Miesięczne archiwum: Lipiec 2010

Przetwory z moreli i słów kilka o pektynie

abricots1
*
Lipiec dobiega już końca, pora więc pomyśleć o przetworach z moreli ;)
Tutaj konfitura morelowa (czy też dżem) to tradycja, nie może więc zabraknąć choć kilku słoiczków domowych przetworów z moreli na zimę. Niestety tradycyjna tego typu konfitura (czyli np. ta robiona przez teściową ;) ) nie wchodzi u mnie w rachubę; nie jestem bowiem w stanie przełknąć czegoś, co zawiera blisko kilogram cukru na kilogram owoców. Swoje dżemy robię po to, by czuć w nich przede wszystkim smak owoców, a nie cukru, dlatego ‘okrajam’ ten składnik jak tylko mogę.

Dżemy / konfitury lubię wzbogacać przyprawami czy ziołami. Dzięki temu co sezon z tych samych owoców można wyczarować coś innego. I tak do moreli na przykład świetnie pasuje wanilia, kardamon, cynamom, imbir a nawet szafran, który dodatkowo nadaje owocom pięknego, intensywnego koloru. Rozmaryn, werbena cytrynowa a przede wszystkim lawenda również są godnymi polecenia partnerami dla moreli. A propos lawendy – jeśli używamy kwiatów (suszonych lub świeżych) warto zawinąć je w gazę i wyciągnąć je pod koniec smażenia, by smak nie stał się zbyt intensywny i ‘mydlany’ (od pewnego czasu zamiast kwiatów lawendy używam naturalnego olejku eterycznego, który jest prawdziwą ‘esencją’ rośliny i który wg mnie nadaje potrawom bardziej subtelnego aromatu).

Wybierając owoce do przygotowania dżemów / konfitur pamiętajmy, by były one dobrze dojrzałe, jednak nie za bardzo, gdyż im bardziej dojrzałe owoce, tym mniej zawierają one pektyny, co jest logiczne : dojrzały owoc = o wiele więcej cukru = o wiele mniej kwaśności, a im mniej kwaśny owoc – tym mniej pektyny; wtedy możemy ewentualnie dodać np. nieco soku z cytryny (ok. 2-3 łyżki na każdy kilogram owoców, połowę na początku smażenia, a połowę pod koniec) co - obniżając Ph preparacji powoduje lepsze ‘ścinanie’ się masy. Możemy też oczywiście dodać samej pektyny lub bogatych w nią owoców, o czym wspominałam również tutaj – klik.

Do dżemów z moreli czy brzoskwini bardzo często obieram owoce ze skórki – w tym celu zalewam je wrzątkiem i pozostawiam na ok. minutę, po czym natychmiast przekładam je do zimnej wody i po chwili obieram. Jako że nie używam cukrów żelujących, to owoce smażę dosyć długo, nie przeszkadza mi bowiem konsystencja marmolady, wręcz przeciwnie ;) Jeśli jednak chcemy by owoce nie były zbytnio ‘rozgotowane’ a konfitura nadal pozostaje dosyć płynna, możemy ‘wyłowić’ owoce i dalej gotować sam pozostały w rondlu sok (dodając również to co skapuje z odłożonych owoców), aż do otrzymania odpowiedniej konsystencji; wtedy przekładamy owoce ponownie do garnka, gotujemy jeszcze ok. 5 minut i napełniamy  wyparzone / wypieczone słoiki.

Jeśli zaś chcemy naszej konfiturze nadać charakterystycznego aromatu – dodajmy do niej kilka gorzkich ‘migdałów’ znajdujących się w pestce moreli : pestkę rozgniatamy, wyciągamy ‘migdał’, blanszjemy go, obieramy ze skórki i dodajemy go do naszej konfitury (ok. 5 sztuk na kilogram owoców). Pod warunkiem oczywiście, że lubimy ten posmak ;)
A samych pestek z moreli nie wyrzucamy! Wkładamy je do dużego słoja (najlepiej jeśli będą mieć ‘przyczepiony’ jeszcze kawałek owocu), zasypujemy cukrem (500-600 g na ok. 100 pestek), dodajemy kilka gorzkich ‘migdałów’ + ewentualnie dwie morele, zalewamy alkoholem (ok. 1 litr) i po kilku miesiącach otrzymujemy pyszną nalewkę ;) A przy okazji wielce ekologiczną, nic się bowiem w naszej kuchni wtedy nie zmarnuje :D

Dziś jednak nie o nalewce ma być, a o przetworach, choć i coś ‘procentowego’ znajdzie się na końcu listy ;)
*

confitureabricotslav

Dżem morelowy z lawendą (lub kardamonem)

1 kg moreli (waga po wypestkowaniu)
ok. 250 cukru
3 źdźbła lawendy (lub 2 krople naturalnego olejku eterycznego)*
dodatkowo : sok z cytryny lub pektyna naturalna

* lawendę możemy zastąpić zmielonym kardamonem

metoda I
Morele sparzyć i pozostawić we wrzątku na ok. minutę, następnie przełożyć je do zimnej wody, obrać ze skórki, wypestkować i pokroić na kawałki. Owoce zasypać cukrem, przykryć i odstawić minimum na 12 godzin (ewentualnie mieszając od czasu do czasu). Następnie dodać lawendę (lub kardamon) i smażyć owoce regularnie mieszając aż do otrzymania odpowiedniej konsystencji (ewentualnie dodając sok z cytryny lub odrobinę naturalnej pektyny, jeśli dżem nadal jest zbyt płynny).
Gorący dżem przełożyć do czystych, gorących, wyparzonych (i osuszonych) lub wypieczonych słoików.
Jeśli chcemy dżem przechowywać dość długo – radzę go dodatkowo zapasteryzować (przypominam wpis o pasteryzacji tutaj – klik).

metoda II (dwudniowa)
Przygotować owoce jak wyżej (obrać ze skórki, wypestkować i pokroić) i gotwać je bez dodatku cukru przez ok. 30-45 minut. Odstawić.
Następnego dnia owoce ponownie zagotować, po kilku minutach dodać cukier i ewentualne przyprawy i smażyć do otrzymania odpowiedniej konsystencji. Następnie – postępować jak powyżej.

W ten sposób przygotowuję co roku moje powidła śliwkowe i metoda ta sprawdza się również i tutaj, w przypadku moreli.

* * * * *

Poniższy dżem to aktualny hit  tegorocznego lata ;) W weekend będę go robić ponownie, z podwójnej porcji, niesamowicie bowiem wszystkim posmakowal.

*

abricotpecheframboise

Dżem brzoskwiniowo-morelowy z malinami

waga owoców po wypestkowaniu

700 g brzoskwiń
500 g moreli
250 g malin
60 ml wody
ok. 200 g cukru
1 laska wanilii (można pominąć)
otarta skórka z cytryny
dodatkowo : sok z cytryny lub pektyna naturalna

Brzoskwinie i morele sparzyć i pozostawić we wrzątku na ok. minutę, następnie przełożyć je do zimnej wody, obrać ze skórki, wypestkować i pokroić na kawałki. Laskę wanilii przekroić wzdłuż na pół i ostrzem noża wyjąć ziarenka.  Owoce wymieszać ze skórką cytrynową oraz z ziarenkami wanilii, zasypać je cukrem, dodać obie połówki laski, przykryć i odstawić na minimum 12 godzin (ewentualnie mieszając od czasu do czasu).
Maliny gotować w wodzie przez ok. 5 minut, następnie przetrzeć je przez sito, by pozbawić je pestek; otrzymany sok dodać do zasypanych cukrem owoców (to na tym etapie dodajemy ewentualnie również sok z cytryny). Smażyć owoce (regularnie mieszając) aż do otrzymania odpowiedniej konsystencji (pod koniec smażenia możemy również dodać odrobinę naturalnej pektyny).
Gorący dżem przełożyć do czystych, gorących, wyparzonych (i osuszonych) lub wypieczonych słoików.
Jeśli chcemy dżem przechowywać dość długo – radzę go dodatkowo zapasteryzować (wpis o pasteryzacji tutaj – klik).

Oczywiście owoców nie musimy obierać ze skórki, a maliny możemy dodać do dżemu bez uprzedniego przecierania, jeśli ich pestki nam nie przeszkadzają; możemy też ewentualnie dodać odrobinę rumu na przykład. Morele możemy pominąć i użyć tylko brzoskwiń i malin, mnie jednak to trio bardzo przypadło do gustu.

(inspiracja : Marie Leteuré – ‘Mes petits pots de confiture’)

* * * * *

I na koniec dwie propozycje dla tych, którzy szukają czegoś mniej pracochłonnego :

*

abricotssiroplav2

Morele w syropie

(zrobione tak, jak prezentowane zeszłej jesieni śliwki w słodkiej marynacie – klik)

1 kg moreli (waga po wypestkowaniu)
2 szklanki wody
2,5 szklanki cukru
1,5 łyżeczki kwasku cytrynowego (można pominąć)
lawenda (użyłam 2 kropli naturalnego olejku eterycznego)*

Morele – dojrzałe lecz jędrne – sparzyć i pozostawić we wrzątku na ok. minutę, następnie przełożyć je do zimnej wody, obrać ze skórki, wypestkować i ułożyć w suchych, wyparzonych słoikach (nie uciskając ich zbyt mocno).
Wodę zagotować z cukrem, następnie dodać kwasek cytrynowy i ewentualnie olejek lawendowy (lub kwiaty lawendy) i zalać wrzątkiem owoce. Słoiki zakręcić  i pasteryzować jak zazwyczaj. Wystudzone słoiki odstawić w ciemne i chłodne miejsce na minimum 2 miesiące.
* Jeśli używamy suszonej lawendy, to w zależności od tego, jak bardzo lawendowy smak chcemy uzyskać, dodajemy jej ok. 1-2 łyżek do przygotowania syropu; przed zalaniem owoców syrop filtrujemy, pozostawiając mniej więcej łyżeczkę lawendy, z czasem nadaje on bowiem coraz mocniejszego smaku.

*

* * * * *

*
abricotsrhumvanille

Morele w rumie

1 kg moreli (waga po wypestkowaniu)
500 – 600 g cukru
rum
1-2 laski cynamonu lub wanilii
+ ewentualnie spirytus : na każde 500 ml rumu ok. 150 ml spirytusu (można pominąć)

Morele sparzyć i pozostawić we wrzątku na ok. minutę, następnie przełożyć je do zimnej wody, obrać ze skórki, wypestkować i ułożyć w suchym, wyparzonym słoju (lub w kilku mniejszych). Owoce zasypać cukrem* i zalać alkoholem tak, by przykrył on owoce. Zamknąć szczelnie słoik i odstawić w ciemne miejsce na minimum 2 miesiące. Regularnie ‘potrząsać’ słoikiem by cukier dobrze się rozpuścił.

*cukier możemy też ewentualnie rozpuścić wcześniej w niewielkiej ilości rumu, podgrzewając go bardzo delikatnie w rondelku (delikatnie, by alkohol nie wyparował)

*

* * * * *

To tyle na dziś, jak zwykle zrobiło się dłużej, niż przypuszczałam… I później, niż przypuszczałam ;) Dobrze, że jutro już piątek :)
Pozdrawiam serdecznie! I życzę Wam słonecznego weekendu :)

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Tarta czerśniowa z pistacjami

tartecerisepistache*

Dziś nadal czereśniowo, choć tym razem – zamiast przetworów – proponuję Wam tartę. Pod warunkiem jednak, że a) i u Was jest również trochę chłodniej lub b) rozgrzewanie piekarnika w upały nie jest Wam straszne ;)
To kolejny przepis, który spodobał mi się już w zeszłym sezonie, jednak który udało mi się wypróbować dopiero teraz (tak, tak, jak zwykle wszystko przez tę nieszczęsną stopę ;)).

Jest tak jak lubię : szybko, prosto i niezwykle aromatycznie. A wszystko to za sprawą połączenia czereśni i pistacji, które świetnie ze sobą współgrają. Do ‘wersji podstawowej’ dodałam również od siebie kruszonkę pistacjową, zrobioną na bazie tej oto kruszonki migdałowej – klik. A à propos kruszonki jeszcze – świetnie sprawdziła się ona również jako dodatek do czereśniowo-wiśniowego ‘crumble’, do którego owoce dodatkowo wymieszałam z odrobiną otartej skórki z cytryny, cukru muscovado i amaretto. Czasami trudno mi zdecydować, czy wolę owocowe tarty, czy jednak samo ‚crumble’ ;)

*

tartecerisespistaches1

Tarta czereśniowa z pistacjami

(inspiracja : ‘Petit Larousse des recettes aux fruits du verger’)

forma kwadratowa o boku 22 cm lub okrągła o średnicy 24-26 cm

na ciasto :
80 g zimnego masła (u mnie : na bazie tłuszczu roślinnego)
150 g mąki
30 g cukru
30 ml zimnej wody

kruszonka pistacjowa :
50 g masła (lub tłuszczu roślinnego)
50 g mąki
50 g cukru
50 g drobno zmielonych niesolonych pistacji

500 g czereśni
ok. 120 g niesolonych pistacji
opcjonalnie : 30 g masła + 40 g cukru do posypania (zastąpiłam kruszonką)

Przygotować ciasto : masło pokroić w kostkę, wymieszać z mąką i cukrem i ‘rozcierać’ tworząc grudki. Następnie dodać wodę i szybko zagnieść ciasto. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i umieścić w lodówce.
Piekarnik nagrzać do 200ºC.
Składniki kruszonki dobrze razem wymieszać (dosyć szybko) i pokruszyć (lub posiekać), odstawić w chłodne miejsce.
Owoce umyć, osuszyć i wydrylować. Pistacje drobno zmielić.
Ciasto dosyć cienko rozwałkować, wyłożyć / wylepić nim foremkę i ponakłuwać widelcem. Pistacje wysypać na spód ciasta, następnie nałożyć czereśnie i posypać je kruszonką.
(jeśli pomijamy kruszonkę – na spód ciasta wysypać ok. 2/3 pistacji a resztą posypać ułożone na cieście owoce, rozmieścić na nich kawałi masła i posypać cukrem).
Piec ok. 30 – 35 minut.

Zamiast pistacji możemy też użyć zmielonych migdałów i płatków migdałowych do posypania.

*

tartecerisespistachesmini
*

Pozdrawiam serdecznie życząc Wam udanej niedzieli! Moja minie między innymi pod znakiem poprawiania testów oraz…  przetworów, tym razem z moreli ;)

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Przetwory z wiśni i czereśni

Pora napisać choć kilka słów o aktualnych przetworach. Od mniej więcej dwóch tygodni goszczą u mnie wiśnie i czereśnie, których część zakończyła swój żywot zamknięta w słoiczkach. Będą jak znalazł nie tylko na zimowe śniadania ;)

Robiąc domowe dżemy / konfitury należy pamiętać, że owoce dzielą się na te, które zawierają sporo pektyny (jak np. porzeczka) oraz na te, które zawierają jej mniej (jak truskawki czy czereśnie). A im mniej pektyny, tym większe ryzyko, iż nasz dżem nie będzie niestety odpowiedniej konsystencji. Tym bardziej jeśli – tak jak ja – dodajemy niewielką ilość cukru. Można temu zaradzić na kilka sposobów :
- po pierwsze : smażąc owoce tak długo, aż otrzymamy odpowiednią konsystencję (możemy również smażyć je przez 2-3 dni po kilka / kilkanaście minut za każdym razem)
- po drugie : dodając do nich owoce bogate w pektynę (np. czereśnie + porzeczki i / lub maliny)
- po trzecie : dodając do smażonego dżemu sok z cytryny i / lub naturalną pektynę (część soku możemy dodać na początku smażenia, a część – pod koniec)

Jeśli nie lubimy zbyt długo smażonych owoców, możemy też postąpić następująco : gdy owoce są już miękkie przekładamy je do osobnego naczynia, a pozostały sok gotujemy tak długo, aż będzie odpowiednio gęsty; wtedy ponownie dodajemy owoce, zagotowujemy i przekładamy do słoików.
Możemy również skorzystać z dodatku wspomnianej wyżej pektyny pamiętając jednak, że preparacja stężeje jeszcze podczas stygnięcia. Zamiast kupnej pektyny w proszku możemy też zastosować inny, domowy sposób : na każdy kilogram owoców obieramy ok. 300 g jabłek; skórki oraz pestki zawijamy w gazę i dodajemy pod koniec smażenia dżemu (na ok. 10 minut, ewentualnie nieco dłużej). Jako, że jabłka są naturalnie bogate w pektynę właśnie, świetnie sprawdzają się w roli ‘zagęszczacza’ ;)
Pektynę jabłkową możemy przygotować też w tzw. stanie ‘ciekłym’ : kilogram jabłek gotujemy w ok. 2,5 – 3 litrach wody, do miękkości; następnie dokładnie przecedzamy owoce a otrzymany w ten sposób sok ponownie zagotowywujemy i gotujemy przez ok. 20 minut, aż dobrze zgęstnieje (pod koniec gotowania możemy też dodać sok z 1-2 cytryn, wymieszać i ponownie zagotować).
Oczywiście jabłka, z których przygotowujemy taką domową pektynę powinny być ekologiczne, w przeciwnym bowiem razie nasza preparacja stanie się sokiem pestycydowym ;) a tego zdecydowanie wolimy uniknąć.

(przy okazji przetworów pozwalam sobie również przypomnieć wpis dotyczący pasteryzacji – klik)

A oto kilka dzisiejszych czereśniowo-wiśniowych propozycji, które może i Was zainspirują.

* * * * *

W zeszłym sezonie bardzo posmakował mi mariaż czereśni z kardamonem (np. w tym cieście), postanowiłam więc ponownie połączyć te smaki, tym razem w czereśniowo-wiśniowym dżemie. Kardamonu radzę dodać wedle uznania (ja zazwyczaj na początek dodaję przypraw nieco mniej i ewentualnie ‘dosmaczam’ dżem podczas smażenia).

*

confiturecerisescardamome

Czereśnie i wiśnie z kardamonem

500 g czereśni*
500 g wiśni*
ok. 300 g cukru
ok. 3-4 kapsułki kardamonu (lub ok. ½ łyżeczki już zmielonego kardamonu)
otarta skórka z 1 małej cytryny
(dodatkowo : ok. 2 łyżki soku z cytryny i / lub odrobina pektyny)

* waga po wydrylowaniu

Nasiona kardamonu rozetrzeć w moździerzu. Owoce umyć, osuszyć i wydrylować. Zasypać je cukrem wymieszanym z kardamonem i skórką cytrynową, dodać kilka / kilkanaście pestek, przykryć i odstawić na kilka godzin by puściły sok (a najlepiej na całą noc). Następnego dnia owoce zagotować i smażyć tak długo, aż dżem będzie odpowiedniej konsystencji, od czasu do czasu mieszając i zbierając ewentualne szumowiny z powierzchni dżemu (możemy dodać również ok. 2 łyżki soku z cytryny a jeśli dżem nadal jest zbyt płynny – odrobinę naturalnej pektyny).  Pod koniec smażenia ‚wyłowić’ pestki owoców i gorący dżem przełożyć do czystych, wyparzonych (lub wypieczonych w piekarniku) słoików i zapasteryzować.

* * * * *

Kolejny dżem to pyszna, aromatyczna mieszanka owoców, przypraw i czerwonego wina. Już teraz smakuje wybornie, jednak te korzenne aromaty będą idealne na zimowo-świąteczny czas.

*

confiturecerisesvinrouge

Czereśnie i wiśnie w czerwonym winie

500 g czereśni*
500 g wiśni*
ok. 300 g cukru
150 ml czerwonego wina
otarta skórka z 1 małej cytryny
otarta skórka z 1 małej pomarańczy
2-3 goździki (lub spora szczypta zmielonych goździków)
1 laska cynamonu (lub ok. ½ łyżeczki zmielonego cynamonu)
odrobina startego imbiru (lub 1/8 – 1/4 łyżeczki zmielonego imbiru)
(dodatkowo : ok. 2 łyżki soku z cytryny i / lub odrobina pektyny)

* waga po wydrylowaniu

Owoce umyć, osuszyć i wydrylować. Zasypać je cukrem wymieszanym z przyprawami i skórkami cytrusowymi, zalać winem, dodać kilka / kilkanaście pestek. przykryć i odstawić na noc. Następnego dnia owoce zagotować i smażyć tak długo, aż dżem będzie odpowiedniej konsystencji, od czasu do czasu mieszając i zbierając ewentualne szumowiny z powierzchni dżemu (możemy dodać również ok. 2 łyżki soku z cytryny a jeśli dżem nadal jest zbyt płynny – odrobinę naturalnej pektyny). Pod koniec smażenia ‚wyłowić’ pestki owoców i gorący dżem przełożyć do czystych, wyparzonych (lub wypieczonych w piekarniku) słoików i zapasteryzować.

* * * * *

Zeszłego lata, segregując czasopisma kulinarne podczas mojego długiego, ‘kontuzyjnego’ pobytu w domu, trafiłam na coś dosyć oryginalnego – czereśnie w połączeniu z kwiatami lipy (niedawno wspominałam również o syropie z kwiatów lipy – klik).

Dżem jest naprawdę pyszny, o ile oczywiście lubicie smak lipy ;)
(niestety wycinając przepis nie zapisałam tytułu czasopisma, znalazłam go jednak również w sieci)

*

confiturecerisetilleul

Czereśnie i wiśnie z kwiatami lipy

1 kg czereśni*
ok. 300 g cukru
spora garść kwiatów lipy, ok. 12 g (użyłam suszonych)
200 ml wody
(dodatkowo : ok. 2 łyżki soku z cytryny i / lub odrobina pektyny)

* waga po wydrylowaniu

Czereśnie umyć, osuszyć, wydrylować i zasypać je cukrem, dodając kilka / kilkanaście pestek. Kwiaty lipy zalać wrzątkiem i odstawić na minimum pół godziny. Następnie napar dokładnie przefiltrować, zalać nim czereśnie, przykryć i odstawić na całą noc. Następnego dnia owoce zagotować i smażyć tak długo, aż dżem będzie odpowiedniej konsystencji, od czasu do czasu mieszając i zbierając ewentualne szumowiny z powierzchni dżemu (możemy dodać również ok. 2 łyżki soku z cytryny a jeśli dżem nadal jest zbyt płynny – odrobinę naturalnej pektyny). Pod koniec smażenia ‚wyłowić’ pestki owoców i gorący dżem przełożyć do czystych, wyparzonych (lub wypieczonych w piekarniku) słoików i zapasteryzować.

* * * * *

I na koniec coś znacznie szybszego do przygotowania, a mianowicie owoce w rumie.

*
*
cerisesaurhum

Czereśnie i wiśnie w rumie

500 g czereśni*
500 g wiśni*
500 g cukru
rum
* waga po wydrylowaniu

(opcjonalnie : laska wanilii)

Owoce umyć, osuszyć i wydrylować. Napełnić nimi czyste, wyparzone (lub wypieczone w piekarniku) słoiki, zasypać cukrem i odstawić na kilka godzin. Następnie zalać owoce rumem tak, by były całkowicie zakryte alkoholem (ewentualnie możemy dodać przekrojona wzdłuż laskę wanilii). Słoik szczelnie zamknąć i odstawić na kilka miesięcy, codziennie lekko nim poruszając, by cukier dobrze się rozpuścił (na ok. 2 tygodnie możemy pozostawić słoik na słońcu, później – po całkowitym rozpuszczeniu się cukru – odstawiamy słoik w ciemne miejsce). Rzecz jasna im dłuższa będzie maceracja, tym smaczniejszy będzie efekt końcowy ;)

(inspiracja – ‘Liqueurs et fruits à l’alcool’)

*

Pozdrawiam serdecznie!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email