Wprawdzie z lekkim opoznieniem (gdyz to wczoraj bylo swieto Trzech Kroli) ale przeciez lepiej pozno niz wcale :-)
We Francji, Szwajcarii, Belgii i Hiszpanii (i byc moze rowniez w jakims innym zakatku swiata o ktorym nie wiem), tego dnia je sie tradycyjny wypiek – Galette des Rois czyli Ciasto (Trzech) Kroli. Nie wiem niestety jak wyglada (i smakuje ;-) ) ta belgijska czy hiszpanska galette, jednak we Francji i Szwajcarii popularne sa dwie : ‘briochée’ czyli drozdzowa i ‘frangipane’ czyli z ciasta francuskiego z masa migdalowa. Trudno mi powiedziec, ktora z nich jest smaczniejsza i ktora preferuje, gdyz kazda jest po prostu inna i dlatego zazwyczaj na naszym stole goszcza obydwie :-)
Ta z ciasta francuskiego zwykle kupuje u jakiegos dobrego piekarza / cukiernika, za to ta drozdzowa czesto robie sama. W tym roku jednak czas, zdrowie oraz zlosliwosc rzeczy martwych mi na to nie pozwolily, dlatego obydwie tym razem zostaly zakupione.
W srodku ukryta jest zawsze mala porcelanowa figurynka i ten, kto na nia trafi podczas jedzenia ciasta okrzykniety zostaje Krolem wlasnie, a w nagrode otrzymuje piekna zlocista korone, ktora powinien nosic do konca dnia :-)
Tradycja ta siega podobno czasow starozytnego Rzymu kiedy to, podczas Saturnaliow, w ciescie umieszczano ziarno fasoli / bobu i dzieki niemu wybierano ‘krola’ tegoz swieta.
W 1870 roku ziarna te zastapiono porcelanowa figurka (niektorzy je nawet kolekcjonuja…) a tradycja dzielenia sie Ciasema Kroli nieodzownie przechodzi z pokolenia na pokolenie.
Wprawdzie dzis niewiele z naszych wczorajszych Galette juz pozostalo, ale na szczescie udalo mi sie je dla Was sfotografowac tuz przed degustacja.
– ‘frangipane’
- ‘briochée’
Rzecz jasna, konsumowac je nalezy bardzo powoli i uwaznie, w przeciwnym bowiem razie swieto Trzech Kroli zakonczy sie na fotelu dentystycznym ;-)
Pozdrawiam!