Archiwa kategorii: korzennie

Muffinki dyniowo-orzechowe z suszoną żurawiną

Dzisiejsze muffinki były po raz pierwszy testowane przeze mnie podczas naszego Dyniowego Festiwalu, jednak z braku ładnej pogody zdjęcia były tak fatalne, że nie zdecydowałam się na pokazanie ich Wam ;) Jednak dziś, korzystając z pięknej, słonecznej pogody, postanowiłam nadrobić to ‘opóźnienie’, gdyż – moim skromnym zdaniem – muffinki te naprawdę warte są upieczenia :)
Oryginalny przepis pochodzi z mojej ulubionej ‘biblii’ dyniowej zatytułowanej ‘Swiat dyni’ (‘L’univers des courges’). Są to muffinki z mielonymi migdałami i daktylami i są naprawdę pyszne, choć osobiście niespecjalnie przepadam za daktylami – za to mąż bardzo ;) Dlatego dla mnie ‘wymyśliłam’ nieco inną wersję : daktyle zastąpiłam suszoną żurawiną, migdały – zmielonymi orzechami laskowymi, a skórkę pomarańczową – cytrynową. Dodałam też jednej z moich ulubionych przypraw, a mianowicie zmielonego ‘kwiatu’ muszkatołowca.

macis3

Kwiat ten to wysuszona osnówka, którą oddziela się od nasienia. Zapach i smak tej przyprawy przypomina gałkę muszkatołową, jest jednak według mnie o wiele bardziej subtelny. Lubię używać jej do wszelakich korzenno-piernikowych receptur, możecie jednak oczywiście zastąpić ją gałką (lub pominąć, jeśli nie lubicie jej smaku).

A teraz już zapraszam na muffinki!

muffinscourgec2

Muffinki dyniowo-orzechowe z suszoną żurawiną

na 12 sztuk

230 g dyni
otarta skórka z 1 cytryny
150 g miękkiego masła
150 g jasnego cukru trzcinowego
2 jajka (małe)
180 g mąki
150 g zmielonych orzechów laskowych
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki cynamonu
½ łyżeczki ‘kwiatu’ muszkatołowca w proszku
¼ łyżeczki zmielonych goździków
90 g suszonej żurawiny

Dynię zetrzeć na najmniejszych oczkach i dobrze odcisnąć. Masło utrzeć z cukrem, a następnie dodać po jednym jajku dalej ucierając. Mąkę wymieszać z proszkiem i przyprawami i partiami dodawać do masy starannie mieszając. Następnie dodać startą dynię oraz zmielone orzechy i ponownie dobrze wymieszać.
Napełnić masą foremkę muffinkową i piec ok. 30 minut w 180°.

(jak już wspomniałam, w wersji ‘daktylowej’ używamy zmielonych migdałów i skórki pomarańczowej)

Smacznego!

Potrawa ta bierze udział w Orzechowym Tygodniu

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

‘Magiczne’ ciasto czekoladowe

To w jednej z moich ulubionych książek o której niedawno Wam wspominałam (Annabel Langbein) znalazłam przepis na to ‘magiczne’ ciasto. Autorka nazywa je tak dlatego, że niewiele z nim zachodu a zawsze się udaje i smakuje :) A jako, że dodaje się do niego startą dynię lub marchewkę, przepis tym bardziej mnie zainteresował. Jednak przyznaję, że w ostatniej chwili dokonałam pewnych (dość sporych :D ) modyfikacji, czego raczej nie robię testując przepis po raz pierwszy. Ale… no wlaśnie, pierwsze ‘ale’ to był dodatek mleka do ciasta; często niestety ciasta z dodatkiem mleka kończyły się u mnie zakalcem więc ostatnio takowych unikam; a drugie ‘ale’ było bardziej prozaiczne : do ciasta należy dodać miękkie masło a moje niestety takie nie było i nie miałam czasu by czekać, aż samoczynnie zmięknie ;) Dlatego postanowiłam zmienić nieco przepis i przyznaję, że niespodzianka była dosyć miła :) Jedynie ilość kakao jest jak dla nas naprawdę zbyt duża, ale miłośnikom bardzo intensywnych smaków może i to przypadnie do gustu :)

Ciasto kakaowo-dyniowe z migdałami

180 g cukru
2 jajka
120 g mielonych migdałów
170 g mąki
1 łyżeczka sody
5 łyżek kakao (dla nas to trochę za dużo…)
1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki cynamonu
100 g startej dyni
1 łyżka miodu
6 łyżek stopionego masła
4-5 łyżek moncej, ciepłej kawy

Jajka ubiłam z cukrem. Nasępnie dodałam migdały, mąkę wymieszaną z sodą oraz wszystkie pozostałe składniki oprócz kawy. Mieszając dodawałam po łyżce kawy i tak, aby uzyskać odpowiednią konsystencję. Piekłam (w tortownicy o średnicy 20 cm) ok. 40 minut w 170 stopniach.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

To było wczoraj. Dziś jednak stwierdziłam, że może jednak powinnam wypróbować ten oryginalny przepis, by wiedzieć co tracę ;) I by ewentualnie ktoś inny mógł go również wypróbować. Dlatego postanowiłam zrobić to ciasto ponownie, tym razem w miarę trzymając się przepisu. Zmniejszyłam jednak o połowę ilość kakao oraz dodałam tylko łyżkę kawy, gdyż ciasto miało już dosyć luźną konsystencję. Dobra wiadomość to ta, że wbrew moim obawom nie ma zakalca :) Mniej dobra to ta, że nastawiałam się na coś innego, a tu okazuje się, że ciasto smakiem przypomina ‘zwykłego’ murzynka ;) Jest jednak pyszne, wilgotne i aromatyczne. Na poniższym zdjęciu może nie prezentuje się najlepiej, ale kroiłam je jeszcze ciepłe, by je jeszcze dziś tu pokazać ;)

A oto oryginalny przepis dla chętnych na marchewkowego murzynka :)

‘Magiczne’ ciasto czekoladowe

230 g cukru (u mnie 180 g)
1 duże jajko
150 ml mleka
100 g startej marchewki lub dyni
5 łyżek kakao (tym razem dałam 2,5)
1/2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki cynamonu
100 g miękkiego masła
1 łyżeczka sody
1 łyżka melasy lub miodu
320 g mąki
150 ml mocnej, ciepłej kawy (dodałam tylko łyżkę)

Piekarnik nagrzać do 160°.

Wszystkie składniki mieszamy mikserem na jednolitą masę. Przekładamy do natłuszczonej foremki (o średnicy 23 cm) i pieczemy ok. 40 minut (ja piekłam dłużej, blisko godzinę).

Smacznego!

PS. A cebula-gigant zakończyła swój żywot w zupie :)
W kolejce jednak czeka już następna, którę upiekę wg wskazówek Anoushki ;)

Pozdrawiam serdecznie!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Szwajcarskie specjały

gateaucarottes2
Stwierdziłam ostatnio, że chyba powinnam od czasu do czasu przybliżać Wam też nasze tutejsze, szwajcarskie specjały :) Ciasto, które dziś Wam proponuję z całą pewnością jest jednym z tych tradycyjnych. To prawie coś jak sernik czy szarlotka w polskim domu :) A jest to ciasto marchewkowe. Tak, tak, ciasto marchewkowe to typowy szwajcarski wypiek! I każda pani domu ma swój ulubiony przepis rzecz jasna ;) Ciasto to wywodzi się z tej niemieckojęzycznej części Szwajcarii, z kantonu Argowii dokładnie rzecz biorąc. I nawet jeśli proporcje nie zawsze są podobne, to podstawowe składniki są niezmiennie te same : utarta marchewka oraz mielone orzechy laskowe lub migdały. A na wierzch co kto lubi : można tylko posypać ciasto cukrem pudrem, można ozdobić lukrem (białkowym lub nie) i oczywiście marcepanowymi marchewkami :) Do ciasta (lub do lukru) można też dodać odrobinę kirschu, co będzie dodatkowym szwajcarskim akcentem tego wypieku :)gateaucarottes1

Ciasto marchewkowe

Na tortownicę  26 – 28 cm (gdy robię ciasto z 3 jajek, używam tortownicy o średnicy 20 cm)

4 jajka
150-170g cukru
2 łyżki kirschu (lub ciepłej wody, lub soku cytrynowego)*
1/2 łyżeczki cynamonu (lub przypraw do piernika)
otarta skórka z 1 cytryny
250 g mielonych orzechów laskowych
250 g marchewki startej na drobnych oczkach
1 szczypta soli
3-4 łyżki maizeny (lub mąki)
1 łyżeczka proszku do pieczenia

* soku można dodać więcej (maks. z ½ cytryny) jeśli chcemy otrzymać bardziej wilgotne ciasto

Zółtka ubić z cukrem, dodać kirsch, cynymon i skorke z cytryny; następnie dodać marchew i orzechy, dobrze wymieszać. Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli. Dodawać po trochu do marchewkowej masy, na przemian dosypując też trochę mąki wymieszanej z proszkiem i delikatnie mieszając. Wlać masę do natłuszczonej tortownicy; wstawić ciasto do nagrzanego do 100°C piekarnika (na ten niższy, nie na środkowy poziom), podwyższyć temperaturę do 180°C i piec ok. 50 min.
Jeszcze ciepłe ciasto można udekorować mieszając 200 g cukru pudru z 1 białkiem i 1 łyzka kirschu (lub bez białka, tylko dodając kirschu, lub tylko z sokiem cytrynowym np.); należy otrzymać gładką, dosyć gęstą masę. Następnie, na polukrowanym cieście układamy marcepanowe marchewki :)

Smacznego!

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email