Archiwa kategorii: bezglutenowe

Pieczona dynia i sałatka w dwóch odsłonach

courges2015_apples
To zedecydowanie najpiękniejsza część jesieni. Mieniące się czerwono-miedzianymi odcieniami liście drzew, poranne mgły, październikowe słońce otulające nas miękką, jesienną poświatą i oczywiście moje ukochane dynie, które chyba nigdy mi się nie znudzą. Na surowo, w zupach, sałatkach, zapiekankach, deserach… Podczas tych siedmiu minonych festiwalowych lat pokazałam Wam już sporo moich ulubionych potraw. Dziś będzie coś, co przygotowuję dosyć często, gdy nie mam zbyt wiele czasu na gotowanie (najczęściej więc jest to kolacja, po późnym powrocie z pracy…).
Do poniższej sałatki używam czarnego ryżu oraz sezamowo-sojowego dressingu (‘zaraziłam się’ nimi dzięki pewnej lunczowej sałatce koleżanki z pracy). Idealnie pasuje tutaj jako dodatek np. stek z tuńczyka lub zrumienione na patelni plastry wędzonego tofu (i tuńczyka, i tofu możemy przygotować w sezamowej panierce.).
Proporcje są tu dosyć dowolne, szczególnie jeśli chodzi o dressing – dostosujcie ilość składników i ich proporcje do waszych kubków smakowych.

courge_riz_noir01
Sałatka z pieczoną dynią i sezamowym dressingiem

1 dynia Hokkaido
ugotowany czarny ryż

na sos :
2 – 3 cebule dymki (lub dodatkowo posiekana kolendra, pół na pół)
2 – 3 łyżki oliwy
2 – 3 łyżki oleju sezamowego
ok. 1,5 łyżki sosu sojowego (do smaku)
ok. 2 łyżki soku z limonki (do smaku)
ok. 2 – 3 łyżki ziaren sezamu, lekko stostowanego na suchej patelni
(opcjonalnie : nieco miodu / syropu klonowego, otarta skórka z ½ cytryny)

Dynię pozbawić nasion, pokroić w plastry, ułożyć na wyłożonej papierem blasze, posypać lekko solą oraz odrobiną curry, skropić oliwą i upiec do miękkości w 200 – 220°C.
Dymkę umyć, osuszyć i dosyć drobno pokroić, a następnie wszystkie składniki sosu wymieszać.
Ugotowany ryż wymieszać z kilkoma łyżkami dressingu i serwować z upieczoną dynią, skrapiając dodatkowo sosem tuż przed podaniem.

courge_riz_noir02

*   *   *

Druga propozycja pochodzi z blogu ‘101cookbooks’ i po raz pierwszy przygotowałam ją jakiś czas temu właściwie nie tyle z powodu dyni, co dla jej słonecznikowo-kolendrowego dressingu. Zamiast dzikiego ryżu często używam tutaj czerwonego ryżu z Camargue, ale tak naprawdę nawet kasze się tutaj nadadzą. Zmniejszyłam też ilość oliwy, miksując wszystko z większą ilością wody. A jeśli chcecie uzyskać dressing o bardziej wyrazistym smaku, można dodać tutaj również np. ząbek czosnku.

courge_riz_rouge3
Sałatka z pieczoną dynią i słonecznikowym dressingiem

oryginał – ‘101cookbooks’

na 4 porcje

3 szklanki pokrojonej w kostkę dyni (ok. 2,5 cm)
12 małych czerwonych cebulek lub szalotek (lub 3 czerwone cebule pokrojone w ósemki)
oliwa, sól
2 szklanki ugotowanego dzikiego ryżu (u mnie czerwony, Camargue)

na sos :
½ szklanki ziaren słonecznika
1/3 – 1/4 szklanki oliwy
ok. 2 łyżki soku z cytryny / limonki (+ nieco otartej skórki)
ok. ¼ łyżeczki soli (lub sos sojowy / tamari, do smaku)
1 łyżka miodu
½ szklanki posiekanej kolendry (ewentualnie natki pietruszki)
ciepła woda

Piekarnik rozgrzać do 200°C.
Kostki dyni posolić, skropić oliwą i dokładnie wymieszać, ułożyć na wyłożonej papierem blasze. To samo uczynić z cebulą / szalotkami. Upiec do miękkości, mieszając 1-2 razy podczas pieczenia (pozwalamy się warzywom lekko skaramelizować).
W tym czasie przygotować dressing : zmiksować wszystkie składniki na gładką masę dodając tyle wody, by otrzymać sos o odpowiedniej dla nas gęstości (część kolendry / pietruszki możemy pozostawić do dekoracji).
W salaterce mieszamy ryż z 1-2 łyżkami sosu, dodajemy skaramelizowaną cebulę / szalotki i ponownie (delikatnie mieszamy). Przekładamy na duży talerz, dodajemy upieczone kostki dyni i polewamy sosem.

Pozdrawiam serdecznie!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Kurczak, quinoa, awokado i seler, czyli sałatka na poniedziałek

salade_poulet_quinoa1
Mimo iż dzisiejszy przepis przyjechał ze mną z ostatnich duńskich wakacji, to duńskich elementów ma w sobie raczej niewiele. No może poza pewną osobliwością na temat jednego z jego składników, a mianowicie łodyg selera
Dopiero w tym roku po raz pierwszy zdałam sobie sprawę, że Duńczycy w kuchni najchętniej używają samych ‘gołych’ łodyg selera, a niektórzy jego liście traktują prawie jak truciznę ;) Nawet w barach serwujących soki ze świeżych warzych i owoców byłam świadkiem odrywania i wyrzucania (o zgrozo!!!) liści, a pozostawiania do przetworzenia samych łodyg właśnie. Nie wiem, czy to tylko ewenement czy też może szerzej rozpowszechnione w Danii zjawisko, u mnie jednak seler pałaszowany jest w całej swojej okazałości, w poniższej sałatce również :)
Muszę przyznać, iż przed pierwszą degustacją miałam pewne obawy co do dodatku selera w tym przepisie i oczami wyobraźni najchętniej widziałam tu olbrzymi pęczek świeżej kolendry ;) Jednak jako dobrze wychowany gość jem co podają :D dzięki czemu odkryłam, iż lekko anyżkowo-cytrynowy i niezwykle orzeźwiający posmak selera idealnie pasuje do pozostałych składników tej sałatki (zresztą szefowie kuchni polecają jego dodatek dla uzyskania lub wzmocnienia smaku umami). Nie ulegajcie więc pokusie zamiany selera na inną zieleninę i spróbujcie choć raz tej oto wersji.
Poniżej moje tłumaczenie z niewielkimi zmianami, a dla zainteresowanych lub władających językiem duńskim – oryginał tutaj – klik (z dedykacją np. dla Pożeraczki Gin :)).

salade_poulet_quinoa2

Sałatka z kurczakiem, komosą, awokado i selerem

(praktycznie wszystkie składniki – poza przyprawami tym razem – są u mnie ekologiczne)

1 kurczak (u mnie tylko piersi lub mięso z podudzia)
1 – 2 łyżki oliwy / oleju
1 łyżka curry
szklanka (250 ml) komosy (u mnie dwukolorowa)
500 ml wody
otarta skórka z ½ cytryny (+½ do wersji końcowej)
¼ łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka kolendry (lub curry)
3 większe lub 4 mniejsze łodygi selera
30 – 50g migdałów (używam płatków)
30 g daktyli
2 – 3 awokado
sok z cytryny (do skropienia)
sól

Jeśli używamy całego kurczaka :
Piekarnik rozgrzać do 190°. Kurczaka podzielić na części, natrzeć olejem / oliwą oraz curry, umieścić na blasze, posolić i piec przez ok. 40 minut.
Jeśli używamy np. piersi / filetów :
Umyte i osuszone mięso pokroić na mniejsze części,  posolić, wymieszać z olejem / oliwą i curry, szczelnie przykryć i odstawić na ok. pół godziny w chłodne miejsce. Następnie usmażyć na rozgrzanej patelni (ewentualnie z dodatkiem większej ilości tłuszczu, u mnie np. olej kokosowy; możemy też dodać tu nieco sosu sojowego).
Komosę dokładnie wypłukać kilka razy w zimnej wodzie, odsączyć na sicie i ugotować w podwójnej objętości wody, z dodatkiem otartej skórki z ½ cytryny, kurkumy oraz kolendry (lub curry), przez ok. 12 – 15 minut (aż pokażą się typowe dla ugotowanej komosy ‘sprężynki’), posolić pod koniec gotowania.
Łodygi selera wraz z liśćmi drobno posiekać (jeśli łodygi są dosyć wyrośnięte, możemy je po posiekaniu zblanszować, a następnie dokładnie odsączyć / osuszyć).
Migdały zrumienić na suchej patelni, daktyle pokroić.
Awokado pokroić w kostkę, skropić sokiem z cytryny i lekko posolić.
Wymieszać komosę z posiekanym selerem, migdałami, daktylami i ewentualnie dodatkową porcją otartej skórki z cytryny . Serwować z upieczonym / usmażonym kurczakiem oraz z kostkami awokado.
W oryginale serwujemy tu również jogurt, ja jednak skrapiam całość sosem pozostałym ze smażenia kurczaka.

Uwagi :
- w wersji wege kurczaka możemy zastąpić np. tofu (używam wędzonego) czy wegetariańskimi nuggetsami

- jeśli nie lubicie słodkich dodatków, to możecie pominąć daktyle

- jak pisałam wyżej – w oryginale danie serwuje się z dodatkiem jogurtu, jeśli jednak go pomijamy, to możemy wymieszać sałatkę np. z dodatkiem jakiegoś dobrego, tłoczonego na zimno oleju / oliwy i odrobiny soku z cytryny, komosa ma bowiem niestety sama w sobie  dosyć suchą konsystencję


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego tygodnia!

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email

Bakłażan zapiekany z pomidorami

aubergines_tomates01
Czasami siebie nie lubię… (ale tylko czasami ;)). Za brak organizacji i tracony później przez to niepotrzebnie czas. Na przykład wtedy, gdy w niewytłumaczony sposób ‘ginie’ czekający od tygodni na przygotowanie przepis… Jeszcze w piątek leżał grzecznie na stole (wpisywałam składniki na listę zakupów) a w niedzielę niestety okazało się, że przepisu nie ma… Domyślam się, że w tym magicznym zniknięciu pomogło mu sobotnie sprzątanie, ale rzecz jasna zupełnie mnie to nie pociesza…
Jedyne, co wiem na pewno, to że przepis pochodził z jakiegoś angielskiego czasopisma (Delicious? BBC Good Food? Choć może jednak coś innego…); pamiętam też listę głównych składników (dzięki liście zakupów ;)) i sposób wykonania mniej więcej w 90% :)
Mimo braku oryginalnej receptury, bakłażan zawitał na niedzielnym stole (dobrze, że zrobiło się trochę chłodniej, gdyż włączanie piekarnika ostatnimi czasy było czystym masochizmem…) i okazał się być bardzo smaczną letnią przekąską.

Dziś za to znalazłam w kuchni paczkę rodzynek, która – domyślam się – była zakupiona również do tegoż przepisu… ;) Ale to nic – i bez nich bakłażany były pyszne :)

Edycja : Przepis z przyjemnością dodaję do trwającej właśnie u Mopsa akcji ‘Warzywa psiankowate’

aubergines_tomates02
Bakłażan zapiekany z pomidorami

2 bakłażany
250 g pomidorków koktajlowych
1-2 ząbki czosnku
1 szalotka
1-2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
sól, pieprz – do smaku
oliwa
pęczek natki pietruszki (lub listki mięty)
orzeszki piniowe (zrumienione na suchej patelni)
opcjonalnie (moja wersja) : ocet balsamiczny (lub balsamiczna redukcja), nieco otartej skórki z cytryny lub np. spora szczypta wędzonej papryki, czarne oliwki…

Piekarnik nagrzać do 180-200˚C.
Bakłażany umyć, osuszyć, przekroić na pół (na długość) a następnie naciąć ich miąższ w kratkę (nacięcia mają być głębokie, uważamy jednak by nie przeciąć skórki) i umieścić w naczyniu żaroodpornym (możemy je uprzednio lekko natłuścić).
Czosnek pokroić w cienkie plasterki i umieścić je w nacięciach bakłażana, a następnie posmarować połówki bakłażana oliwą (używam w tym celu pędzelka) i wstawić do piekarnika na ok. 40-45 minut.
Pomidory umyć, osuszyć i przekroić na połówki.
Szalotkę drobno poszatkować.
Wymieszać w salaterce koncentrat pomidorowy z 2-3 łyżkami oliwy (jeśli chcemy otrzymać więcej ‘sosu’ podczas pieczenia, możemy dodać również 1-2 łyżki wody), następnie dodać szalotkę i pomidory, doprawić do smaku (na tym etapie możemy dodać nieco redukcji balsamicznej, otartą skórkę z cytryny lub nieco papryki wędzonej) i dokładnie wymieszać.
Wyciągnąć naczynie z bakłażanami z piekarnika, dodać przygotowane uprzednio pomidory (układamy je wokół bakłażanów), bakłażany lekko posolić i ewentualnie skropić jeszcze całość lekko oliwą , a następnie ponownie wstawić naczynie do piekarnika na kolejne 30-40 minut (długość pieczenia należy dostosować do wielkości bakłażanów). Jeśli bakłażany zbyt mocno brązowieją, pod koniec pieczenia możemy przykryć naczynie.
Podawać bakłażany nakładając na nie pomidory, z dodatkiem posiekanej natki pietruszki i podprażonymi orzeszkami piniowymi.

Uwagi :
- w oryginale bakłażany pieczemy tylko 30 min., a następnie dodatkowe 30 już z pomidorami, u mnie jednak było to zdecydowanie za krótko i bakłażany nie były wtedy tak miękkie, jak być powinny

- będzie pasował tutaj również np. tymianek (czarne oliwki wg mnie też dobrze się tu wkomponują)

- możemy też ewentualnie dodać tu pod koniec zapiekania ser (np. kozi, czy też fetę lub mozzarellę), lub wykorzystać bakłażany jako dodatek do mięsnego dania

- tak jak pisałam wyżej – w oryginale (na 90%… ;)) był tutaj również dodatek rodzynek (oraz cukru), ja jednak je pominęłam

A dla wielbicieli bakłażana – kilka wcześniejszych przepisów – klik.


*   *   *

Pozdrawiam serdecznie i już teraz życzę Wam miłego weekendu!
A ja wracam do pakowania walizek i zostawiam Was na krótki (ostatni mój wakacyjny…) tydzień :)

  • Facebook
  • Twitter
  • LinkedIn
  • Google Plus
  • Pinterest
  • Blogger
  • RSS
  • Email