Roczne archiwum: 2011

Jesienne ciasto z żurawiną, orzechami i pomarańczową nutą

airelles_noix

Czerwień żurawiny nieodmiennie kojarzy mi się ze zbliżającymi się Świętami. Suszona lub świeża jest nieodłącznym dodatkiem jesienno-zimowych smakołyków i przetworów, nie tylko tych słodkich. Jako dziecko uwielbiałam lekko kwaskowy smak smażonej kuzynki żurawiny, czyli czerwonej borówki brusznicy (Leloop, dziękuję za czujność! :) ), której mama używała później do wypieku pysznego, kruchego ciasta. A smażenie poprzedzone było osobistym ‚borówkobraniem’ w lesie, co zawsze było wielką frajdą ;)

cake_cranberry2

Kilka tygodni temu, w specjalnym wydaniu ‘Holiday’ Marthy Stewart znalazłam przepis, który wyjątkowo mi się spodobał : mini-keksy z żurawiną, orzechami i nutą pomarańczy. Kwintesencja jesienno-zimowych smaków :) Niestety ze względu na alergię nieco przepis zmodyfikowałam (śmietanę jak zwykle zastąpiłam jogurtem owczym), jednak zainteresowanych oryginałem odsyłam na koniec wpisu, gdzie umieszczę pierwotne składniki i proporcje.
Ciasto jest aromatyczne i delikatne, nie za słodkie, prawdziwie jesienne. W oryginale z dodatkiem ekstraktu waniliowego, mnie jednak bardziej posmakowała chyba wersja bez wanilii, która tłumiła nieco smak i aromat pomarańczy.

cake_cranberry3

Ciasto z żurawiną, orzechami i pomarańczową nutą

proporcje na 3 małe keksówki 8 x 15
(lub jedna większa keksówka 12 x 30 / średniej wielkości foremka babkowa z kominkiem)

115 g masła
175 g cukru (użyłam jasnego trzcinowego, zmielonego)
otarta skórka z 1 dużej pomarańczy
2 jajka
120 ml jogurtu (używam owczego 6% tłuszczu)
2 łyżki soku z pomarańczy lub Grand Marnier
(opcjonalnie – 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego)
230 g mąki
1/8 łyżeczki soli
¾ łyżeczki sody
¾ łyżeczki proszku do pieczenia
85 g orzechów włoskich
85 g świeżej żurawiny (użyłam odmiany o dużych owocach)

uwaga : wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową !
Piekarnik rozgrzać do 180°.
Foremki natłuścić i delikatnie wysypać mąką (lub wyłożyć papierem do pieczenia).
Orzechy deliakatnie zrumienić na suchej patelni, ostudzić, poszatkować. Żurawinę opłukać i dokładnie osuszyć.
Jogurt wymieszać z sokiem pomarańczowym (lub Grand Marnier) i – ewentualnie – z ekstraktem waniliowym). Mąkę wymieszać z proszkiem, sodą i solą.
Masło ubić z cukrem do białości (ok. 5 minut), dodać skórkę pomarańczową oraz – stale ubijając – dodawać po 1 jajku. Następnie dodawać na przemian po 1/3 jogurtu i mąki, stale mieszając na wolnych obrotach (nie mieszać zbyt długo, tylko do połączenia się składników). Na koniec dodać posiekane orzechy i żurawinę, wymieszać i przełożyć masę do foremek.
Piec ok. 30-35 minut lub do suchego patyczka (nieco dłużej, jeśli pieczemy ciasto w jednej większej formie). Przestudzić ciasto przez kilka minut w foremce a następnie przełożyć na kratkę.


dla zainteresowanych – oryginalne proporcje i składniki :
115 g masła – 2 szklanki (250 ml) mąki – ¾ szklanki tłustej śmietany – 1 szklanka cukru – 2 jajka – ¾ szklanki żurawiny – ¼ szklanki orzechów – otarta skórka z 1 pomarańczy + 2 łyżki soku – 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego – ¼ łyżeczki soli – ¼ łyżeczki proszku do pieczenia – ¼ łyżeczki sody (niestety z tą ilością środków spulchniających ciasto praktycznie nie rośnie…)

*   *   *

A od dziś czerwień towarzyszy mi nie tylko w kuchni, ale i w pierwszych adwentowo-świątecznych dekoracjach i najczęściej to właśnie czerwone świece zdobią mój adwentowy wieniec (zwany po francusku ‘koroną adwentową’ – couronne de l’Avent). Wiem, wiem – to bardzo mało oryginalny kolor ;) pod tym względem jestem jednak tradycjonalistką i to właśnie czerwień o tej porze roku przyciąga mnie jak magnes :)

couronne_avent


Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Ziemniaki pieczone w ‚płatkach’

ziemniaki1


Znam osoby, dla których obiad bez ziemniaków nie jest obiadem ;) U mnie zdecydowanie tak nie jest, choć przyznaję, iż raz lub dwa razy w tygodniu pojawia się jakieś danie z dodatkiem tych smacznych bulw; dodaję  je do warzywnych zup, jesienią i zimą często gości też u nas ten oto ziemniaczano-serowy placekklik, a od czasu do czasu (na specjalną prośbę tureckiej koleżanki ;)) ta oto tartaklik. Czasami też – jako wspomnienie dzieciństwa ;) – robię placki ziemniaczane (dziś najchętniej z sosem grzybowym, choć u mamy jadałam je posypane cukrem…), pojawia się też gratin dauphinois (nie ma to jak francuska klasyka! ;)). Ale najbardziej lubię chyba ziemniaki pieczone : posypane odrobiną fleur de sel i polane oliwą, posypane ziołami i czosnkiem, idealne na jesienną kolację. Dziś również pieczone (a raczej zapiekane), za to w nieco innej formie niż zwykle.


ziemniaki5


Oryginalny przepis jest autorstwa Marthy Stewart, mnie zaś do zrobienia go zachęciła Kiiri (Kiiri, dziękuję raz jeszcze!). Spodobał mi się przede wszystkim oryginalny wygląd zapiekanki – sami przyznacie chyba, że tak podane ziemniaki wyglądają uroczo! :) Będą świetnym dodatkiem do jesiennych obiado-kolacji :)

ziemniaki4

Ziemniaki pieczone w ‚płatkach’

(przepis oryginalny – Martha Stewart)

2 łyżki stopionego masła
2 łyżki oliwy
1 kg ziemniaków (odmiana ‘mączysta’)
1-2 szalotki i / lub 2-3 ząbki czosnku
kilka gałązek tymianku lub rozmarynu
sól, pieprz do smaku
(ewentualnie płatki chilli do posypania)

Piekarnik rozgrzać do 200 °.
Masło wymieszać z oliwą. Szalotki drobno poszatkować (czosnek – wedle upodobań – zmiażdżony przecisnąć przez praskę / zmiażdżony drobno poszatkować lub pokroić na cienkie plasterki).
Ziemniaki obrać i pokroić na dosyć cienkie plasterki, ok. 1-1,5 mm grubości (np. za pomocą ‘mandoliny’).
Naczynie żaroodporne posmarować częścią tłuszczu, ułożyć pionowo ziemniaki, posypać je tymiankiem, cebulą i / lub czosnkiem, doprawić do smaku i polać je resztą tłuszczu (jedną porcję przygotowałam wkładając między ziemniaki plasterki czosnku). Piec w zależności od grubości warstw (i wielkości naczynia) od 45 minut do półtorej godziny, ewentualnie przykryć pod koniec pieczenia, jeśli ziemniaki zbyt mocno się rumienią (te małe ‘różyczki’ gotowe były właśnie po ok. 45 minutach).

Układanie ziemniaków w indywidualnych foremkach zajmuje niestety nieco więcej czasu, jednak podane w ten sposób mogą stać się prawdziwą ozdobą na talerzu :), za to układanie tak jak w przepisie oryginalnym (zdjęcie – klik) odbywa się zdecydowanie szybciej ;). Nie należy też żałować szalotki, czosnku i ziół, gdyż to one nadadzą ziemniakom odpowiedniego aromatu (część ziemniaków poszatkowałam i upiekłam bez obierania za skórki, jednak oddzielająca się od ziemniaków skórka nieco przeszkadzała w późniejszej konsumpcji).

Smacznego!

ziemniaki2

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Pierniczkowe leżakowanie i…

… ‘odgrzewany’ wpis ;)


foremki2010

Na prośbę Ani (i z dedykacją dla tych wszystkich, którzy co roku tu zaglądają o ‘pierniczkowej’ porze ;)) przypominam, iż czas już najwyższy, by nastawić ciasto na świąteczne pierniczki właśnie! U mnie tym razem lekkie opóźnienie i ciasto przygotuję dopiero po niedzieli (jutro, mam nadzieję…). A jako iż wpisu dziś nie planowałam, to zdjęcie ‘odgrzewane’, zeszłoroczne ;) Po szczegóły i po przepisy zapraszam Was tutajklik i mam nadzieję, że i Wy po raz kolejny skusicie na ten pyszny przepis! A ja po raz kolejny dziękuję za niego Aganiok :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego tygodnia (oraz miłego ewentualnego ‘pierniczkowania’;)).

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email