Szparagi – sałatka na poniedziałek (II)

salade_asperges_radis001
Kolejna weekendowa sałatka, która trafiła do dzisiejszego ‘lunchowego’ pudełka, bardzo podobna do tej poprzedniej (korzystam z faktu, iż w takiej wersji sałatka świetnie smakuje również na zimno, więc często jest to moja ‚pracowa baza sałatkowa’ ;) ). I tym razem użyłam pieczonych szparagów (z dodatkiem skórki cytrynowej) i dodałam plasterki rzodkiewki oraz pieczone słodkie ziemniaki; do tego musztardowo-szczypiorkowy vinaigrette (tak jak w zeszłorocznym przepisie – klik). I oczywiście quinoa, która idealnie do takich sałatek pasuje.

A oprócz szparagów, w weekend ponownie gościł w kuchni również rabarbar oraz kolejny chleb. Ale o tym już w następnych wpisach…

salade_asperges_radis002

Poniedziałkowa sałatka ze szparagami (II)

- ugotowana komosa / quinoa (szczegóły tutaj – klik)
- plastry (ok. 1,5 cm) upieczonych słodkich ziemniaków (pieczone ok. 15 min w 220°C)
- zielone szparagi – upieczone lub ugotowane na parze (odłamujemy zdrewniałe końcówki szparagów i – jeśli je pieczemy – skrapiamy je oliwą wymieszaną z otartą skórką z cytryny i odrobiną soku, solimy i pieczemy w 220°C, ok. 7-10 minut, w zależności od grubości szparagów, mają pozostać lekko chrupkie; jeśli szparagi gotujemy – gotujemy je ok. 3 minuty, a następnie natychmiast przekładamy do naczynia z zimną wodą; jeśli są grubsze – gotujemy je nieco dłużej)
- rukola
-plasterki rzodkiewki
- vinaigrette (podobny jak tutaj – klik) : ok. 3 łyżki oliwy + 1-1,5 łyżki soku z cytryny + ½ – ¾ łyżeczki musztardy + drobno posiekana cebula dymka (osobno biała i zielona część), szczypiorek, sól i pieprz do smaku

Smacznego!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

12 odpowiedzi nt. „Szparagi – sałatka na poniedziałek (II)

  1. Jswm

    wygląda bardzo smakowicie! u nas też pojawiły się zielone szparagi, ale jeszcze ich w tym roku nie kupowałam

  2. jadwiga

    szparagi pokazały się w supermarketach ale z Argentyny, nie wiem zupełnie jakie są bo czekam na polskie które sA prosto z farmy bo z Argentyny przecież musza być opryskiwane różnościami aby przetrwały no i wtedy smaku żadnego nie maja, że o odżywczych walorach nie wspomnę
    j

    1. Bea Autor wpisu

      Jadwigo, wg tutejszych testow, to co z importu niestety zawiera czesto koktajle az kilku roznych substancji (pestycydy + srodki grzybo- i owadobojcze), wiec ja zdecydowanie dziekuje i kupuje ‚nasze’, z farmy bardzo pro-naturalnej na dodatek.

      Pozdrawiam serdecznie!

  3. Bea Autor wpisu

    Dziekuje serdecznie za wizyte i komentarze!

    Pozdrawiam i zycze udanych szparagowych degustacji! :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.