Archiwa kategorii: slodkosci

Fondant au chocolat

Stwierdzam, że chyba pora na jakiś kolejny wpis, prawda ? ;)
Po tym naszym wspaniałym dyniowym festiwalu trudno mi się było przestawic na nie-dyniowe potrawy ;) Na dodatek u mnie jest dyniowo całą zimę praktycznie, ale przecież nie mogę ‘zanudzać’ Was tylko i wyłącznie dyniowymi specjałami, prawda? I choć podczas każdych zakupów na ‘mojej’ warzywnej farmie obiecuję sobie, że żadnej dyni już nie kupię (bo jest ich jeszcze całkiem sporo w domu…) to i tak zawsze dokupuję conajmniej jednego Butternuta i jedną dynię Hokkaido, to silniejsze ode mnie ;)
Nie martwcie się jednak, dziś już nie będzie dyniowo! Będzie za to czekoladowo :) Ten tydzień był u nas tygodniem czekolady właśnie (uczestniczyło w nim wielu cukierników) i jako że nie mogłam zbytnio z niego ‘skorzystać’ (nadrabianie zaległości w pracy z powodu chorobowej nieobecności…) to postanowiłam uczcić ten czekoladowy tydzień moim / naszym ulubionym czekoladowym deserem jakim jest fondant au chocolat. Nazwa ‘fondant’ pochodzi od czasownika ‘fondre’ (fr.) który oznacza : topić się, rozpływać (od tego samego czasownika pochodzi zresztą nazwa ‘fondue’); i taki właśnie jest ten ‘wypiek’ : delikatny i rozpływający się w ustach. Pisałam Wam już o nim wcześniej, podczas Czekoladowego Weekendu, tym razem jednak przepis lekko zmodyfikowałam, może więc ta ‘nowa’ wersja też Wam przypadnie to gustu :)

fondantchoc1

Fondant czekoladowo-kokosowe

na 4-6 porcji

4 jajka + 1 żółtko
125 g czekolady (ja uzywam tej o zawartosci 70 % kakao)
90 g cukru
65 g miękkiego masła
2 łyżki rumu
1-1,5 łyżki mąki
3 łyżki wiórków kokosowych
szczypta soli

Nagrzać piekarnik na 200°.
Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli. Rozpuścić czekoladę i cukier (ja robię to w kąpieli wodnej); przestudzić lekko masę, przełożyć ją do salaterki i stopniowo dodawać masło, żółtka, rum, kokos i mąkę, dobrze wymieszać. Następnie dodać białka i znów delikatnie wymieszać az do połączenia się składników. Wlać masę do 4 większych lub 6 mniejszych dobrze natłuszczonych foremek / ramekinów i piec je około 10 minut (12 jeśli wolimy by były lepiej wypieczone). Pozostawić je kilka minut do przestygnięcia i degustować lekko ciepłe. Pyszne również z gałka lodów, które topiąc się tworzą pyszny sos na naszym ‘fondant’ :)

fondantchoc2
Tym razem zupełnie przez przypadek dodałam piąte żółtko (źle rozbite jedno z jajek ;)), co świetnie wpłynęło na konsystencję i smak; myślę, że następnym razem dodam jeszcze jedno żółtko, by masa była jeszcze bardziej kremowa. Ale to dopiero w którymś przyszłym odcinku ;)

Pozdrawiam serdecznie !

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Festiwal Dyni, cz.7 (i ostatnia…)

Dziś, na zakończenie naszego festiwalowego szaleństwa, proponuję Wam coś słodkiego.
Zazwyczaj, przygotowując wypieki z dynią, łączę ją ze zmielonymi orzechami lub migdałami, czasem dodając również daktyli czy żurawiny i odrobiny korzennych przypraw. Pomarańcza i cytryna są również wtedy mile widziane ;)
Tym razem jednak trafiłam na przepis na ciasto dyniowo-kokosowe i stwierdziłam, że skoro dynia tak dobrze współgra z mleczkiem kokosowym (w zupach np.) to może i w cieście warto ten duet wypróbować. Niestety musiałam zmienić nieco oryginalne proporcje, gdyż ciasto było niesamowicie rzadkie; oczywiście dużo zależy od wilgotności użytego rodzaju dyni, radzę więc ewentualnie dodać odrobinę więcej / mniej mąki i kokosu. Ciasto jest dobre, aczkolwiek osobiście wolę jednak ten orzechowo-dyniowo-korzenny mariaż ;) Jeśli jednak jesteście wielbicielami kokosowych smaków, może przepis ten Was zainteresuje.
*
gateaucourgecoco

Ciasto dyniowo-kokosowe

tortownica o średnicy 20 cm

200 g startej dyni
100 g cukru
140 g wiórków kokosowych
140 g mąki
40 g stopionego masła
2 jajka
1,5 łyżeczki proszku
skórka z 1 cytryny
sól
(ewentualnie trochę cynamonu lub imbiru)

Miąższ dyni zetrzeć na tarce i lekko odcisnąć; dodać pozostałe składniki i dobrze wymieszać. Wlać do natłuszczonej foremki i piec ok. 40-50 min w 180°.

Smacznego!
(przepis oryginalny pochodzi z książki Bruno Defay ‘Trésors de courges et de potirons’)

A poniżej coś, co miało wyglądać jak marcepanowa dynia, lecz jednak niezupełnie na nią wygląda ;)
#

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Ciasto z jesiennymi owocami


Powoli kończy się śliwkowy sezon. Na szczęście na straganach można jeszcze kupić ostatnie tutejsze ‘węgierki’ (tutaj nazywane śliwkami ‘Fellenberg’, praktycznie identyczne jak osławione alzackie ‘quetsches’), jednak wiadomo przecież, że to już naprawdę koniec śliwkowego sezonu. I dzisiejszy wypiek jest pewnie jednym z ostatnich śliwkowych tej jesieni. Przepis na ciasto pochodzi z blogu Agnieszki; jest bardzo podobny do tego, którego używam od początku mojego kucharzenia ‘na swoim’ (pisałam o nim tutaj) aczkolwiek jeśli – jak ja – układa się owoce na cieście, to samo ciasto jest wtedy odrobinę za suche. Dlatego następnym razem albo dodam nieco więcej tłuszczu, albo wymieszam część owoców tak jak zrobiłam to za pierwszym razem gdy testowałam przepis Agnieszki (wtedy użyłam mirabelek, ciasto było fantastyczne!). Tym razem zrobiłam dodatkowo migdałową kruszonkę z przepisu mistrza Hermé, która świetnie komponuje się z tym jesiennym ciastem.
*

(cytuję za Agnieszką, dopisując moje modyfikacje)


Ciasto z jesiennymi owocami

foremka 20cm x 20cm

ciasto :
owoce (u mnie jabłka i śliwki)

1,5 szklanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1/2 szkl cukru
3 jajka
6 łyżek stopionego masła
(+ ewentualnie 1-2 łyżki mleka)
trochę stopionego masła do wysmarowania foremki

migdałowa kruszonka :
40 g zimnego masła
40 g mąki
40 g cukru
40 g bardzo drobno zmielonych migdałów
szczypta soli

Wyłożyć foremkę papierem do pieczenia, wypędzlować lekko stopionym masłem.
Nagrzać piekarnik do 180ºC.
Składniki kruszonki w miarę szybko dobrze razem wymieszać i pokruszyć (lub posiekać).
Wymieszać w misce mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. Jajka ubić z cukrem, dodać roztopione masło, a następnie miksując dodawać mąkę. Powinno się otrzymać gęste ciasto, takie, w którym nie będą tonąć owoce. Jeśli składniki się niezbyt dobrze połączyły można dodać z 1-2 łyżki mleka. Przełożyć ciasto do foremki i ułożyć na nim pokrojone w ćwiartki jabłka oraz śliwki. Posypać kruszonką i piec ok. 45-50min, aż wierzch sie lekko zrumieni (lub do suchego patyczka).

Jak pisałam wcześniej, tym razem nie zrobiłam ciasta dokładnie tak, jak Agnieszka, dlatego chętnych na wypróbowanie oryginału zapraszam na jej bloga :) Ciasto jest naprawdę pyszne, serdecznie Wam je polecam. A Agnieszcze raz jeszcze dziękuję za przepis.

Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email