Archiwa kategorii: bez jajek i mleka krowiego

Marokańska sałatka z pomidorów i papryki

salatka_marokanska_warzywa
Wrzesień to idealna pora by wykorzystać w naszej kuchni paprykę i dojrzałe pomidory. A jeśli mogę dodać do tego kumin i świeżą kolendrę, to niewiele więcej do szczęścia mi potrzeba ;)
To było kolejne danie na ostatnim naszym ogródkowym biesiadowaniu. Przepisem podzieliła się kiedyś moja koleżanka z pracy, Marokanka z krwi i kości (merci Nadia! :)), u której sałatka ta gości niezwykle często (sałatka ta przygotowywana jest podobnie jak marokańska taktouka, jednak w przypadku tej ostatniej wszystkie składniki są duszone na patelni).
Przepis jest banalnie prosty, a lista składników wyjątkowo krótka : zielona papryka, pomidory, czerwona cebula, kumin, świeża oliwa i dobra oliwa (najlepiej marokańska rzecz jasna! ;)). Niektórzy przygotowują tę sałatkę również z dodatkiem czerwonej papryki i natki pietruszki (często też pół na pół z kolendrą), warto więc dostosować ingrediencje do wymogów naszego podniebienia ;)
Jak wiadomo – im mniej składników, tym lepszej muszą być one jakości, koniecznie więc użyjcie tutaj jak najlepszych, dojrzałych pomidorów i doskonałej, aromatycznej oliwy.

(przepis dodaję do tegorocznej paprykowej listy Shinju – klik)

salatka_marokanska1
Sałatka marokańska z pomidorami i papryką

ok. 400 – 500 g zielonej papryki (lub pół na pół z czerwoną)
ok. 400 – 500 g pomidorów
1 średnia czerwona cebula
świeża kolendra
kumin (u mnie mielony)
sól, pieprz
2-3 łyżki oliwy

Piekarnik rozgrzać do 220 – 230°C (najlepiej z funkcją ‘grill’).
Paprykę umyć, osuszyć, ułożyć na wyłożonej papierem blasze i opiec z każdej strony aż skórka będzie lekko czarna (lub opalić nad płomieniem kuchenki). Przełożyć paprykę do hermetycznego naczynia (używam szklanego) lub do worka, szczelnie zamknąć i pozostawić do wystygnięcia. Następnie obrać paprykę ze skórki, oczyścić z nasion i pokroić w małą kostkę.
Pomidory sparzyć (wkładamy je na ok. minutę do wrzątku, a następnie natychmiast przekładamy do lodowatej wody), obrać ze skórki, pozbawić nasion i pokroić w kostkę.
Cebulę bardzo drobno pokroić (Nadia ściera ją na tarce, by była jak najdelikatniejsza), kolendrę poszatkować.
Wymieszać wszystkie składniki, dodać kilka łyżek oliwy, doprawić solą, pieprzem i kuminem, schłodzić w lodówce.
Serwować jako przystawkę lub jako dodatek do mięsnych tajine, do szaszłyków czy do ryby.

salatka_marokanska2

*   *   *

A na koniec wieści z zupełnie innej ‘beczki’ (dyniowej ;)).
Wczoraj po raz pierwszy w tym sezonie odwiedziliśmy dyniowe farmy i rozmawialiśmy z ich właścicielami. Niestety nasze chłodne i praktycznie bezsłoneczne tegoroczne tutejsze lato odbiło się nie tylko na samych plonach (praktycznie 50% dyni mniej w porównaniu do poprzednich lat), ale przede wszystkim na ich smaku : brak potrzebnego im w lipcu i sierpniu słońca sprawił, że ich miąższ ma mniej intensywny kolor i smak, i niestety nic już tego teraz nie zmieni :( Kilka odmian zupełnie nie zaowocowało (te, które wymagają najdłuższego czasu dojrzewania i maksymalnego nasłonecznienia), niektóre zaś wytworzyły 4-5 sztuk owoców, gdy zazwyczaj było ich kilkadziesiąt (przezornie więc już je zarezerwowałam ;)). W związku z powyższym obawiam się więc, że w tym roku dyni będzie w domu niestety zdecydowanie mniej (co nie przeszkodzi oczywiście w zorganizowaniu naszego kolejnego Festiwalu! :))


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Pikantna sałatka ziemniaczana, nie tylko na grilla

salade_pDt_sauce2
Na ostatnie wrześniowe grillowanie (pogoda na szczęście w minione dwa weekendy była idealna!) przygotowałam sałatkę ziemniaczaną, która zazwyczaj cieszy się sporą popularnością. Tym razem zrobiona została odrobinę inaczej, inspirowana przepisem z sierpniowego numeru ‚Jamie Magazine’ (oryginał pochodzi z książki ‘Cairo Kitchen Cookbook’ Suzanne Zeidy, która już trafiła do mojej amazonowej poczekalni...). Jest to szybka i banalnie prosta receptura, której clou jest uzależniający, aromatyczny sos (można przygotować go na dwa sposoby). Poniżej nieco zmodyfikowany oryginał, a dodatkowe uwagi pod przepisem (na prośbę Mopsa dołączy on do tegorocznej kolekcji psiankowej – klik ;)).

salade_pDt2
Sałatka ziemniaczana

500 g małych ziemniaków
2 łyżki koncentratu pomidorowego
3 łyżki oliwy
sok z 1 cytryny lub 2 limonek
ok. ¼ – ½ łyżeczki chilli w proszku (w oryginale 1 ł.)
ok. ½ – ¾ łyżeczki mielonego kuminu
2-3 ząbki czosnku
2-3 cebule dymki, drobno pokrojone
garść świeżej kolendry, posiekanej
sól, pieprz
opcjonalnie – otarta skórka z ½ cytryny / limonki

Ziemniaki ugotować w mundurkach w osolonej wodzie. Odcedzić, lekko przestudzić, a następnie pokroić na ćwiartki / ósemki.
W miseczce dokładnie wymieszać koncentrat pomidorowy, oliwę, sok z cytryny / limonki, przyprawy oraz przeciśnięty przez praskę czosnek, posolić / doprawić do smaku, a następnie wymieszać sos z ziemniakami, posiekaną cebulą dymką oraz kolendrą. Pozostawić do ‘przegryzienia’.

salade_pDt1
Uwagi :
- w oryginale zamiast kuminu używa się ½ łyżeczki mielonego ziela angielskiego, ja jednak zdecydowanie wolę tutaj kumin; można też dodać tu np. odrobinę mielonej kolendry czy imbiru
- koncentrat można też wcześniej chwilę gotować z dodatkiem przypraw – podobnie przygotowują tego typu sałatki moi uczniowie…
(koncentrat polecam ze słoiczka…)
- w oryginale dodaje się tutaj sok z 2 cytryn, jednak dla mnie to zdecydowanie za dużo
- jeśli nie lubicie świeżej kolendry, możecie ewentualnie zastąpić ją natką pietruszki (ale to już oczywiście nie to samo… ;))


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Wędzona ryba i awokado

avocat_truite02
Połączeniem wędzonej ryby i awokado ‘zaraziła’ mnie Patrycja. Nie przepadam wprawdzie za rybami, jednak od czasu do czasu jadam tutejszego wędzonego pstrąga (ma naprawdę wyjątkowy smak, a z ust kogoś, kto od wędzonych ryb stroni, to spory komplement ;)).
U mnie najczęściej pojawia się wersja ‘odwrotna’ – zmiast pasty rybnej na chlebie jest pasta z awokado, a na niej kawałki wędzonej ryby (podobnie jak w przypadku majowych grzanek ze szparagami – klik). Jeśli unikacie pieczywa, wystarczy zamiast niego użyć innego produktu (np. bezglutenowego czy o niskim ideksie glikemicznym) i zamiast kanapki przygotować np. sałatkę (quinoa czy większość kasz również dobrze tutaj pasuje).

avocat_truite01
Kanapki z awokado i wędzoną rybą

Awokado rozetrzeć z dodatkiem soku z limonki / cytryny (do smaku), posolić, dodać szczyptę chilli lub papryczki z Espelette oraz nieco posiekanego koperku. Lekko podpieczone kromki chleba posmarować pastą z awokado, następnie nałożyć kawałki wędzonej ryby (u mnie pstrąg) oraz plasterki awokado. Skropić sokiem z limonki / cytryny, posolić, posypać czerwonym pieprzem (z młynka) i ewentualnie skropić odrobiną oleju (np. z awokado) lub oliwy (truflowa również świetnie tutaj pasuje).

*   *   *

Tydzień minął mi niestety wyjątkowo szybko i dosyć roboczo…  Sporo pracy w pracy ;) a w wolnych chwilach albo wygrzewanie się we wrześniowym słońcu (nareszcie sobie o nas tego lata przypomniało… ;)), albo produkcja domowych przetworów, choć w tym roku dosyć ‘uboga’ i bardziej na zamówienie niż dla nas samych. Wczoraj miałam jeszcze ostatnią partię czarnego bzu, teraz będzie jeszcze aronia, choć to właściwie już jej koniec niestety.

sureau2014
Już po niedzieli postaram się opublikować zaległe przepisy (troszkę się ich od zeszłego tygodnia zebrało, wybaczcie mi proszę mojego ‚lenia’…), niektóre jeszcze pełne lata i słońca, inne już nieco bardziej rozgrzewające. Ale nie nazywam ich jeszcze jesiennymi, wszak wszystko w swoim czasie… :)


Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email