Archiwa kategorii: slodkosci

Muffinki z czeresniami

Przyznaję, że aktualne temperatury całkowicie odbierają mi ochotę na większe gotowanie, a już tym bardziej na pieczenie. Jednak dziś już naprawdę zachciało nam się czegoś do popołudniowej kawy, postanowiłam więc zrobić choć kilka muffinków. Początkowo myślałam o czymś kokosowym lub pistacjowym, jednak jako że w lodówce były jeszcze czekające na spożycie czereśnie, to oczywiście one również trafiły na muffinkową listę składników ;) I tak powstały kokosowo-pistacjowe muffinki z czereśniami (na bazie tego przepisu na muffinki choco-coco).
*

Kokosowo-pistacjowe muffinki z czereśniami

200 g mąki
5-6 łyżek rozdrobnionych pistacji (niesolonych)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
130 g cukru
szczypta soli
100 g stopionego masła
200 ml mleka kokosowego (można zastąpić zwykłym)
odrobina amaretto
+ czereśnie

Wymieszać suche składniki. Jajka ubić z cukrem i szczyptą soli; dodać mleko i lekko przestudzone masło, wymieszać (można też dodać odrobinę amaretto). Następnie wlać mokre składniki do suchych i dokładnie wymieszać. Nakładac 2-3 łyzki ciasta do każdej papilotki + 3-4 czereśnie. Piec ok. 30 min w 180°.

Jak wspomniałam wyżej, mleko kokosowe można zastąpić zwykłym.

Pistacji dodałam głównie dlatego, gdyż urzekły mnie ostatnio pewne kruche tarteletki z kremem pistacjowym i czereśniami oraz zapiekane czereśnie również z pistacjami właśnie. Jest to bardzo ciekawe połączenie, gdyż te dwa smaki świetnie się dopełniają. Mam więc tylko nadzieję, że aura już niedługo pozwoli mi na dalsze wypiekowe eksperymenty ;)

Pozdrawiam serdecznie !
*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Wakacyjne ciasto prosto z Danii

ciastodkfruits

*

Jak pisałam ostatnio, zapraszam Was dziś na kawałek duńskiego ciasta :)

I tak jak wspominałam, nie jest ono zbyt dietetyczne, ale za to baaardzo pyszne ;)

Przepis pochodzi z jednego z duńskich czasopism kulinarnych i został wypróbowany podczas tegorocznych wakacji; i jeśli lubicie marcepan, to z pewnością przypadnie Wam do gustu.

Jest to bardzo łatwe i szybkie ciasto, idealne nie tylko na lato. Wystarczy przecież odpowiednio je udekorować sezonowymi wspaniałościami :)

*
ciastodkentier

Ciasto z marcepanem i czekoladowo-śmietankowym kremem

(marcipankage med lys chokolademousse – MAD! maj/czerwiec 2008)

Na tortownicę o średnicy 24 cm

400 g marcepanu
4 jajka
4 łyżki kakao
skórka z 1 pomarańczy
*jeśli masa jest zbyt lejąca, radzę dodać odrobinę mączki kukurydzianej

300 g mlecznej czekolady (u mnie biała)
4 żółtka
500 ml tłustej słodkiej śmietany

+ owoce i czekolada do dekoracji

Marcepan zetrzeć na tarce (najlepiej wcześniej go schłodzić), dodać kakao i otartą skórkę z pomarańczy i utrzeć dodając po jednym jajku. Następnie wlać masę do natłuszczonej tortownicy i piec w 175° ok. 20 minut. Zostawić w formie do całkowitego wystygnięcia.

Czekoladę rozpuścić i lekko wystudzić. Śmietanę ubić. Do czekolady dodać żółtka, wymieszać, następnie partiami dodawać śmietanę, dobrze wymieszać. Tak przygotowaną masę wlać na upieczony marcepanowy spód, zawinąć szczelnie w folię spożywczą i wstawić do zamrażalnika na minimum 4 godziny. Wyciągnąć 30 minut przed degustacją, udekorować owocami i tartą czekoladą.

Moje uwagi :
Robiłam to ciasto z połowy porcji w tortownicy o śr. 18 cm. Dałam tylko 1 łyżkę kakao gdyż przy ‘oryginalnych’ proporcjach ten marcepanowy smak jest mało wyczuwalny przy tak dużej ilości kakao. Nie wiem, czy to z powodu jakości tutejszego marcepanu czy może jajek, lecz ciasto miało zbyt lejącą konsystencję, w związku z czym dosypałam niecałe 2 łyżki mączki kukurydzianej, co dodało ciastu lekkości i puszystości i co – osobiście – bardzo polecam. Dodam też, że piekłam spód dłużej niż te zalecane 20 min. (u mnie było to ok. 35 min.)

A teraz już wszystkich chętnych zapraszam na kawałek ciasta oraz na filiżankę dobrej kawy :)

Smacznego!
*

kawaciasto2
*
PS. Olu raz jeszcze dziękuję! Nie tylko za tłumaczenie, ale za ‘całokształt’ ;)
*

………………………………………………………………………………………
Recette en français – Gâteau au massepain à la mousse de chocolat

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Nie samymi truskawkami człowiek żyje… ;)

cakecitronverveine1

*

I dlatego dziś będzie odrobinę (tylko odrobinę…) mniej truskawkowo ;)

Chcę bowiem podzielić się z Wami moją nową miłością kulinarną :) a jest nią lipia trójlistna (Lippia citriodora triphylla), czyli werbena o cytrynowym zapachu (i smaku).

Gdy zdarza mi się ‘odkryć’ jakiś nowy produkt który przypadnie mi do gustu, jestem w stanie używać go często, a nawet bardzo często. Tak też stało się z tą aromatyczną werbeną :) Najchętniej używałabym jej do wszystkiego! Jest to naprawdę niesamowita roślina. Jedyny minus, to że znaleźć ją mogę tylko na targu i tylko u jednej pani; co znacza, że kupuję ją średnio raz na tydzień. Zazwyczaj jest to środa, kiedy to ulice miasta zapełniają się straganami pełnymi świeżych warzyw, owoców, kwiatów oraz przeróżnych bardziej lub mniej egzotycznych produktów. Zakupiony rano pęczek werbeny trafia w pracy do kubeczka z wodą i postawiony na stole natychmiast zniewala swoim zapachem. A ja z niecierpliwością spoglądam na zegarek w myślach planując już do czego tym razem zużyję to pachące cudo ;)

Z nosem w werbenie, zatopiona w jej niesamowitym aromacie, niezmiennie myślę o sile zapachów i o ich oddziaływaniu na nas. I niezmiennie przychodzi mi na myśl ‘Pachnidło’, które to naście lat temu stało się jedną z moich ulubionych lektur. Werbena jest bowiem również używana do produkcji aromatycznego (i aromaterapeutycznego) olejku wykorzystywanego w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym, gdyż ten przyjemny zapach również uspokajaja, relaksuje, wzmacnia koncentrację i hamuje różnego typu zapalenia.

Ta pochodząca z Ameryki Południowej roślina może być całkiem pokaźnych rozmiarów (ponoć nawet do 3 metrów wysokości), moja jednak niestety jest jeszcze całkiem malutka, dlatego nadal dodatkowo kupuję ją na straganie. Mam jednak nadzieję, że kiedyś krzaczek rozrośnie się na tyle, bym do woli mogła zrywać jego aromatyczne listki.
*

werbena1

*

Gdy przypadkowo znalazłam przepis na ciasto z werbeną, postanowiłam natychmiast je wypróbować i nie pożałowałam : lekko wilgotne, niesamowicie aromatyczne ciasto, o delikatnym cytrynowym smaku, jednak z tym ‘czymś’ czego sama cytryna nie może nam dać. Bardzo lubię, gdy kosztujący tego ciasta znajomi zastanawiają się czego dodałam, bo przecież „to nie jest tylko cytryna!” :) Jeśli więc lubicie tego typu smaki i macie troszkę werbeny, serdecznie polecam Wam ten przepis, gdyż jest naprawdę wart spróbowania.

A jako, że kończy się nasz truskawkowy tydzień, dodałam też kilka truskawek do ostatniego wypieku i efekt był zaskakująco pozytywny. Tak więc z truskawkami lub bez, oto przepis na aromatyczne ciasto cytrynowo-werbenowe :

*

cakecitronverveine

Aromatyczne ciasto cytrynowo-werbenowe

200 g mąki
3 jajka
150 g cukru
150 g masła
1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
70 ml mleka
sok z 2 cytryn + skórka z 1 cytryny
1 pęczek świeżej werbeny
szczypta soli

Nagrzać piekarnik do 180° C.

Podgrzać mleko i po zdjęciu z palnika dodać do niego werbenę (pozostawić na ok. 15 minut). Następnie przecedzić.

Skórkę z cytryny drobno pokroić (ja ścieram tarką), wycisnąć sok. Masło roztopić.

Jajka utrzeć z cukrem i szyptą soli, następnie dodać mąkę wymieszaną z proszkiem i stopione masło. Delikatnie mieszając dodać sok z cytryn, skórkę oraz wlać mleko. Ciasto przelać do natłuszczonej formy i piec ok. 45-50 minut (do suchego patyczka).

Smacznego !

A tuż po niedzieli podam Wam wypróbowany przeze mnie ostatnio przepis na przepyszny kokosowo-werbenowy sos :)

Pozdrawiam serdecznie !

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email