*
I znów będę Was dziś męczyć rabarbarem :)
Tym razem pragnę podzielić się z Wami dwoma przepisami : na chutney oraz na konfiturę. Zacznę od tej drugiej, gdyż jest to dla mnie coś absolutnie niesamowitego! A wszystko to dzięki Joannie z forum CinCin, która podzieliła się z nami przepisem na hiram skandynawski (jak pisze Joanna, przepis pochodzi z książki ‘Przetwory domowe czyli spiżarnia babci Teodory’ pod redakcją Jana Rogali). Przyznaję, że idea rabarbarowego dżemu jakoś nigdy mnie nie pociągała, kojarzył mi się on bowiem tylko z kwaśnym smakiem rabarbaru, a nie ze słodyczą i delikatnością konfitur czy dżemów. Jednak po przeczytaniu komentarzy na forum stwierdziłam, że może jednak powinnam spróbować? Spróbowałam i żałuję teraz tylko jednej rzeczy : że zrobiłam go tak mało! :) Ten smak i aromat jest naprawdę niesamowity! Już podczas smażenia roztaczał się przecudny, świeży, zniewalający zapach. I wiem już, że muszę koniecznie zrobić go jeszcze raz, tym razem z podwójnej porcji, w przeciwnym bowiem razie z pewnością nie dotrwa do zimy. Joanno, raz jeszczę dziękuję, że podzieliłaś się z nami tym cudownym przepisem!
Cytuję :
Hiram skandynawski, czyli konfitura z rabarbaru z imbirem
1 kg rabarbaru
1 kg cukru (dałam o połowę mniej)
3 łyżki imbiru
skórka z 1 cytryny
Rabarbar pokroić na małe kawałki, wymieszać w szklanej misie z cukrem, imbirem i drobno pokrojoną skórką z cytryny. Pozostawić na noc pod przykryciem.
Następnego dnia gotować na małym ogniu do miękkości. Po godzinie gotowania zrobić próbę wylewając kroplę marmolady na talerzyk i zadrapać przez środek nożem. Jeśli marmolada się nie zlewa, to znaczy, że jest gotowa. Gorącą wlewać do czystych, wyparzonych słoików. Dobrze zamknąć.
Uwagi Joanny :
Ze względu na proporcje rabarbaru i cukru, dla mnie to nie marmolada, ale konfitura.
Skórkę z cytryny otarłam na średniej tarce. Imbir dałam świeży, również utarty na tarce.
Ja dodam jeszcze od siebie, że zredukowałam ilość cukru prawie że o połowę (ale niestety zawsze tak robię) i użyłam jasnego cukru trzcinowego. Pasteryzowałam słoiki około 20 minut na wolnym ogniu. Smak jest naprawdę niesamowity! Gorąco polecam Wam ten przepis.
*
* * *
A teraz kolej na chutney. Jeśli lubicie tego typu słodko-kwaśne smaki, to ten przepis z pewnością przypadnie Wam do gustu. Tradycyjnie jest to doskonały dodatek do wszelakich mięs pieczonych, jednak świetnie smakuje także z serami! Dlatego też każdy będzie mógł znaleźć dla niego odpowiednie zastosowanie :)
Chutney z rabarbaru
Przepis pochodzi z jednego z francuskich czasopism (‚Cuisine Light’)
600 g rabarbaru, pokrojonego w małe kawałki
400 g posiekanej cebuli
160 g rodzynek
800 g cukru (u mnie trzcinowy – jasny i ciemny; można zredukować ilość nawet o połowę…)
100 – 120 ml octu jabłkowego lub cydrowego*
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki imbiru w proszku (lub 1 łyżka świeżego startego)
2 łyżeczki zmiażdżonych goździków (ja dałam nieco mniej)
szczypta pieprzu Cayenne
sól
* w oryginalnym przepisie na te proporcje jest aż 600 ml octu; przyznaję, że osobiście bardzo zredukowałam jego ilość, gdyż za pierwszym razem ten mocno octowy smak był dla mnie naprawdę zbyt silny
Wszystkie składniki sosu dobrze wymieszać w szerokim garnku i gotować na małym ogniu około godziny (ja gotowałam 50 min.) często mieszając. Gdy sos dobrze zgęstnieje, napełniamy nim słoiki i dobrze zakręcamy. Ja większość moich przetworów pasteryzuję, przede wszystkim dlatego, że zawsze daję o wiele mniej cukru, jednak przy dużej ilości cukru i octu nie jest to konieczne.
Smacznego!
*