‘Resztkowo’…

Dziś wyjątkowo nie będzie o zupach ;) ale i tak wierna pozostanę warzywnym klimatom :) Nie wiem, czy Wy również, ale ja co jakiś czas mam ‘problem’ nadmiaru ugotowanych warzyw. ‘Pozostałości’ ziemniaków, marchewek czy brokuła czy kalafiora to już tradycja ;) I tak jak pisałam o tym tutaj mniej więcej rok temu, najchętniej z takich warzywnych ‘resztek’ robię wszelkiego rodzaju kotleciki warzywne, które serwuję z przeróżnymi sosami i dipami.
Całkiem niedawno trafiłam na przepis Agi z blogu Eksperymentalnie na kotelty ziemniaczano – brokułowe (tu przepis Agi) i jako, że do tej pory eksperymentowałam raczej z kalafiorem, to postanowiłam wypróbować też i brokułową wersję kotlecików. Jako, że bardzo nam posmakowały, to kilka dni temu zrobiłam coś podobnego; ‘resztki’ ugotowanej czerwonej soczewicy, ziemniaki w mundurkach pozostałe z wieczornej raclette, oraz mrożony kalafior cierpliwie czekający w zamrażalniku na swoją kolej ;) jajko, trochę przypraw i… już po kilku minutach, wszystkie te sładniki przeistoczyły się w pyszne, rumiane placuszki :)
Kotleciki nie są z tych zwartych, dlatego trzeba dosyć ostrożnie przewracać je podczas smażenia. Są delikatne, lekkie, a dzięki dodatkowi soczewicy – dosyć syte.

galettesbrocolis

Kotleciki warzywno-soczewicowe

350 g ugotowanych ziemniaków
200 g czerwonej soczewicy (zważona po ugotowaniu)
400 g mrożonych brokułów
1 cebula
1 ząbek czosnku
oliwa
1 małe jajko
sól, pieprz
przyprawy wedle uznania (u mnie : mielona kolendra, gałka muszkatołowa, kumin, papryczka z Espelette)

Poszatkowaną cebulę i czosnek zeszkliłam w odrobinie oliwy. Ziemniaki przecisnęłam przez praskę; ugotowane na parze brokuły starannie odcisnęłam, następnie rozdrobniłam. Wymieszałam warzywa z soczewicą, dodałam jajko i przyprawy, starannie wymieszałam. Formowałam średniej wielkości kotleciki, które lekko obtaczałam w bułce tartej (tylko tyle, by masa nie kleiła się do rąk podczas formowania kotlecików). Smażyłam kilka minut z każdej strony (do zrumienienia) na lekko naoliwionej patelni.

Podałam z sosem pomidorowym na słodko-kwaśną nutę, który robię gdy nic ‘ciekawego’ akurat nie ma w domu ;)

Sos pomidorowy

2 łyżki oliwy
1 cebula
350 ml przecieru pomidorowego
1 łyżka ciemnego cukru trzcinowego
3 łyżki sosu sojowego
0,5 łyżki świeżo startego imbiru
sok z połowy limonki

Cebulę zeszklić na oliwie; dodać przecier pomidorowy oraz pozostałe składniki, wymieszać i ewentualnie dodać więcej któregoś ze składników jeśli chcemy by sos był bardziej ostry / słodki czy kwaśny. Gotować ok. 40 minut aż sos dobrze zgęstnieje. Smakuje i na ciepło, i na zimno.

Smacznego!

Aga, raz jeszcze dziękuję za pomysł :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

31 odpowiedzi nt. „‘Resztkowo’…

  1. asieja

    zarówno kotlety jak i pomidorowy sos wyglądają bardzo smakowicie:-)
    ja robiłam właśnie w wersji kalafiorowej
    ale z soczewicą i brokułem brzmi pysznie

  2. majana

    Nie robiłam jeszcze takich warzywnych kotlecików, a chętnie bym sobie zjadła :) Pyszniutko wyglądają, sosik także! :D

  3. zawszepolka

    Bea masz talent :) Musialabym je foremka wycinac zeby takie ksztaltne i jednakowe byly :))))))))))
    Przepis dodalam sobie do ulubionych.
    Zrobie nam takie.
    Jeszcze nie wiem kiedy, ale zrobie.
    :]

  4. Bea

    Agam jakie koslawe?!? wcale nie byly koslawe!

    Ciesze sie, ze moja warzywna milosc Wam sie podoba :)

    I ja nie mam zadnego ‚talentu’! ot, turlam kulki i je potem splaszczam ;)

  5. Liska

    Bardzo lubię takie kotleciki, ale nigdy nie uda mi się zrobić tak pięknych jak Twoje. Bardzo apetycznie brzmią i wyglądają :)

  6. Bea

    Margot, pochwal sie w takim razie koniecznie czy przepisy ciekawe!

    Eweno, chetnie bym Cie poczestowala ;)

    Lisko, jak to? u Ciebie jest z pewnoscia wiecej pieknych potraw ;)

  7. aga9999

    Beo, zgadzam się, masz talent, potrafisz zainteresować mnie czymś czym zwykle (jako zdeklarowana „mięsożerczyni”) się nie interesuję :)
    Wyglądaja bardzo apetycznie :)

    Pozdrawiam Aga

  8. leloop

    bardzo lubie takie warzywne kotlety, niestety moje zawsze rozpadaja sie na kawaleczki i dlatego robie rzadko :(
    oj, chyba sobie wykupie u ciebie abonament kolacyjny ;)

  9. Bea

    Aga – pierwsza ;) – ciesze sie w takim razie, ze moge czyms zainteresowac miesozerczynie ;)

    Leloop, wyrzywa musza byc dosc dobrze odcisniete by sie kotleciki nie rozpadaly, a ziemniaki jak najbogatsze w skrobie; mozesz tez dodac bulki tartej, jesli masa jest malo zwarta (choc ja wole za duzo jej nie dodawac). A na kolacje chetnie bym Cie kiedys zaprosila :)

    Aga – druga ;) – ciesze sie, ze kotleciki sie podobaja, ale ja naprawde nie uwazam, ze one sa jakies specjalnie ‚dealne’. Wiem tylko, ze dzieki Twojemu pomyslowi sa pyszne :)

  10. Tilianara

    Mmmm, zjadłabym takiego kotlecika :) Piękne i równiutkie, a tak ogromnie apetyczne, że schrupałabym na miejscu, nawet stojąc :)))

  11. Strony Smaku

    uwielbiam takie kotleciki:) i twoje wygladaja slicznie! gdzies dawno temu jadlam podobne w jakiejs wege restauracji albo stolowce, ale smak utkwil mi jak do tej pory w pamieci:)

  12. kass

    Bea piękne kotleciki, ja czasem też robię takie małe cuda…muszę spróbować Twojej kompozycji smakowej…

  13. nina007

    Soczewica, ziemniaki, brokuły… obok takiego zestawy nie da się przejść obojętnie, muszę spróbować. Ale życiu nie wyjdą mi tak pięknie kształtne, to wymaga wyjątkowego talentu :)

  14. Ola

    Cos czuje, ze te kotleciki znajda sie dzis na moim stole:-) soczewica, brokuly, moje ukochane produkty!
    pozdrawiam

  15. Pingback: Warzywa strączkowe i rozgrzewająca zupa | Bea w Kuchni

Możliwość komentowania jest wyłączona.