Archiwa kategorii: wiosna

Wiosna, rukola i kiełki

rukola1
*

Budząca się do życia przyroda to idealny czas, by w naszej kuchni (ponownie) zawitały kiełki. Są one prawdziwą bombą witaminową dla naszego organizmu, gdyż skiełkowane nasiona zawierają kilkakrotnie więcej składników mineralnych co same naisona. Przez cały rok są one ważnym składnikiem naszej diety, jednak to szczególnie teraz dodatkowy zastrzyk witamin i energii przyda się naszemu organizmowi.
Kiełki można bardzo łatwo wyhodować w domu, nawet jeśli nie posiadamy kiełkownicy (której zresztą przestałam używać kilka lat temu…), wystarczy bowiem zwykły słoik czy talerzyk wyłożony ligniną (w zależności od typu użytych nasion) i już po kilku dniach możemy cieszyć się świeżymi, najlepszej jakości kiełkami.

Najważniejsze informacje dotyczące hodowli kiełków znajdziecie w moich wcześniejszych postach, przede wszystkim tutaj (cz.I) oraz tutaj (cz.II), a klikając na hasło ‘kiełki’ po prawej stronie bloga lub w spisie treści traficie na wszystkie ‘kiełkowe’ wpisyklik.
*

rukola_kielki2
*
Dziś chciałam pokazać Wam kiełki rukoli, które ostatnio dodaję praktycznie do wszystkiego ;)

Rukolę chyba wszyscy znamy w postaci zielonych, lekko pikantnych listków, spożywanych przede wszystkim w formie sałaty; ten charakterystyczny, pikantny smak możemy odnaleźć również w skiełkowanych nasionach rukoli, których hodowla jest niezwykle prosta i niekłopotliwa.
Tak jak rzeżuchę czy len, nasiona rukoli najlepiej jest kiełkować na wyłożonej ligniną powierzchni (np. na talerzu), po namoczeniu bowiem wytwarzają one specyficzny śluz (dlatego właśnie tego typu nasiona nie nadają się do osobnej hodowli w słoiku, a jedynie jeśli wymieszamy je z innymi nasionami – np. lucerny – nie dodając ich więcej niż 20%).

Przeznaczone do skiełkowania nasiona rukoli zalewamy niewielką ilością wody i odstawiamy na kilka minut, a następnie przekładamy na np. wyłożony ligniną talerz / półmisek. Dwa razy dziennie spryskujemy nasiona / kiełki, które są gotowe do spożycia już po ok. 5-6 dniach.
Kiełki rukoli są niezwykle bogate w potas, wapń, magnez, fosfor i siarkę; zawierają one spore ilości witaminy C oraz witaminy : A, B1, B2 i B3. Dzięki zawartym w nich egzogennym kwasom tłuszczowowym (oraz dzięki olejkom eterycznym) stymulują apetyt, wspomagają trawienie, oczyszczają organizm, polepszają krążenie i – podobno – mają również właściwości afrodyzjakalne (jak i sama rukola z resztą).
*

rukola_kielki1
*
Kiełki te dodawać możemy je praktycznie do wszystkiego : do sałatek, kanapek, jako dodatek do warzyw, do wszelakich ziołowych sosów, koktajli, itd (pamiętajmy, że kiełki najcenniejsze są w ich surowej postaci).

Ze względu na niesamowite wartości odżywcze kiełków, nie bez kozery nazywa się je pokarmem życia. Skumulowane w nasionach białko, węglowodany i tłuszcze są podczas kiełkowania rozkładane na proste, łatwo przyswajalne przez nasz organizm związki, a odpowiedzialne za ten proces enzymy ułatwiają jednocześnie trawienie pokarmów jedzonych z dodatkiem kiełków. To niesamowite źródło witamin, mikroelementów i soli mineralnych, a także wartościowego białka, kwasów tłuszczowych omega-3 oraz błonnika. Regularne spożywanie kiełków przeciwdziała wielu poważnym schorzeniom, wzmacnia nasz system odpornościowy, uzupełnia niedobory witamin i składników mineralnych oraz  działa antynowotworowo. To niezastąpiony zastrzyk zdrowia i energii na naszym talerzu.

Chętnie odpowiem na wszelkie dodatkowe pytania (oczywiście w miarę mojej skromnej ‘kiełkowej’ wiedzy), a początkującym hodowcom kiełów raz jeszcze polecam zapoznanie się z wcześniejszymi wpisami, gdzie znajdziecie większość niezbędnych informacji :

- pokarm życia – cz. I

- pokarm życia – cz. II

- kiełki – wszystkie wpisy

(polecam również artykuł Zieleniny o kiełkach, opublikowany w serwisie Ugotuj.to – klik)

*

EDYCJA :

Nie zapominajmy, iż do kiełkowania poleca się nasiona specjalnie do tego przeznaczone (najlepiej ekologiczne),  bowiem te, które przeznaczone są do celów siewno-ogrodowych są najczęściej ‘doprawiane’ chemią w celu uniknięcia chorób w pierwszym stadium wzrostu (widnieje takowe ostrzeżenie na torebce); lepiej więc kupować specjalne nasiona do hodowli kiełków.

*
Pozdrawiam serdecznie!
I życzę Wam wspaniałego, wiosennego weekendu :)

(i mam nadzieję, że ten piękny, wiosenny kolor i Was zachęci do rozpoczęcia (lub kontynuacji) domowej hodowli kiełków ;) )

*

A kiełki dopisuję do wiosennej akcji Pinkcake :


zielonomi2
*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Kulinarny raj ;)

legumesvertsjuin
*
Przełom czerwca i lipca to prawdziwy, kulinarny raj :)

Podczas każdej wizyty na farmie i targu wypatruję kolejnych sezonowych produktów. I co kilka dni pojawia się coś nowego :) Najchętniej kupiłabym wszystkiego po trochu i właściwie tylko coraz cięższy wiklinowy kosz przypomina mi o tym, że pora zakończyć zakupy. Powiedzcie jednak sami, jak można przejść obojętnie obok tych wszystkich wspaniałości? ;)
Na jednym ze straganów wdzięczą się pełne czerwcowego słońca kwiaty cukinii :

*

fleursdecourgettes
*

Wszędzie pełno wszelakich młodych fasolek i strąków zielonego groszku
*

legumesvertsjuin2
*
oraz – mojego ulubionego – groszku cukrowego, który to ostatnio kupuję w ilościach niemal hurtowych ;)
Umyte i oczyszczone z włókien strąki gotuję zaledwie kilka minut na parze – tylko tyle, by groszek lekko zmiękł, lecz by nadal był lekko chrupki. Tuż po ugotowaniu dobrze jest zanurzyć warzywa w lodowatej wodzie by zatrzymać proces gotowania oraz by zachować ich piękny, zielony kolor.

*

poismangetout2
*
Podczas jednej z ostatnich wizyt na farmie jej właścicielka powiedziała mi, że bardzo lubi obserwować mnie podczas zakupów, bowiem gdy tylko mój wzrok spocznie na jakimś ‘nowym’, sezonowym warzywie czy owocu, na mojej twarzy natychmiast pojawia się olbrzymi uśmiech :D
Tak było np. tydzień temu, gdy nareszcie pojawił się bób :)
*

feves11
*
Zielone, pękate strąki (świeżo przywiezione z pola) natychmiast trafiły do mojego wiklinowego koszyka.
*

feves2
*
Potem już tylko kilka minut łuskania (no dobrze, może nie kilka, a kilkanaście ;) ), kilka minut gotowania na parze, kolejna chwila łuskania, odrobina soli i pyszna przekąska gotowa :)
Jeśli natomiast posiłek ma być nieco bardziej sycący, przygotowuję taką oto sałatkę :

*
pdetfevespois2
*
Młode ziemniaki przekrajam na pół i duszę w oliwie z dodatkiem czosnku (ziemniaki można też upiec w piekarniku lub ugotować na parze np.); bób oraz groszek cukrowy gotuję na parze (zaledwie kilka minut, by – jak pisałam wcześniej – warzywa lekko zmiękły, lecz by pozostały lekko chrupkie). Przed podaniem całość skrapiam cytrynowo-ziołowym sosem vinaigrette. Do tego kilka plasterków malinowego pomidora i jestem w kulinarnym siódmym niebie ;)

*

pdetfevespois
*
A na deser – wystarczy miseczka świeżych owoców.
Truskawki powoli ustępują miejsca czereśniom, pojawiły się już maliny, jagody i porzeczki oraz pierwsze morele. Za niedługo cieszyć się też będzie można wiśniami i brzoskwiniami. Czy nie mam więc racji pisząc o kulinarnym raju ? ;)

*

Pozdrawiam serdecznie !

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Truskawkobranie czas zacząć!

alaferme2
*
Wtorkowe i piątkowe popołudnia to czas zakupów na farmie. Całkiem niedaleko nas, pod lasem, znajduje się mój warzywno-owocowy raj :) Podczas każdej wizyty tam najchętniej kupiłabym wszystkiego po trochu, szczególnie teraz, gdy z niecierpliwością wyczekuję każdego nowego sezonowego warzywa. Najpierw pojawiają się sałaty, później szparagi i rabarbar, w połowie maja – nowe, młode ziemniaki, brokuły, kalafior czy fenkuł. A w zeszły piątek dodatkowo ‘trafiły’ mi się pierwsze, tegoroczne cukinie! Takie świeżo zerwane rano na polu. Czy mogłam ich nie kupić? ;)
*

courgettes1
*
Cukinie więc natychmiast wylądowały w moim wiklinowym koszyku, a już w kuchni – te podłużne posłużyły do przygotowania tarty, okrągłe natomiast zostały nafaszerowane i upieczone (mam nadzieję, że uda mi się o nich napisać w najbliższym czasie). Takie pierwsze sezonowe warzywa smakują naprawdę wybornie! Teraz cierpliwie czekam na pomidory, bakłażany i paprykę :)

Na początku czerwca na farmie zaczęły się również zbiory truskawek. Praktycznie codziennie, w wyznaczonych godzinach, można samemu na polu zbierać owoce. Na takie truskawkobranie często przyjeżdżają całe rodziny, najczęściej mamy z dziećmi czy babcie z wnukami :)

*

fraisesferme
*

Jeśli pogoda dopisze, truskawki będzie można zbierać jeszcze przez mniej więcej trzy tygodnie, mam więc nadzieję, że zdążę zrobić choć kilka słoiczków rabarbarowo-truskawkowego dżemu (o którym i Wam już teraz przypominam ;) ). Rabarbar i truskawki to z całą pewnością jeden z moich ulubionych kulinarnych duetów :)

*

fraisesferme2
*

W miniony piątek uczciliśmy pierwsze tegoroczne truskawkobranie wracając do domu z pięcioma kilogramami pięknych, dojrzałych, aromatycznych owoców :) A zapach jaki tego dnia unosił się w kuchni był absolutnie niesamowity!

*

fraises2010
*

Z takich pierwszych truskawek najczęściej i najchętniej przygotowuję wszelakie koktajle : na kilogram truskawek dodaję ok. 3-4 łyżki syropu z agawy i miksuję owoce albo z dodatkiem jednego małego jogurtu (tak tak, są to truskawki z jogurtem, a nie jogurt z truskawkami ;) ), albo z dodatkiem mleka roślinnego, np. ryżowego lub kokosowego, czasami też z wyciśniętym sokiem z jednej pomarańczy; wczoraj do porannego koktajlu dodałam startą tonkę (pycha!), a do popołudniowego – orzeźwiającą werbenę cytrynową.  Zamiast syropu z agawy lubię też dodatek syropu z kwiatów czarnego bzu lub syropu lawendowego (o którym wspominałam tutaj).

*

fraisescocktail2
*

Sezon truskawkowy powoli rozkwita, szparagowy zaś niestety dobiega końca. Na farmie jest ich już coraz mniej i za tydzień lub dwa będą one już tylko wiosennym wspomnieniem. Dlatego w piątek dokupiłam jeszcze trochę szparagów i ożeniłam je tym razem z młodymi ziemniakami i brokułem, całość polewając ziołowym winegretem :

*

*

aspergespdet222*

Przepis jest z serii tych ‘na oko’,  czyli : warzyw ile mamy, a przypraw / ziół ile lubimy ;)

Ziemniaki umyłam, przekroiłam na pół, ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, posmarowałam je oliwą wymieszaną z poszatkowanymi ziołami i rozgniecionym ząbkiem czosnku, posoliłam i upiekłam w rozgrzanym do 230°C piekarniku. Umyte brokuły i szparagi (pokrojone) ugotowałam na parze (dosyć krótko, by pozostały lekko chrupkie). Przed podaniem polałam warzywa ziołowym winegretem (oliwa + sok z cytryny + otarta skórka z cytryny + poszatkowane zioła, sól i pieprz do smaku).

Było wiosennie i baaardzo smacznie :)
*
aspergespdet03
*

Pozdrawiam serdecznie! I życzę wszystkim udanego, słonecznego i smakowitego tygodnia :)

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email