‚
Dziś będzie krócej niż pierwotnie być miało, czas jednak goni, a bagaże nie do końca jeszcze pozamykane ;) Nareszcie chwila wakacyjnego wypoczynku w ukochanej Gryzonii, w której przynajmniej raz w roku nie może nas zabraknąć! :) Ostatni rzut oka na to, co już zostało na liście odhaczone i na to, co jeszcze zostało do zrobienia (ufff… na szczęście już niewiele ;)). I jeszcze chwila, by pokazać Wam pewne pyszne danie, idealne na nieco chłodniejsze, wakacyjne dni. To jedno z tych przysmaków, które lepiej smakują niż wyglądają ;) A mowa o greckim briami.
Być może znacie już ten przepis podany daaawno temu ;) przez niezastąpioną Bajaderkę (tutaj na forum Mniama, tutaj na Cinie) i przypomniany dwa lata temu przez Małgosię – klik. Ta pyszna grecka warzywna zapiekanka pachnie słońcem, latem i wakacjami. Nie zastanawiajcie się więc zbyt długo i czym prędzej zakupcie potrzebne składniki! :)
W oryginale – klik, autorka pisze, iż używa greckich serów typu ‚kefalograviera‚ lub ‚myzithra’ (sery owcze), które można zastąpić np. parmezanem, ja jednak używam pecorino o podobnej do parmezanu konsystencji, który – tak jak w oryginale właśnie – jest również serem owczym. Im starszy, tym bardziej twardy i aromatyczny, nie wszystkim więc może odpowiadać ;)
‚
Briami
4-6 porcji
5 średnich cukinii (ok. 500g)
4 spore ziemniaki (ok. 450-500 g)
3-4 ząbki czosnku
1 duża cebula
2 duże pomidory
ok. 150 g twardego sera typu pecorino lub parmezan (w oryginale grecki ‚kefalograviera’ lub ‚myzithra’)
1/3 – 1/4 szklanki oliwy
1/4 szklanki wody (daję nieco mniej)
1 łyżka oregano (dodaję kilka świeżych gałązek)
2 łyżki świeżej, poszatkowanej mięty (lub 1 łyżeczka suszonej)
2 łyżki posiekanej natki pietruszki (w oryginale kolendra)
sól, pieprz do smaku
opcjonalnie – starta skórka z ok. ½ cytryny (nie ma jej w oryginalnym przepisie, mnie jednak jej aromat wyjątkowo tutaj pasuje)
Nagrzać piekarnik do 200-220°.
Warzywa umyć i osuszyć. Cukinie i obrane ziemniaki pokroić w 0.5 cm plasterki, czosnek pokroić w cieniutkie plasterki (lub zachować całe ząbki, jeśli wolimy je później wyciągnąć – dobrze będzie zmiażdżyć je do pieczenia). Cebulę pokroić w ćwiartki lub niezbyt cienkie piórka, pomidory obrać (możemy włożyć je na ok. minutę do wrzątku, a następnie natychmiast przełożyć do lodowatej wody) i pokroić w ćwiartki. Ser pokroić w kawałki (niezbyt małe, by ser się stopił, a nie ‚zasuszył’ podczas pieczenia).
Wszystkie składniki przełożyć do naczynia do zapiekania, wlać wodę i oliwę, doprawić do smaku (uwaga – ser jest już dosyć słony…) i bardzo dobrze wymieszać. Piec ok. półtorej godziny (w oryginale do dwóch), mieszając od czasu do czasu, by warzywa równomiernie się zrumieniły (i by ser nie skaramelizował się przyklejony do ścianek naczynia ;)). Danie jest gotowe, gdy warzywa są dobrze rumiane i miękkie (choć ja przyznaję, że wolę gdy nie są przesadnie miękkie, ale to kwestia osobistych preferencji). Na drugi dzień zapiekanka jest równie dobra, a może i lepsza ;)
Można podawać np. z chrupiącą bagietką i plastrem fety.
Smacznego!
‚
* * *
‚
A teraz już zostawiam Was na tydzień prosząc o wyrozumiałość za ewentualny brak odpowiedzi na komentarze czy maile, dostęp do internetu bowiem będę mieć mocno ograniczony.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i po powrocie obiecuję nadrobić obiecaną Wam rok temu krótką fotorelację ;)
Do usłyszenia! A raczej do poczytania ;)
Briami bajaderkowe to nasze ulubione danie, robione na płaskiej blasze z wyposażenia piekarnika. Dzięki serdeczne za przypomnienie, że tego lata jeszcze briami nie było ;)
No i zapisuję się na fotorelację :)
Kocham takie zapiekanki:)
Udanego odpoczynku, w takim miejscu to po prostu bajka:)
Pozdrawiam:)
Wypoczywajcie!
Zdjecie tego miejsca jest niesamowite..zatem czekam na wiecej:)
Pomysl na zapiekanke swietny. Robie podobna ale bez sera. Bardzo lubie takie zapiekane warzywa.
Pozdrawiam cieplo!:)
Wow, wiedząc gdzie się wybierasz, naprawdę wybaczam brak odpowiedzi ;-)
Brami wielbię miłością nieustającą, od zawsze kojarzy mi się z późnym, sierpniowym latem i późnopopołudniowym przesiadywaniem na tarasie i zachodzącym słońcem.
Beo, baw się dobrze i przede wszystkim wypocznij. Domyślam się, że w takim miejscu wśród najbliższych nie będzie to trudne…
Bezpiecznej drogi i do poczytania! : )
Ściskam,
Znam tę zapiekankę z Grecji – tam jadłam ją po raz pierwszy i uwielbiam ją. Odtwarzałam ją kilka razy w domu w różnych wersjach – najbardziej smakuje mi wersja bez ziemniaków i bez sera, same warzywa (bakłażan, cukinia, papryka, cebula, pomidory, czosnek) upieczone i po upieczeniu podane z sosem jogurtowo-czosnkowym. Z doświadczenia wiem też, że najlepiej piec warzywa dłużej, w niższej temperaturze. Pycha! Dobrze, że Twój przepis przypomniał mi o tym daniu – chętnie zrobię je sobie ponownie. Teraz jest najlepszy sezon na nie.
Dziękuję też za wzmiankę o Gryzonii – w przyszłości pewnie wybiorę się ponownie do Szwajcarii. Dobrze wiedzieć, że jest to miejsce warte odwiedzenia. Jeszcze w tej części Szwajcarii nie byłam.
Haniu-Kasiu, dziekuje za podpowiedz – nastepnym razem sprobuje w nizszej temperaturze (choc nam akurat posmakowaly takie ladnie zrumienione i przypieczona warzywa ;)).
A Gryzonie (a konkretnie Engadyne) polecam z calego serca!
Bea, to ja się częstuję tymi pysznościami( dużo warzyw i trochę sera to ja uwielbiam),a tobie życzę miłych wakacji
do zobaczenia,a raczej do napisania
Zapiekanka jak najbardziej swietna :)
Wspanialych wakacji, cudownej pogody i milego wypoczynku :)
Usciski :)
Zawsze chetnie sie kuszę na zapiekanki Bea :) A widok zapiera dech!
Odpoczywajcie :*
Beatko piękny urlop Wam sie zapowiada ….przepiękne miejsce. Mogę zapytać gdzie to? …a zapiekanka wprost genialna w swej prostocie …a i wygladem urzeka:) pozdrawiam
Jolanto, to Jedna z dolin w Engadynie – http://pl.wikipedia.org/wiki/Engadyna
te Twoje naczynia zawsze wzbudzają we mnie zazdrośc;)
My też wyjeżdżamy, do Walii:-) Udanego urlopu!
Anno Mario, i Wam zatem udanego! :)
Beo, na taki własnie przepis czekałam, z klęską urodzaju cukinii w moim orto. Briami jadłam po raz pierwszy w Grecji, bylo przepyszne, mam nadzieję że uda mi się zrobić równie dobre. Dziękuję!
I miłego wyjazdu, tego i następnego, życzę!
Oliwko, kleski urodzaju cukinii w orto szczerze zazdroszcze :) Mam na blogu troche cukiniowych przepisow, chetnie ‚podrzuce’ Ci te moje ulubione :)
Bardzo dziękuję, z przyjemnością skorzystam z Twoich rekomendacji – gdy się zaczyna szukać na własną rękę, można się pogubić :)
Uwielbiam taką kuchnię i dania z cukinii! :-) Odpoczynku życzę cudnego!
Takie zapiekanki to coś, co zdecydowanie uwielbiam. Jak piszesz – pachną latem i wakacjami. W dodatku tak kolorowo prezentują się na talerzu!
Miłego wypoczynku, Beo! :))
Bea, ja biorę zapiekankę, bo takie pyszności to aja zawsze… – będę pogryzać ;)
a Ty zmykaj do pięknej Grzyonii! I odpoczywaj najintensywniej jak się da!
A ja o Briami słysze po raz pierwszy. Zdecydowanie do wypróbowania.
Udanych wakacji, Beatko!!! Pozdrawiam!!!
Beo, jak się domyślasz ta zapiekanka zagości na moim stole ;-)) Życzę wspaniałego urlopu, zdjęcie oddaje nieco cudowny klimat tego miejsca, ale proszę o więcej! Odpoczywaj i wracaj do nas!
Ściskam czule ;-)
Beatko, wspaniala potrawa, bede miala okazje wykorzystac wszystkie warzywa jakie mam w lodowce i pecorino…no i fete :) Gryzonia, niesamowita nazwa, wyglada fantastycznie! Wspanialego wypocznku!
Mam nadzieję, że ukochana Gryzonia przywitała Was piękną pogodą. :) A briami, jak zawsze z chęcią ponownie przygotuję, bo to takie danie, że warto powtarzać. :)
pyszne aż zapachniało mi grecją:)
Och! Same pyszności nam tutaj Beo prezentujesz! Zrobiłam dziś briami i muszę powiedzieć, że bardzo przypadło mi do gustu to połączenie, następnym razem dodam jednak więcej mięty i pietruszki, wolę intensywniejszy ich smak :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego wypoczynku! :)
Zosiu, ciesze sie, ze briami posmakowalo :) A co do ziol, to ja najczesciej dodaje ich ‚na oko’ ;) no i to oczywiscie kwestia gustu :)
Udanego wypoczynku życzymy, zapiekanka wygląda rewelacyjnie :)
Briami wygląda bardzo zachęcająco, mniam !
Udanego wypoczynku Beo !
pozdrawiam serdecznie !
Miłego urlopu Beatko!
Bardzo apetyczna ta zapiekanka!
Oj… nie bylo mnie kilka dni, wracam i… przegapilam moment kiedy moglam Ci zyczyc wspanialych wakacji.
O zapiekance w zyciu nie slyszalam, ale wyglada przepysznie i to taka zmiana od super slynnej musaki!
Mimo wszystko wspanialych wakacji i do poczytania (albo zobaczenia).
Sissi, a ja nie zdazylam juz odpisac przed wyjazdem, przepraszam… :/
Nic nie szkodzi! Mam nadzieje, ze sie swietnie bawisz!
Mmmmm wygląda apetycznie :)
Uwielbiam takie zapiekanki :)
Zapiekanka jest doskonala. Jutro zrobie ja pewnie ponownie :) Dziekuje Beo za kolejny swietny przepis!
Katasiu, a ja dziekuje Ci, ze mialas ochote go wyprobowac i ciesze sie nieziernie, ze posmakowalo! :)
Cudna zapiekanka! A jakie piękne zdjęcia! :) Wypoczywaj Beatko :)
Ściskam:*
Dziekuje Wam wszystkim serdecznie za wizyte i komentarze i przepraszam, ze odpisuje dopiero dzis (wrocilismy wczoraj wieczorem), przez ten tydzien jednak bylam bez konca pochlonieta przez Alpy i lekko ‚odcieta’ od reszty swiata ;)
Wyjazd jak najbardziej udany, pogoda wymarzona, tylko powrot z malymi przygodami (snieg i zamkniete przelecze ;)), ale i tak bylo swietnie. Jak zwykle nie chcialo nam sie wracac… :/
Napisze wiecej juz niebawem, prosze o jeszcze odrobine cierpliwosci ;)
Pozdrawiam serdecznie!
I zycze Wam milej niedzieli :)
Wspaniałych wakacji!! Wypoczywaj i przywieź wspaniałe nowe smaki…
ajajaj.. danie przepyszne, ale to zdjęcie końcowe niezwykle nastraja.
Buziaki!
Bardzo piękny blog i cudne zdjęcia ;)
Zapraszam do siebie ;)
Alez ta zapiekanka bosko wyglada! Musze wyprobowac, szczegolnie, ze tak lubie zapiekanki. Pozdrawiam:)
o moj boze, to wyglada bosko! Zrobie to tylko jak wroce do Polski, bo tutaj jest troche za goraco na zapiekanki :P Aloha z Hawajow!
Magdo, Hawaje!!! Baw sie dobrze w takim razie (jestem pewna, ze inaczej byc nie moze ;)).
Pingback: Placuszki na cukiniowy urodzaj :) « Bea w Kuchni
Zrobiłam – jest pyszne! Tylko niestety ze względu na wygląd nie nadawało się do publikacji. Ale smak z nawiązką to zrekompensował:)
Osa, ciesze sie, ze smakowalo! Faktycznie – to nie jest najbardziej fotogeniczne danie jakie znam ;) ale tak jak piszesz – smak rekompensuje to brak walorow wizualnych ;))
Pozdrawiam serdezcnie!
Piękny, smakowity przepis :) znalazłam go szukając w zakładkach bez mleka krowiego i jaj i chciałam tylko coś uściślić. Ser parmezan jest serem z mleka krowiego więc kategoria nie do końca jest trafiona. Poza tym wszystko w tym przepisie mi odpowiada więc może zrobię niebawem.
Witaj Wiewioro! W przepisie napisalam : ‚ser typu pecorino lub parmezan’; pecorino jest serem owczym, wiec jak najbardziej sie do tej kategorii nadaje; a parmezan bedzie dla tych, ktorym ‚krowizna’ nie przeszkadza :)
Pozdrawiam
Zrobiłam. Powiem tak, popełniłam kilka błędów, m.in. nie dałam w ogóle sera (bo nie miałam), nalałam za dużo wody i dopiero po godzinie przypomniało mi się, że przecież to danie trzeba mieszać. A mimo to wyszło REWELACYJNE!!! W smaku jest super! Dziękuję za takie dobre przepisy :)
Olu – najwazniejsze, ze mimo wszystko smakowalo! Pozdrawiam serdecznie!
Zrobiłam wersje expresową i bardziej energiooszczędną, czyli 20 min gotowania i 20min w piekarniku. Wyszło przepyszne :)
Wszystko ładnie, pięknie i super tyle, że w greckiej kuchni nie ma czegoś takiego jak ,,briami” jest BRIAM.
Briam jest to potrawa – pieczone lub gotowane warzywa. Czyli można też robić w garnku.
Tak więc proszę poprawić bo nazwa jest błędna. Ktoś, kiedyś zapewne, kto nie miał pojęcia o greckiej kuchni, napisał z błędem i później inni podłapali i stąd tak dużo przepisów z błędną nazwą.