Archiwa kategorii: slodkosci

‘F’ jak figa na Fioletowy Tydzień :)

Sierpień to wspaniały czas; stragany przepełnione są przeróżnymi świeżymi warzywami, ziołami i owocami. Często trudno mi się zdecydować na konkretny zakup, gdyż wszystko jest niesamowicie zachęcające i tak smakowite! Tak też było w ostatnią sobotę, kiedy to zaopatrywałam się w kolejne produkty na organizowany przez Aaricię ‘Fioletowy Tydzień’. Tym razem mój wybór padł dodatkowo na figi, gdyż wyglądały wyjątkowo apetycznie.

Przyznaję, że figa nie jest moim ulubionym owocem; mimo to staram się zjeść ich choć kilka w sezonie, gdyż prócz walorów smakowych dostarczają naszemu organizmowi wielu cennych składników : są bogate w witaminę B3 oraz w sole mineralne, zawierają dużo błonnika a przy okazji nie są zbytnio kaloryczne (to te suszone są prawdziwą bombą energetyczną). Figa jest najstarszym znanym jadalnym owocem i powstaje ona tylko na drzewach żeńskich. Kupując figi należy wybierać takie owoce, które nie są twarde ale też nie całkiem miękkie. Jest to niestety dość delikatny owoc, który nie najlepiej znosi długie przechowywanie. Najlepiej więc skonsumować go tak szybko, jak to tylko możliwe ;)

Fig można używać nie tylko do potraw na słodko, lecz również jako dodatek do serów (najlepiej kozich lub owczych) czy na przykład do szynki parmeńskiej. Ja robię często konfiturę figowo-pomarańczową oraz chutney do moich ukochanych kozich serów :)

Dziś jednak najpierw coś na słodko : bardzo prosty i szybki przysmak z ciasta francuskiego z figami, miodem i odrobiną cynamonu.
*

Mini tarty z figami

1 opakowanie ciasta francuskiego
40 g masła o temperaturze pokojowej
2-3 łyżki miodu (np. akacjowego)*
ok. ½ łyżeczki cynamonu
cukier muscovado
figi
*tym razem użyłam lawendowego

Ciasto pokroić na średniej wielkości prostokąty lub wyłożyć nim natłuszczone foremki do babeczek / tart. Masło utrzeć tak by otrzymać dość kremową konsystencję, dodać miód i cynamon, dobrze wymieszać. Figi umyć i osuszyć, pokroić je na świartki i ułożyć na cieście (lub w foremkach), następnie posmarować wcześniej przygotowanym masłem i posypać cukrem muscovado. Piec w 200° około 20-25 minut (ewentualnie obniżyć temperaturę pod koniec pieczenia, jeśli tarty zbyt mocno brązowieją).

Tarty te świetnie smakują same, lecz również w towarzystwie serka mascarpone (ucieram go z odrobiną cukru pudru i cynamonu).

Smacznego!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Jagodowe perypetie ;)

Jako, że jagodowy sezon w pełni i jako, że już od pewnego czasu pojawiające się na blogach jagodowe pyszności kusiły mnie coraz bardziej, w miniony weekend postanowiłam upiec pewne bardzo smakowicie wyglądające ciasto z pewnego francuskojęzycznego blogu. Byłam pewna, że będzie idealne na fioletowy tydzień :) Ciasto wyglądało na tyle smakowicie, że zupełnie zapomniałam o ciążącej na mnie klątwie (bo to z pewnością jest jakaś klątwa…), a mianowicie : praktycznie wszystkie ciasta z dodatkiem mleka kończą się u mnie większym lub mniejszym zakalcem :( I wciąż się zastanawiam co jest tego przyczyną :(
Od kiedy borykam się z tym problemem dbam o to, by wszystkie składniki były zawsze o temperaturze pokojowej, mleko dolewam powoli, dobrze mieszam i szczerze mówiąc to sama już nie wiem co jeszcze powinnam zrobić :(
Kiedyś winiłam za to piekarnik, ale teraz (po wymianie grzałek…) stwierdzam, że przyczyna tkwi pewnie gdzie indziej. Tylko gdzie??? Jeśli macie jakikolwiek pomysł,  to chętnie się z nimi zapoznam, bo sama już nie wiem, co z tym fantem zrobić…

Nie muszę chyba dodawać, jak bardzo ten ostatni zakalec mnie zdenerwował. Tym bardziej, że do tego ciasta potrzeba mi było 600 g jagód, a w tutejszych sklepach są one praktycznie na wagę złota (i jest to oczywiście borówka amerykańska, nie jagoda leśna). Tak więc z ostatnią partią owoców postanowiłam zrobić coś, co zawsze się udaje, a mianowicie jogurtowo-śmietankowe muffinki. Tym razem przepis zaczerpnęłam z niedawno zakupionej książki Donny Hay ‘Owoce’; z powodów zaopatrzeniowo-lodówkowych zmodyfikowałam go nieco, co ostatecznie pozytywnie wpłynęło to na efekt końcowy :) Podaję Wam obydwie wersje, choć nie ukrywam, że teraz wolę tę ‘moją’ ;)

Muffinki z jagodami

12 muffinków ‘standartowej’ wielkości

300 g mąki*
1,5 łyżeczki proszku*
110 g cukru
2 jajka
250 g kwaśnej śmietany (u mnie : 180 ml śmietany + 180 ml jogurtu)
80 ml oleju (ja dałam tylko 3 łyżki, słonecznikowego)
250 g jagód (świeżych lub mrożonych)

*przepis oryginalny bez proszku, lecz z użyciem mąki już z proszkiem

W misce dobrze wymieszać mąkę, cukier, jajka, olej i śmietanę; dodać jagody i ponownie wymieszać. Wlać do foremek muffinkowych i piec ok. 20-25 minut w 200° (lub do suchego patyczka).

Przyznaję, że są to pierwsze muffinki które piekłam mieszając wszystkie składniki razem, a nie tradycyjnie : ‘mokre z mokrymi, suche z suchymi, mokre do suchych, wymieszać’. Mają one idealną, lekko wilgotną konsystencje i bardzo przyjemny smak; na dodatek, nawet na drugi dzień świetnie smakują. Idealne do porannej lub popołudniowej kawy :)

Smacznego !

EDYCJA

Specjelnie dla Evenki zdjecie ponownie upieczonych wczoraj muffinkow, tym razem z dodatkiem skorki cytrynowej, jak polecila mi Anna; sa pyszne!

*

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Niezawodny brazylijski biszkopt na roladę


Dzisiejsze ciasto (i zdjęcie) zostały zrobione w połowie czerwca jednak wtedy nie wiedziałam jeszcze czy i kiedy będę pisać o tym dość ‘banalnym’ wypieku. Jednak jako że wiele osób często mnie pyta o ten ‘inny biszkopt’, stwierdziłam że może w takim razie pora i tu wpisać przepis ;)

Mam do niego wielki sentyment, gdyż dostałam go 10 lat temu od pewnej mojej brazylijskiej uczennicy; i nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że była to moja pierwsza uczniowska klasa, gdy zupełnie po raz pierwszy stanęłam przed tablicą jako ‘belfer’, a nie jako uczeń :) I muszę przyznać, że miałam niesamowite szczęśie, gdyż trafiłam na przesympatyczne osoby które sprawiły, że czuliśmy się jak w gronie przyjaciół, a nie tylko jak przypadkowi ludzie na ‘jakimś tam’ kursie językowym. Co piątek na przykład jeden z uczniów przygotowywał coś tradycyjnego ze swojego (i nie tylko) kraju, dzięki czemu – szlifując język – poznawaliśmy również mnóstwo ciekawych rzeczy na temat danego kraju, jego kultury, tradycji oraz kuchni. I w taki właśnie sposób poznałam ten oto przepis na biszkopt rodem z Brazylii :) Wykorzystany był on do rolady bananowej, która – wg Rosalii z São Paulo :) – jest dość popularnym tam wypiekiem.

Jest to niezwykle proste i szybkie ciasto, które zawsze się udaje. Zamiast tradycyjnej mąki pszennej dodaje się tu skrobię kukurydzianą (maizena), która nadaje ciastu lekkości. Rolada ta sprawdza się nie tylko z bananami, lecz z każdym innym nadzieniem rzecz jasna. Latem bardzo często robię ją ze śmietankowym kremem i świeżymi owocami, a jesienią i zimą z przesmażonymi, lekko skaramelizowanymi owocami.
*

Brazylijska rolada bananowa

Nadzienie :

4 banany
4 łyzki cukru (u mnie zawsze trzcinowy)

Banany pokroić na kawałki, umieścić wraz z cukrem w rondelku i gotować na wolnym ogniu aż się dobrze rozgotują; można je lekko potem rozetrzeć widelcem; można też dodać np. odrobinę cynamonu.

Ciasto :

4 jajka
4 łyzki cukru
4 łyzki maizeny
szczypta soli
+ cukier do posypania ściereczki

Białka ubić na pianę ze szczyptą soli; żółtka ubić z cukrem; następnie dodać do nich maizenę oraz pianę z białek i delikatnie wymieszać; wlać na prostokatną blache wyłożoną papierem, wstawić do nagrzanego do 180° piekarnika i piec ok 10-12 min. Po upieczeniu przełożyć na lekko wilgotną ściereczkę posypaną cukrem, delikatnie odkleić papier, po czym zwinąć biszkopt w ściereczkę (węższym bokiem) i odstawić na około 15 minut.

Następnie rozwinąć ciasto, posmarować rozgotowanymi bananami, ponownie (dobrze) zrolować i szczelnie zawinąć w przeźroczystą folię; wstawić do lodówki na min. 2 godziny.

Ta ostatnia czerwcowa rolada zrobiona była z kremem ‘improwizowanym’ : stopioną, białą czekoladę wymieszałam z mascarpone a następnie dodałam ubitą śmietanę. Kremem tym posmarowałam biszkopt i posypałam świeżymi truskawkami, malinami i jagodami. Wcześniej mieszałam tylko bitą śmietanę z serkiem Philadelphia (wymieszanym z odrobiną cukru), jednak ten ostatni krem z białą czekoladą i mascarpone miał o wiele lepszą konsystencję, no i dodatkowo lekki czekoladowy posmak :)

Jeśli więc macie ochotę na coś szybkiego i lekkiego, polecam Wam tę smakowitą roladę rodem z Brazylii :)
*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email