Archiwa kategorii: bez jajek i mleka krowiego

Naleśniki czekoladowe

nutella4
Domową nutellę z poprzedniego wpisu można wykorzystać również w inny, niezwykle smakowity sposób – na przykład jako nadzienie do czekoladowych naleśników (a jeśli dodamy do tego jeszcze sos malinowy, to pełnia naszego szczęścia będzie gwarantowana ;)). Lubię, gdy do naleśników czy gofrów smarowidło jest nieco rzadsze, dodaję więc wtedy nieco więcej mleka do miksownia orzechów, tak, by konsystencja była mocno kremowa.
Oczywiście tym razem naleśniki znów w wersji ‘uboższej’ ;) czyli wciąż bezjajeczne, na podstawie poprzedniej receptury – klik. Jeśli jednak macie ochotę przetestować również inny przepis, to pod koniec dzisiejszego wpisu polecam Wam recepturę Mistrza Hermé, z której miałam zwyczaj korzystać w moim poprzednim ;), wolnym od alergii życiu (niestety z przyczyn ewidentnych – bez zdjęć, wierzcie mi jednak na słowo – zawsze się udają :)).

crepes_chocolat2

Naleśniki czekoladowe

szklanka = 250 ml

40 g maizeny
30 g kakao (lub czekolady w proszku)
70 g mąki
spora szczypta soli
opcjonalnie – spora szczypta cynamonu / ok. ¼ otartej tonki / nasiona z 1 laski wanilii
1 szklanka mleka (u mnie migdałowe)
1/3 szklanki wody gazowanej (+ ewentualnie ok. 50 ml wody do późniejszego użycia)
1,5 – 2 łyżki oleju / oliwy
2 łyżki syropu klonowego (lub płynnego miodu / syropu z agawy)
(jeśli chcemy otrzymać wersję o smaku pomarańczowym – otarta skórka z 1 małej pomarańczy)

Mąkę wymieszać z solą i kakao (i z ewentuanymi przyprawami / otartą skórką z pomarańczy).  Wymieszać mleko i wodę i partiami dodawać płyn do mąki energicznie mieszając, tak by otrzymać gładką, jednolitą masę. Następnie dodać oliwę / olej oraz syrop klonowy / miód, ponownie wymieszać, przykryć i odstawić ciasto w chłodne miejsce na minimum godzinę (a najlepiej dwie).
Jeśli ciasto jest dosyć gęste, dodać do niego jeszcze ok. 1/3 szklanki wody gazowanej (więcej lub mniej, w zależności od typu użytej mąki i od waszych preferencji; im rzadsze ciasto, tym cieńsze naleśniki), dobrze wymieszać.
Smażyć naleśniki na dobrze rozgrzanej patelni, przewracając je delikatnie na drugą stronę po ok. minucie. Usmażone naleśniki możemy układać w lekko nagrzanym piekarniku (ok. 30 – 50°) – dobrze jest przełożyć je papierem do pieczenia, by się nie skleiły.
Świetnie smakowały z domową nutellą i malinowym sosem (z mrożonych malin, przygotowanym tak jak tutaj - klik).

crepes_chocolat3
*   *   *

Naleśniki czekoladowe wg Pierre’a Hermé
(Pierre Hermé – ‚Larousse du chocolat’)

95 g mąki
20 g kakao
20 g cukru
250 ml mleka (tłustego)
2 duże jajka
60 ml jasnego piwa
30 g stopionego masła

dzień przed smażeniem… :
Wymieszać mąkę, kakao i cukier. W drugim naczyniu wymieszać mleko i jajka, następnie dodać piwo i stopione masło. Wlać płyn do mąki i energicznie wymieszać, tak by otrzymać jednolitą, gładką konsystencję. Przykryć i wstawić do lodówki.
Przed smażeniem naleśników : mieszamy ciasto i jeśli jest zbyt gęste, dodajemy jeszcze odrobinę mleka.
Smażyć naleśniki na dobrze rozgrzanej patelni (staramy się jak najcieniej rozprowadzić ciasto na dnie patelni); po usmażeniu można ewentualnie przechować je jeden dzień w lodówce.
Podawać z marmoladą pomarańczową / cytrusową lub z nutellą (najlepiej oczywiście domową! ;)) i sosem czekoladowym.


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Domowa nutella (bez nabiału)

nutella2
Nie po raz pierwszy napiszę, że czekoladę najbardziej lubię w jej najprostszej, nieprzetworzonej postaci. Owszem – od czasu do czasu przyjemnie jest zjeść fondant au chocolat, dobry mus czekoladowy czy wyjątkową w smaku truflę, jednak jeśli mam być szczera, to te czekoladowe delicje goszczą w mojej kuchni zdecydowanie rzadziej niż inne. W tym tygodniu jednak nie może ich tutaj zabraknąć, spieszę więc, by naszej corocznej tradycji stało sie zadość :)

Dzisiejszy wpis powstał z myślą o pewnej świeżo upieczonej Mamie, która zaczyna podpytywać mnie o różne zdrowe przepisy dla mniejszych i większych pociech; a że najlepiej – jak sama mówi –przychodzi jej przygotowanie kawy ;) to przepisy mają być z serii tych łatwych i niezawodnych (choć okazuje się, że pojęcie trudności / łatwości wykonania również bywa dosyć względne… ;)). Zdecydowaną zaletą dzisiejszej receptury jest jednak fakt, iż chyba nie sposób jej ‘zepsuć’, gdyż w jej minimalistycznym wydaniu wystarczy umieścić wszystkie składniki w mikserze / blenderze, który sam się wszystkim zajmie. Choć oczywiście jest też wersja z kilkoma opcjami, ale sami przecież wiecie, że zazwyczaj trudno mi się jest tą jedną jedyną zadowolić (a gdybym nie musiała dla potrzeb bloga wszystkiego ważyć i odmierzać, to przepisów z całą pewnością było by tutaj o wiele więcej…).

(inspiracja tutaj – klik)

nutella01

Domowa nutella (bez nabiału)

szklanka = 250 ml

2 szklanki orzechów laskowych (lub migdałów / orzechów nerkowca)
ok. ½ szklanki mleka (u mnie migdałowe)
ok. 25 – 30 g gorzkiego kakao (lub karobu, nieco mniej)
2-3 łyżki miodu / syropu klonowego / syropu z agawy itp.
(lub w zamian : kilka daktyli + nieco więcej płynu – patrz uwagi poniżej)
opcjonalnie – szczypta soli

Piekarnik rozgrzać do 200-220 stopni. Orzechy umieścić na blasze i prażyć je przez kilka minut (ewentualnie można zrobić to na suchej patelni); następnie zawinąć orzechy w ścierkę (najlepiej nie białą ;)) i mocno pocierać je, tak by pozbyć się jak największej ilości łupinek, pozostawić orzechy by wystygły. Następnie przełożyć je do malaksera i miksować tak długo, aż ich konsystencja stanie się lekko kremowa (jak podczas przygotowania masła orzechowego). Wtedy dodać pozostałe składniki i zmiksować do uzyskania odpowiedniej dla nas konsystencji. Przełożyć do słoika i przechowywać w lodówce (do kilku dni).
wersja uproszczona : wszystkie składniki umieszczamy bezpośrednio w malakserze / blenderze i miksujemy do otrzymania odpowiedniej konsystencji

‘wariacje na temat’ :
- zamiast miodu / syropu klonowego można dodać kilka daktyli, dolewając wtedy nieco więcej płynu, by masa nie była zbyt gęsta (radzę bardzo drobno pokroić daktyle i / lub użyć tych najbardziej miękkich, nie zawsze bowiem łatwo jest je później zmiksować; można też wcześniej podgotować je kilka minut tak jak w przypadku tej masy daktylowej – klik)

- zamiast orzechów można użyć tutaj również migdałów lub orzechów nerkowca i muszę przyznać, że te wersje również są pyszne (migdały są na dodatek świetnym źródłem wapnia, co przydaje się w diecie bezmlecznej); można też przygotować np. wersję kokosową

- można też użyć gotowego już masła orzechowego (oczywiście najlepiej domowego lub ekologicznego) miksując je z pozostałymi składnikami

- do masy często dodaję również przyprawy, np. sporą szczyptę cynamonu lub świeżo startej tonki (wanilia oczywiście również świetnie się tutaj sprawdza), a dla dorosłych powstaje również wersja kawowa (część mleka zastępuję mocnym espresso)

- zamiast kakao można oczywiście użyć roztopionej czekolady (min. 50 – 70 g) + ewentualnie nieco więcej mleka, jako iż czekolada po wystygnięciu spowoduje mocniejsze tężenie masy

nutella3
W niektórych przepisach zaleca się również dodatek tłuszczu (np. oleju kokosowego), ja jednak uważam, iż orzechy oraz mleko orzechowe same w sobie są już wystarczająco tłuste (a jeśli zmiksujemy je wcześniej dokładnie tak jak do przygotowania masła orzechowego, to konsystencja będzie odpowiednio kremowa, bez potrzeby dodawania tutaj tłuszczu.

Tego typu domowej nutelli możemy użyć nie tylko jako smarowidła do chleba (na zdjęciach ostatni bochenek czekoladowego chleba na zakwasie), ale również np. jako masy do biszkoptowej rolady (tę robiłam dawniej najczęściej – klik), jako kremu do przełożenia ciasteczek czy makaroników czy  też np. jako dodatku do koktajlu : na zdjęciach poniżej banany + mleko migdałowe + domowa nutella.

nutella_cocktail_double

Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Chleb z czekoladą i rodzynkami, czyli wspólne pieczenie w lutym

pain_chocolat_raisins_entier2
Chleb ten wybrałam dla Was z myślą o naszym tegorocznym czekoladowym szaleństwie ;) Wraz z Amber połączyłyśmy w lutym nasze siły, by zaproponować Wam ten oto czekoladowy wypiek w ramach naszej wspólnej lutowej piekarni.
Przepis pochodzi z książki Emmanuela Hadjiandreou ‘How to make bread’ (o której pisałam Wam wczoraj – klik). Już podczas pierwszego wertowania stronic książki urzekło mnie zdjęcie tego chleba – rustykalne piękno i głęboki, czekoladowy kolor. Sam autor tak oto zachęca do jego wypieku :

‘’Uwielbiam ten chleb za jego głęboki, czekoladowy smak. Zdecydowałem, że dodam do niego rodzynki, których słodycz kontrastuje z wytrawnym kakao. To wręcz magiczny, niespodziewanie dobry chleb, który z pewnością będzie świetnym podarkiem dla przyjaciela-smakosza.’’

pain_chocolat_livre

Jako iż jest to chleb na zakwasie – długo utrzymuje świeżość, choć by móc cieszyć się nim przez kilka dni trzeba by upiec go przynajmniej z 1,5 porcji ;). Ciasto jest łatwe w obróbce, plastyczne, bezproblemowe. Jako iż chleb nie jest wybitnie słodki, doskonale pasuje nie tylko do dżemu, ale i do serów na przykład (choć wszystko zależy oczywiście od indywidualnych upodobań).
Z myślą o tych, którzy zakwasem nie dysponują, opracowałam drugą wersję chleba  – na drożdżowym zaczynie (poolish). Jako bazy użyłam przepisu autora na bagietki na takowym zaczynie, modyfikując nieznacznie proporcje tak, by chleb jak najbardziej przypominał oryginał. Eksperyment okazał się całkiem udany, i zarówno struktura miękiszu jak i jego smak były bardzo zadowalające (choć moja osobista preferencja skłania się jednak w stronę chleba z dodatkiem zakwasu żytniego, ze względu na jego bardziej ‘rasowy’, charakterystyczny smak). Dzięki użyciu zaczynu chleb dłużej utrzymuje świeżość – czwartego dnia nadal całkiem dobrze smakował.

Ciekawa jestem bardzo, Czy i Wam chleb przypadł do gustu, jakie są / były Wasze wrażenia podczas pieczenia i późniejszej degustacji? Ja pominęłam dodatek czekoladowych chipsów, dzięki czemu chleb był mniej słodki i mniej ‘deserowy’, a bardziej wytrawny właśnie. Piekłam go już również z suszonymi czereśniami (inspirowana ‘czarnym lasem’ ;)), ostatnia wersja powstała z żurawiną, a kolejna w planach będzie z dodatkiem orzechów :)

Już teraz dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w naszym wspólnym pieczeniu i z niecierpliwością czekam na Wasze chlebowe wpisy :)
Amber zaś dziękuję za cierpliwość z jaką odpowiadała na moje pytania i rozwiewała moje wątpliwości oraz za wyrozumiałość i motywację.

(przepis dołączy także do listy wypieków u Wisły – ‘na zakwasie i na drożdżach’)

pain_chocolat_raisins1
Chleb z czekoladą i rodzynkami, na zakwasie

(Emmanuel Hadjiandreou ‘How to make bread’)

170 g (2/3 szkl) aktywnego zakwasu pszennego* (u mnie żytni)
250 g (1 szkl) ciepłej wody
330 g (2 2/3 szkl) mąki chlebowej (u mnie T820)
200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (w oryginale z mlecznej czekolady – pominęłam)
8 g (1 ½ łyżeczki) soli
20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
* dokarmionego 12-24h wcześniej

1.    Wymieszać  rodzynki i chipsy czekoladowe.
2.    W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3.    W dużej misce dokładnie wymieszać zakwas z wodą.
4.    Do zakwasu dodać mąkę oraz rodzynki z czekoladą, wymieszać do połączenia się składników.
5.    Przykryć i odstawić na 10 min. (w oryginale – przykryć misą w której wymieszaliśmy mąkę).
6.    Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – będzie bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu (mój dopisek)
7.    Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8.    Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę.
9.    Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10.   Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11.   Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12.   Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13.   Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin.
14.   Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody) - ja zamiast tego pryskam wnętrze piekarnika tuż przed i po wstawieniu chleba
15.   Gdy casto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16.   Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17.   Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18.   By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.

pain_chocolat_double2
Uwagi :

-  tym, którzy obawiają się tego typu metody ręcznego wyrabiania ciasta, polecam zerknąć np. na schematyczne rysunki tutaj – klik, lub na krótkie filmy wideo np. tutaj – klik i tutaj – klik.

- użyłam tutaj zakwasu żytniego, co absolutnie nie wpłynęło negatywnie na smak chleba, wręcz przeciwnie : mam wrażenie, że mąka żytnia idealnie pasuje do czekoladowego miękiszu

- nie dodawałam chipsów czekoladowych, jednak słodycz rodzynek zdecydowanie wystarczyła do zbalansowania wytrawnego smaku kakao (powstała również wersja z rodzynkami i suszonymi czereśniami – poniżej, oraz z suszoną żurawiną)

- jeśli pieczemy jeden większy bochenek, należy wydłużyć czas pieczenia o ok. 8 – 10 minut, polecam jednak ten formowany z dwóch kulek ciasta – szybciej się piecze / dopieka i zdecydowanie ładniej wygląda

- czas i sposób pieczenia należy dostosować do naszego piekarnika; podczas powtórek piekłam ten chleb najpierw 10 minut w 250st., a następnie ok. 20 – 25 minut w 220 st.

pain_chocolat_poolish2
Chleb z czekoladą i rodzynkami, drożdżowy, na zaczynie (poolish)

na poolish :
2 g świeżych drożdży (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych)
125 g / 125 ml ciepłej wody
125 g mąki pszennej (T55)

ciasto właściwe :
300 g mąki pszennej (u mnie T820)
5 g (1 łyżeczka) soli
2 g świeżych drożdży (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych)
ok. 220 – 240 ml ciepłej wody
80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (pół słodkich) – pomijam
200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao

W przeddzień pieczenia przygotować poolish (wieczorem, na poranne pieczenie, lub ewentualnie rano – na pieczenie popołudniowe) :
1.    W misie dokładnie wymieszać drożdże z wodą (125 ml); dodać mąkę (125 g) i ponownie dokładnie wymieszać. Szczelnie przykryć i pozostawić na noc w temperaturze pokojowej.
2.    Następnego dnia wymieszać  rodzynki i chipsy czekoladowe. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3.    Wymieszać drożdże z wodą.
4.    Dodać rozmieszane drożdże do zaczynu (poolish), następnie dodać suche składniki i dobrze wymieszać.
5.    Przykryć i odstawić na 10 min.
6.    Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu (mój dopisek)
7.    Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8.    Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić ciasto do wyrośnięcia na 1 godzinę.
9.    Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10.   Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11.   Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12.   Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13.   Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin.
14.   Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody) - ja zamiast tego pryskam wnętrze piekarnika tuż przed i po wstawieniu chleba
15.   Gdy casto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16.   Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17.   Pieczemy ok. 30 – 35 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18.   By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.

pain_chocolat_rais_confiture
Uwagi :

- zacytuję tu również ważną uwagę dotyczącą dojrzałości zaczynu typu poolish (źródło – Jeffrey Hamelman ‘Chleb’, str. 89) : ‘’Zaczyn jest dojrzały, gdy jego powierzchnia pokryje się małymi bąbelkami – bąbelki gazu wychodzące na powierzchnię to dowód aktywności drożdży. W pełni dojrzały poolish ma też niewielkie spękania i zmarszczki na powierzchni. Gdy zaczyn urośnie, a później opadnie (co wskazuje pas ciasta pozostały na brzegach naczynia), oznacza to, że jest przejrzały.’’ Pamiętajmy też, że im mniejsza ilość drożdży, tym dłuższy czas dojrzewania zaczynu (to samo dotyczy temperatury – im niższa temperatura, tym dłuższy czas dojrzewania)

- ilość wody należy dostosować do typu użytej mąki; moja mąka chlebowa (T820 ) wchłania zazwyczaj dosyć dużo płynu, warto więc dodawać wodę partiami, by móc regulować konsystencję ciasta (staramy się jednak nie dodawać więcej mąki, by ciasto nie było później zbyt twarde)


Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego weekendu! I oczywiście czekam na Wasze propozycje do tegorocznego Czekoladowego Tygodnia :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email