… i pewnie ostatnia ;)
Tak, tak – pora pożegnać się z morelami, wszak na przetworzenie czekają już kolejne owoce! Niestety za tydzień znów ‘egzaminowo’ w szklole, czasu będzie więc jak na lekarstwo. A potem już wyczekany (i chyba w pełni w tym roku zasłużony ;)) odpoczynek w naszej ukochanej Gryzonii! Odliczam dni (choć nie skreślam ich w kalendarzu jak to za nastoletnich czasów bywało ;)), przeglądam nieco sfatygowany już przewodnik i planuję miejsca, które chcę w tym roku odwiedzić. A w przerwach – smaże ostatnie morelowe dżemy :)
Ten, który prezentuję poniżej inspirowany jest pewną owocową sałatką, którą jadłam niedawno u znajomych : morele, truskawki i delikatny dressing z dodatkiem octu balsamicznego. Po raz kolejny więc stwierdziłam, iż coś, co jest tak dobre ‘na surowo’, i w słoiczku powinno dobrze smakować :) A po przeczytaniu tego wpisu Agnieszki – klik, postanowiłam, że i tutaj dodam odrobinę pieprzu, wybrałam jednak pieprz syczuański, którego aromat bardzo lubię, jest bowiem nieco delikatniejszy i prawie że ‘deserowy’ ;) Co do octu balsamicznego zaś, to użyłam jego redukcji (ciemnego ‘kremu’), który wg mnie świetnie pasuje do tego typu preparacji. Jeśli macie jeszcze ‘pod ręką’ późne odmiany truskawek, to serdecznie polecam Wam poniższy przepis :
‚
Dżem morelowo-truskawkowy z octem balsamicznym
na ok. 700 ml dżemu
500 g truskawek*
500 g moreli *
250 – 300 g cukru (więcej, jeśli lubicie słodsze dżemy)
sok z 1 małej cytryny
2 łyżki octu balsamicznego (najlepiej jego redukcji / ‘kremu’)
świeżo zmielony pieprz syczuański (ok. 2-3 obroty młynka,ewentualnie więcej)
*waga owoców po oczyszczeniu
Owoce umyć i osuszyć. Truskawki odszypułkować i większe przekroić na pół, morele wypestkować i pokroić na kawałki (każdą połówkę kroję na 4). Owoce (w osobnych naczyniach) zasypać cukrem i zalać sokiem z cytryny i odstawić w chłodne miejsce na ok. 1-2 godziny. Następnie owoce zagotować – nadal w osobnych rondelkach (od zagotowania pozostawiam owoce na ogniu przez ok. 3 minuty), po czym odstawić do całkowitego wystygnięcia (najlepiej na całą noc, wstawiając preparację do lodówki).
Następnego dnia truskawki odsączyć na sicie lub gazie, morele zagotować i gotować je jeszcze kilka minut; wtedy owoce odsączyć na gazie lub sicie, połączyć sok z moreli i truskawek, dodać ocet balsamiczny i gotować aż syrop zacznie gęstnieć (dolewając również skapujący z owoców sok), regularnie zdejmując z powierzchni ewentualne szumowiny (trwa to ok. 20-40 minut; im mniej użyjemy cukru, tym dłużej gotuje się sok). Pod koniec smażenia dodać owoce oraz świeżo zmielony pieprz, zagotować i po kilku minutach (gdy konsystencja dżemu jest już odpowiednia) przełożyć gorący dżem do gorących, wypieczonych w piekarniku słoików, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Możemy też dżem dodatkowo zapasteryzować (jak zwykle polecam metodę piekarnikową – klik).
‚
* * *
Kolejny przepis, który w zeszłym tygodniu przetestowałam, to propozycja Christine Ferber, o której wielokrotnie już na blogu wspominałam. Tym razem wybór padł na recepturę o bardzo smakowicie brzmiącej nazwie – ‘nougabricot’, czyli ‘nugatowe’ morele. Jak to zwykle u mnie bywa – znów mocno zdedukowałam ilość cukru, a miód dodałam dopiero pod koniec smażenia (a nie do maceracji owoców), by jak najkrócej go podgrzewać. Migdały i pistacje nadają dżemowi lekko ‘chrupkiego’ akcentu, a pomarańcze i miód wspaniale go aromatyzują (przyznam, że większość zawartości słoiczka tuż po ‘sesji’ zdjęciowej wyjadłam łyżeczką sam, bez dodatków, co szalenie rzadko mi się przytrafia… ;)).
Poniżej przepis z nieco zmodyfikowanymi przeze mnie proporcjami :
‚
‘Nugatowe’ morele, czyli dżem morelowy z migdałami i pistacjami
na ok. 700 ml dżemu
1 kg moreli (waga po wypestkowaniu)
ok. 250-300 g cukru (więcej, jeśli lubicie słodsze dżemy)
sok z 1 małej cytryny
sok z 1 pomarańczy
100 g płatków migdałowych
100 g pistacji (niesolonych)
otarta skórka z ¼ pomarańczy (ewentualnie więcej)
2-3 łyżki miodu (użyłam kasztanowego )*
*(można pominąć, dodając nieco więcej cukru lub miodu o innym smaku)
Morele umyć i osuszyć, wypestkować i pokroić na połówki lub na ćwiartki. Owoce zasypać cukrem, dodać sok z cytryny i pomarańczy oraz skórkę pomarańczową i odstawić w chłodne miejsce na ok. 1-2 godziny. Następnie zagotować (od zagotowania pozostawiam owoce na ogniu przez ok. 3 minuty), po czym odstawić do całkowitego wystygnięcia (najlepiej na całą noc, wstawiając preparację do lodówki).
Następnego dnia owoce zagotować, po czym odsączyć je na gazie lub sicie (ewentualnie ściągnąć odchodzące z moreli skórki – ja je zostawiłam). Syrop zagotować i gotować go aż syrop zacznie gęstnieć (dolewając również skapujący z owoców sok), regularnie zdejmując z powierzchni ewentualne szumowiny (trwa to ok. 20-40 minut; im mniej użyjemy cukru, tym dłużej gotuje się sok). Pod koniec smażenia dodać owoce, migdały, pistacje oraz miód, zagotować i po kilku minutach (gdy konsystencja dżemu jest już odpowiednia) przełożyć gorący dżem do gorących, wypieczonych w piekarniku słoików, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Możemy też dżem dodatkowo zapasteryzować (jak zwykle polecam metodę piekarnikową – klik).
‚
* * *
I na koniec jeszcze jedna receptura Christine Ferber – dżem z dodatkiem suszonych moreli i białego wina. Autorka poleca tutaj użycie wina gewurztraminer, którego delikatne, aromatyczne nuty świetnie pasują do owocowych smaków (możecie oczywiście użyć innego białego wina, jednak o jak najbardziej subtelnym, ‘owocowym’ smaku).
‚
Dżem morelowy z dodatkiem suszonych moreli i białego wina
na ok. 800 ml dżemu
1 kg moreli (waga po wypestkowaniu)
250 g suszonych moreli
250 ml białego wina (gewurztraminer)
ok. 300 g cukru (więcej, jeśli lubicie słodsze dżemy)
sok z 1 małej cytryny
sok z 1 pomarańczy
otarta skórka z 1/2 pomarańczy
2 laski wanilii
Suszone morele pokroić w 5 mm paski lub w kostkę, zalać je białym winem, przykryć i odstawić w chłodne miejsce na całą noc.
Świeże morele umyć i osuszyć, wypestkować i pokroić na połówki lub na ćwiartki. Owoce zasypać cukrem cukrem wymieszanym z ziarnami wanilii (dodajemy też przekrojone laski wanilii), dodać sok z cytryny i pomarańczy oraz skórkę pomarańczową i odstawić w chłodne miejsce na ok. 1-2 godziny. Następnie zagotować (od zagotowania pozostawiam owoce na ogniu przez ok. 3 minuty), po czym odstawić do całkowitego wystygnięcia (najlepiej na całą noc, wstawiając preparację do lodówki).
Następnego dnia owoce zagotować, po czym odsączyć je na gazie lub sicie (ewentualnie ściągnąć odchodzące z moreli skórki – ja je zostawiłam). Syrop zagotować i gotować go aż zacznie gęstnieć (dolewając również skapujący z owoców sok), regularnie zdejmując z powierzchni ewentualne szumowiny (trwa to ok. 20-40 minut; im mniej użyjemy cukru, tym dłużej gotuje się sok). Pod koniec smażenia dodać morele (świeże oraz suszone – dodałam też część pozostałego z maceracji wina), zagotować i po kilku minutach – gdy dżem jest już odpowiedniej konsystencji – przełożyć gorący dżem do gorących, wypieczonych w piekarniku słoików (bez lasek wanilii), szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Możemy też dżem dodatkowo zapasteryzować (jak zwykle polecam metodę piekarnikową – klik).
‚
‚
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca ;) i że i Wam któraś z propozycji przypadnie do gustu; ja już wiem, że w przyszłym roku zrobie przede wszystkim o wiele więcej moreli z truskawkami i octem balsamicznym, ale i nugatowe morele bardzo nam posmakowały :)
Pozdrawiam serdecznie!
‚