Archiwa kategorii: jesien

Imbirowe ciasto z gruszkami, na dobry początek :)

poires022_13

Weekend jak zwykle kończy się nie wiadomo kiedy… Mam wrażenie, że piątkowy wieczór był dopiero wczoraj, jednak dzwoniący rano budzik bardzo szybko przywołuje mnie do poniedziałkowej rzeczywistości. Cotygodniowa lista ‘do zrobienia’ ulega kilku drobnym modyfikacjom i niestety nie skraca się. I chyba nigdy się już nie skróci… ;)
Na szczęście za oknem słońce, więc i nastroje lepsze. Zdecydowanie poprawia je również ostatnie weekendowe ciasto z zimowymi gruszkami, które za niedługo nie będą już tak dobrze smakować.
Jedne były pieczone z dodatkiem wina, inne pod orzechową kruszonką, a te ostatnie posłużyły jako dodatek do ciasta imbirowego (wszak imbir świetnie do gruszek pasuje).

Przygotowałam je bardzo podobnie do prezentowanego w grudniu ‘odwróconego’ ciasta z gruszkami, żurawiną i pekanami - klik. Tym razem bez orzechów, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by i tutaj ich dodać.

gateau_poire_gingembre1

‘Odwrócone’ ciasto imbirowe z gruszkami

na tortownicę o śr. 22-24 cm

3 duże gruszki
½ łyżeczki sproszkowanego imbiru
¼ łyżeczki mielonego kardamonu
2-3 łyżki masła (używam masła bez laktozy)
2-3 łyżki miodu lub cukru

na ciasto:
160 g mąki
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1½ – 2 łyżeczki sproszkowanego imbiru
¼ łyżeczki mielonego kardamonu (można pominąć)
2 jajka
165 g cukru (używam jasnego trzcinowego, zmielonego )
spora szczypta soli
75 g imbiru kandyzowanego
75 ml (5 łyżek) oliwy / oleju
ok. 100 ml gęstego jogurtu (używam owczego)
50 g bardzo drobno zmielonych orzechów (laskowych, włoskich lub migdałów)

uwaga – wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową!

Masło i cukier roztopić w naczyniu o grubym dnie na wolnym ogniu.
Gruszki umyć, osuszyć, obrać, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w niezbyt grube plastry, a następnie przełożyć je do stopionego masła, dodać imbir i kardamon i dusić na wolnym ogniu aż zaczną mięknąć; zdjąć z ognia i przestudzić.
Piekarnik rozgrzać do 180°.
Mąkę wymieszać z proszkiem, sodą i przyprawami. Jajka ubić z cukrem na puszystą masę, a następnie powoli dodawać oliwę / olej miksując na wolnych obrotach. Dodawać na przemian mąkę i jogurt (1/3 jogurtu, 1/3 mąki itd., zaczynając od jogurtu i kończąc na mące), nie miskując zbyt długo, tylko do połączenia się składników. Na koniec dodać mielone orzechy / migdały, wymieszać.
Przestudzone owoce ułożyć na dnie natłuszczonej foremki (uwaga : foremka musi być szczelna, by sos powstały ze smażenia owoców nie wypływał z niej podczas pieczenia), polać je częścią sosu (2-3 łyżki) i nałożyć na nie przygotowaną masę. Piec ok. 50 minut (lub do suchego patyczka). Pozostawić w formie jeszcze na 5-10 minut, a następnie delikatnie przełożyć ciasto na paterę odwracając je tak, by owoce znalazły się na górze ciasta.

(opcjonalnie – można polać ciasto syropem pozostałym ze smażenia owoców)

gateau_poires_gingembre3
Uwagi :

- jak przy większości ciast z dodatkiem jogurtu, ważne jest, by wszystkie składniki miały temperaturę pokojową (wyciągam jogurt z lodówki minimum godzinę – półtorej przed pieczeniem); nie należy też zbyt długo ucierać ciasta w jego końcowej fazie, tylko do połączenia się składników (w przeciwnym razie grozi nam ewentualna niespodzianka w postaci zakalca ;))

- temperaturę i czas pieczenia ciasta należy oczywiście dostosować do naszego piekarnika

- jak pisałam wyżej – i tutaj możemy dodać również orzechy, tak jak w przypadku tego wcześniejszego ciasta – klik

- połowę mąki możemy zastąpić razową (używam razowej orkiszowej)

- jeśli unikamy masła, można pominąć je podczas smażenia gruszek i użyć samego miodu czy np. syropu klonowego

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam udanego tygodnia!

gateau_poires_gingembre2

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

‚Food from Plenty’ i dwie zupy soczewicowe

livres_diana_henryJak pisałam w jednym ze styczniowych postów, świąteczno-urodzinowy czas obfitował w nowe książki (głównie kulinarne, jak się pewnie domyślacie ;)). Jedną z nich jest ‘Food from Plenty’ Diany Henry (może pamiętacie grudniowy wpis na temat innej jej książki – ‘Roasted figs, sugar snow’ – oraz przepis na odwrócone ciasto z gruszkami…).

‘Food from Plenty’ to zbiór ponad 300 przepisów na dania proste i sezonowe, często pomagające wykorzystać również tak zwane ‘resztki’ (zgadzam się, słowo to może nie jest zbyt apetyczne ;)). Na kartkach 11 rozdziałów znajdziecie przepisy na pyszne dania mięsne czy rybne, z użyciem warzyw, owoców, zbóż, roślin strączkowych czy jajek. Wiele z nich opatrzonych jest zdjęciami, które bardzo skutecznie pobudzają wyobraźnię (nic na to nie poradzę, jestem jednak wzrokowcem…).
Wspomniane przed chwilą ‘resztki’ są dla autorki ważnym tematem, gdyż – jak często mówi / pisze ona w wywiadach i artykułach – warto zastanowić się nad tym, ile żywności marnujemy i co możemy zrobić nie tylko by tego uniknąć, ale przy okazji by stworzyć z nich coś nowego i naprawdę smacznego (a swoją drogą – jeśli znacie jakieś bardziej eleganckie określenie dla owych ‘resztek’ koniecznie się nim ze mną podzielcie… ;)).

Mieszkająca w Londynie Diana Henry jest dwukrotną lauretką nagrody The Guild of Food Writers za jej pracę dla magazynu Stella (The Sunday Telegraph), gdzie raz w tygodniu można przeczytać jej artykuły i przepisy (zainteresowanych odsyłam tutaj – klik)diana_henry_livreouvert. Pisuje ona również dla innych czasopism, nie tylko angielskich, ale i amerykańskich, australijskich czy nowozelandzkich. Jej przepisy (tak jak i w ‘Roasted Figs’) mają w sobie coś ciepłego, swojskiego, domowego. Nie ma tutaj nadęcia i niepotrzebnej ekstrawagancj, są za to pyszne, nieskomplikowane receptury z wielu zakątków świata (ciekawostka : jeden z przepisów zowie się ‘Silesian heaven’, czyli śląski raj! Jest to przepis na wieprzowinę duszoną z suszonymi owocami moczonymi uprzednio w herbacie; w przepisie widnieje również dodatek np. cydru i brązowego cukru, które może jednak nie do końca kojarzą się ze śląskim specjałem ;)).

W ‘Food from Plenty’ podoba mi się również to, iż często pod przepisem znaleźć można dodatkowe uwagi czy pomysły na inne danie z podobnym składnikiem (jak na zdjęciu obok – można kliknąć, by je powiększyć). Dzięki temu mam dziś dla Was nie jedną, a dwie zupy soczewicowe, które są nieco odmienne od tych, które robię zazwyczaj. I tak oto – zamiast mojej sztandarowej soczewicowo-pomidorowej zupy w indyjskim stylu (często robionej też w formie gęstego, lekko pikantnego gulaszu czy sosu, jesienią dodatkowo z naszą ukochaną dynią…), zapraszam na wersję marokańską, z karmelizowaną cebulą i jogurtem oraz na soczewicowo-pomidorową ze szpinakiem. A obydwie pochodzą z rozdziału o bardzo obiecującym tytule : Soup, beautiful soup :)


soupe_lentilles_maroc01

Marokańska zupa z czerwoną soczewicą, karmelizowaną cebulą i jogurtem

3 łyżki oliwy
1 cebula
2 łodygi selera
3 ząbki czosnku
1 łyżka mielonego kuminu
½ łyżki mielonej kolendry
2 łyżeczki przyprawy ras el hanout
280 g czerwonej soczewicy
400 g pokrojonych pomidorów z puszki (używam butelkowego przecieru eko)
ok. 1,2 litra bulionu lub wody
sól, pieprz do smaku
świeża, posiekana kolendra (ok. 6 łyżek + dodatkowo do dekoracji)
do karmelizowanej cebuli :
2 cebule
2 łyżki oliwy
½ łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki ciemnego cukru trzcinowego
1 czerwona papryczka chilli
sok z ½ małej cytryny

Soczewicę wypłukać w zimnej wodzie (płuczemy tak długo, aż woda będzie czysta).
Cebulę, czosnek i łodygi selera drobno pokroić / posiekać.
Rozgrzać oliwę w garnku o grubym dnie. Poddusić / podsmażyć cebulę i łodygi selera aż zaczną mięknąć (nie doprowadzając do zbrązowienia). Następnie dodać czosnek i przyprawy i smażyć jeszcze 1-2 minuty, a następnie dodać wszystkie pozostałe składniki (oprócz świeżej kolendry) i gotować przez ok. 30 minut (u mnie nieco krócej), aż soczewica dobrze się rozgotuje. Wtedy dodać posiekaną kolendrę i doprawić do smaku.
Dwie dodatkowe cebule pokroić na dosyć cienkie plastry. Papryczkę pozbawić nasion i drobno posiekać / pokroić. Cebulę podmażyć na gorącej oliwie, do zbrązowienia. Wtedy dodać cynamon, cukier i chilli, dobrze wymieszać. Gdy cukier się całkowicie rozpuści, dodać sok z cytryny i doprawić.
Serwować dobrze ciepłą zupę z dodatkiem karmelizowanej cebuli, jogurtu i świeżej kolendry.

soupe_lentilles_maroc2

Uwagi :

- jeśli chcemy pominąć dodatek karmelizowanej cebuli, autorka radzi by dodać do zupy dwie posiekane papryczki chilli (bez nasion) lub nieco harissy, do smaku (przygotowując zupę dla siebie zdecydowanie pomijam papryczki chilli…)

- zupa jest dosyć gęsta, możemy więc ewentualnie dodać więcej bulionu / wody

- część soku z cytryny można dodać również do zupy

- dodatek jogurtu można ewentualnie pominąć, jednak jeśli nasza zupa jest dosyć pikantna, złagodzi on ten smak

soupe_lentilles_epinards

Zupa z brązowej soczewicy i szpinaku

3 łyżki oliwy
1 cebula
1 łodyga selera
2-3 ząbki czosnku
½ łyżeczki płatków chilli
250 g brązowej soczewicy
3 posiekane pomidory (poza sezonem używam butelkowego przecieru pomidorowego eko)
2 gałązki świeżego tymianku
ok. 1 litr bulionu lub wody
sól, pieprz do smaku
250 g świeżego młodego szpinaku
sok z ½ małej cytryny
dodatkowo – 4 łyżki oliwy (pomijam)

Soczewicę wypłukać w zimnej wodzie.
Cebulę, czosnek i łodygę selera drobno pokroić / posiekać.
Rozgrzać oliwę w garnku o grubym dnie. Poddusić / podsmażyć cebulę i łodygi selera aż zaczną mięknąć (nie doprowadzając do zbrązowienia), ok. 8 minut. Następnie dodać czosnek, tymianek i płatki chilli, podsmażyć jeszcze chwilę, dodać soczewicę, pomidory oraz bulion / wodę i gotować na wolnym ogniu (pod przykryciem) przez ok. 45 minut, ewentualnie dolewając więcej płynu, jeśli zupa jest zbyt gęsta. Następnie dodać starannie wypłukany szpinak  i po chwili zdjąć z ognia (gdy szpinak ‘owiędnie’), dodać sok z cytryny (i ewentualnie oliwę) i doprawić do smaku.

Obydwie zupy są pyszne, syte i przyjemnie rozgrzewające, czyli idealne na tę porę roku :) U nas dzis rano znów było cudownie biało i o dziwo śnieg jeszcze nie stopniał! ‚Soczewicówki’ przydadzą się więc jak najbardziej :)

Pozdrawiam serdecznie!

PS. Jako iż dostałam kilka maili z zapytaniem o Czekoladowy Weekend pragnę poinformować i tu na łamach, iż niestety w tym roku nie planuję kolejnej edycji… Brak czasu i ‚głowy’ do zorganizowania tegorocznej edycji niestety wziął górę, za co serdecznie przepraszam :/

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Keks z pasternakiem

cake_panais5Jako iż wciąż trwa sezon na wszelakie bulwiaste i korzeniowe warzywa, warto sięgnąć po nie nie tylko do obiadu czy kolacji, ale również jako dodatek do słodkich wypieków.
Od kilku lat wielkim powodzeniem cieszy się u nas ciasto dyniowo-pomarańczowe (powstało na bazie tego cukiniowego – klik), które stało się prawdziwym jesienno-zimowym faworytem. Gdy nie mam akurat rozkrojonej dyni, używam w zastępstwie marchewki, a od pewnego czasu również pasternaku, który regularnie kupuję zimą na ‘naszej’ warzywnej farmie lub na targu.

Pasternak (Pastinaca sativa) należy do tej samej rodziny co seler, pietruszka, fenkuł, anyż, kolendra czy kminek (są to rośliny selerowate / baldaszkowate – Apiaceae / Umbelliferae), a smakiem przypomina nieco skrzyżowanie korzenia pietruszki z marchewką (trzy lata temu pokazywałam Wam na zdjęciu różnicę między korzeniem pietruszki a pasternaku – klik).
Dawniej pasternak był równie popularny w kuchni jak marchewka, niektórzy twierdzą nawet, iż dzięki swoim walorom odżywczym pasternak był jednym z najczęściej spożywanych warzyw (znanym już przez Greków i Rzymian). Te kremowe korzenie bogate są w błonnik, witaminy z grupy B (m.in. w kwas foliowy), witaminę C i E oraz sole mineralne. Pasternak jest też źródłem anyoksydantów oraz – tak jak marchewka – falkarinolu (to związek organiczny redukujący ryzyko zachorowania na raka), co czyni go cennym dla naszego zdrowia warzywem (oczywiście najlepiej jest, by spożywać jak najwięcej tego typu warzyw również na surowo). Warto więc włączyć go do naszego zimowego menu, nie tylko jako dodatek do zup czy innych obiadowych dań, ale również np. jako składnik poniższego keksu.

cake_panais1
Pierwsza wersja jest z dodatkiem jogurtu owczego, z syropem klonowym i małym dodatkiem cukru trzcinowego (w butelce widniała już tylko resztka syropu…), lecz często zamiast cukru dodaję garść posiekanych daktyli, które dosładzają ciasto. Druga wersja jest bezmleczna, z większą ilością syropu klonowego i z dodatkiem soku jabłkowego (prosto z farmy :)). Możemy użyć orzechów, jakie lubimy (u mnie najczęściej pekany), dodać garść rodzynek czy suszonej żurawiny, możemy przygotować wersję korzenną lub bardziej cytrusową. Dzięki temu, że keks jest mało słodki, sprawdza się również jako energetyczne śniadanie (również np. z dodatkiem mało słodkiego dżemu pomarańczowego).

cake_panais2

Keks z orzechami i pasternakiem

proporcje na keksówkę 11 x 28-30 cm

110 g mąki pszennej (u mnie typ 650 lub 720)
110 g razowej mąki orkiszowej
¾ łyżeczki proszku do pieczenia
¾ łyżeczki sody
120 g orzechów (włoskich, laskowych, pekanów…)
250 g pasternaku
2 duże lub 3 małe jajka
100 ml syropu klonowego
50 g cukru trzcinowego (patrz uwagi poniżej)
2 łyżki likieru pomarańczowego lub rumu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (u mnie z tonki)
otarta skórka z 1 dużej pomarańczy
75 ml oleju / oliwy z oliwek
100 ml gęstego jogurtu (używam owczego,  ok. 6 % tłuszczu)
50 g mielonych orzechów lub migdałów
opcjonalnie : ok. ¾ – 1 łyżeczka cynamonu + ¼ łyżeczki zmielonego kardamonu + 1/8 łyżeczki imbiru w proszku + spora szczypta mielonych goździków

Piekarnik rozgrzać do 180°.
Mąkę wymieszać z sodą, proszkiem i przyprawami (możemy dodać tylko cynamon). Orzechy posiekać niezbyt drobno (można je wcześniej lekko zrumienić na suchej patelni).
Jajka ubić mikserem z syropem klonowym (i ewentualnie z dodatkiem cukru) na puszystą masę (minimum 5 minut). W tym czasie obrać i zetrzeć na tarce pasternak (małe lub średnie otwory).
Do ubijanych jajek dodać (wciąż miksując) ekstrakt waniliowy, likier pomarańczowy, otartą skórkę z pomarańczy oraz oliwę (wlewając ją powoli do masy jajecznej). Następnie dodawać na przemian mąkę i jogurt (1/3 jogurtu, 1/3 mąki itd., zaczynając od jogurtu i kończąc na mące), nie miskując zbyt długo, tylko do połączenia się składników. Wtedy dodać posiekane oraz zmielone orzechy i starty pasternak i wymieszać (krótko, tylko do połączenia sie składników). Przelać masę do natłuszczonej lub wyłożonej papierem keksówki i piec ok. 50 minut (lub do suchego patyczka).

Uwagi :
- zamiast cukru można dodać np. sporą garść posiekanych daktyli, które świetnie dosłodzą ciasto; można też zamiast części orzechów dodać tu rodzynki czy suszoną żurawinę (w przypadku żurawiny lepiej będzie jednak dodać również cukier lub przygotować ciasto z większą ilością syropu klonowego, jak poniżej)

- mąka razowa wchłania więcej płynu, jeśli więc chcecie pominąć ją i ewentualnie użyć tylko białej mąki, radzę lekko zredukować ilość użytych płynów

- pasternak, do którego mam dostęp teraz zimą nie jest zbytnio soczysty, dlatego nie odciskam startego na tarce warzywa (jak w przypadku marchewki czy dyni); jeśli jednak użyjemy młodych, jeędrnych korzeni, można ewentualnie odcisnąć lekko nadmiar soku (staram się jednak tego unikać…)

cake_panais4

Keks z orzechami i pasternakiem II (bez jogurtu / mleka)

proporcje na keksówkę 11 x 28-30 cm

110 g mąki pszennej (u mnie typ 650 lub 720)
110 g razowej mąki orkiszowej
¾ łyżeczki proszku do pieczenia
¾ łyżeczki sody
120 g orzechów (włoskich, laskowych, pekanów…)
250 g pasternaku
2 małe / średnie jajka
150 ml syropu klonowego
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (u mnie z tonki)
otarta skórka z 1 dużej pomarańczy + 1 z cytryny
otarta skórka z 1 cytryny
75 ml oleju / oliwy z oliwek
ok. 50 ml naturalnego soku jabłkowego
50 g mielonych orzechów lub migdałów

Piekarnik rozgrzać do 180°.
Mąkę wymieszać z sodą i proszkiem (możemy dodać tylko cynamon). Orzechy posiekać niezbyt drobno (można je wcześniej lekko zrumienić na suchej patelni).
Jajka ubić mikserem z syropem klonowym na puszystą masę (minimum 5 minut). W tym czasie obrać i zetrzeć na tarce pasternak (małe lub średnie otwory).
Do ubijanych jajek dodać (wciąż miksując) ekstrakt waniliowy, otartą skórkę z cytrusów oraz oliwę (wlewając ją powoli do masy jajecznej). Następnie wlać powoli sok jabłkowy i dodać zmielone orzechy. Gdy masa jest już jednolita – dodawać na przemian mąkę i jogurt (1/3 jogurtu, 1/3 mąki itd., zaczynając od jogurtu i kończąc na mące), nie miskując zbyt długo, tylko do połączenia się składników. Wtedy dodać posiekane oraz zmielone orzechy i starty pasternak i wymieszać (krótko, tylko do połączenia sie składników). Przelać masę do natłuszczonej lub wyłożonej papierem keksówki i piec ok. 50 minut (lub do suchego patyczka).


Na poniższym zdjęciu wyraźniej widać ‘wiórki’ startego pasternaku :

cake_panais3

tutaj wersja ‚piernikowa’, z większą ilością korzennych przypraw i cynamonu

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email