Już za chwilę! :)

abricots1aout

Alison ‚upomniała się’ przed chwilą (i całkiem słusznie! :)) o nowy wpis, który od niedzieli nadal jest w powijakach… Powroty do pracy nie służą niestety blogowaniu, przynajmniej mojemu ;) Ale jako że dziś u nas świątecznieklik, to i zaległy wpis się pojawi :)

(a na zdjęciu jeden ze składników tego, co dla Was przygotowałam :) )


Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim miłego dnia! U nas podobno będzie bardzo upalnie :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

13 odpowiedzi nt. „Już za chwilę! :)

  1. Aleksandra

    Czekam z niecierpliwoscia, to jedne z moich ulubionych owocow, chociaz czesto szkoda mi ich „przerabiac”, pochlaniam na surowo…

    1. Bea Autor wpisu

      Aleksandro, i ja wola swieze owoce i to w tej formie zjadam ich najwiecej, jednak jesli mam przygotowac jakis wypiek, to zdecydowanie wybieram ten z maksymalna iloscia owocow, a nie np. z maksymalna iloscia karmelu czy masla orzechowego ;)

  2. Julsza

    Nareszcie, „nasze szwajcarskie” morele ;) Taki tekst widniał w czerwcu w sklepie przy truskawkach :) Ja dziś kupiłam prawdziwie polskie brzoskwinie – mniejsze, ale przepysznie słodkie. Morele też lubię, więc chętnie zobaczę co dla nas masz. Pozdrawiam serdecznie

    1. Bea Autor wpisu

      Belgio – nie wiedzialam, ale dzieki Tobie sobie przed chwila wyszperalam :)) Ciesze sie niezmiernie! Mam nadzieje, ze ‚cuvée’ 2012 bedzie jeszcze lepsza od poprzedniej! ;)

      Pozdrawiam serdecznie!

  3. Alison

    Nareszcie znowu coś „ślinotwórczego” ;-) Dzię-ku-je-my! To znaczy jeszcze nie wiemy za co, ale widać już, że będzie pysznie. A mnie od tego obrazka na nostalgię wzięło, bo morele to obok truskawek i gruszek mój ulubiony owoc. Tyle, że smak prawdziwych moreli noszę już tylko w głowie. Od lat nie mogę trafić na takie, jakie pamiętam z dzieciństwa, z jędrnym miąższem, słodkim, lekko miodowym zapachem o jedwabistym, najdelikatniejszym w świecie smaku. Wszystkie na jakie trafiam to takie jakieś mączyste, niby słodkie, ale jednak trawiaste… Kiedyś w Hiszpanii rzuciłam się na wózek pełen owoców przepięknych, jak małe słoneczka każdy, nabyłam drogą kupna od razu 2 kg będąc pewną, że hiszpańskie słońce dało im to co trzeba i jakież było moje rozczarowanie – TRAWA, ładna, fotogeniczna, ale jednak trawa… :-( Śliwek już też nie ma takich jak drzewiej….
    No nic, może przetworzone morelki będą lepsiejsze ;-)

    1. Bea Autor wpisu

      Alison, przepraszam za to notoryczne ‚ociaganie sie’… Czasami zastanawiam sie, czy ktos tak zle zorganizowany jak ja powinien prowadzic bloga? Przepisy sie nawarstwiaja, a ja nie jestem w stanie zmobilizowac sie do przygotowania blogowych wpisow :/
      Zgadzam sie z Toba – i ja mam coraz czesciej wrazenie, iz owoce nie maja juz takiego smaku jak dawniej (choc czasami zastanawiam sie tez, na ile idealizuje te smaki z dziecinstwa…). I nawet ich wyglad faktycznie niczego juz dzis nie gwarantuje :(

      Pozdrawiam serdecznie!

  4. Majana

    Morele! Uwielbiam! :)
    Ja już zrobiłam kilka sloiczków dżemu morelowego – przepyszny!:)
    Ciekawa jestem co przygotujesz z morelami. Może jakieś bułeczki drożdżowe albo tartę?
    Pozdrowienia cieplutkie :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.