Archiwa kategorii: zupy i chłodniki

Jesienno-zimowa zupa-krem

soupe_courge_celeri04Co roku bawi mnie fakt, iż grudniowe opady śniegu są traktowane jak coś niesamowitego. Drogowcy praktycznie nigdy nie są na nie przygotowani, a media traktują biały puch prawie jak ewenement i katastrofę naturalną. Gdyby śnieg spadł w czerwcu, to takim ewenementem rzeczywiście by był, ale w grudniu?! W grudniu to czysta przyjemność :) Babcia opowiadała o latach, gdy trzeba było praktycznie kopać tunel w śniegu, by móc wyjść z domu (mama też to jeszcze pamięta…), a ja marzę, że i nas jeszcze kiedyś porządnie zasypie ;) Oczywiście tylko pod warunkiem, że nie trzeba będzie wtedy maszerować na piechotę do pracy (ferie będą wtedy jak najbardziej mile widziane ;)).

W takie dni nic nie rozgrzewa tak dobrze jak talerz pysznej, aromatycznej zupy. Nie z hiszpańskiej cukinii, ‘świeżych’ plastikowych pomidorów z importu czy z peruwiańskich szparagów, ale z sezonowych, zimowych warzyw. Do garnka trafiają więc ostatnie dynie (reszta zostaje zamrożona…), korzeń selera i por, a do tego czosnek i tymianek.
My lubimy zupy-krem, dlatego większość z tych warzywnych zup miksuję, możecie jednak pozostawić zupę w jej ‘podstawowej’ wersji lub zmiksować tylko jej część. Możemy podać ją później z grzankami, z ugotowaną uprzednio komosą ryżową (quinoa) czy też np. z mięsnym dodatkiem.


soupe_courge_celeri1

Zimowa zupa warzywna (por, seler i dynia)

2-3 łyżki oliwy
ok. 150 g białej części pora
300 g korzenia selera
600-650 g miąższu dyni
3 ząbki czosnku
kilka gałązek tymianku
ok. 1-1,2 litra lekkiego bulionu lub wody
sól, pieprz do smaku
dodatkowo : grzanki + listki tymianku do dekoracji

Oliwę rozgrzać w garnku o grubym dnie.
Umytą i osuszoną białą część pora poszatkować. W tym czasie seler i dynię obrać i pokroić w małą kostkę (lub zetrzeć na tarce na grubych oczkach). Warzywa przełożyć do rondla, dodać obrane i zmiażdżone ząbki czosnku oraz tymianek i dusić (ok. 8-10 minut), aż warzywa zaczną lekko mięknąć. Wtedy zalać je gorącym bulionem i gotować jeszcze przez ok. 15 minut (im mniejsze kawałki warzyw, tym szybciej się one ugotują), doprawić do smaku (sos sojowy również dobrze tutaj pasuje). Następnie wyciągnąć gałązki tymianku (listki, które jeszcze pozostały na gałązkach lekko ściągam grzbietem łyżki) i zmiksować zupę. Podawać np. z grzankami (kostki chleba rumienię na lekko naoliwionej patelni, często również z dodatkiem tymianku lub rozmarynu).

soupe_courge_celeri_truffe2

Do tego typu warzyw idealnie pasują też trufle; ich ‘ziemisty’, leśny posmak świetnie komponuje się z dynią i selerem i jeśli tylko macie taką okazję, to spróbujcie koniecznie tego połączenia – to przysłowiowe niebo w gębie :) Wykorzystuję tutaj trufle ze słoiczka, w oliwie, ale można też użyć samej oliwy truflowej (choć niestety większość z nich ‘podkręcana’ jest sztucznym, syntetycznym aromatem…). Kilka kropli takiej – dobrej jakości – truflowej oliwy jest w stanie dodać naszej potrawie zupełnie innego wymiaru. I przyznam szczerze, że jestem od tego smaku prawie tak uzależniona, jak kiedyś od czekolady ;)

soupe_courge_celeri_truffe01


Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu!

A ja wracam do pieczenia adwentowo-świątecznych ciasteczek (szczegóły już po niedzieli :))

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Kremowa zupa soczewicowo-dyniowa i wyczekana książka

c_et_v3Na książkę Aran Goyoaga, autorki bloga ‘Cannelle et Vanille’, czekałam bardzo niecierpliwie i wpisałam ją na moją książkową listę zakupów jeszcze zanim pojawiła się na rynku wydawniczym. Jako iż jestem niereformowalnym wzrokowcem, to zdjęcia Aran przyciągają mnie chyba nawet jeszcze bardziej niż same przepisy : bije z nich świeżość i lekkość, zawsze jest kolorowo i smacznie.

‘Small Plates, Sweet Treats’ to zbiór 120 bezglutenowych przepisów, a każdy z nich ilustrowany jest pięknymi zdjęciami Autorki.  Książka podzielona jest na rozdziały według pór roku (zaczyna się od jesieni) i w każdym z nich znajdziemy receptury z użyciem sezonowych produktów, co – jak chyba wiecie – wyjątkowo sobie cenię.

Książka jest pięknie i starannie wydana, podoba mi się też przejrzystość tekstów / przepisów oraz sama grafika i układ książki. Wagi i miary podawane są tu nie tylko w ‘szklankach’ i ‘uncjach’, ale jednocześnie w gramach i mililitrach, co jest bardzo praktyczne (nie lubię ciągłego ‘przeliczania’, szczególnie gdy jest tego w przepisie sporo ;)).

c_et_v1


Przyznajcie sami – czyż można oprzeć się tak smakowitym fotografiom?! Każde zdjęcie powoduje, iż ma się ochotę natychmiast zakasać rękawy i zabrać się za kucharzenie ;) A to z całą pewnością najlepsza rekomendacja :)

c_et_v2
Niewiele jest tutaj przepisów, których nie mam ochoty przygotować i właściwie na każdej stronie mogłabym przykleić karteczkę ‘do zrobienia’; są tu zupy, zapiekanki, wytrawne tarty i placuszki, sałatki, ciasta, desery… Znajdziecie tu również kilka dań mięsnych i rybnych, choć większość receptur bazuje jednak na warzywach i – jak wspominałam wyżej – bezglutenowych produktach.

c_et_v4


Testowanie przepisów zaczęłam rzecz jasna od… dyni! :) Spodobało mi się zdjęcie pewnej soczewicowo-dyniowej zupy, a jako iż to połączenie bardzo często gości jesienią i zimą w mojej kuchni, to zupa nie mogła mi / nam nie smakować. W oryginale podawana jest ona z dodatkiem przegrzebków, które ja zastąpiłam kawałkami wędzonej na ciepło ryby, gdyż konsystencja i smak przegrzebków niestety nie do końca mi odpowiada. Do tego przygotowujemy chipsy z fioletowych ziemniaków, które kolorystycznie świetnie tutaj pasują i wnoszą dodatkowy element kruchej, chrupkiej tekstury i całość staje się wtedy prawdziwą ucztą nie tylko dla naszych kubków smakowych, ale i dla oczu :)

(oczywiście na zdjęciach Aran zupa wygląda zdecydowanie bardziej zachęcająco niż na moich…)

soupe_courge_c_et_v2

Kremowa zupa soczewicowo-dyniowa z fioletowymi chipsami i przegrzebkami

na 6 porcji

90 ml oliwy (6 łyżek)
1 średniej wielkości szalotka
2 ząbki czosnku
2 średniej wielkości marchewki
1 łodyga selera
1 łyżeczka świeżych listków tymianku
1 łyżeczka soli
½ łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu
200 g (250 ml) czerwonej soczewicy
ok. 700 g miąższu dyni
1 średniej wielkości ziemniak
1 litr bulionu (u mnie warzywny)
2 fioletowe ziemniaki
opcjonalnie – małże Św Jakuba (przegrzebki), ok. 110 g
natka pietruszki do dekoracji (u mnie listki tymianku)
olej z pestek dyni (zastąpiłam oliwą truflową)

Szalotkę i czosnek poszatkować. Warzywa umyć, osuszyć, obrać i pokroić w kostkę (mniej więcej podobnej wielkości). Soczewicę wypłukać.
2 łyżki oliwy podgrzać w dużym rondlu, dodać szalotkę, czosnek, marchewkę, pokrojoną łodygę selera, listki tymianku , pół łyżeczki soli oraz pieprz i dusić warzywa mieszając od czasu do czasu przez ok. 5 minut (aż warzywa zaczną być lekko miękkie). Dodać soczewicę, dynię, ziemniak, bulion oraz pozostałe pół łyżeczki soli, przykryć i gotować ok. 20 minut. Następnie zupę zmiksować i doprawić do smaku.
Fioletowe ziemniaki obrać i pokroić na bardzo cienkie plasterki (użyłam szatkownicy / mandoliny). Na małej patelni lub w rondlu podgrzać pozostałe 4 łyżki oliwy na średnim ogniu i porcjami smażyć plastry ziemniaków na lekko złoty kolor. Osuszyć na ręczniku papierowym.
Jeśli podajemy zupę z muszlami – doprawiamy je solą i pieprzem i smażymy od 30 do 60 sek. z każdej strony.
Serwujemy zupe udekorowaną ziemniaczanymi chipsami i muszlami.
Zupę można przechowywać do 3 dni w lodówce lub zamrozić (na ok. miesiąc).

soupe_courge_c_et_v1
Uwagi :

- jest to chyba idealna zupa dla tych, którzy twierdzą, iż nie lubią dyni, gdyż dzieki dodatkowi soczewicy (oraz pozostałych warzyw) smak dyni jest bardzo łagodny (dlatego teraz dodaję tu nieco mniej soczewicy, ok. 120 – 150 g, by bardziej czuć dynię właśnie…)

- przy drugim ‘podejściu’ postąpiłam nieco inaczej, jak przy większości przygotowywanych przeze mnie aktualnie warzywnych zup : najpierw podsmażyłam cebulę z czosnkiem i tymiankiem, a później dodałam wszystkie warzywa i dusiłam /smażyłam je jeszcze ok. 10 minut; następnie dodałam soczewicę i bulion i gotowałam jeszcze przez ok. 15 minut od zagotowania, po czym zmiskowałam zupę i doprawiłam do smaku; w ten weekend zaś dla odmiany warzywa zostaną zdeglasowane białym winem (i mam nadzieję, że będzie to udany mariaż… ;))

- zamiast oleju z pestek dyni tym razem użyłam niewielkiej ilości oliwy truflowej, która nadaje zupie wspaniałego ‘ziemistego’ smaku i aromatu (uważamy jednak, by nie zdominowała ona smaku zupy)

- przed podaniem ‘ozdobiłam’ zupę listkami świeżego tymianku i czerwonym pieprzem


Mam nadzieję, że zachęciłam Was do wypróbowania przepisu? I do zakupu książki przy okazji… ;)


Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Lubię listopad!

listopad2
Jeszcze nie tak dawno nie przypuszczałam nawet, że kiedyś to powiem : tak, lubię listopad! I co ciekawe – z roku na rok coraz bardziej (wprost proporcjonalnie do upływających lat… ;)).
Oczywiście słoneczne dni są wyjątkowo mile teraz widziane; wystawiam twarz do słońca i spacerując wśród szeleszczących liści podziwiam kolory, jakimi jesień maluje wszystko dokoła. I jak co roku fascynuje mnie fakt, iż soczysta zieleń drzew przyodziewa się w tak niesamowitą paletę barw.

listopad1
Od czasu do czasu wyruszam więc w plener z aparatem, by choć na chwilę zatrzymać w obiektywie tę jesienną aurę. A marznące podczas naciskania spustu migawki palce przypominają, iż mimo błyszczącego na firmamencie słońca pora już najwyższa, by pomyśleć o zapomnianych w czeluściach szafy rękawiczkach…

listopad3
Wracam do domu lekko zmarznięta, ale i tak zadowolona z tej jesiennej przechadzki. A na rozgrzewkę przygotowuję szybką zupę z pieczonej dyni, która robi się praktycznie sama : ćwiartki dyni (Hokkaido) układam na blasze wraz z kilkoma ząbkami czosnku (w łupince), lekko smaruję dynią oliwą i kładę kilka gałązek tymianku; następnie piekę wszystko do miękkości (ok. 15-20 minut – w zależnośćci od grubości plastrów dyni – w 200-220°C), po czym miksuję z dodatkiem lekkiego bulionu. Do tego odrobina oleju z pestek dyni oraz garść lekko posiekanych pestek i szybka, rozgrzewająca zupa trafia na nasz stół.

soupe_courge_novembre


A gdy listopadowe słońce chowa się za chmury (tak jak w ten weekend na przykład…) i zamiast niego towarzyszy nam już typowa o tej porze roku słota i spowijająca miasto mgła, wystarczy usiąść wygodnie w fotelu z kubkiem gorącej herbaty, przeglądając ostatnie książkowe zakupy. Ale o nich więcej będzie już w następnych wpisach… ;)

listopad_livres

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam udanego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email