Roczne archiwum: 2011

Soupe au pistou, czyli…

legumes_soupe_pistou2

francuska zupa warzywna z bazylią.
To kolejne z moich młodzieńczych ;) wakacyjnych wspomnień. Zalany słońcem ogród Babci Elizy, kosz pełen świeżych, pachnących warzyw i poznawanie tajników rodzinnej, francuskiej kuchni. I tyle nowych smaków! Codziennie kolejne, kulinarne ‘odkrycie’. Przy okazji tej zupy takim odkryciem był fenkuł. Lekko anyżkowy, o nieco specyficznym smaku. Nie od razu się polubiliśmy, z czasem jednak jest nam razem chyba coraz lepiej ;)
Tytułowe pistou (czyt. ‘pistu’) to nic innego jak kuzyn włoskiego pesto, z tą różnicą, iż nie dodaje się do niego orzeszków piniowych i parmezanu (choć dziś można spotkać również wersje z dodatkiem startego sera). Bazylia i czosnek w połączeniu z bukietem letnich warzyw świetnie się w tej zupie dopełniają, nadając jej wspaniałego aromatu (w niektórych regionach pistou przygotowuje się również z dodatkiem pomidora, który miksujemy razem z bazylią, czosnkiem i oliwą).

basilic_ail

bazylia i czosnek tym razem z uprawy biodynamicznej


Dość długo myślałam, że jedynym słusznym przepisem na tę zupę jest receptura Babci Elizy. Z czasem jednak odkryłam, iż właściwie każda gospodyni robi ją na swój sposób. W niektórych domach nie dodaje się ziemniaków, w innych marchewki czy fenkuła. Zawsze jednak jest fasola (biała, czerwona i zielona fasolka), cukinia i pomidory. Czasami pod koniec gotowania dodaje się garść lub dwie drobnego makaronu, by zupa była bardziej syta (u nas jednak zamiast makaronu była zawsze pyszna, chrupiąca bagietka :)). Często dodaje się też nieco startego sera. Najważniejsze jest jednak, by nie zabrakło tu świeżej bazylii, to ona jest bowiem dopełnieniem smaku tej pysznej zupy. To pełnia lata na naszym talerzu :)

A poniżej lekko zmodyfikowana wersja przepisu Babci Elizy :

soupe_pistou02


Soupe au pistou, czyli francuska zupa warzywna z bazylią

ok. 250 g świeżej białej i czerwonej fasoli (czyli ok.450- 500 g strąków)*
1 cebula
1 średniej wielkości fenkuł lub pół większego (ok. 150g)
1-2 marchewki (często pomijam)
ok. 200 g ziemniaków
250 g zielonej fasolki
350 g cukinii
1-2 pomidory
ok. 1,5 l wody lub bulionu (mniej lub więcej, w zależności od tego, jaką konsystencję preferujecie)

na pesto :
pęczek bazylii
3-4 ząbki czosnku
kilka łyżek oliwy

opcjonalnie : ok. 150 g dodać startego parmezanu, sera gruyère czy np. mimolette

*jeśli używamy fasoli suszonej, zalewamy ją na noc zimną wodą, na drugi dzień odcedzamy, zalewamy świeżą wodą i gotujemy fasolę do miękkości (ja tym razem użyłam fasoli borlotti)

Fasolę zalać zimną wodą i gotować ok. 30-40 minut.
Warzywa umyć, cebulę posiekać.
Zieloną fasolkę pokroić na ok. 2 cm kawałki, cukinię w półksiężyce (ok. 0,5 cm grubości); pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pozbawić nasion i pokroić w małą kostkę.
Ziemniaki i marchewkę obrać i pokroić wraz z fenkułem w średniej wielkości kostkę.
Cebulę podsmażyć na rozgrzanej oliwie, następnie dodać marchew, ziemniaki i fenkuł i smażyć jeszcze kilka minut. Dodać podgotowaną, odsączoną fasolę i zalać gorącą wodą lub bulionem (jeśli zalewamy warzywa wodą – posolić do smaku). Po ok. 10-15 minutach dodać zieloną fasolkę, po kolejnych kilku minutach – cukinię oraz  pomidory i gotować jeszcze 8-10 minut (lub do odpowiedniej dla nas miękkości).
Przygotować pesto : umytą i osuszoną bazylię zmiksować z czosnkiem i oliwą, dodać nieco soli i pieprzu do smaku.
Przed podaniem zupę wymieszać z pesto (ewentualnie można też dodać startego sera). Uwaga – nie gotujemy zupy z pesto, dodajemy je, gdy zupa jest już gotowa.

Smacznego!

soupe_pistou1

A zupę tę obiecałam niedawno Peli, w ramach jej Letniego Festiwalu Zupy, do którego może i Wy się przyłączycie? ;)


  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Wiśniowo-czereśniowy cobbler

cerises_cageot


Z targu po raz kolejny wracam z koszykiem pełnym czereśni. Trzeba wykorzystać sezon, żadne bowiem importowane owoce nigdy nie smakują tak, jak te sezonowe, pachnące słońcem i letnim wiatrem. Dzisiejsze są wyjątkowo słodkie i soczyste i z powodzeniem zastąpiły mi obiad ;) Tym bardziej, że w taki upał o prawdziwym obiedzie nie chce się nawet zbytnio myśleć…


wisnie_czeresnie2011

Jak wspominałam niedawno – praktycznie skończyły się już wiśnie :/ Dziś widziałam je na targu na jednym tylko straganie, za to czereśni jak na razie jest jeszcze pod dostatkiem. To co udaje mi się ocalić od bieżącej konsumpcji, trafia do słoiczków, a gdy robi się odrobinę chłodniej – do szybkich wypieków. Najlepiej zaś, gdy owoce stanowią większą część tego wypieku, a ‘ciasto’ jest tylko swoistym dodatkiem do nich i dlatego właśnie latem bardzo często gości u nas crumble czy – ostatnimi czasy – cobbler. Ten ostatni pozwala na zapieczenie owoców pod delikatną i lekko chrupką ‘pierzynką’ ciasta, którego mamy zdecydowanie więcej niż w przypadku crumble (cobbler’ to coś jak kruszonka zmiksowana w ostatniej chwili ze śmietaną, mlekiem czy maślanką). I na ciepło, i na zimno tego typu wypieki smakują wybornie, same lub z dodatkiem np. gałki pysznych lodów.
Ostatni weekendowy cobbler powstał na bazie tego oto przepisu z BBC Good Food – klik, lecz zamiast owoców leśnych i jabłek użyłam wiśni i czereśni, wymieszanych z odrobiną kardamonu.

cobbler_wisnie_czeresnie1

Wiśniowo-czereśniowy cobbler

na formę o średnicy 22 cm

2 szklanki wydrylowanych wiśni i / lub czereśni
3-4 łyżki cukru (więcej, jeśli owoce nie są zbyt słodkie)
¼ łyżeczki mielonego kardamonu (można pominąć)
1 łyżka maizeny (lub skrobi ziemniaczanej)
+ masło do wysmarowania formy

150 g mąki
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
50 g mielonych migdałów
70 g cukru
80 g zimnego masła
150 ml maślanki (użyłam naturalnego jogurtu owczego)
2-3 łyżki płatków migdałowych do posypania

Piekarnik rozgrzać do 200°C. Formę natłuścić.
Owoce wymieszać z cukrem, kardamonem i maizeną, przełożyć do formy.
Mąkę wymieszaną z proszkiem, migdały, cukier i pokrojone w kostkę masło zmiksować jak na kruszonkę; następnie dodać maślankę / jogurt i miksować ciasto tylko do połączenia się składników (możemy użyć np. funkcji ‘pulse’ malaksera). Następnie łyżką nakładać ciasto na owoce, nie zakrywając ich powierzchni całkowicie (pozostawiamy niewielkie ‘odstępy’ między każdą porcją ciasta). Posypać płatkami migdałowymi i piec ok. 35-40 minut. Serwować z lodami lub z crème fraîche.

*

Miłośnikom czereśniowych wypieków polecam również tę oto czereśniową tartę z pistacjamiklik


tartecerisespistaches1

oraz delikatne ciasto z czereśniami i kardamonemklik

Pozdrawiam serdecznie !

(i mam nadzieję, że tym razem nie będzie już problemów z wyświetlaniem się nowych postów…)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Czerwcowe przetwory – czereśnie dla Pani i Pana ;)

confit_cerises20111

W tym roku, przez wiosenne fale upałów, wszystkie warzywa i owoce tak szybko pojawiają się na targu, że wprost trudno nadążyć z korzystaniem z nich w pełni. Sezon na kolejne produkty mija, a ja mam wrażenie, że przecież dopiero co się zaczął… Od prawie dwóch tygodni są już morele (muszę jak najszybciej pomyśleć o tegorocznych morelowych przetworach, zanim owoce znikną ze starganów) i praktycznie skończyły się już wiśnie, z których wyjątkowo mało w tym roku skorzystałam. No cóż, trudno jest na wszystko znaleźć czas… Dlatego w soboty (zamiast choć raz porządnie się wyspać ;)) wstaję wcześniej, zabieram wiklinowy kosz i udaję się na targ, by później zamknąć w słoiczkach kolejne skarby lata.


-confit_cerise2011_cuilleres

W miniony weekend zrobiłam kilka słoiczków dżemu czereśniowego, inspirowanych po raz kolejny niezawodnymi przepisami Cristine Ferber, o której wspominałam Wam już niejednokrotnie. Jako iż redukuję zawsze ilość cukru w moich przetworach (wtedy gdy to możliwe rzecz jasna), dżemy smażę więc nieco dłużej niż przewidują to przepisy pani Ferber, no ale coś za coś niestety ;) W przepisach oryginalnych używa ona zazwyczaj ok. 800 g cukru na 1 kg owoców, w związku z czym syrop gęstnieje o wiele szybciej podczas gotowania /smażenia. Jeśli lubimy bardziej jędrne, krótko gotowane owoce, metoda o której wspomina Ch. Ferber (a której ja nauczyłam się również od tutejszych ‘babć’ ;)) jest wyjątkowo godna polecenia, najdłużej bowiem gotuje się sam syrop owocowy (wspominałam o tym kilka razy m.in. w komentarzach, odpowiadając na pytania dotyczące zbyt rzadkiego dżemu właśnie). W wielu przepisach autorka poleca używanie specjalnego termometru cukierniczego, bowiem to w temperaturze 105°C syrop nabiera odpowiedniej gęstości, jeśli jednak takiego termomentru nie posiadacie, wystarczy gotować syrop / dżem na wolnym ogniu tak długo aż odpowiednio zgęstnieje, sprawdzając jego konsystencję za pomocą ‘babcinej’ metody ‘talerzykowej’ : jak przypomina Agnieszka w swoim ostatnim wpisie – klik, by sprawdzić gęstość dżemu wystarczy nałożyć kroplę dżemu na uprzednio schłodzony talerzyk ; gdy dotknięta po chwili powierzchnia dżemu lekko marszczy się – jest on odpowiedniej konsystencji. Bez termometru więc również można sobie poradzić – wszak nasze babcie i bez niego smażyły wspaniałe dżemy i konfitury :)

Dzisiejsze przepisy noszą (w oryginale) nazwę ‘confiture de Madame’ i ‘confiture de Monsieur’, czyli konfitura dla Pani i Pana ;) Do pierwszej dodałam również maliny, gdyż wspaniale pasują one do różanego smaku, do drugiej zaś dodałam kilka korzennych przypraw, by wzmocnić głęboki, czereśniowy i ‘rozgrzewający’ smak. Obydwie preparacje bardzo mi smakują, choć to tej różanej najtrudniej było mi się oprzeć podczas smażenia ;)

confit_cerises_madame

Confiture de Madame, czyli czereśniowy dżem dla Pań ;)

proporcje na ok. 700 ml dżemu

1,2 kg (1 kg po wydrylowaniu) czereśni o jasnym miąższu
(np. odmiana Napoleon)
250 g malin
ok. 250-300 g cukru
sok z 1 cytryny
ok. 3 łyżki wody różanej
opcjonalnie – dwie garści suszonych płatków z róży

Czereśnie umyć, osuszyć, wydrylować, zalać sokiem z cytryny zasypać cukrem i odstawić na ok. 1-2 godziny; następnie owoce zagotować, po czym odstawić do całkowitego wystygnięcia (najlepiej na całą noc).
Następnego dnia czereśnie odsączyć na gazie lub sicie i sok przelać do garnka; maliny przetrzeć przez sito, dodać je do soku z czereśni, dodać połowę wody różanej i gotować aż sok zacznie gęstnieć (dolewając również spływający z czereśni sok), regularnie zdejmując szumowiny z powierzchni. Wtedy dodać czereśnie oraz resztę wody różanej i gotować do odpowiedniej konsystencji, (uwaga – przetwory z czereśni mają nieco rzadszą konsystencję, chyba że będziemy je dość długo smażyć…). Na koniec dodać płatki roży, dobrze wymieszać, zagotować i przełożyć gorący dżem do gorących, wypieczonych w piekarniku słoików, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Możemy też dżem dodatkowo zapasteryzować (polecam metodę piekarnikową – klik).

confit_cerises_monsieur2

Confiture de Monsieur, czyli czereśniowy dżem dla Panów ;)

proporcje na ok. 700 ml dżemu

1,2 kg czarnych czereśni (1 kg po wydrylowaniu)
250 g malin
ok. 250-300 g cukru
sok z 1 cytryny
ok. 3 łyżki kirschu

opcjonalnie – ok. 1 łyżeczka cynamonu, ½ łyżeczki imbiru, ¼ łyżeczki mielonego ziela angielskiego

Czereśnie umyć, osuszyć, wydrylować, zalać sokiem z cytryny zasypać cukrem i odstawić na ok. 1-2 godziny; następnie owoce zagotować, po czym odstawić do całkowitego wystygnięcia (najlepiej na całą noc).
Następnego dnia czereśnie odsączyć na gaziue lub sicie i sok przelać do garnka; maliny przetrzeć przez sito, dodać je do soku z czereśni, dodać połowę kirschu oraz przyprawy i gotować aż sok zacznie gęstnieć (dolewając spływający z czereśni sok), regularnie zdejmując szumowiny z powierzchni. Wtedy dodać czereśnie oraz resztę kirschu i gotować do odpowiedniej konsystencji, (uwaga – przetwory z czereśni mają nieco rzadszą konsystencję, chyba że będziemy je dość długo smażyć…). Przełożyć gorący dżem do gorących, wypieczonych w piekarniku słoików, szczelnie zakręcić i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Możemy też dżem dodatkowo zapasteryzować (polecam metodę piekarnikową – klik).

*  *  *

Mam nadzieję, że i Wam te dwie propozycje przypadną do gustu, są naprawdę pysznym dodatkiem do niedzielnego śniadania, czy do gofrów / naleśników na podwieczorek. O ile oczywiście lubicie czereśnie i czereśniowe przetwory ;)

Polecam Wam również zeszłoroczne przetwory czereśniowe :

confiturecerisetilleul

- czereśnie i wiśnie z kardamonem

- czereśnie i wiśnie w czerwonym winie

- czereśnie i wiśnie z kwiatami lipy

- oraz szybkie i wyjątkowo pyszne – czereśnie i wiśnie w rumie

(wszystkie przepisy tutaj – klik)

Z czereśni możecie przygotować też pyszny syrop lub sok, w podobny sposób jak syrop rabarbarowy i truskawkowy, o których wspominałam tutajklik (zerknijcie również na czereśniowy ‘nektar’, który niedawno pokazywała u siebie Kaba – klik).

Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email