Archiwa kategorii: napoje

Melonowe orzeźwienie

Zapowiada się dziś najgorętszy dzień tegorocznego lata. Ogłoszono już nawet alarm pogodowy ze względu na falę upałów, która podobno ma utrzymać się do czwartku. W kuchni więc unikam piekarnika oraz większości gotowanych potraw (za wyjątkiem pewnego wczorajszego wypieku, szczegóły na początku przyszłego tygodnia ;)) i najchętniej sięgam po wszelakie chłodniki, guacamole czy tabbouleh (właśnie stwierdziłam, że chyba powinnam stworzyć nową kategorię na blogu – dania na upalne lato / dania bez gotowania…).

melon_cavaillon

W takie dni idealnie sprawdza się również melon – po krótkim pobycie w lodówce robi się przyjemnie chłodny i stanowi pyszną, orzeźwiającą przekąskę (często serwowany z dodatkiem szynki parmeńskiej jako ‚apéritif‚). A pokrojony i zamrożony bardzo szybko może zmienić się na przykład w smoothie czy sorbet / sherbet. Na dodatek należący do tej samej rodziny co ogórek, arbuz, cukinia i dynia, melon jest niezwykle zdrowy : zawiera cenne dla naszego organizmu przeciwutleniacze, minerały (szczególnie dużo potasu) oraz prowitaminę A / beta karoten (dotyczy to przede wszystkim melonów o pomarańczowym miąższu) a także witaminę C. Jest niskokaloryczny , reguluje naszą gospodarkę wodną i – podobno – obniża również ciśnienie krwi. Jest też sprzymierzeńcem naszej urody, zdecydowanie więc warto się z nim zaprzyjańnić ;)

Moją ulubioną odmianą melona jest francuski ‘charentais’ / ‘melon de Cavaillon’, o aromatycznym, słodkim miąższu. Kupując melona wybierajmy owoce, które są ciężkie, oznacza to bowiem, iż mają dużo soku i są w miarę świeże. Te, którym zaczyna ‘odrywać’ się ogonej, są już idealnie dojrzałe, unikajmy jednak owoców z widocznymi uszkodzeniami skórki czy plamami typu ‘obicia’ owocu w transporcie.

sorbet_melon01

pierwsza wersja sorbetu – zdjęcie z początku lipca 2012

Melonowy deser / sorbet

(inspiracja – ‘Saveurs’, nr 194, lipiec-sierpień 2012)

ok. 500-600 g zamrożonych kostek melona
(1 średniej wielkości melon typu kantalupa)
100 g jogurtu naturalnego (używam owczego, 6% tłuszczu)
3 łyżki miodu z kwiatów pomarańczy
2-3 łyżki soku z cytryny
opcjonalnie – chlust likieru pomarańczowego i / lub otarta skórka z 1 małej pomarańczy

Kilka – kilkanaście godzin wcześniej : melona kroimy na ćwiartki, wydrążamy, pozbawiamy skórki, kroimy w niezbyt dużą kostkę i zamrażamy. Następnie umieszczamy melonowe kostki w blenderze i miksujemy z resztą dodatków na gładką masę. Podajemy natychmiast lub umieszczamy jeszcze na chwilę w zamrażalniku, jeśli chcemy otrzymać bardziej zwartą konsystencję. Podajemy np. z dodatkiem malin lub malinowego sosu (coulis).

(wersja II : zamrożony melon, 2 duże świeże brzoskwinie + kilka moreli, reszta jak wyżej)

sorbet_melon4

Przygotowując malinowy sos, możemy zmiksować z odrobiną cukru i przetrzeć przez sito świeże maliny, możemy też użyć tych mrożonych (zazwyczaj tak właśnie robię). Zamrożone maliny zagotowuję w rondelku z odrobiną miodu lub jasnego cukru trzcinowego, dodaję trochę soku z cytryny i po kilku minutach, gdy owoce są już dobrze miękkie, przecieram je przez sito, by pozbyć się pestek. Jeśli potrzebuję gęstszego coulis, gotuję przetarte owoce jeszcze przez chwilę (tym razem dodałam również nieco otartej skórki z cytryny).

sorbet_melon2

Na dwóch powyższych zdjęciach widnieje druga wersja deseru, która powstała dosyć spontanicznie, z nadmiaru mocno dojrzałych brzoskwiń i moreli. Do blendera, oprócz melona (ok. 400-500 g) dodałam dwie brzoskwinie i kilka moreli i zmiksowałam wszystko na gładką masę. Smak – również w połączeniu z malinowym sosem – był naprawdę wyśmienity; to idealny, lekki deser na tego typu upalne dni :)
(niestety deser ten dosyć szybko się topi, dlatego nie czekamy zbyt długo z konsumpcją efektu końcowego ;) )

sorbet_melon3

W podobny sposób możemy przygotować orzeźwiający, melonowy (lub melonowo-brzoskwiniowy) napój typu smoothie, a dzięki zamrożonym kawałkom owoców nie trzeba już dodawać lodu (choć oczywiście można). Jogurt można też zastąpić wodą czy naturalnym sokiem owocowym, ja jednak lubię tę delikatną, prawie aksamitną konsystencję jaką otrzymujemy przez dodatek jogurtu. A jeśli zmiksujemy owoce np. z dodatkiem delikatnego, białego wina, otrzymamy pyszny, wakacyjny koktajl dla dorosłych ;)

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam pięknej, słonecznej niedzieli!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Sobotnie ‚farniente’ i koktajl jabłkowo-granatowo-bzowy

woda_ogorkowa001Przed nami kolejny ciepły weekend. I mimo iż nie lubię upałów, to nie uskarżam się – wszak to już praktycznie ostatni miesiąc lata, trzeba więc wykorzystać te słoneczne dni, do których potem będziemy tęsknić przez kilka dłuuugich miesięcy (niezwykle deprymujący jest widok wszelakich swetrów, kurtek i jesiennych butów, które już pod koniec lipca zaczęły się tu pojawiać w sklepach… :/ ).

Jedzenie przy trzydziestostopniowych upałach schodzi na dalszy plan (malinowe pomidory, feta, oliwa i szczypta soli prawie całkowicie wystarczają do szczęścia ;)), jedynie o tym co płynne nie sposób zapomnieć. Karafka zawsze więc pełna jest wody, najchętniej ogórkowo-miętowo-cytrynowej.
Nie pijam żadnych gazowanych, słodkich napojów, nie jestem więc pod tym względem ‘dobrą’ klientką i wszelkie tego typu ‘wynalazki’ mogłyby dla mnie zupełnie nie istnieć. Za to od czasu do czasu chętnie przygotowuję jakiś koktajl na bazie owoców / soków owocowych, który jest miłym dodatkiem do popołudniowego farniente ;)

Pod koniec czerwca pisałam Wam o owocowo-bzowym koktajlu z dodatkiem ginu – klik, dziś również coś z dodatkiem syropu z kwiatów czarnego bzu, jednak w wesji bezalkoholowej. Przepis pochodzi z tej samej co poprzednio książki (‘Punch Parties’), a jego bazą jest sok jabłkowy oraz sok z granatów. Do tego jeszcze odrobina soku z limonki, kilka kostek lodu i możemy oddać się słodkiemu, weekendowemu lenistwu :)


(a pod koniec wpisu dwa dodatkowe obiecane zdjęcia fruczaka, na prośbę Księżniczki w Kaloszach :))

triple_goddess1

Koktajl jabłkowo-granatowo-bzowy

2 porcje

150 ml soku jabłkowego
150 ml soku z granatów
ok. 40 ml soku limonki (lub cytryny)
ok. 25 ml syropu z kwiatów czarnego bzu
kostki lodu
ewentualnie woda mineralna do rozcieńczenia + plasterki jabłka do dekoracji

Wymieszać soki + syrop, dobrze schłodzić. Przelać do szklanek, dodać kostki lodu, ewentualnie dopełnić wodą mineralną (gazowaną lub nie).

(w zależności od tego, jak słodki i intensywny jest nasz syrop – dodać go więcej lub mniej, do smaku; ewentualnie możemy też dodać więcej lub mniej soku z limonki)

W oryginale – udekorować plasterkami jabłka; ja niestety zupełnie o jabłkach na farmie zapomniałam, posiłkowałam się więc ostatnią ‘lodówkową’ pomarańczą ;)

triple_goddess2

I na koniec jeszcze obiecane dodatkowe zdjęcia fruczaka (dwa pierwsze tutaj – klik), dla Księżniczki w Kaloszach :)

fruczak3

fruczak4

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego weekendu!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Gorrrąco! czyli koktajlowe ‘party’ czas zacząć :)

Od kilku już dni słońce stara się nadrobić wiosenne zaległości i dogrzewa nas bardzo skutecznie, kwiaty i zioła na balkonie mogą więc czerpać teraz z niego do woli i absolutnie nie można zapomnieć o codziennym ich podlewaniu; co wieczór więc trzy konewki wody (czyli w sumie 15 litrów…) wędrują do skrzynek i donic, a efekty cieszą nie tylko nas, ale i tłumnie ;) nawiedzające nas owady, a jeden z moich ulubionych to ten oto fruczak gołąbek (Macroglossum stellatarum), który wyjątkowo upodobał sobie kwiaty lawendy :

moro_sphinx_colibri1

(niestety porusza się tak szybko, że trudno jest zrobić dobre, ostre zdjęcie, szczególnie wtedy, gdy jednocześnie rozmawia się przez telefon ;))


moro_sphinx_colibri2

Kawa w taki upał smakuje tylko mrożona, jedzenie mogło by praktycznie nie istnieć (oprócz kefiru czy jogurtu), a największe wzięcie ma woda (najchętniej ogórkowo-cytrynowa) i kostki lodu; a czasami kostki lodu z ‘wkładem’ w postaci jakiegoś orzeźwiającego koktajlu (edycja : oczywiście nie jako główny napój dnia, a tylko jako weekendowy aperitif ;))

Ten, który przygotowałam ostatnio był idealny na tę porę roku : truskawki, syrop z kwiatów czarnego bzu i limonka. A do tego odrobina ;) ginu oraz duuużo lodu. Prawda, że brzmi zachęcająco? ;)

cocktail_fraise02

Przepis ten to ‘wypadkowa’ dwóch receptur : pewnej książkowej* wersji koktajlu ‘Tom Collins’ (nie był to przepis oryginalny, a raczej ‘wariacja na temat’, w oryginale nie dodaje się bowiem musu owocowego) oraz bardzo podobnego przepisu z ostatniego numeru francuskiego miesięcznika ‘Saveurs’, w którym zamiast syropu cukrowego do posłodzenia koktajlu użyto syropu z kwiatów czarnego bzu. Poza tym, do tej ostatniej wersji użyto ginu Hendrick’s, którego świeża, ogórkowo-różana nuta idealnie pasuje do tego typu owocowych koktajli.

punch_partiesJak pisałam wcześniej, oryginalny ‘Tom Collins’ (przepis opublikowany w 1876 roku) nie zawiera owocowych dodatków (to najczęściej 2 miarki ginu, 1 miarka soku z cytryny i 1 miarka syropu cukrowego, kostki lodu oraz woda  sodowa do dopełnienia), dziś jednak można spotkać sporo ‘wariacji na temat’ właśnie, w tym również owocowych. Przyznam, że mnie ten pomysł bardzo przypadł do gustu, a aromatyczny gin Hendrick’s chyba jeszcze bardziej ;). Jeśli więc lubicie tego typu koktajle (i jeśli wciąż macie zapas syropu z kwiatów czarnego bzu :)), spróbujcie go niezwłocznie! ;)


*wspomniana książka to ‘Punch Parties’ - klik; znajdziecie tam ponad 60 przepisów na koktajle (również bezalkoholowe) oraz małe ‘imprezowe’ przekąski, a wszystko to okraszone jest pięknymi, bardzo przemawiającymi do wyobraźni zdjęciami ;) jednym słowem – idealna lektura na lato!  :)

cocktail_fraise1

Owocowo-bzowy (pseudo) ‚Tom Collins’

20 ml musu owocowego (np. roztarte 3-4 truskawki)
ok. 15 ml soku z cytryny lub limonki
20 ml syropu z kwiatów czarnego bzu (lub syropu cukrowego)
40 ml ginu (np. Hendrick’s czy inny wasz ulubiony)
kostki lodu
woda (sodowa  lub niegazowana, ewentualnie sok jabłkowy)

Wszystkie składniki (oprócz wody) umieszczamy w shakerze i mocno wstrząsamy. Przelewamy do szklanki, dodajemy kostki lodu i dopełniamy wodą (lub sokiem jabłkowym). Podajemy natychmiast :)

(ilość składników modyfikujemy ‘do smaku’ – w zależności od tego, jak słodkie będą nasze truskawki czy jak bardzo intesywny jest nasz syrop dodamy np. więcej lub mniej soku z cytryny; ginu również radzę dodać wedle waszych upodobań)

Miłego weekendu!

hendricks2

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email