Ale nie o mnie i o moim charakterze ma być mowa ;) a o przepisie Sary na ‘tartę’. Piszę w cudzysłowie, gdyż nie jest to typowa, klasyczna tarta; jednak jako że przetłumaczony wtedy przepis taką właśnie nosił nazwę, i ja postanowiłam ją zachować.
Oto więc kolejne szybkie i niekłopotliwe danie, pyszne na ciepło zimą i na zimno latem, świetnie się sprawdza np. jako lunch do pracy, a pokrojone na małe kawałki serwuję na tutejszy ‘aperitif’. Latem lubię tę tartę z sałatką z dojrzałych, aromatycznych pomidorów, nawet z guacamole świetnie smakuje :)
Przed pieczeniem możecie posypać ją Waszymi ulubionymi ziarenkami : sezamem, kminkiem, itd. Ja tym razem posypałam ją czarnym sezamem gdyż okazało się, że oczywiście zupełnie zapomniałam o dokupieniu tego ‘zwykłego’ ;)
Tarta z fetą i ziemniakami
2 płaty ciasta francuskiego (u mnie 25 x 42 cm)
150 g sera feta
2 średniej wielkości ziemniaki (nie za duże)
180 g kwaśnej śmietany (lub naturalnego serka o niezbyt gęstej konsystencji)
½ łyżki kuminu mielonego (lub więcej…)
odrobina papryczki z Espelette
sól, pieprz
sezam do posypania
Ugotować ziemniaki (ja gotuję je w mundurkach), następnie rozdrobnić je widelcem, rozkruszyć ser, wymieszać ze śmietaną (lub serkiem) i rozetrzeć tak, aby otrzymać jednolitą masę (można zmiksować żytafą), nie za suchą, ale też niezbyt rzadką. Dodać kumin, doprawić do smaku i dobrze wymieszać. Jeden płat ciasta rozłożyć na blasze, ponakłuwać widelcem, nałożyć farsz i przykryć drugim płatem, znów nakłuwając. Posypać sezamem i ‘narysować’ na cieście kratkę nożem. Wstawić do nagrzanego do 200° piekarnika i piec ok. 30-35 min.
Smacznego!
Uwagi :
- można oczywiście użyć ziemniaków ugotowanych już dzień wcześniej, jeśli nam takowe zostaną z obiadu np. ;)
- jako że z lekka denerwowało mnie, że ciasto (nawet nakłuwane widelcem) ‘wybrzuszało’ się podczas pieczenia, postanowiłam mu w tym niecnie przeszkodzić ;) górę tarty przykrywam papierem do pieczenia i stawiam na nim pustą, bardzo lekką blaszkę do pieczenia, dzięki czemu ciasto pozostaje płaskie i równe :) Zdejmuję blachę jakieś 10 minut przed końcem pieczenia.
Zyczę udanej ewentualnej degustacji!