Kilka dni temu zawitał do nas pierwszy śnieg. I choć w mieście nie ma już po nim śladu, to lodowaty wiatr, który towarzyszy nam ostatnimi czasy, nie pozwala zapomnieć, że zima już za pasem. W takie dni najchętniej sięgam po rozgrzewające przyprawy (na zdjęciu kończąca się już pyszna, kenijska mieszanka curry oraz nowa dostawa przypraw od przyjaciółki, prosto z Indii) oraz sycące strączkowe dodatki. Najczęściej jest to czerwona soczewica (wyjątkowo zdrowa, o czym wspominałam np. tutaj – klik i tutaj), gdyż zawierając aż 25 g białka jest idealnym składnikiem bezmięsnej diety.
Pierwsze soczewicowe zupy gotowałam trochę na wzór grochówki, dodając liść laurowy, ziele angielskie i przede wszystkim – duuużo majeranku :) Później była wersja turecka (z suszoną miętą, papryką), była i taka z dodatkiem wędzonej papryki, była i etiopska (to jest właśnie wielki plus pracy z ludźmi z czterech stron świata :)) oraz – nasza ulubiona – z curry, na ostro.
Często moja soczewicówka powstaje jako produkt uboczny weekendowej pizzy – jako iż do tej ostatniej (a raczej do jej sosu pomidorowego) nie zużywam całej butelki przecieru, reszta trafia właśnie do zupy soczewicowej, co wyjątkowo jej służy :) W sezonie dodaję tu również dynię – jeśli dysponję akurat upieczonymi wcześniej kawałkami dyni, to dodaję je dopiero pod koniec gotowania, gdy zupa jest praktycznie gotowa. I do tego jak najwięcej świeżej kolendry (niestety dopiero jako dodatek na moim talerzu, mąż bowiem za nią nie przepada…). Oto nasza ostatnia, wczorajsza wersja :
Rozgrzewająca zupa soczewicowa z dynią
ok. 500 g dyni (waga po przygotowaniu) lub słodkich ziemniaków
2-3 łyżki oliwy / oleju
ok. 120 g białej części pora
1-2 szalotki
3 ząbki czosnku
1 średnia marchewka
1,5 – 2 łyżeczki mielonego kuminu
¾ łyżeczki mielonej kolendry
2 łyżeczki mieszanki curry
spora szczypta płatków chilli
400 – 450 ml przecieru pomidorowego
200 g czerwonej soczewicy
1 ¼ litra delikatnego bulionu (lub wody)
sól, pieprz do smaku
świeża, posiekana kolendra
sok z limonki / cytryny
Dynię obrać ze skórki (przy użyciu odmiany Hokkaido nie jest to konieczne) i pokroić w średniej wielkości kostkę.
Białą część pora umyć, dokładnie osuszyć, poszatkować. Szalotki poszatkować. Czosnek zmiażdżyć i poszatkować. Marchewkę obrać i pokroić w małą kostkę (lub zetrzeć na tarce).
Soczewicę wypłukać w zimnej wodzie (płuczemy tak długo, aż woda będzie czysta).
Na rozgrzanym tłuszczu podsmażyć por i szalotki (warzywa mają zmięknąć, nie dopuszczamy do zbytniego zbrązowienia), następnie dodać czosnek, chilli, kumin i kolendrę i smażyć jeszcze 1-2 minuty. Dodać curry, marchewkę i dynię, wymieszać i chwilę podsmażyć. Wlać przecier pomidorowy i bulion, dodać soczewicę, zamieszać. Gotować ok. 25 -30 minut, aż soczewica dobrze się rozgotuje. Doprawić do smaku solą, świeżo zmielonym pieprzem i sokiem z limonki / cytryny, posypać posiekaną kolendrą.
Uwagi :
- jak pisałam wyżej, można tutaj również użyć już upieczonej dyni, dodając ją pod koniec gotowania zupy
- zamiast dyni możemy użyć również słodkich ziemniaków
- jeśli pomijamy dodatek dyni, dodajemy nieco więcej soczewicy (lub mniej bulionu)
- jeśli chcemy, by smak czosnku był bardziej intensywny, 1 przeciśnięty ząbek czosnku możemy dodać już na samym końcu gotowania
- ja często daję również sporą szczyptę kurkumy (nie tylko ze względu na walory smakowe, ale przede wszystkim – zdrowotne)
* * *
Tym, którzy lubią czerwoną soczewicę i zupy z jej dodatkiem, polecam również poprzednią wersję – klik, zdecydowanie bardziej fotogeniczną :)
‚
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego tygodnia!
‚