*
Jesien juz w pelni, a mnie kojarzy sie ona przede wszystkim z dyniami wlasnie. Coz bowiem lepszego na chlodny, jesienny wieczor niz pyszna, syta zupa dyniowa? lub zapiekana dynia makaronowa (przez nas zwana dynia ‘spaghetti’)? lub tez pyszne, korzenne ciasto dyniowe? Trudno by mi bylo wybrac jedna tylko potrawe, dlatego tez na aktualnie trwajacy Tydzien Dyni na forum CinCin postanowilam przygotowac ich kilka.
Zaczne od tego, co zrobilam dzis, a mianowicie ‘faszerowana’ zapiekana w calosci dynia. Jest to dosyc popularne tutaj danie, dlatego postanowilam i ja je zrobic po raz pierwszy (i z pewnoscia nie ostatni… ). Jest takie jak lubie : szybkie, latwe i pyszne ! A przy okazji cieszy nie tylko zoladek, ale i oko (choc moze nie do konca na tych oto zdjeciach ;) )
*
Dynia ‚faszerowana’ zapiekana
1 dynia (o grubej skorce)
300 g czerstwego chleba (pokrojony w kosteczke)
250 g startego sera
4 dl mleka
2 dl smietany
(ewentualnie 2-3 jajka)
przyprawy (np. kmin, kolendra, papryka, curry, co kto lubi)
sol, pieprz
Nagrzac piekarnik (200°)
Sciac gorna czesc dyni i wydrazyc ja zostawiajac ok. 1 cm miazszu przy skorce.
Pokroic wydrazony miazsz (bez czesci zawierajacej pestki) na male kawaleczki. Nalozyc na dno dyni nieco chleba, nastepnie warstwe wydrazonej dyni, a na to warstwe sera. Powtorzyc czynnosc az do calkowitego wypelnienia dyni (ja zakonczylam warstwa sera). Nastepnie wymieszac mleko, smietane oraz przyprawy (i – ewentualnie – roztrzepane w mleku jajka, aby potrawa byla bardziej syta) i wlac wszystko do dyni. Przykryc ja odcieta uprzednio ‘czapeczka’ i wstawic do goracego pieca.
Dlugosc pieczenia zalezy od wielkosci dyni i trwa od 1 do 1,5 godziny.
Jako ze moja dynia byla dosyc mala, to uzylam mniej wiecej polowy skladnikow do farszu i jednego jajka. Pieklam ja godzine.
Serdecznie polecam wszystkim ten przepis, gdyz danie jest naprawde smakowite i idealne na chlodny, jesienny wieczor.
A przepis ten pochodzi z jednej z moich ulubionych ‘dyniowych’ lektur : „Courge, citrouille et Potiron – saveurs gourmandes”
*
Pozdrawiam!
*
Blogowo, dyniowo i sympatycznie tutaj. :) Bea, niechaj Ci się dobrze pisze. :) A w kuchni dobrze dyniuje. ;-)
Bea milego pisania :) juz dodalam do ulubionych :)
Bea , gratuluję bloga ! Dynie piękne a zupa wygląda zachęcająco :)
Dziekuje wszystkim za mile slowa! Blog to dla mnie zupelna nowosc, wiec mam nadzieje, ze Was nie zawiode ;-)
Pozdrawiam serdecznie!
Z dynią nie mam wiele doświadczeń, robiłam tylko zupę dyniową. Na pewno jednak wypróbuje dyni faszerowanej, wygląda ciekawie:)
Pozdrawiam autorke bloga!
Pingback: Festiwal Dyni, cz.1 | Bea w Kuchni