Roczne archiwum: 2013

Koktail z czarną porzeczką

cocktail_fraise_framb_cassis01
Jeśli wciąż ‘cierpicie’ ;) na nadmiar czarnej porzeczki, to warto wykorzystać ten fakt spożywając ja również na surowo (na przykład jako dodatek do koktajli owocowych), jest ona bowiem niezwykle cennym dla naszego zdrowia owocem.
Przede wszystkim, czarna porzeczka jest jednym z najcenniejszych źródeł witaminy C – zawiera jej aż 200 mg w 100 g (czyli więcej niż cytryna, kiwi czy pomarańcze), tak więc już 50 g tego owocu pokrywa nasze dzienne zapotrzebowanie na wit. C. Poza tym czarna porzeczka zawiera duże ilości rutyny (witaminy P), która wspomaga przyswajanie witaminy C oraz – między innymi – uszczelnia ściany naczyń krwionośnych, zmniejszając i wzmacniając ich przepuszczalność. Dodając do tego zawarty w czarnej porzeczce błonnik, witaminę E, cynk i siarkę (które również pozytywnie wpływają na wygląd naszej skóry, włosów i paznokci) oraz antocyjany, otrzymujemy produkt niezwykle cenny dla naszego zdrowia, o silnym działaniu przeciwzapalnym.
Pektyna zawarta w porzeczkach (o której wspominałam à propos przetworów) przyda się nie tylko dla szybkiego zagęszczenia naszego dżemu ;), ale i dla naszego zdrowia, pektyny są bowiem swoistą naturalną ‘miotełką’ : nie tylko przyspieszają trawienie, ale przy okazji wiążą i neutralizują substancje toksyczne znajdujące się w jelitach. Korzystajmy więc z dobrodziejstw czarnej porzeczki póki sezon trwa!

cocktail_fraise_framb_cassis02
Koktajl z czerwonych owoców i czarnej porzeczki

na 4 porcje

300 g truskawek
200 g malin
200 g czarnej porzeczki
ok. 200 ml soku z pomarańczy, mleka roślinnego, jogurtu lub wody
opcjonalnie : wasz ulubiony ‘słodzik’ – miód, syrop z agawy, cukier trzcinowy, ksylitol…

Truskawki umyć, odszypułkować, ewentualnie przekroić na pół. Czarną porzeczkę opłukać i oddzielić od łodyżek. Wszystkie składniki umieścić w blenderze i zmiksować. Podawać dobrze schłodzone.

ewentualne dodatki :
- możemy dodać tutaj również nieco otartej skórki z cytryny / limonki lub pomarańczy
- tak jak w przypadku innych koktajli czy smoothies – możemy zmiksować składniki również z dodatkiem kostek lodu
- płynów możemy dodać więcej / mniej w zależności od tego, jaką konsystencję koktajlu preferujemy (swoją drogą – dodatek mleka kokosowego również świetnie tutaj pasuje, choć wtedy otrzymamy wersję nieco bardziej kaloryczną, co nie wszystkim odpowiada…)
- czarna porzeczka bardzo lubi się też z wodą różaną (nie tylko w kuchni, ale i w przemyśle kosmetyczno-perfumeryjnym :)), tak więc i tutaj jej dodatek idealnie pasuje (od czasu tego koktajlu – klik – przepis na końcu linkowanego wpisu – najchętniej dodawałabym jej do każdego koktajlu z malin czy truskawek… :)); szczypta zmielonego kardamonu lub cynamonu również jest jak najbardziej godna polecenia
- osobom zwracającym uwagę na równowagę zasadowo-kwasową poleca się przygotowywanie tego typu koktajli z dodatkiem mleka migdałowego, gdyż migdały mają dobroczynne dla nas działanie zasadotwórcze (polecam domowe mleko migdałowe – klik), szczególnie jeśli są uprzednio poddane skiełkowaniu
- jeśli chcemy otrzymać bardziej pożywny koktajl, dodajmy również banana (będzie to kolejny zasadowy składnik naszego koktajlu…)


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Czerwona porzeczka, gościnnie

groseiiles_rougesPrzyznaję, iż za czerwoną porzeczką nie przepadam… Właściwie mogła by dla mnie chyba nie istnieć, co w przypadku jej czarnej kuzynki jest zależnością odwrotnie proporcjonalną ;). W związku z powyższym czerwonej porzeczki przetwarzam niewiele i jest to chyba jedyny owoc, jaki trafia do mojej kuchni najczęściej dzięki kulinarnym podarkom, a nie dzięki moim własnym ‘tworom’ ;)
Teściowa jest u nas specjalistką od wszelakich galaretek, szczególnie porzeczkowej oraz pigwowej (oraz od tradycyjnego, morelowego dżemu :)), to u niej więc pobierałam pierwsze ‘galaretkowe’ lekcje naście lat temu. Jednak jako iż ja zdecydowanie wolę konsystencję dżemu niż galaretki, to przetwarzam porzeczki ‘po mojemu’, teściowej pozostawiając pieczę nad galaretkową tradycją :)
Czerwona porzeczka jest niezwykle bogata w pektynę, dzięki czemu używając jej nie musimy już dodawać soku z cytryny podczas przygotowywania dżemów czy galaretek (często dodaje się galaretki porzeczkowej czy samych porzeczek do innych, ubogich w pektynę owoców, by łatwiej otrzymać odpowiednią konsystencję dżemu).
Przygotowując galaretkę, najczęściej gotuje się owoce przez kilka minut z dodatkiem wody (ok. 200 ml na 1 kg porzeczki), następnie pozostawia się na kilkanaście minut w rondlu, po czym przekłada się owoce na wyłożone gazą czy etaminą sito i pozostawia je na kilka-kilkanaście godzin, by sok całkowicie spłynął (nie odciskamy owoców, pozwalamy sokowi swobodnie spływać, w przeciwnym bowiem razie galaretka będzie mętna). Następnie ważymy otrzymany sok i dodajemy prawie tyle samo cukru (to wersja tradycyjna), ja zaś dodaję go przynajmniej o połowę mniej i przedłużam wtedy gotowanie / smażenie.
Przygotowując porzeczkowy dżem, gotuję owoce kilka minut z dodatkiem ok. 100 ml wody i cukru (można je oczywiście wcześniej zasypać cukrem i odstawić na kilka godzin), studzę i odstawiam na noc, a następnego dnia przecieram je (można przetrzeć owoce całkowicie lub tylko częściowo, w zależności od tego jak bardzo skórki i pestki nam przeszkadzają ;)). Następnie łączę otrzymaną masę porzeczkową z innymi owocami i gotuję / smażę tak długo, aż dżem zacznie odpowiednio gęstnieć.
Czerwona porzeczka lubi się między innymi z truskawkami, malinami, czereśniami, brzoskwiniami / morelami (choc ja tutaj wolę czarną porzeczkę…); pasuje do niej skórka pomarańczowa i cytrynowa, wanilia (lub tonka), czerwone wino (w tym również Porto), ale i Cointreau czy nawet Limoncello. Próbowałam kiedyś również połączenia porzeczki z miętą, jednak mariaż ten nie do końca przypadł mi do gustu…

confit_pommes_groseilles001
Dziś mam dla Was tylko dwie porzeczkowe propozycje; pierwsza jest ‘występem gościnnym’, gdyż nie jest mojego wyrobu, ale zagości tu dzięki przyjaciółce :) Tak jak ja – uwielbia ona eksperymentować podczas robienia dżemów i wszelakich przetworów, zawsze mamy więc coś ciekawego do przedyskutowania i porównania :) Tym razem stałam się posiadaczką porcji pysznego dżemu porzeczkowo-jabłkowego (tak, tak – nawet mnie smakuje! :D ).
Merci Élise! :*
Druga propozycja zaś powstała specjalnie dla Was (smażenie zakończone praktycznie przed chwilą… ;)) i biorąc pod uwagę mój ambiwalenty stosunek do czerwonej porzeczki, było to nie lada wyzwanie ;) Ale czego się nie robi dla Czytelników! :D By złagodzić smak porzeczki postanowiłam ‘ożenić’ ją z jagodami, których słodycz idealnie przełamała kwaskowość dżemu. I tradycyjnie już, jak to u mnie – nie obyło się na koniec bez małego chlustu, ale o tym przeczytacie poniżej ;)

confit_pommes_groseilles2
Dżem z czerwonej porzeczki z jabłkami, wg. Elizy

(confiture pommes-groseilles, d’après Élise :))

ok. 1 kg czerwonej porzeczki
2 małe jabłka lub 1 duże
ok. 500-650 g cukru
opcjonalnie : otarta skórka z małej pomarańczy lub wanilia / tonka

Porzeczkę opłukać, osuszć, oddzielić od gałązek. Przełożyć do rondla o grubym dnie, dodać cukier oraz ok. 100 ml wody, gotować kilka minut, po czym odstawić do wystudzenia i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej). Następnego dnia porzeczkę przetrzeć przez sito, przełożyć otrzymaną masę do rondla (ewentualnie dodać otartą skórkę z pomarańczy lub wanilię / tonkę).  Jabłka obrać i pokroić (lub zetrzeć na tarce o grubych oczkach), dodać do porzeczki i gotować / smażyć owoce aż dżem odpowiednio zgęstnieje (im mniej cukru, tym dłużej gotujemy / smażymy), od czasu do czasu ściągając ewentualne szumowiny z powierzchni. Gorący dżem przełożyć do suchych, gorących słoików (najlepiej wyprażonych w piekarniku) i dokładnie zakręcić. Dżem można również zapasteryzować.

confit_groseille_myrtille001
Dżem z czerwonej porzeczki z jagodami

ok. 500 g czerwonej porzeczki
ok.250-350 g jagód (lub więcej)
ok. 300-350 g cukru (używam jasnego trzcinowego)
opcjonalnie : otarta skórka z limonki + 1 małej pomarańczy (lub nasiona z 1 laski wanilia / otarta tonka)

Porzeczkę opłukać, osuszć, oddzielić od gałązek. Przełożyć do rondla o grubym dnie, dodać połowę cukru oraz ok. 100 ml wody, gotować kilka minut, po czym odstawić do wystudzenia i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej).
Jagody zasypać pozostałym cukrem wymieszanym z otartą skórką (lub z wanilią / tonką), wymieszać i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc.
Następnego dnia porzeczkę przetrzeć przez sito, przełożyć otrzymaną masę do rondla, dodać jagody i gotować / smażyć owoce aż dżem odpowiednio zgęstnieje (im mniej cukru, tym dłużej gotujemy / smażymy), od czasu do czasu ściągając ewentualne szumowiny z powierzchni. Gorący dżem przełożyć do suchych, gorących słoików (najlepiej wyprażonych w piekarniku) i dokładnie zakręcić. Dżem można również zapasteryzować.
Jak wspominałam już wielokrotnie – moim ulubionym zajęciem jest… testowanie różnych dodatków do dżemów :). Tym razem więc testy były cztery : z ‘chlustem’ Cointreau, Limoncello, Porto oraz likieru z czarnej porzeczki. Każde połączenie jest wg mnie udane, każde bowiem wydobywa inne nuty smakowe; jeśli więc chcecie podkreślić cytrynową świeżość – dodajcie Limoncello; jeśli ma być aromatycznie i ‘zimowo’ – Cointreau; Porto dodaje więcej słodyczy i świetnie dopełnia się z porzeczką i jagodami, a likier z czarnej porzeczki nadaje dżemowi nieco więcej charakteru.

*   *   *

Pisząc o porzeczkowych przetworach nie sposób nie wspomnieć o pewnej tradycyjnej francuskiej (a ściślej rzecz biorąc lotaryńskiej, z miasteczka Bar-le-Duc) wywodzącej się ze średniowiecza recepturze, gdzie porzeczki (czerwone lub białe) pozbawia się nasion wydłubując je delikatnie gęsim piórem (sic!) tak, by nie uszkodzić kształtu owocu, a następnie umieszcza się je w bardzo gorącym syropie, zagotowuje i natychmiast przekłada do słoików. Porzeczki napełniajłą się wchłoniętym syropem i zatopione w nim wyglądają niezwykle dekoracyjnie (nazywa się je również konfiturowym kawiorem z Bar). Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda przygotowanie takiej konfitury, możecie zobaczyć fragment emitowanego niedawno w jednym z francuskich dzienników reportażu tutaj – klik (kliknijcie na pierwszy fragment; możecie od razu przejść do 65’ reportażu; w 81’ najlepiej widać gęsie póro w akcji :)).


                                                                zdjęcie – mylorraine.fr

*   *   *

Co do porzeczki jeszcze, to francuskojęzycznych czytelników zainteresuje być może fakt, iż w Szwajcarii nie nazywamy jej ‘groseille’ tak jak we Francji, a ‘raisinet’ (nie mylić z ‘raisinée’, która to preparacja jest swego rodzaju syropem powstającym z długo gotowanego soku – najczęściej jabłkowego lub gruszkowego i jest niezwykle popularnym, tradycyjnym tutejszym produktem; często funkcjonuje tutaj pod nazwą ‘vin cuit’, czyli ‚gotowane wino’, choć z winem nie ma dziś absolutnie nic wspólnego; dzięki 24 godzinnemu gotowaniu i odpowiedniej redukcji soków otrzymuje się produkt o konsystencji melasy i o bardzo intensywnym, specyficznym smaku i aromacie; jesienią organizowane są festyny, podczas których w olbrzymich kotłach przygotowuje się ‘vin cuit’ dla całego praktycznie miasteczka / wioski; jeśli będą chętni, to z przyjemnością w sezonie napiszę Wam więcej o naszym ‘gotowanym winie’ ;))
(tutaj możecie zobaczyć przykładowe gotły z gotującym się syropem – klik)

A skoro już o Szwajcarii i tradycjach mowa, to jutro, znów obudzi nas z pewnością orkiestra dęta – klik, by już o świcie uczcić święto narodowe Szwajcarii :) Dziwny kraj, prawda? 1-go Maja świętują… pracując :), a w wolny od pracy dzień budzą obywateli skoro świt ;) Dobrze więc, że mają takie dobre sery, czekoladę i piękne góry, to całą resztę można im wybaczyć ;)


Pozdrawiam serdecznie (mając nadzieję, że wytrwaliście do końca tego przydługiego wpisu ;)).

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Czarna porzeczka – przetwory 2013

cassis_jus002Jak wspominałam w poprzednim wpisie – weekend upłynął pod znakiem czarnej porzeczki :) Mam też zamiar sporą jej część zamrozić, uwielbiam bowiem jej dodatek do ciast i deserów; to owoc z charakterem, którego smak wzbogaca i uwydatnia nie tylko słodkie, ale i wytrawne dania. Poza tym dzięki mrożonej formie będę mogła ‘ożenić’ porzeczki z innymi, późniejszymi owocami poza sezonem (teraz czekam na jeżyny, później na brzoskwinie, a jesienią – na dynie rzecz jasna! :))

Czarna porzeczka jest niezwykle zdrowym owocem, gdyż zawiera przede wszystkim spore ilości witaminy C oraz błonnika, oczyszcza nasz organizm z toksyn, wspiera i wzmacnia układ odpornościowy. Nie jestem jednak pewna, czy owoce podgrzewane / smażone oraz ‘wzbogacone’ o cukier / miód zachowują dokładnie te same dobroczynne właściwości… Dlatego tego typu przetworów używam w celach stricte kulinarnych, a w celach zdrowotnych piję niesłodzony sok z czarnej porzeczki oraz – jeśli zajdzie taka potrzeba podczas jesienno-zimowego osłabienia systemu odpornościowego – sięgam po tynkturę (choć i nalewka może się wtedy przyda ;) – nota bene nalewka z dodatkiem cynamonu jest pyszna! :)).
Jako iż używam zawsze mniejszej ilości cukru* niż te zalecane w tradycyjnych recepturach, to wydłużam wtedy nieco czas smażenia owoców tak, by otrzymać odpowiednią konsystencję; jeśli nie lubicie zbyt długo smażonych dżemów (ja preferuję właśnie to o konsystencji prawie że marmolady…), to możecie ewentualnie dodać naturalnej pektyny, dzięki czemu dżem szybciej zgęstnieje, choć w przypadku porzeczki nie jest to konieczne, jej owoce zawierają bowiem dosyć dużo pektyny – szczególnie czerwona porzeczka (im bardziej kwaśny owoc, tym więcej zawiera pektyny; im bardziej słodki / dojrzały owoc, tym mniej pektyny; polecam również przy okazji wcześniejszy wpis o pektynach – klik oraz o pasteryzacji – klik).

*w przypadku bardzo słodkich owoców używam jak najmniej cukru / miodu (mniej więcej ¼ wagi owoców), jednak w przypadku owocych kwaśnych / kwaskowych dodaję go nieco więcej…

Cukier można też zastąpić miodem, radzę jednak wtedy na początek dodać go o wiele mniej niż zalecana ilość cukru, ma on bowiem nieco inny stopień słodkości (przy okazji też zmieni on nieznacznie konsystencję dżemu). Oczywiście można również przygotować dżemy z dodatkiem innego środka słodzącego jak np. ksylitolu (Alicja pokazywała niedawno np. konfiturę z płatków róży z ksylitolem a wcześniej – dżem czereśniowo-wiśniowy również z ksylitolem), choć ja akurat najczęściej używam właśnie miodu i / lub cukru trzcinowego i z ksylitolem jeszcze nie eksperymentowałam.

Bazą do dzisiejszych receptur była inspiracja przepisami wspominanej już kiedyś Christine Ferber, (oraz tzw. ‚babcinych’ porad…) a pozostałe ‘wariacje na temat’ powstają już później pod wpływem nastoju i danej chwili :) Dosypywanie, mieszanie i eksperymentowanie z przyprawami i dodatkami smakowymi to zdecydowanie moje ulubione zajęcie :D

confiture_cassis_vinrouge01
Dżem z czarnej porzeczki – wersja podstawowa

ok. 1 kg czarnej porzeczki (waga po spreparownaiu)
ok. 400-500 g cukru (w oryginale 700-800g), używam jasnego trzcinowego*
sok z ½ małej cytryny
*lub miodu, dodajemy go mniej niż cukru

Porzeczkę opłukać, osuszć, oddzielić od gałązek (dobrze w tym celu spisuje się np. widelec…). Przełożyć do rondla o grubym dnie, dodać cukier i sok z cytryny (+ ewentualnie ok. 50 – 100 ml wody), gotować kilka minut, po czym odstawić do wystudzenia i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej). Następnego dnia porzeczkę przetrzeć przez sito (lub przez tego typu przecierak), przełożyć otrzymaną masę do rondla i gotować do odpowiedniego zgęstnienia dżemu* (im mniej cukru, tym dłużej gotujemy / smażymy), od czasu do czasu ściągając szumowiny z powierzchni. Gorący dżem przełożyć do suchych, gorących słoików (najlepiej wyprażonych w piekarniku) i dokładnie zakręcić. Dżem można również zapasteryzować.

*najczęściej poleca się test ‘talerzykowy’, czyli odrobina dżemu umieszczona na zimnym talerzyku – jeśli dżem dosyć szybko staje się ‘galaretkowaty’ i lekko ‘marszczy się’ na powierzchni oznacza to, że jest gotowy

confit_cassis_vinrouge2
Dżem z czarnej porzeczki z czerwonym winem

ok. 1 kg czarnej porzeczki (waga po spreparownaiu)
ok. 400-500 g cukru (używam jasnego trzcinowego)
sok z ½ małej cytryny
250 ml czerwonego, wytrawnego wina (np. Pinot Noir)
otarta skórka z 1 małej pomarańczy (lub 50 ml likieru pomarańczowego + 200 ml wina)
1 mała laska cynamonu (można pominąć)
opcjonalnie : kilka łyżek miodu rozmarynowego (zamiast cynamonu)

Porzeczkę opłukać, osuszć, oddzielić od gałązek. Przełożyć do rondla o grubym dnie, dodać cukier i sok z cytryny, gotować kilka minut, po czym odstawić do wystudzenia i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej). Następnego dnia porzeczkę przetrzeć przez sito, przełożyć otrzymaną masę do rondla, dodać otartą skórkę z pomarańczy (miód / cynamon) i gotować ok. 5-10 minut; dodać wino i gotować / smażyć do odpowiedniego zgęstnienia dżemu (im mniej cukru, tym dłużej gotujemy / smażymy), od czasu do czasu ściągając szumowiny z powierzchni. Gorący dżem przełożyć do suchych, gorących słoików (najlepiej wyprażonych w piekarniku) i dokładnie zakręcić. Dżem można również zapasteryzować.

- dżem ten świetnie smakuje też z dodatkiem odrobiny cynamonu lub kardamonu, w tej wersji będzie idealny podczas jesienno-zimowych śniadań i podwieczorków :)

- wersja z miodem rozmarynowym (użyłam wtedy mniej cukru) jest bardzo ciekawym połączeniem smakowym (przygotowuję ocet z czarną porzeczką i rozmarynem oraz coś à la chutney z podobnych składników, sprawdziłam więc organoleptycznie, iż czarna porzeczka i rozmaryn naprawdę się lubią :)

- jeśli lubicie smak korzenia lukrecji, to Christine Ferber proponuje właśnie marmoladę z czarnej porzeczki z czerwonym winem i lukrecją (na 1 kg owoców dodajemy ok. 1 g przyprawy)

confit_cassis_cerises_framb5
Dżem z czarnej porzeczki z czereśniami

ok. 500 g czarnej porzeczki (waga po spreparownaiu)
ok. 500 g czereśni* (waga po spreparownaiu)
ok. 400 g cukru (używam jasnego trzcinowego) / miodu
sok z ½ małej cytryny
otarta skórka z 1 małej pomarańczy
opcjonalnie : 1 mała laska cynamonu lub roztarte nasiona z 1 kapsułki kardamonu
(wersja II : + 250 g malin)

*edycja : użyłam ostatnich dzikich czereśni z farmy, ale każde słodkie się nadadzą

Porzeczkę opłukać, osuszć, oddzielić od gałązek. Przełożyć do rondla o grubym dnie, dodać połowę cukru i sok z cytryny (+ ok. 50 – 100 ml wody lub czerwonego wina), gotować kilka minut, po czym odstawić do wystudzenia i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej).
Umyte, osuszone i wydrylowane czereśnie zasypać drugą połową cukru, dodać skórkę pomarańczową i przyprawy, zagotować, odstawić do wystudzenia i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc.
Następnego dnia porzeczkę przetrzeć, przełożyć otrzymaną masę do rondla, dodać czereśnie i gotować / smażyć do odpowiedniego zgęstnienia dżemu (im mniej cukru, tym dłużej gotujemy / smażymy), od czasu do czasu ściągając szumowiny z powierzchni (pod koniec smażenia możemy ewentualnie dodać ‘chlust’ likieru pomarańczowego lub z czarnej porzeczki, czy nawet odrobinę kirschu). Gorący dżem przełożyć do suchych, gorących słoików (najlepiej wyprażonych w piekarniku) i dokładnie zakręcić. Dżem można również zapasteryzować.

Wersja II – w drugim dniu smażenia dodałam również 250 g malin + ‘chlust’ kirschu
(jeśli wolimy dżem bez pestek malin, należy gotować je oddzielnie przez kilka minut, a następnie przetrzeć je przez sito i otrzymaną masę dodać do smażącego się dżemu)

confit_cassis_gros_pomme3
Dżem z czarnej porzeczki z agrestem i jabłkami

ok. 500 g czarnej porzeczki (waga po spreparownaniu)
ok. 500 g słodkiego agrestu(waga po spreparownaniu)
ok. 500 g jabłek (waga po spreparownaniu)
ok. 500 g cukru (używam jasnego trzcinowego) / miodu
sok z ½ małej cytryny
dodatkowo : 1 laska cynamonu i / lub roztarte nasiona z 1 kapsułki kardamonu

Porzeczkę opłukać, osuszć, oddzielić od gałązek. Przełożyć do rondla o grubym dnie, dodać cukier i sok z cytryny (+ ewentualnie ok. 50 – 100 ml wody), gotować kilka minut, po czym odstawić do wystudzenia i pozostawić pod przykryciem w chłodnym miejscu na noc (możemy pominąć ten etap smażąc dżem od razu, jednak wtedy może to trwać nieco dłużej).
Następnego dnia porzeczkę przetrzeć i przełożyć otrzymaną masę do rondla.
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach (lub pokroić)*, dodać do czarnej porzeczki wraz z przyprawami i gotować / smażyć przez ok. 10-15 minut; następnie dodać umyty i osuszony agrest, i gotować / smażyć do odpowiedniego zgęstnienia dżemu (im mniej cukru, tym dłużej gotujemy / smażymy), od czasu do czasu ściągając ewentualne szumowiny z powierzchni. Gorący dżem przełożyć do suchych, gorących słoików (najlepiej wyprażonych w piekarniku) i dokładnie zakręcić. Dżem można również zapasteryzować.

*jabłka można pokroić w kostkę lub w plasterki, ja jednak ścieram je na tarce, by szybciej się wysmażyły i by odpowiednio zagęściły dżem

cassis_jus01
Sok z czarnej porzeczki – wersja podstawowa

- owoce czarnej porzeczki
- woda (mniej niż połowa wagi owoców)

Owoce umyć, osuszyć, oddzielić od gałązek; przełożyć do rondla, zalać wodą, zagotować i gotować przez kilka minut na dosyć mocnym ogniu, aż owoce zaczną ‘pękać’, zestawić z ognia. Gdy owoce lekko przestygną – przefiltrować sok pozostawiając owoce do powolnego odsączenia na sicie wyłożonym  gazą / etaminą, bez ugniatania / odciskania ich, tylko wtedy bowiem otrzymamy odpowiednio klarowny sok (dobrze jest pozostawić owoce na sicie na kilka godzin). Przelać sok do butelek / słoików i zapasteryzować (lub użyć do przygotowania syropu czy też jako dodatek do innych preparacji owocowych).

Syrop – wersja podstawowa

Na każde 500 ml soku dodajemy minimum 300 g cukru (lub miodu) oraz sok z 1/2  cytryny.

Składniki zagotować i gotować kilka minut, ściągająć ewentualne szumowiny z powierzchni; przelać gorący syrop do wyparzonych / wypieczonych suchych butelek i natychmiast szczelnie zamknąć.
Przechowywać w chłodnym, ciemnym miejscu, a po otwarciu przechowywać w lodówce.
Syrop taki można przygotować również z dodatkiem czerwonego wina (wodę z przepisu na sok zastępujemy wtedy właśnie winem) i np. cynamonu, kardamonu, goździków (czy anyżu gwiazdkowego), tak jak np. w przypadku tego oto pysznego, korzennego syropu z czarnej porzeczkiklik, który będzie świetną bazą do zimowego, grzanego wina (a przy okazji również miłym kulinarnym podarkiem :)).

Tego typu syropy możemy przygotować w przeróżnych kombinacjach smakowych, podobnie jak w powyższych dżemach; możemy więc przygotować syrop z czarnej porzeczki z dodatkiem czereśni, malin czy brzoskwiń (Christine Felder poleca również dodatek jagód lub jeżyn, to połączenie jednak dopiero przede mną :)). Dwa lata temu pisałam Wam również o syropie morelowo-jeżynowymklik i właśnie w podobny sposob możecie przygotować Wasze ulubione połączenia (do kwaśnych owoców użyjemy nieco więcej cukru, co słodszych – mniej).
I na koniec – by zakończyć temat czarnej porzeczki – ponownie pozwalam sobie przypomnieć jeden z moich ulubionych dżemów : brzoskwiniowo-porzeczkowy z cynamonem – klik (choć obawiam się, że pewnie macie już dosyć tego przypominania ;)).

brzoskw_czarnaporz2

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!


PS. W czeluściach komputera czeka jeszcze krótki wpis o czerwonej porzeczce; a jeśli czasu wystarczy, to pojawi się również coś mniej słodkiego – do jednej z receptur można będzie użyć mrożonej porzeczki, nie zapomnijcie więc zamrozić choć jedną małą porcję! :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email