Po przeczytaniu Waszych komentarzy do ostatniego wpisu, postanowiłam zaproponować coś jeszcze wszystkim wielbicielkom cukinii ;) Jest to bardzo prosty, szybki i smaczny przepis, który znalazłam w jednej z moich ulubionych ostatnio książek o gotowaniu zgodnie z porami roku. Autorka (Annabel Langbein) proponuje mnóstwo prostych a zarazem smakowitych przepisów z wykorzystaniem darów natury każdego sezonu. To naprawdę przyjemna lektura, pełna ciekawych pomysłów i bardzo różnorodnych przepisów.
Gdy ‘trafiłam’ na część poświęconą cukiniom, od razu wiedziałam, że znajdę tam coś dla siebie :) I nie pomyliłam się. Na początek przetestowałam przepis na cukinię z fetą. Dla wielu z Was, połączenie to nie jest z pewnością niczym nowym, jest to jednak bardzo prosta i szybka forma przygotowania warzywnego, sycącego dania, które równie świetnie smakuje samo jak i na lunchowej kanapce :) Podaję Wam tutaj ‘książkowe’ proporcje, z niewielkimi tylko modyfikacjami.
*
*
Cukiniowa bruschetta z serem feta i bazylią
(u mnie w wersji ‚kanapkowej’…)
3 cukinie (ok. 400g)
3 łyżki oliwy z oliwek (daję nieco mniej)
2 ząbki czosnku
otarta skórka z 1 cytryny
pieprz Cayenne
odrobina papryczki d’Espelette
50 g sera feta
10-12 liści bazylii
sól
+ podpieczone kromki chleba
Cukinie zetrzeć na grubych oczkach i bardzo dobrze odcisnąć. Podgrzać olej, dodać cukinie, zmiażdżony czosnek, skórkę z cytryny, pieprz Cayenne i dusić ok. 5-7 minut. Zdjąć z ognia, lekko posolić, wymieszać i pozostawić do przestygnięcia. Następnie dodać pokruszony ser i posiekaną bazylię. Wymieszać i układać na podpieczonych uprzednio (lub nie…) kromkach chleba. I jak najszybciej konsumować :D
Gdy nie mam bazylii, lub gdy nie mam na nią ochoty ;) dodaję wszelkich innych ziół, możecie więc eksperymentować z tym, co lubicie najbardziej.
A do tych ‘kanapek’ znalazłam prześliczne ‘tygrysie’ pomidorki, które podałam z lekkim, ziołowym vinaigretem.
Pozdrawiam serdecznie!