Archiwa kategorii: wiosna

Rabarbarowa lemoniada

devinette

Kilka osób we wczorajszych komentarzach było blisko, a nawet bardzo blisko! Nie będzie dziś kompotu ani karkady (zeszłoroczna karkada tutaj – klik), będzie za to przepis na pyszną lemoniadę, która świetnie smakuje np. jako aperitif na (nie tylko…) majowym party (niedawno zrobiła furorę na pewnych duńskich urodzinach ;)).

glacons_framb

Przepis jest prosty, by nie powiedzieć banalny, smak jednak okazał się bardzo pozytywnym zaskoczeniem : rabarbar, wanilia i cytryna, a do tego bardzo dekoracyjne kostki lodu z malinami i cytrynową melisą gwarantują przyjemny, orzeźwiający smak. W wersji oryginalnej dodajemy do lemoniady wódki, ale można ją zastąpić innym ulubionym alkoholem (z rumem lub Cointreau też świetnie smakuje :) ), lub też całkowicie alkohol pominąć (ewentualnie możemy dodać wtedy więcej wody).

rhubarb_limonade2

Rabarbarowa ‘lemoniada’ dla dorosłych

(przepis oryginalny tutaj – klik)

ok. 500 g rabarbaru (waga po przygotowaniu)
ok. 150 – 180 g cukru (lub miód / syrop z agawy – nieco mniej, do smaku)
1 laska wanilii
800 ml wody
maliny (u mnie mrożone)
melisa (tutaj zwana ‚cytrynową’)
1-2 ekologiczne cytryny (u mnie 2 limonki)
dodatkowo : wódka lub inny alkohol (rum, Cointreau, białe wino…)

Wanilię przekroić wzdłuż i nożem wyskrobać nasionka (nie wyrzucać przekrojonej laski wanilii) i wymieszać je z cukrem / miodem.
Rabarbar umyć i pokroić, przełożyć do garnka, dodać waniliowy cukier / miód, przekrojoną laskę wanilii, zalać wodą i zagotować. Gotować ok. 5 minut, następnie pozostawić do wystygnięcia i wstawić na noc  do lodówki.
Przygotować kostki lodu : do każdej przegródki włożyć jedną malinę oraz listek melisy, zalać zimną wodą i wstawić do zamrażalnika.
Następnego dnia przecedzić rabarbar (na sitko możemy położyć gazę), lemoniadę przelać do dzbanka, dodać plastry wyszorowanej cytryny i dolać alkoholu ‘do smaku’ (najpierw dolewamy ok. 100 ml, mieszamy, próbujemy i ewentualnie powtarzamy ten etap ;)).
Dobrze schłodzoną lemoniadę podajemy z malinowymi kostkami lodu.

rhubarb_limonade3

Uwagi :
- w przepisie oryginalnym, następnego dnia rozcieńczamy jeszcze lemoniadę wodą, wg mnie jednak zupełnie nie jest to konieczne, gdyż topiące się później kostki lodu wystarczająco ją rozcieńczają (chyba, że chcemy otrzymać naprawdę bardzo delikatny rabarbarowy posmak)

- lemoniadę można oczywiście pozostawić w wersji bezalkoholowej; ja przetestowałam ją z rumem i Cointreau – obydwie wersje bardzo smaczne :)

- jeśli użyjemy świeżych malin, które zalejemy przegotowaną wodą, kostki lodu będą idealnie przeźroczyste (efekt przy użyciu mrożonych malin jest niestety mniej spektakularny ;))

- użyłam mocno czerwonej odmiany rabarbaru i – jak zwykle – nie obierałam go, stąd intensywny kolor lemoniady (to po nocy spędzonej w lodówce rabarbar tak pięknie zabarwił lemoniadę :))


*   *   *

Pozdrawiam serdecznie!

A w następnym wpisie zapraszam Was na iście czerwcowy deser  :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Pieczone szparagi, inaczej


asperges_tomates_olives001

Czasami niestety zmuszeni jesteśmy trochę zwolnić tempo. Nawet wtedy, gdy wcale nie mamy na to ochoty. Zapala się czerwone światło i musimy dostosować się do pewnych zaleceń – na przykład pooperacyjna zerowa ilość wysiłku i dźwigania, co nie za bardzo niestety idzie w parze z kucharzeniem… A jako iż nie jestem wzorową pacjentką, to nie zawsze przestrzeganie tych zasad mi się udaje ;)

Dzisiejsze danie na szczęście można zrobić nawet wtedy, gdy samopoczucie lub wolny czas nie bardzo nam na to pozwalają. Jeśli zaopatrzycie się w zielone szparagi, to nie trzeba ich będzie obierać, wystarczy odłamać zdrewniane końcówki i ewentualnie pokroić je na mniejsze kawałki. Pomidory (powinny być jak najsłodsze, co na razie nie jest jeszcze zbytnio możliwe niestety…), czarne oliwki i aromatyczna bazylia (a ode mnie jeszcze otarta skórka z cytryny, która idealnie tutaj pasuje) i czosnek. Potem wszystkie składniki wkładamy do żaroodpornego naczynia, mieszamy, wstawiamy do piekarnika i po kilkunastu minutach mamy pyszny, wiosenny obiad :)

(Yrso, dziękuję za podzielenie się przepisem!)

asperges_tomates_olives02

Pieczone szparagi z pomidorami, oliwkami i bazylią, wg Jamiego Olivera

(Jamie Oliver – ‘Oliver w kuchni’ , przepis podany przez Yrsę tutaj – klik)

4 porcje

900g szparagów
20 pomidorków koktajlowych
1 ząbek czosnku pokrojony w cienkie plasterki
1 garść świeżej bazylii
1 spora garść czarnych oliwek
3 łyżki oliwy
sól, pieprz, szczypta pokruszonego chilli do smaku
opcjonalnie – nieco otartej skórki z cytryny (moja wersja)

Piekarnik rozgrzać do 225°C.
Umyte szparagi pozbawić zdrewniałych końcówek (zielonych nie musimy obierać, białe zdecydowanie tak) i ewentualnie pokroić na krótsze kawałki. Listki bazylii poszatkować lub porwać na mniejsze kawałki, pomidory ewentualnie przekroić. Wszystkie składniki wymieszać z dodatkiem oliwy i przypraw, wstawić do gorącego piekarnika i piec ok. 10-12 minut (jeśli szparagi są grube – nieco dłużej). W trakcie pieczenia delikatnie przemieszać 2-3 razy.


*   *   *

Ja podałam je na obiad z młodymi pieczonymi ziemniakami, a z ‘resztek’, z dodatkiem komosy ryżowej (quinoa), powstała szybka sałatka na kolację (choć następnym razem przyda się na lunch do pracy :)).

Spora część kupowanych na farmie szparagów zostaje skonsumowana w najprostszej formie : upieczone tylko z dodatkiem odrobiny oliwy, soli i otartej skórki z cytryny (mniej więcej tak jak pokazywałam tutaj – klik) stają się idalnym ‘sałatkowym’ dodatkiem (na zdjęciu podane z oliwą truflową oraz prosciutto di San Daniele).


asperges_truffe_san_daniele

Pozdrawiam serdecznie! I pięknej, słonecznej niedzieli Wam życzę :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Zupa z wiosennych warzyw

panier_printemps

Jak powtarzam co roku – pierwsze wiosenne warzywa zawsze bardzo pozytywnie mnie nastrajają (choć aktualna aura niestety nie do końca…). Tak jak pisałam w poprzednim wpisie à propos kapusty – młode warzywa są tak wyjątkowo pełne smaku, iż nie potrzebują zbyt wielkiej obróbki i długiej listy dodatków, najlepiej bowiem smakują w tej najprostszej formie. I wierzcie mi – zupa z aromatycznych, jak najświeższych składników nie wymaga doprawiania vegetą ani innymi tego typu ‘wynalazkami’, gdyż to same warzywa i zioła nadadzą jej odpowiedniego aromatu i smaku.

wiosna_zupa005

By tradycji stało się zadość, i tym razem pierwsze wiosenne warzywa (na zdjęciach zakupy z pierwszych dni maja…) zostały przygotowane w najprostszej formie – najzwyklejszej, aromatycznej zupy. Takiej, która przyjemnie rozgrzewa, gdy temperatury nie do końca nas rozpieszczają, i która jest już zapowiedzią ciepłych, słonecznych dni. Młode ziemniaki, pierwsze bulwy kopru włoskiego, pierwsza młoda marchewka, świeża mięta prosto z grządki; i tylko groszek nadal mrożony, na ten świeży przyjdzie nam bowiem jeszcze trochę poczekać ;)

(przy okazji mała ‚prywata’ i podziekowania dla Pauliny za garnuszkową przysługę :) )


wiosna_zupa03

Zupa z wiosennych warzyw

2-3 łyżki oliwy
1 szalotka
ok.200 g (młodych) ziemniaków
ok. 600 g bulw kopru włoskiego (~ 3 szt.)
ok. 7-8 młodych marchewek
ok. 200-250 g mrożonego groszku
ok. 1,2 l wody
2-3  łyżki posiekanych listków mięty (lub natki pietruszki)
sól, pieprz do smaku
opcjonalnie – odrobina otartej skórki z cytryny

Warzywa umyć i osuszyć. Ziemniaki oraz koper pokroić w średniej wielkości kostkę, marchewkę w plasterki.
Szalotkę drobno poszatkować i podsmażyć ma rozgrzanej oliwie. Następnie dodać ziemniaki oraz koper i dusić kilka minut, dodać marchewkę, wymieszać i dusić jeszcze kilka minut. Warzywa zalać wodą, posolić do smaku i gotować do miękkości (ok. 15 minut). Następnie dodać mrożony groszek oraz – ewentualnie – nieco otartej skórki z cytryny i po kilku minutach zdjąć z palnika. Doprawić odrobiną świeżo zmielonego pieprzu i posiekaną miętą / pietruszką.

Smacznego!

wiosna_zupa06

*   *   *

I na koniec jeszcze notka à propos ostatniego, aromatycznego losowania :
jak napisałam już w komentarzach ‘konkursowych’, tonka wędruje do  Kamili (Ogrody Babilonu), Patki (Chatka Patki) oraz Agi (Kulinarne Spotkania) i dodatkowo – jako specjalna nagroda za pierwszy i ostatni komentarz ;) – do Moni oraz MoichPrzetworów. Proszę Was o kontakt mailowy z adresem do wysyłki :)

Pozdrawiam serdecznie!
I życzę udanego tygodnia :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email