Niedawno ‘trafiły’ we mnie aż trzy (Aga, Jul i Wegetarianka) lubiące strzelać osoby ;) stwierdziłam więc, że może jednak się zmotywuję i na strzelanie odpowiem ;) A przynajmniej choć częściowo :)
Ponad rok temu bowiem też zostałam ustrzelona, dlatego postanowiłam sięgnąć do tamtego wpisu i zobaczyć, czy coś się ewentualnie przez ten czas zdezaktualizowało ;)
Ale najpierw zasady zabawy :
1. Podać linka do bloga osoby, która nas ‚ustrzeliła’.
2. Zacytować u siebie ‚zasady’ zabawy.
3. Napisać sześć rzeczy o sobie.
4. ‚Ustrzelić’ następnych sześć osób.
5. Uprzedzić wybrane osoby, zostawiając komentarz na ich blogu.
Rok temu było więc tak :
Przyznaję, że długo zwlekałam, ale postanowiłam jednak coś tu napisać… i po części będzie kuchennie, bo to przecież w Mojej Kuchni gościcie ! ;)
1. Jak i niektóre z moich ‘poprzedniczek’, ja również ‘kolekcjonuję’ książki kucharskie, czasopisma, artykuły z ciekawymi przepisami; kupuję je pasjami i… niestety nie zawsze z nich korzystam; ale baaardzo lubię je mieć :)
2. Nie przepadam za połączeniem owoców (za wyjatkiem cytrusów) ze słonym daniem; to pewnie kwestia przyzwyczajenia, bo często smakowo jestem jednak mile zaskoczona, ale to jednak nie jest to co tygryski lubią najbardziej ;)
3. Baaardzo nie lubie ‘brudzić sobie rąk’ ; czy to podczas jedzenia, czy podczas wyrabiania ciast itp., robię co tylko mogę by ręce nie były niczym ‘obklejone’ ;)
4. Bardzo lubię modyfikować przepisy na mój sposób; lubię też gotować wedle zasady wyznawanej przez moją chrzestną : warzyw ile się ma, a przypraw ile się lubi :)
5. Charakteryzuje mnie – niestety – tzw. słomiany zapał :( szybko się zniechęcam, szczególnie jesli coś nie wychodzi mi tak, jakbym chciała.
6. Lubię rzeczy zorganizowane i zaplanowane; lubię robić różnego typu listy, choć niestety nie wszystko co się na nich znajduje udaje mi się zrealizować – patrz punkt nr 5 :)
I co się okazuje? Ze nic niestety się nie zmienło. I sama nie wiem, czy to źle czy dobrze ;)
Nie zmieniło się nawet to, że jako pacyfistycznie nastawiona do świata osoba strzelać do nikogo nie będę i niestety pozwolę sobie nie wytypować kolejnych ofiar ;) I oczywiście mam nadzieję, że mi to – po raz kolejny… – wspaniałomyślnie wybaczycie ;)
A żeby i dziś było choć trochę kulinarnie, to na zachętę wklejam zdjęcie do przyszłego wpisu, lecz od razu uprzedzam, że jest to deser zupełnie nie dla tych, co na diecie ;)
Pozdrawiam serdecznie!