Miesięczne archiwum: Marzec 2010

Pasztet sojowo-warzywny

pasztetwarzywa
*
Pasztety warzywno-sojowe czy soczewicowe piekę dosyć często. Są one bogate w białko i pożywne – mogą stanowić dodatek do obiadu lub być osobnym, samodzielnym daniem czy też kanapkowym ‘smarowidłem’. Plusem takich domowych pasztetów jest przede wszystkim fakt, iż wiemy co się w nich kryje ;) Poza tym za każdym razem – modyfikując dodatki i przyprawy – możemy upiec coś zupełnie innego. Oczywiście taki domowy pasztet to dodatkowy czas i energia potrzebne na jego zrobienie. Jego smak jednak z całą pewnością to wszystko zrekompensuje ;)
*

pasztetsojowy11
*
To Margot ‘zaraziła’ mnie jakiś czas temu tego typu pysznościami :) Podany przez nią przepis na sojowo-soczewicowy pasztet z pieczarkami (o którym wspominałam tutaj – klik) piekę naprawdę często. To świetna baza do dalszych ‘wariacji na temat’ ;)
Jedną z takich wariacji jest właśnie dzisiejsza propozycja. Zamiast ziemniaków (z myślą o tych, którzy są na ewentualnej diecie ;) ) dodałam upieczone warzywa, a dodatkowo – korzystając ze świetnego pomysłu Truskawkowej Ani :) – również pieczony czosnek. Pasztet upiekłam w kąpieli wodnej, dzięki temu jest idealnie wilgotny.

*
pasztetsojowy3

Pasztet sojowo-warzywny

proporcje na formę ok. 11 x 24 cm

oliwa z oliwek
200 g soi
ok. 350 g warzyw (u mnie : korzeń pietruszki, marchewka i pasternak)
ok. 300 g pieczarek
2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki
1 cebula
1 główka czosnku + 1 ząbek
2 duże lub 3 małe jajka
ok. 1,5 łyżki sosu sojowego
1,5 łyżki majeranku
1 łyżka zmielonego kuminu
sól, pieprz
spora szczypta papryczki z Espelette
+ do smaku : odrobina zmielonej gałki muszkatołowej, kolendry oraz goździków

Soję wypłukać pod bieżącą wodą, następnie zalać ją zimną wodą i pozostawić na noc do namoczenia. Następnego dnia soję wypłukać i ugotować w świeżej wodzie (ok. 1,5 – 2 godziny). Następnie soję odcedzić (ja dodatkowo ponownie ją płuczę) i jeszcze ciepłą zmielić.

Piekarnik rozgrzać do 200°C.

Warzywa obrać, pokroić na równej wielkości kawałki, ułożyć je na wyłożonej papierem blasze, lekko posmarować oliwą i oprószyć solą. Ściąć górę główki czosnku (tak, by widać było odkryte ‘wierzchołki’ ząbków), umieścić ją w kokilce / ramekinie, posmarować łyżką oliwy i upiec wraz z warzywami do miękkości (ok. 25 – 30 minut). Gdy główka czosnku lekko przestygnie – naciskamy mocno na jej spód, by wydobyć upieczone ząbki (same bardzo ładnie wtedy ‘wyskakują’ z osłonek).

Cebulę oraz jeden ząbek czosnku zeszklić w 2-3 łyżkach oliwy. Dodać oczyszczone i pokrojone pieczarki i dusić do miękkości; na koniec dodać natkę pietruszki i wymieszać.

Następnie zmielić jeszcze ciepłe warzywa, pieczarki, cebulę oraz czosnek i wymieszać z soją.

Dodać jajka, sos sojowy, przyprawy i dokładnie wymieszać – w razie potrzeby dosolić lub doprawić. Przełożyć masę do natłuszczonej keksówki i piec w 180°C około 1-1,5 godziny (w zależności od wielkości / głębokości użytej formy).

*
pasztetsojowy21*

Uwagi :
Jeśli chcemy, by pasztet był wilgotny, polecam upieczenie go w kąpieli wodnej : formę z masą wstawiamy do większej foremki / brytfanny i delikatnie wypełniamy ją gorącą wodą, mniej więcej do 1/3 wysokości foremki z masą (jeśli forma jest niska – nalewamy wody do maks. połowy wysokości).

*

*  *  *

*
I na koniec, na prośbę czytelniczki Agaty :) przypominam Wam o domowych pisankach ‘z listkiem’, które pokazywałam dwa lata temu i które niektórym z Was bardzo przypadły do gustu :
*

ppisanki1
*
Po szczegóły odsyłam Was tutaj – klik, klik (zdjęcia i opis znajdują się pod koniec wpisu).

*

Pozdrawiam serdecznie!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Pistacje i biała czekolada

pistachecitronchocbl2
*
Dziś kolejna propozycja z dodatkiem pistacji :) Tym razem w formie babki, prawie już świątecznej (czy Was również Święta w tym roku z lekka ‘zaskoczyły’?!? Nadal trudno mi uwierzyć, że to już w przyszły weekend…).

Przepis powstał jakiś czas temu z potrzeby chwili. Miałam upiec coś ‘na szybko’, niestety okazało się, że – jak zwykle… – zapomniałam dokupić masła, by upiec coś ‘większego’  :/ Z lodówkowych ‘resztek’ powstała więc mała, maślana babka, z dodatkiem niewielkiej ilości kwaśnej śmietany. Otarta skórka z cytryny, pistacje oraz biała czekolada dodały jej smaku (i uroku ;) ). Delikatna, maślana, lekko wilgotna – dokładnie taka jak lubię :)
W tym roku ozdobi ona również nasz świąteczny stół, gdyż polukrowana i udekorowana pistacjami wygląda bardzo wiosennie i odświętnie.

*

pistachecitronchocolatbl2

Babka z pistacjami i białą czekoladą

150 g miękkiego masła
150 g drobnego cukru
2 duże jajka
200 g mąki
ok. 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
otarta skórka z 1 dużej cytryny
(lub otarta skórka z 2 lemonek)
3 łyżki kwaśnej śmietany
ok. 75-80 g posiekanych niesolonych pistacji
ok. 75-80 g posiekanej białej czekolady

+ posiekane pistacje oraz lukier (lub stopiona biała czekolada) do dekoracji

Piekarnik rozgrzać do 180°C.
Masło utrzeć z cukrem na białą, puszystą masę. Następnie dodawać po jednym jajku, dalej miksując. Mąkę wymieszać z solą i proszkiem do pieczenia i dodawać partiami do masy maślano-jajecznej (nie ucieramy masy z mąką zbyt długo). Na koniec dodać otartą skórkę z cytryny, śmietanę, posiekane pistacje i czekoladę i raz jeszcze dokładnie wymieszać.
Masę wlewamy do natłuszczonej i lekko wysypanej mąką formy babkowej i pieczemy ok. 40 – 45 minut (lub do suchego patyczka). Studzimy ciasto w formie przez kilka minut, a następnie na kratce.
Wystudzoną babkę możemy polukrować lub polać białą czekoladą roztopioną z dodatkiem słodkiej śmietany i posypać mielonymi pistacjami.
*

pistachecitronchocblancii
Uwagi :

- są to proporcje na małą babkę; w foremce ‘z kominkiem’ o średnicy 21cm ciasto wypełniło ok. 1/3 formy

- w formie bez kominka (troszkę mniejszej) ciasto potrzebowało nieco dłuższego czasu pieczenia.

*
*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Z różą

Wiosną mój organizm zaczyna domagać się nowych kolorów i smaków. Warzywno-serowe zapiekanki nie pociągają już tak jak wszelakie sałatki. Zieleń wprasza się też do wypieków (stąd np. sporo pistacji ostatnio), jak magnes przyciąga mnie świeżość i słoneczny kolor cytryn oraz… zniewalający zapach róży :)
*

alaroseii

Woda różana, konfitura z płatków róży oraz… mój ulubiony makaronik o smaku róży :)

*
W róży ‘zakochałam’ się z resztą chyba już na dobre. Gdy po raz pierwszy powąchałam wody różanej i gdy spróbowałam deseru z jej dodatkiem wiedziałam, że to jest TO. Nie lubię tylko, gdy smak jej jest z lekka ‘chemiczny’, ciężki, przesycony – tego wręcz nie trawię. Jednak delikatna, naturalna różana nuta jest jak najbardziej mile widziana.
Dawno już nie miałam okazji zasmakować dobrej konfitury z płatków róży. Ostatnia jaką mnie poczęstowano bardziej przypominała lepki, cukrowy syrop o smaku róży niż prawdziwą, dobrą konfiturę. Jakież więc było moje zaskoczenie gdy pewnego dnia odebrałam na poczcie przesyłkę, w której znajdował się słoiczek przepysznej konfitury z płatków róży! Byłam bardzo mile zaskoczona i niesamowicie wzruszona. To przecież niesamowite, że ludzie, których nawet nie znamy osobiście, robią nam tak miłe niespodzianki. I że czasami te nasze internetowe znajomości i więzi okazują się tak ciepłe i sympatyczne :) Dziś, dzięki internetowi, usługom pocztowym ;) i życzliwym ludziom – świat mamy praktycznie na wyciągnięcie ręki. Majeczko – raz jeszcze serdecznie Ci dziękuję za tę pyszną niespodziankę! :)

Ale wróćmy do konfitury.
Nie omieszkałam bowiem użyć jej do wypróbowania pewnego przepisu, który czekał na swoją kolej już od ponad roku. I bardzo teraz żałuję, że czekał tak długo ;) Ciasto (z moimi niewielkimi tylko zmianami) okazało się aromatyczne, lekko wilgotne, dokładnie takie jak lubię. Jedna porcja babeczek została upieczona z konfiturą malinową (jak w przepisie), druga z różaną. Obydwie są przepyszne :)

*babezkizroza11
*

Babeczki różane z konfiturą

proporcje na ok. 8-9 indywidualnych babeczek

150 g miękkiego masła
130 g cukru
3 jajka
150 g mąki
niecałe 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki wody różanej
1 łyżka mleka
kilka łyżeczek konfitury z róży (lub np. malinowej)

Masło utrzeć z cukrem do białości. Dodawać po jednym jajku dalej ucierając. Następnie dodać wodę różaną i mleko, wymieszać. Na koniec dodać partiami mąkę – przesianą i wymieszaną z proszkiem do pieczenia i wymieszać do połączenia składników. Do natłuszczonych foremek nakładać trochę ciasta, następnie łyżeczkę-półtorej konfitury i dopełniać ciastem (nie więcej niż 2/3 wysokości foremki). Piec ok. 20 minut w 180°.

(przepis oryginalny – ‘Saveurs’ nr 168)

Z powyższego ciasta możemy też upiec same babeczki, bez dodatku konfitury; będą delikatniejsze i mniej słodkie; w wersji mini również sympatycznie się prezentują :)

*
babeczkizroza2
*

Pozdrawiam serdecznie !
*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email