Archiwa kategorii: wiosna

Wiosna panie sierżancie! (z czosnkiem niedźwiedzim w tle :))

czosnek_niedzwiedzi201402
Od prawie trzech tygodni są już pąki na magnoliach, drzewa i krzewy powoli zaczynają się zielenić, są już też pierwsze nieśmiałe kwiaty na niektórych drzewach oraz pierwsze kwitnące forsycje. Wiosna panie sierżancie jak nic! ;) I do tego jeszcze czosnek niedźwiedzi, którego zieleń wyjątkowo optymistacznie mnie nastraja :) Jeśli więc macie możliwość skorzystania z niedźwiedziowego sezonu, który właśnie się zaczyna, to koniecznie sięgnijcie po te niezwykle zdrowe i smaczne listki. Zawiera on sporo witaminy C, działa przeciwmiażdżycowo, obniża ciśnienie krwi, wspomaga układ trawienny i działa bakteriobójczo. To prawdziwa bomba zdrowotna, która chyba tak jak jarmuż np. powinna znaleźć się na liście super food. By niepotrzebnie się nie powtarzać, przypominam wcześniejszy czosnkowy wpis tutaj – klik i przy okazji kilka zamieszczonych już na blogu przepisów z udziałem czosnku niedźwiedziego :

- pesto oraz serek z ziołami i czosnkiem niedźwiedzim

- wiosenna tarta oraz zupa

- zapiekane jajka z czosnkiem niedźwiedzim


A już w następnym wpisie – kolejna czosnkowa raceptura :)


Pozdrawiam!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Rukola i fenkuł, czyli sałatka na poniedziałek

fenouil
Przyznaję, iż fenkuł nie gości w mojej kuchni tak często jak inne warzywa, a jeśli już, to najczęściej jako dodatek do innych dań (np. do tej pysznej letniej zupy warzywnej – klik). Za sprawą przyjaciółki, polubiłam go na surowo, zamarynowany uprzednio z dodatkiem soku pomarańczowego. Dziś wersja bardzo podstawowa, ale możemy tu dodać również np. świeży, b. krótko gotowany groszek, czy też szynkę parmeńską (plastry ugotowanych lub upieczonych ziemniaków również tutaj pasują).

Fenkuł bogaty jest nie tylko w witaminę C oraz w witaminy z grupy B, ale również w potas, wapń, magnez i fosfor. Zawiera cenne olejki eteryczne, dzięki którym roślina jest również szeroko wykorzystywana w ziołolecznictwie i aromaterapii (koi np. przypadłości żołądkowo-jelitowe), a jego  specyficzny smak nadaje potrawom charakterystycznej, anyżkowej nuty (uwaga – alergicy nie zawsze dobrze reagują na fenkuł, szczególnie w przypadku alergii na pyłki, np. brzozy).
Możemy wykorzystać go również na surowo w postaci soku (używam go np. w ‘mieszankach’, z dodatkiem innych warzyw).

salade_fenouil_roquette2
Sałatka z rukolą, fenkułem i pecorino – wersja podstawowa

- rukola – wypłukana w zimnej wodzie i dokładnie osuszona
- starty ser pecorino (lub parmezan)
- płatki migdałowe, lekko zrumienione na suchej patelni (lub inne orzechy)
- fenkuł – pozbawiony zielonych części i pokrojony na cienkie plasterki (najlepiej za pomocą mandoliny); macerujemy ok. 20 minut w 2-3 łyżkach soku z pomarańczy (możemy dodać też odrobinę otartej skórki) i cytryny (ok. 1 łyżka), odstawiając preparację w chłodne miejsce
- plastry fenkułu dodajemy do rukoli, doprawiamy solą i pieprzem, a do pozostałego z maceracji soku dodajemy kilka łyżek oliwy, doprawiamy do smaku i po wymieszaniu – polewamy sałatkę (można dodać nieco musztardy, jeśli wolicie bardziej wyrazisty sos vinaigrette); mieszamy, posypujemy startym serem i płatkami migdałowymi

Smacznego!

salade_fenouil_roquette1

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Sałatka, na pocieszenie ;)

salade_fin_mai1
Wczoraj na targu Przemiły Starszy Pan (o którym już kiedyś Wam wspominałam) powiedział mi, że jeśli pogoda się nie poprawi, to pewnie nie będzie on mógł przyjeżdzać ze swoimi plonami, gdyż niestety będzie ich zdecydowanie za mało (a transport i przygotowanie wszystkiego przecież kosztuje…). Sporo terenów jest tak mokrych, że nie sposób było ich zaorać i zasiać, a aktualne deszcze niestety w tym nie pomagają :/ (co ciekawe – z powodu jesiennej aury nawet zwierzęta w pobliskim zoo cierpią ponoć na depresję…). Truskawki nie mają smaku, pomidory praktycznie wogóle nie zawiązują owoców, aż boję się myśleć, co będzie z dyniami… Za to papryka podobno obrodziła jak nigdy, więc przynajmniej to będziemy mieć na pocieszenie ;).
Staram się więc jak mogę, by pomóc Przemiłemu Panu ‘upłynnić’ towar i to właśnie u niego (i u jego córki) co środę kupuję większość warzyw oraz bukiety ogrodowych kwiatów; i tylko to, czego on sam nie produkuje, kupuję u innych lokalnych sprzedawców.
Wczoraj wróciłam z targu z koszykiem pełnym pierwszych młodych ziemniaków i cukinii, bobu, kopru włoskiego, rzodkiewki, rukoli i kolejnej porcji szparagów (gdy wrócimy z urlopu pewnie będą już się kończyć…) i część z nich natychmiast została skonsumowana w takiej oto sałatce :

salade_fin_mai2
Podobnie jak w sałatce z tego wcześniejszego wpisu – klik : młode ziemniaki przekrojone na pół i usmażone na patelni w niewielkiej ilości oliwy z dodatkiem kilku ząbków czosnku (ziemniaki można też upiec w piekarniku lub ugotować na parze np.); bób ugotowany na parze (zaledwie kilka minut, by warzywa zmiękły, lecz by pozostały lekko chrupkie), cukinia zgrillowana tak jak w przepisie na tę oto sałatkę – klik i do tego kilka pokrojonych w plasterki rzodkiewek. Przed podaniem polać ziołowo-cytrynowym sosem vinaigrette (najczęściej z bazylią, pietruszką i odrobiną mięty, ząbek czosnku, otarta skórka z ½ cytryny + sok, oliwa, sól i pieprz do smaku).

Smacznego!


Mam nadzieję, że uda mi się opublikować jeszcze jeden przepis dla Was w ten weekend i przygotować coś również na czas mojej urlopowej nieobecności (choć znając siebie obawiam się, że znów niesetety na wszystko nie starczy mi czasu…).


Pozdrawiam serdecznie i życzę bardziej słonecznego weekendu niż nasz tutejszy… ;)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email