Naleśniki – bez jaj! ;)

crepes_vegan1
Po tegorocznych naleśnikach nie ma już śladu; podrzucanie na patelni zaliczone, moneta w lewej dłoni takoż ;)
W niedzielę nie było niestety czasu na to, by jednocześnie smażyć naleśniki, pałaszować je i robić przy tym zdjęcia na potrzeby bloga, dlatego też wczoraj przygotowałam drugą ich partię, specjalnie dla Was ;)

Ostatnimi czasy najczęściej przygotowuję naleśniki na mleku migdałowym z dodatkiem wody gazowanej, która choć po części zastępuje tu jajka i spulchnia ciasto. Część mąki zastępuję też maizeną, która powoduje, że ciasto lepiej się ‘skleja’, a naleśniki są elastyczne i sprężyste (podobny efekt uzyskamy zastępując wodę gazowaną piwem). Reszta – jak w poprzednich naleśnikowych wpisach : ciasto dokładnie, energicznie mieszamy uważając, by nie powstały grudki (jeśli tak się stanie – przecedzamy masę przez sito), a następnie odstawiamy ciasto na minimum godzinę (lub na dłużej, wtedy jednak wstawiamy ciasto do lodówki), by mąka mogła napęcznieć i by gluten mógł odpowiednio się rozwinąć – naleśniki będą miały idealną, aksamitną konsystencję; dobrze rozgrzewamy patelnię (to chyba jeden z najważniejszych czynników – na słabo rozgrzanej patelni trudno będzie usmażyć dobre naleśniki…) i lekko smarujemy ją tłuszczem przed smażeniem pierwszego naleśnika (później nie jest to już konieczne dzięki dodatkowi tłuszczu do ciasta). Et voilà :)
A jako iż mam ostatnio w kuchni ‘fazę’ na wszystko, co pomarańczowe (spijam hektolitry soku pomarańczowego, jadam tylko dżem pomarańczowy i wszędzie, gdzie się da dodaję otartą skórkę z pomarańczy…), to i naleśniki powstały w wersji pomarańczowej właśnie :)

crepes_vegan02

Naleśniki (bez jajek i nabiału)

szklanka = 250 ml
proporcje na 4-5 dużych naleśników  (najczęściej przygotowuję je z 1,5 porcji)

1 szklanka mąki
(używam 40 g maizeny +  90 – 100 g mąki T650 – 750)
spora szczypta soli
opcjonalnie – szczypta cynamonu / kardamonu  lub ok. ¼ otartej tonki
otarta skórka z 1 małej pomarańczy
1 szklanka mleka (u mnie migdałowe)
1/3 szklanki wody gazowanej (+ ewentualnie ok. 50 – 80 ml wody do późniejszego użycia)
1,5 – 2 łyżki oleju / oliwy
2 łyżki syropu klonowego (lub płynnego miodu / syropu z agawy)

Mąkę wymieszać z solą, otartą skórką z pomarańczy i (ewentualnie) przyprawami. Wymieszać mleko i wodę i partiami dodawać płyn do mąki energicznie mieszając, tak by otrzymać gładką, jednolitą masę. Następnie dodać oliwę / olej oraz syrop klonowy / miód, ponownie wymieszać, przykryć i odstawić ciasto w chłodne miejsce na minimum godzinę.
Jeśli ciasto jest dosyć gęste, dodać do niego jeszcze ok. 1/3 szklanki wody gazowanej (więcej lub mniej, w zależności od typu użytej mąki i od waszych preferencji; im rzadsze ciasto, tym cieńsze naleśniki) i dobrze wymieszać.
Smażyć naleśniki na dobrze rozgrzanej patelni, przewracając je delikatnie na drugą stronę po ok. minucie. Usmażone naleśniki możemy układać w lekko nagrzanym piekarniku (ok. 30 – 50°) – dobrze jest przełożyć je papierem do pieczenia, by się nie skleiły.
Podawać np. z ulubionym dżemem (u nas ostatnio pomrańczowy lub mandarynkowy).

crepes_vegan3

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Czekoladowe zaproszenie

Moi drodzy, mam dziś dla Was podwójne zaproszenie, gdyż w ramach wspólnego chlebowego pieczenia z Amber postanowiłyśmy zaproponować Wam pewien wyjątkowy chleb, którym przy okazji uczcimy tegoroczny Czekoladowy Weekend (który – nota bene – w tym roku wyjątkowo staje się Czekoladowym Tygodniem, by każdy zainteresowany zdążył z publikacją :)).

Ale po kolei…

W zaproszeniu u Amberklik dowiecie się o szczegółach naszej lutowej Piekarni.
Tym razem upieczemy czekoladowy chleb na zakwasie z przepisu Emmanuela Hadjiandreou (przepis pochodzi z jego wspaniałej książki ‘How to make bread’, o której napiszę więcej podczas chlebowej publikacji). Wypiek ten jest aromatyczny, dosyć łatwy w przygotowaniu, ciasto nie sprawia tu żadnych problemów. Dodatek rodzynek przełamuje wytrawny smak chleba i świetnie komponuje się z jego czekoladowym aromatem (u mnie chleb powstał bez dodatku czekoladowych chipsów jak w oryginale, tylko z rodzynkami, co wg mnie było już wystarczającym słodkim akcentem).
Dla tych, którzy nie dysponują zakwasem przygotowałam również drożdżową wersję tego chleba  (‘przerobiłam’ przepis używając jako bazy przepisu autora na bagietki na drożdżowym poolish i eksperyment okazał się jak najbardziej godny polecenia :)). Tak więc każdy będzie mógł wybrać opcję, która najlepiej mu odpowiada :)

baner_czeko_tydzien2Jak wspomniałam już na początku wpisu – ta chlebowa propozycja będzie częścią tegorocznego Czekoladowego Tygodnia (to właśnie z myślą o naszych blogowych piekarzach i piekarkach postanowiłam przedłużyć czas trwania tegorocznej akcji).
Już po raz siódmy czekolada wirtualnie połączy nasze kuchnie. Tym razem czekam na Wasze wpisy w dniach od 15 do 23 lutego. Zasady naszego wspólnego kucharzenia są niezmienne : wystarczy przygotować coś z czekoladą w roli głównej i w dniach trwania Czekoladowego Tygodnia opublikować przepis na Waszym blogu i opatrzyć go banerem lub linkiem do zaproszenia (tylko tak oznaczone wpisy będą figurować w późniejszym podsumowaniu), a następnie przesłać mi mailowo odpowiednie dane (adres w zakładce ‘kontakt’ w prawym górnym rogu bloga).
By usprawnić i przyspieszyć nasze czeko-podsumowanie, proszę Was o przesyłanie mi dokładnych informacji (blogowy ‘nick’ / pseudonim, nazwa bloga, nazwa przygotowanego dania + osobny link do niego), co bardzo ułatwia mi przygotowanie późniejszego spisu potraw. Już teraz dziękuję więc za pomoc i wyrozumiałość :)

(uwaga : nie dodajemy wpisów archiwalnych!)


W poszukiwaniu czekoladowych inspiracji polecam Wam również podsumowania naszych wcześniejszych czekoladowych weekendów (i przy okazji raz jeszcze dziękuję Atinie, która dwukrotnie przyszła mi z pomocą prowadzenia CzekoWeekendu…) : 2013klik, 2012klik, 2011klik, 2010klik, 2009klik oraz 2008klik.

Chętni mogą także umieścić czekoladowy banner na swoim blogu (wystarczy skopiować poniższy kod html) :

Zapraszam wszystkich serdecznie!

I odsyłam do Amber po chlebowe szczegóły :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Pod znakiem naleśnika

crepes_vegan2014
Jutro, w Święto Matki Gromnicznej, na naszym stole jak co roku tradycyjnie pojawią się naleśniki. Ich okrągły kształt ma symbolizować słońce, wydłużające się dni i rychły powrót wiosny (więcej o historii naszej Chandeleur tutajklik). Nie wiem, na ile możemy w tym roku liczyć na rychłą wiosnę, jednak faktem jest, iż wczoraj zobaczyłam już olbrzymie pąki na magnoliach (sic!). Obawiam się więc, że jeśli nagle nadejdzie fala mrozu i zimna, to magnolie niestety nie najlepiej to zniosą :( Choć oczywiście nie mam absolutnie nic przeciwko rychłej wiośnie ! ;)

Wróćmy jednak do naleśników.
Zanim pojawią się tutaj moje tegoroczne (tym razem bez jajek niestety…), pozwalam sobie przypomnieć Wam wcześniejsze naleśnikowe receptury – klik : w wersji pomarańczowej, kasztanowej i kokosowej. I tak jak wspominałam we wcześniejszych wpisach – nie zapomnijcie o tradycji, według której podrzucając pierwszy smażony naleśnik należy w drugiej dłoni trzymać również monetę, co (podobno… ;)) zapewni nam szczęście i dostatek na cały rok :)

Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam miłego weekendu (być może również pod znakiem naleśnika? ;)).
A już jutro wieczorem zapraszam na pewne czekoladowe ogłoszenie… :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email