Archiwa kategorii: zupy i chłodniki

Dynia pieczona

Dziś będzie ‘wytrawnie’, choć właściwie powinien być tort ze świeczką ;) Dokładnie dwa lata temu bowiem napisałam mój pierwszy post na tym blogu  :) I zupełnie nie zastanawiałam się wtedy nad tym, jakie będą ‘konsekwencje’ tegoż czynu ;) Przez te dwa lata poznałam wiele przesympatycznych osób (niektóre osobiście, a inne prawie że osobiście ;) ), dostałam wiele przemiłych maili, spędziłam sporo czasu na wirtualnych, acz jakże miłych rozmowach :) Tak, przyznaję że ten blogowy świat wciągnął mnie na dobre i bardzo ciesze się, że mogę go wraz z Wami dzielić :)

To tyle a propos wspominek, czas jednak przejść do konkretów ;)

Dziś będzie słów kilka o jednej z moich ulubionych przekąsek : o pieczonej dyni.

*

dyniapieczona
*

Zawsze gdy potrzeba mi jej do konkretnego dania, przezornie piekę podwójną ilość, choć i potrójną byłabym chyba w stanie skonsumować ;) Oczywiście nie każda dynia smakuje równie wybornie; moją faworytką jest (jak już kiedyś wspominałam…) dynia Hokkaido i wszelkie inne dynie o podobnym ‘suchym’ miąższu. Pieczenie potęguje ich smak i wydobywa orzechowo-kasztanowe aromaty. To prawdziwa uczta dla podniebienia! A jak ją przyrządzić? Nic prostszego : dynię kroimy na pół, wydrążamy, opcjonalnie obieramy ze skórki (choć dynię Hokkaido np. można konsumować ze skórką), a następnie kroimy na ok. 2 cm plastry, które umieszczamy na naoliwionej (lub wyłożonej papierem) blasze. W wersji podstawowej – każdy plaster smarujemy dobrą oliwą z oliwek i posypujemy odrobiną soli (fleur de sel np.). Tak przygotowaną dynię pieczemy w 200ºC do miękkości, aż lekko się ‘przyrumieni’ (ok. 20 minut). Możemy też przed pieczeniem posmarować plastry dyni oliwą wymieszaną z przyprawami jakie lubimy (np. curry, cumin, etc) i z odrobiną przeciśniętego przez praskę czosnku; otrzymamy wtedy nie tylko aromatyczną przekąskę, lecz również przepyszną bazę na zupy czy sałatki.
(Może pamiętacie też zeszłoroczny wpis Małgosi z użyciem tak przygotowanej dyni? Jeśli nie, to koniecznie zerknijcie ;) )

Dla mnie tak przygotowana dynia to pychota! Bardzo szybko znika z talerzy, przegryzana tak ‘ot’, mimochodem ;) Nie może więc w tym tygodniu zabraknąć przepisów z jej udziałem :)

*

saladecourge
*

Sałatka z dynią i rukolą, ze słodko-kwaśnym vinaigrette

porcja dla 4 osób

500 g dyni (waga po obraniu)*
4 łyżki orzechów włoskich
100-120 g rukoli
ok. 50 g parmezanu
oliwa z oliwek
sól, pieprz

vinaigrette
1 cytryna (skórka + 2 łyżki soku)
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka oleju z pestek dyni
¾ łyżki octu balsamicznego
1 łyżka miodu
sól, pieprz

*najlepiej dyni o suchym miąższu, typu Hokkaido

Piekarnik rozgrzewamy do 200ºC.
Dynię oczyszczamy, kroimy w ok. 2 cm grubości plastry, układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy je oliwą, lekko solimy. Pieczemy do miękkości (ok. 20 min).
Składniki sosu starannie mieszamy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Orzechy rumienimy na suchej patelni.
Rukolę myjemy i osuszamy.
Upieczone plastry dyni kroimy na mniejsze kawałki.
Na talerzach układamy dużą garść rukoli, na niej dynię, polewamy przygotowanym sosem, posypujemy wiórkami parmezanu i pokruszonymi orzechami.

Ten przepis to tylko ‘baza’, którą można dowolnie modyfikować :
- zamiast parmezanu można użyć sera pecorino, ostrego sera cheddar czy ‘niebieskiego’;  sałatka świetnie smakuje też z serkiem kozim czy pokruszoną fetą
- orzechy włoskie można zastąpić orzeszkami piniowymi, pestkami dyni czy orzechami laskowymi
- do sałatki można również dodać np. kilka plasterków szynki parmeńskiej

Ważne jest, by sałatkę polać sosem dopiero tuż przed podaniem, rukola bowiem nie najlepiej znosi jego dłuższe towarzystwo i wygląda wtedy zdecydowanie mniej apetycznie ;)

* * *

Druga propozycja, to zupa (znacie mnie już trochę i wiecie, że zupy zabraknąć tu nie może ;) ). Muszę przyznać, że zupa z pieczonej dyni jest chyba naszym faworytem spośród wszystkich do tej pory przetestowanch zup. Uwielbiam wszelakie zupy-krem, z egzotyczną nutą na przykład, często na ostro (niestety nie na słodko i nie na mleku ;) ). Lubię łączyć ją z innymi warzywami, szukać nowych połączeń smakowych. A jednak… a jednak ta z pieczonej dyni jest naprawdę wyjątkowa. Jak z każdego pieczonego warzywa z resztą. Tak jak i w przypadku sałatki – tak i tutaj jest to w pewnym sensie przepis-baza, który można modyfikować do woli : inne przyprawy, zamiast pestek dyni – orzechy, czy też zupełnie inne dodatkowe składniki (świeża kolendra czy mleko kokosowe na przykład).

*

soupecourge2009
*

Zupa z pieczonej dyni

porcja dla 4 osób

ok. 700 g dyni (waga po obraniu)*
½ łyżeczki zmielonego kminu rzymskiego
½ łyżeczki curcumy
1 i ½ łyżeczki curry
2 łyżki oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
sól
ok. 500-600 ml wywaru warzywnego
śmietana
olej z pestek dyni
4 łyżki pestek z dyni

(przypraw można oczywiście dodać więcej, wedle upodobań)

Piekarnik ozgrzewamy do 200ºC.
Dynię oczyszczamy, kroimy w ok. 2 cm grubości plastry i układamy je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Przyprawy oraz przeciśnięty przez praskę czosnek mieszamy z oliwą, smarujemy każdy plaster dyni, lekko solimy. Pieczemy do miękkości (ok. 25 min).
Po upieczeniu, przekładamy kawałki dyni do blendera i miksujemy dolewając stopniowo wywaru, do otrzymania odpowiedniej konsystencji.
Pestki dyni prażymy na suchej patelni.
Każdą porcję zupy dekorujemy kleksem śmietany, olejem oraz uprażonymi pestkami.

* * *

Z takiej pieczonej dyni można też przygotować pyszny farsz, do ravioli np. : do 250 g upieczonego i roztartego miąższu dyni dodajemy 2 łyżki ricotty + 2 łyżki startego parmezanu, dobrze mieszamy do połączenia składników i doprawiamy do smaku (pomysł podpatrzony u Annick Jeanmairet). Gotowe ravioli możemy podać np. polane masłem szałwiowym (pychotka!) lub skropione odrobiną dobrej oliwy z oliwek, np. truflowej (kolejna pychotka! :) ). A gdy czasu mało (lub gdy zapału na robienie ravioli brak ;) ), możemy tym oto farszem napełnić np. makaronowe muszle; jest równie smacznie, choć to oczywiście nie do końca to samo ;)

*

courgepatesfarcies22
*

Z podobnych przepisów polecam Wam również :

- pieczoną dynię z warzywnym vinaigrette

- dyniową zupę z Jamajki

- zupę dyniową ze słodkimi ziemniakami

- zupę dyniowo-topinamburową

- zimową zupę rozgrzewającą

*

Na koniec pragnę jeszcze dodać, że niektóre z przepisów, które pojawią się tutaj w tym tygodniu, zobaczyć można będzie również na łamach listopadowego wydania miesięcznika ‚Kuchnia’.

*

Pozdrawiam serdecznie!

I raz jeszcze dziękuję za ten kolejny, spędzony z Wami rok :)

*

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Cukinia. Odsłona pierwsza – zupy.

courgettesCzy macie swoją ulubioną kulinarnie porę roku? I ulubione warzywo czy owoc, na które przez cały rok czekacie?

Domyślam się, że dla większości z Was (jak i dla mnie ;) ) jest to wiosna i lato, szczególnie jesli chodzi o owoce; zawsze żałuję, że nie można się ich ‘najeść’ na zapas ;) Co do warzyw zaś, to muszę przyznać, że każda pora roku ma dla mnie swój urok. Jesień powita nas wspaniałymi dyniami, które konsumować możemy aż do wczesnej wiosny (i których nie mogę się już doczekać…). Będzie topinambur, salsefia, pasternak, buraczki oraz sporo warzyw, które na szczęście mogą ‘przezimować’. Ale oczywiście wielu warzyw znów będzie mi brakować, to latem przecież mamy tak wspaniały ich wybór. Cały rok bowiem czekam na moje ulubione trio : pomidor – cukinia – bakłażan, które mogłabym jeść bez końca. Każde z osobna lub wszystkie trzy razem, z przeróżnymi dodatkami albo i bez nich. I na każdy możliwy sposób ;)

*

Niedawno Małgosia pisała o swojej miłości do cukinii i muszę przyznać, że ma rację : cukinia to naprawdę niesamowite warzywo! Tak wiele potraw można z niej wyczarować : od sałatek i przystawek, przez dania główne aż po deser! Zupy, tarty, zapiekanki, ciasta, muffinki, przetwory na słono i słodko… Na dodatek cukinia zawiera bardzo mało kalorii, za to sporo potrzebnych naszemu organizmowi substancji co czyni ją jeszcze ciekawszą (możecie o tym przeczytać np. u Polki). Równie pyszna na surowo, gotowana, pieczona, faszerowana. I to właśnie dzięki tej ‘wszechstronności’ cukinia jest głównym warzywem również mojej kuchni latem ;)

*

Ostatanio dosyć często na naszym stole pojawiały się szybkie cukiniowe zupy. Ich zaletą jest to, że nawet dobrze przestudzone świetnie smakują (również np. w wersji gaspacho). Za każdym razem można je przygotować na inny sposób, by otrzymać ciekawy, odmienny smak. Często do zup z cukinii dodaję też 1-2 ziemniaki, by otrzymać bardziej ‚kremową’ konsystencję. Ta najczęściej pojawiająca się na naszym stole zupa ma mniej więcej takie oto proporcje :

*

soupecourgettes

Zupa z cukinii, wersja podstawowa :

1 średniej wielkości cebula, 3 ząbki czosnku, 300 g ziemniaków, 750 g cukinii (jeśli jest ekologiczna, nie musimy jej obierać ze skórki), pęczek trybuli + ok. litr bulionu

Cebulę i czosnek szatkuję i podsmażam na oliwie, następnie dodaję warzywa i chwilę je duszę, zalewam bulionem i gotuję do miękkości (ok. 15 min.), dodaję poszatkowaną trybulę i całość miksuję.

***
W drugiej natomiast wersji trybula jest zastąpiona przez szczypiorek, a na koniec gotowania dodaję ok. 120 g kremowego koziego serka (wg mnie połączenie smaku cukinii i koziego serka jest naprawdę wyjątkowe ;) ) i całość miksuję; na talerzu dodaję kilka kawałków koziego sera o nieco twardszej konsystencji. I jest to z całą pewnością jedna z naszych ulubionych zup :)

*

Niedawno, w jednym z czasopism kulinarnych bardzo spodobało mi się zdjęcie pewnej cukiniowej zupy, a po przeczytaniu przepisu okazało się, że i jej skład przypadł mi do gustu. Również z dodatkiem trybuli (wszak cukinia kocha trybulę! ;) ), na liście skladników dodatkowo widnieje miód, migdały i amaretto. Czy taka zupa może nie smakować? Pewnie może, jednak miłośnikom cukinii i migdałowych smaków z całą pewnością przypadnie do gustu :)

*

soupecourgeamaretto

Zupa z cukinii z migdałowo-miodową nutą

(porcja na 2 osoby)

masło do podsmażenia warzyw (u mnie oliwa)
1 ząbek czosnku
1 mała cebula
400 g cukinii (pokrojonej w kostkę)
2 łyżki kaszki manny (nie dodałam)
400 ml bulionu
1 łyżeczka miodu
1 łyżka posiekanej trybuli
sól, pieprz

dodatkowo:
2 łyżki kremowego serka typu ‘quark’
odrobina amaretto (do smaku)
2 łyżki migdałów (w płatkach lub ‘słupkach’)
trybula do dekoracji

Cebulę i czosnek poszatkować i podsmażyć na tłuszczu, dodać cukinię i kaszkę mannę i jeszcze chwilę dusić. Następnie dodać bulion i gotować ok. 10-15 min. Warzywa zmiksować, dodać miód i trybulę, doprawić do smaku.
Już na talerzach udekorować serkiem wymieszanym z amaretto , posypać migdałami i trybulą.

(Le Menu, nr 7/8 2009)

*

I na koniec jeszcze jedna zupa z cukinii, tym razem w wersji nieco bardziej egzotycznej. Miałam bowiem trawę cytrynową, z którą chciałam ‘coś’ upichcić; było też czekające na ‘wykończenie’ mleko kokosowe oraz – rzecz jasna – cukinia ;) Z całości powstała więc pyszna zupa, wzbogacona o smak curry. Oto szczegóły:

*

soupecourgettecoco

Zupa z cukinii z egzotyczną nutą

oliwa z oliwek
1 mała cebulka
1 ząbek czosnku
2-3 źdźbła trawy cytrynowej
250 g ziemniaków
700 g cukinii
ok. litr bulionu
sól, pieprz
2 łyżeczki curry
ok. 150 ml mleka kokosowego

Cebulę i czosnek poszatkować. Trawę cytrynową przekroić wzdłuż na pół i lekko zmiażdżyć nożem. Ziemniaki obrać i pokroić wraz z cukinią w kostkę. Rozgrzać oliwę i udusić na niej cebulę i trawę cytrynową, po chwili dodać curry, zamieszać, chwilę jeszcze dusić, dodać ziemniaki i cukinię i podsmażyć je chwilę. Wlać bulion i gotować warzywa ok. 15-20 minut. Wyciągnąć trawę cytrynową, dodać mleko kokosowe i po chwili całość zmiksować. Ewentualnie doprawić do smaku.

*

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

*

To tyle na dziś.
W następnym odcinku opowiem Wam o moim ostatnim kulinarnym eksperymencie (oczywiście cukiniowym! ;) ), jednak już nie w formie zupy ;)

*

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanego tygodnia!

*
(przepisy uczestniczą w akcji ‚Cukiniowy sierpień’)
*
></a>

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Boćwina i wino

Dziś krótka przerwa w kulinarnej podróży po Szwajcarii ;) Ale tylko częściowa przerwa. Już przechodzę do szczegółów…Gdy tydzień temu ‘spacerowałam’ po targu zastanawiając się, co też szwajcarskiego mogłybym Wam jeszcze pokazać ;) trafiłam na przepiękne ‘pęczki’ boćwiny. I choć pierwotnym zamysłem była bardzo popularna tutaj zupa z porów na białym winie, to mój wybór od razu padł jednak na te dorodne zielone liście, które postanowiłam przyrządzić w bardzo podobny sposób. A że boćwina jest tu dość często używanym warzywem, to nadal będzie trochę po szwajcarsku ;) I na dodatek, użyte przeze mnie wino rzecz jasna również było tutejsze ;)

Oprócz wina, do warzyw dodałam też nieco kuminu i lubczyku i całość – jak zwykle ;) – zmiksowałam. I tak powstała wiosenna, aromatyczna zupa ze specjalną dedykacją dla odwiedzających Moją Kuchnię :)

Pod warunkiem, że lubicie winne smaki rzecz jasna!

soupeblettespdet

Zupa z boćwiną i białym winem

2-3 łyżki oliwy z oliwek
3 małe młode cebulki
2 ząbki czosnku
500 g boćwiny
500 g ziemniaków
150 ml białego wytrawnego wina
ok. 1 litr bulionu
sól, pieprz
1 łyżeczka kuminu
kilka gałązek lubczyku
(ewentualnie śmietana)

Boćwinę umyć i osuszyć. Pokroić osobno jej białe i zielone części liści. Ziemniaki obrać i pokroić w drobną kostkę. Czosnek obrać i lekko zmiażdżyć nożem, cebulki poszatkować i poddusić z czosnkiem na oliwie. Dodać kumin i jeszcze chwilę dusić. Następnie dodać wino i białe części łodyg i gotować 2-3 minuty. Dodać ziemniaki, zalać bulionem i gotować ok. 20 minut, po czym dodać zielone części liści i gotować jeszcze 5-10 minut. Na koniec dodać oberwane listki lubczyku i całość zmiksować. Doprawić do smaku (ewentualnie dodać nieco śmietany).

***********************

Na koniec wspomnę jeszcze, że w czerwcowym numerze wydania czasopisma ‘Twój Styl’ ukazała się kulinarna foto-sesja z kilkoma ciekawymi przepisami z blogosfery ;) I jak już pewnie dziś widzieliście na innych blogach (bo informuję jako ostatnia ;) ), pokazane zostały przepisy AgusiH, Dany, Kasi, Komarki, Małgosi, Trufli oraz moje ;) Dwa z prezentowanych moich przepisów są już na blogu (oryginalna wersja tutaj ;) ), a ten trzeci już niebawem pojawi się dla Was również w Mojej Kuchni.

Pozdrawiam serdecznie i już teraz życzę Wam miłego weekendu :)

foodelek: przepisy tygodnia

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email