Wczoraj po raz pierwszy pomyślałam, że chyba już pora wyciągnąć cieplejszą kurtkę, a za niedługo pewnie i rękawiczki. Wieczory i poranki są już zdecydowanie coraz chłodniejsze, co oznacza, że ‘herbaciano-świeczkowy’ czas powoli się rozpoczyna ;)
*
*
Skoro jesień w pełni, to leśne wycieczki kończą się zbieraniem kolorowych liści i kłujących w palce kasztanów (również tych jadalnych), a wizyty na farmie to – rzecz jasna! ;) – kolejne dyniowe zakupy (ale o nich dopiero za tydzień…).
*
*
I jeszcze gruszki. Jędrne, soczyste, prawdziwie jesienne. Do pogryzania na surowo, do ciast, do przetworów.
*
*
Bardzo lubią się oczywiście z czerwonym winem i korzennymi przyprawami. Imbirem, kardamonem czy wanilią również nie pogardzą ;) I to właśnie z takimi dodatkami trafiły w tym roku do spiżarni. Inspiracją stały się (tak jak w przypadku śliwek i fig) przepisy Christine Ferber (sposób wykoniania jednak i proporcje nieco zmienione, szczególnie proporcje cukru w stosunku do owoców ;) ). Obydwie propozycje idealne nie tylko do porannego pieczywa, ale również np. do naleśników czy gofrów. Do tego typu przetworów dobrze jest użyć jak najbardziej aromatycznych gruszek – odmiana Williams np. świetnie się sprawdzi w tym przypadku.
*
Gruszki z wanilią i kardamonem
na ok. 400 – 450 ml dżemu
1 kg gruszek (waga po obraniu i pozbawieniu gniazd nasiennych)
ok. 180 g cukru (więcej jeśli lubicie słodsze dżemy)
1 laska wanilii
2-3 kapsułki kardamonu (lub ok. 1 łyżeczki zmielonego kardamonu)
sok z 1/2 cytryny
wersja I
Umyte, obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki pokroić w kostkę, polewając je sokiem z cytryny. Laskę wanilii przekroić i wyskrobać nożem ziarenka. Kapsułki kardamonu otworzyć i rozgnieść ziarenka w moździerzu. Przyprawy wymieszać z cukrem (dodać również przekrojoną laskę wanilii), zasypać owoce, przykryć i odstawić na noc.
Następnego dnia gruszki zagotować i mieszając smażyć do uzyskania odpowiedniej konsystencji (jeśli owoce puściły bardzo mało soku możemy ewentualnie dodać nieco wody do smażenia). Wyciągnąć laskę wanilii i gorący dżem przełożyć do czystych, wyparzonych (i osuszonych) lub wypieczonych w piekarniku słoików.
Jeśli chcemy dżem przechowywać dość długo, radzę go dodatkowo zapasteryzować – klik.
wersja II
Jeśli nie mamy czasu odstawiać owoców na noc, zaczynamy smażenie zaraz po przygotowaniu owoców dodając ok. 50 ml wody i – jak wyżej – smażymy do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
* * *
I druga propozycja – z imbirem i skórką cytrynową. Bardzo ciekawe, orzeźwiające połączenie. Idealne na jesienno-zimową rozgrzewkę ;)
*
Gruszki z imbirem i cytryną
na ok. 400 – 450 ml dżemu
1 kg gruszek (waga po obraniu i pozbawieniu gniazd nasiennych)
ok. 180 g cukru
ok. 1/2 – 3/4 łyżki świeżego, startego imbiru (lub ok. 3/4 łyżeczki imbiru w proszku)*
sok z 1/2 cytryny
otarta skórka z 1-2 cytryn
wersja I
Umyte, obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki pokroić w kostkę, polewając je sokiem z cytryny. Cukier wymieszać z otartą skórką i imbirem, zasypać owoce, przykryć i odstawić na noc.
Następnego dnia gruszki zagotować i mieszając smażyć do uzyskania odpowiedniej konsystencji (jeśli owoce puściły bardzo mało soku możemy ewentualnie dodać nieco wody). Gorący dżem przełożyć do czystych, wyparzonych (i osuszonych) lub wypieczonych w piekarniku słoików.
Jeśli chcemy dżem przechowywać dość długo, radzę go dodatkowo zapasteryzować.
wersja II – jak wyżej
*
*zamiast świeżego imbiru można też użyć ok. 30g imbiru kandyzowanego, jeśli takowy lubicie
*
*
* * *
A na dzisiejszy Dzień Chleba w planach mam ten oto jesienny chleb (który proponowałam Wam rok temu), tym razem jednak w testowej wersji z dynią zamiast cukinii. Mam nadzieję, że będzie równie smaczny :)
*
Pozdrawiam serdecznie ! I życzę wszystkim miłego weekendu :)
*