Przyznaję, że chleba nie piekłam już dosyć dawno; a przynajmniej dawno nie piekłam już nic specjalnego, wyjątkowego. I choć regularnie podziwiałam Wasze weekendowe wypieki z WP, to jakoś trudno mi się było zmobilizować do działania, jak zwykle odkładając to na ‘następny raz’… Pewnie tak samo było by z ostatnim wydaniem WP, gdyby nie specjalne ‘imienne’ i bardzo osobiste zaproszenie mnie przez Lu do naszej wspólnej piekarniczej zabawy :) Czy mogłam odmówić? Pewnie mogłam, ale nie miałam ochoty odmawiać ;) Więc choć w ten weekend pieczenia chleba w planach pierwotnie nie było, to odświeżyłam zakwas, porządnie go dokarmiłam i w sobotę przed snem nastawiłam zaczyn na chleb codzienny zaproponowany przez Lu.
Jedyna zmiana na jaką sobie pozwoliłam już w trakcie przygotowywania ciasta chlebowego, to zastąpienie niewielkiej części mąki pszennej – żytnią razową. Ciasto było u mnie dosyć klejące i luźne, dlatego w ostatniej chwili postanowiłam, że nie będę ryzykować i do ostatniego rośnięcia przełożyłam ciasto do keksówki. Niestety po raz kolejny przekonałam się, że pośpiech chlebom nie służy… Widząc uciekające z godziny na godzinę światło (potrzebne do późniejszego zdjęcia ;) ) nie dałam chyba chlebowi dostatecznie wyrosnąć. No i nacięcia zupełnie tym razem nie wyszły takie jak powinny :/ Nie zmienia to jednak faktu, że chleb jest pyszny, a to przecież najważniejsze :)
Lu, raz jeszcze serdecznie dziękuję Ci za zaproszenie i za wspólne pieczenie!
*
Krojony jeszcze na ciepło…
Mój chleb codzienny
Zaczyn:
100 g zakwasu żytniego razowego
100 g mąki pszennej (typ 650)
150 g letniej wody
Wymieszać w misce i odstawić na noc (albo na 8-12 godz.)
Ciasto właściwe:
zaczyn
300 g wody
1 łyżeczka miodu
1 łyżka soli
kulka świeżych drożdży wielkości dużego laskowego orzecha (ja użyłam drożdży instant)
600-650 g mąki pszennej (typ 650)
(u mnie ok. 130 g mąki żytniej razowej + reszta pszennej T 650)
Do miski wlać wodę, rozpuścić w niej miód, drożdże, dodać zaczyn, sól i wymieszać na jednolitą masę.
Wsypać mąkę, wyrobić gładkie ciasto. Zostawić do wyrośnięcia na ok 2,5 godziny ( z tym czasem może być różnie, w każdym razie ciasto powinno podwoić objętość). Po tym czasie wyjąć ciasto na stolnicę albo blat. Podzielić na pół, uformować dwa podłużne bochenki lub jeden guży okrągły. Włożyć do koszyków i pozwolić wyrosnąć (ok 1 1/2 godz.). Ostrożnie przełożyć z koszy na blachę. Można naciąć. Piec najpierw przez 10 min w naparowanym piekarniku, nagrzanym do 250 st. Później zmniejszyć temperaturę do 220 st i piec kolejne 10 min. Na końcu zmniejszyć temp do 200 st i dopiekać, aż będzie pięknie rumiany, no i oczywiście postukany od dołu, wyda piękny, głuchy odgłos.
* * * * *
A teraz już zostawiam Was i wybywam do pracy… ;)
Miłego dnia i udanego tygodnia życzę!
*
Bea jak to nie tak piękny, jak to?
Tobie nawet chleb w keksówce wychodzi piękny równy i fotogeniczny. Jeśli był choć w części tak smaczny, to bardzo się cieszę.
Jeszcze raz dziękuję za wzięcie udziału. Buziaki :)))
nie narzekaj na niego( na chleb :)) bo bardzo pięknie się udał i jako całość i przekrój
Chleb pierwsza klasa
A i zapomniałam, w następnej wersji też zastąpię część mąki, zobaczymy co wyjdzie:)
Beo, przepiękny chleb i cudne foto. Ja z kolei skusiłam się na chlebek z ricotta i koperkiem, to było coś w sam raz dla takiego laika jak ja, bo chlebcio wyszedł jak marzenie mięciutki i aksamitny. Rzecz jasna nie jest taki piękny jak chociażby u Margot, ale co tam jeszcze trochę wprawy i będzie super, ważne że w smaku przepyszny. Chętnie też przyłączyłam się do WP to naprawdę miłe piec z tyloma wspaniałymi Osobami :-) Pozdrawiam serdecznie
widze, ze wcale nie zaspalas, nawet chleb zdazylas upiec ;)
a ja Cie chcialam wlasnie obudzic ta piosenka http://www.youtube.com/watch?v=kPJtTa-HvTg&feature=related
chleb wyglada i pewnie smakuje wybornie :)
Oj wspanialy chleb.
Ja w WP nie mam kiedy wziasc udzialu. A jak juz jest kieds to najzwyczajniej w swiecie zapominam:(
Nie widzę żadnych mankamentów, wprost przeciwnie, chleb jest bardzo przystojny i ślicznie się prezentuje na tej serwetce, według mnie nic mu nie brakuje…Piękny!
Pozdrawiam i życzę miłego powrotu do pracy… i oczywiście duuużo zdrowia!
Dla mnie wygląda, jak chleb odświętny a nie codzienny :)
wspanialy chlebek Beo, nic tylko wziac kromke i zajadac nawet z samym maslem:) pychota.
pozdrawiam cieplo;*
Aż by się taki schrupało na śniadanko :)
Pozdrawiam, http://www.kuchnia-malolaty.blogspot.com
Ładnie Ci się upiekło :)
Wyższość lata nad zimą? – oprócz ciepła, dużo światła jeszcze. Chcemy lata, albo przynajmniej wiosny. No! i tego się trzymajmy ;))
Ściskam!
Powodzenia :)))
Takiego chleba to tylko pozazdrościć!
Wspaniale wygląda ten chleb :) Powoli, powoli oswajam się z myślą, że chyba najwyższa pora na zakwas… :) Pozdrawiam ciepło :)
no wiec ja, podobnie jak Kasiaaa, dojrzalam do tego, zeby zakwasic sie na …chleb.
po paczkowych szalenstwach czas najwyzszy na co tresciwego.
problem jest tylko ten, ze jeszcze niegdynie pieklam chleba, czyt.: nie robilam zakwasu. Moje 2 znajome machaja na mnie reka kiedy tylko o tym wspominam: lepiej dac se spokoj, pieczenie chleba to nie pieczenie drozdzowki. a z zakwasem tez roznie bywa…
A wiec: czy ma ktos przepis na zakwasa chlebowego dla laika? Znaczy sie na tyle efektywnego, zeby laika nie zniechecic do reszty?
Bardzo ładny ten chleb. A tam nacięcia:) Najważniejszy smak! Też muszę wypróbować ten przepis.
A wiesz Bea, ze mnie chcelbcodzienny czesto kojarzy sie z foemkowym wlasnie? Ale chyba koszyczkowy to taki co nam dziecinstwo jednak przypomina… Sliczny Ci wyszedl i naciety fajnie :-)
U mnie wlasnie warzywa weduja do piekarnika, ach ta Twoja zupa nie dawala mi spokoju! :*
W imieniu chleba dziękuję za miłe słowa :))
Lu, no pewnie, że nie jest tak piekny jak Twój np.! Ale aż tak bardzo mi to nie przeszkadza ;)
Był (jeszcze jest ;)) naprawdę bardzo smaczny :)
A co do mąki, to ja często sobie część białej zastępuję razową, ten model już tak ma ;))
Raz jeszcze dziękuję Ci za wspólne pieczenie!
Margot, nie narzekam, tylko trzeźwo na niego patrzę ;)
Masz rację Kuchasiu, najważniejsze, że w smaku jest pyszny ! Też go jeszcze kiedyś upiekę, bo kusi mnie bardzo :)
Leloop, dziękuję za piosenkę na dzień dobry :) Wprawdzie dopiero teraz jej posłuchałam, ale uśmiech od razu pojawił mi się na twarzy :) I co rano będę sobie jej tekst powtarzać jak mantrę, bo wstać dziś rano wcale nie było łatwo ;) A chleb kochana upieczony rzecz jasna w niedzielę ! Pamiętasz, że ja nie z tych co pieką w nocy tudzież o świcie ;)
Ewo, u mnie też tak często bywa; nie zawsze mam czas, nie zawsze mam energię… Ale może kiedyś i Tobie uda się do WP przyłączyć? :)
Kass, nacięcia są mało przystojne na nim ;) Nadal niestety nie jestem specem w tej dziedzinie :/
A za życzenia bardzo dziękuję :)
Grazyno, bo Lu zaproponowała nam wyjątkowy ‘codzienny’ chleb! :)
O tak Olu, ja – która nigdy nie przepadałam za chlebem z masłem – taki świeży, domowy, mogłabym jeść bez końca, właśnie tylko z masłem… :)
Patrizio, pyszny jest ! Polecam serdecznie :)
No właśnie Oczko, byle do wiosny… ;)
Aniu, dziękuję !
Kasiu, serdecznie namawiam na zakwas i na wypiek chleba :)
Cafe ole, cieszę się bardzo, że i Ty masz ochotę się ‘zakwasić’ :) Co do Twoich koleżanek, to po części mają rację, ale tylko po części ;) Zakwas może bywać kapryśny, to fakt, ale to nie znaczy, że jest z nim naprawdę dużo kłopotu. Ot, pewne reguły które trzeba poznać i oswoić. Ja nie jestem ani długiej daty piekarką, ani najzdolniejszą w tej dziedzinie ;) ale moje chleby jak najbardziej mnie zadowalają. Najważniejsze, by na początek wybierać chleby w miarę łatwe, żeby się nie zniechęcić.
A o zakwasie możesz poczytać u Tatter :
http://piekarniatatter.blogspot.com/2008/02/zakwas-zytni.html
lub u Mirabbelki :
http://www.chleb.info.pl/index.php?id=20
lub u Liski :
http://pracowniawypiekow.blogspot.com/2009/02/zakwas-zytni-krok-po-kroku.html
Z pewnością coś uda Ci się wybrać w sam raz dla Ciebie :) A w razie wątpliwości – pytaj śmiało! Uczestniczki WP zawsze chętnie Ci pomogą :)
Kasiu, dla mnie też smak najważniejszy ! Ale żałowałam trochę, że nacięcia znów nie takie jak chciałam ;)
No właśnie Basiu, ten bochenkowy to dla mnie kwintesencja prawdziwego chleba właśnie ;)
A nacięcia z góry wyglądały prawie jak jakieś wzorki-listki ;))
I czekam na werdykt na temat zupy !
Pozdrawiam serdecznie !
Beatko, a patrząc na Twój wspaniały, piękny wypiek – można by myśleć, że Ty nic innego nie robisz, tylko chleby pieczesz. :) Bo chlebek na zdjęciu widzę jak malowany. :)
Na cóż Ty narzekasz, Beo? Ładny przecież ten Twój chlebek! I dziurki urocze… Tak jak Małgosia napisała – wydawałoby się, że nic, tylko chleby pieczesz, taki ładny jest. ;))
Pozdrawiam!
Beatko piękny chlebek upiekłaś ! Musi być przepyszny. No mi się nie udało dołączyć do piekarni, ale może nadrobię kiedyś, bo patrząc na Twój chlebek mam na to wieeelką ochotę:)
Pozdrawiam Cię :)
Piękny chlebek Beatko. Idealny. Na kanapeczki lepszego chyba nie można wymarzyć.
To już?! Tak szybciutko do tej pracy? Łał :) ale zuch dziewczyna.
Wszytskiego dobrego Ci życzę i serdecznie pozdrawiam :)
M.
Bea cudowny chlebek!!! Bardzo mi sie podoba i uważam, że świetnie Ci się udał:)
A powiedz jak powrót do pracy?;) Dałaś sobie radę?;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Małgosiu, no ja nie jestem przekonana czy można by tak pomyśleć ;) Ale dziękuję serdecznie w imieniu chlebka :)
Zay , dziękuję :)
Majanko, polecam Ci serdecznie ten codzienny – szybki, niekłopotliwy i przede wszystkim pyszny :)
Masz rację Moniko, na kanapki jest idealny! :)
A czy zuch jestem, to się jeszcze okaże ;)
Atino, przede wszystkim przepyyyyszny ! :)
A co do powrotu do pracy, to – jak pisałam też wczoraj Basi – przeżyłam ;) Choć czułam się trochę ‘dziwnie’ na początku ;) No i rano trochę ciężej jest wstać po 9-cio miesięcznej przerwie ;) Za to nowi uczniowie wyglądają bardzo sympatycznie; tym razem po jednym z danego kraju ;) Jest : Somalia, Erytrea, Nikaragua, Ekwador, Brazylia, Tajlandia i Szwajcaria; i będą jeszcze w tym tygodniu podobno dwie osoby. Na szczęście udało się tak zorganizować mój plan, że nie muszę jeździć codziennie, a trzy razy w tygodniu, co dla stopy jest lepsze, gdyż mniej przy okazji ‘męczę’ ją dojazdami ;)
Beo, piszesz, że chlebek nie do końca taki jak powinien być… ale jak dla mnie – wygląda pięknie :)
Musiałabyś moje chlebowe wypieki zobaczyć, te to dopiero wyglądają jak małe potworki.
więc się jeszcze nimi nie chwalę ;)
Ale po zdjęciach Twoich i Tatter i Lu ochoty na taki codzienny nabrałam. I niebawem zrobię na pewno :)
Z tym porannym wstawaniem to Ci się nie dziwię:) Chociaż sama wstaję bardzo wcześniej, to jednak wiem, że szybko można odwyknąć i co innego jest wstawać wcześnie bo się chce, a co innego bo się musi ;))) Ale będziesz miała fajną klasę:) To dobrze, że udało Ci się wrócić do pracy:)
Pozdrawiam serdecznie!
Amarantko, jestem pewna, że nie takie znów potworki :) I mam nadzieję, że nam je jednak niebawem pokażesz :)
Atino, problem nawet nie jest w samym wstawaniu, co w późnym chodzeniu spać; strasznie mi się organizm pod tym względem rozregulował przez ten czas i trudno teraz tak nagle wrócić do dawnego rytmu… Jutro np. pierwsza od 9 miesięcy pobudka po 6.00 ;))
Beo, trochę mam nietypowe pytanko : co to za łyżka przy zupie (firma, model)? Bardzo mi się podoba, a właśnie szukam sztućców!