Po wczorajszej wersji obiadowo-kolacyjnej nalesnikow, pora na deser :)
W wersji ‘deserowej’ wlasnie bardzo popularne sa tutaj nalesniki ‘Suzette’, przygotowywane z maslano-pomaranczowym sosem z dodatkiem Grand-Marnier (tradycyjnie zas przygotowywane byly z mandarynkami i likierem curaçao). Ja przygotowalam je nieco inaczej, zainspirowana jednym z przepisow Cyryla Lignac’a, ktory lekko zmodyfikowalam. Zrobil on bowiem nalesniki nadziewane serowym farszem z mandarynkowo-rumowym sosem. Ja natomiast zamiast uzytych przez niego serkow ‘petit-suisse’ dodalam mascarpone, a zamiast rumu – marsale, ktorej smak bardzo lubie w deserach wlasnie (zamiast mandarynek uzylam pomaranczy).
Naleśniki z pomarańczowym mascarpone
Na 4 osoby
Ciasto
125 g maki
50 g cukru
3 jajka
szczypta soli
60 g stopionego masla
20 cl mleka
+ tluszcz do smazenia
Nadzienie
1 pomarancza
1 lyzka marsali
250 g mascarpone
80 g cukru pudru
Nagrzac piekarnik do 210 °C
Wymieszac make, cukier i sol, nastepnie dodac roztrzepane jajka, mleko i maslo ; dobrze wymieszac, odstawic na min. 30 min.
Ser dobrze wymieszac z 60 g cukru.
Zetrzec skorke z pomaranczy i polowe jej dodac do masy serowej. Wycisnac sok z pomaranczy, dodac marsale, wymieszac i 1 lyzke tej mikstury dodac do masy serowej. Do reszty soku dodac pozostaly cukier, zagotowac i gotowac tak kilka minut az lekko zgestnieje.
Nalesniki po usmazeniu smarowac masa serowa (ok. lyzka masy na kazdy nalesnik) i zlozone ukladac w natluszczonym naczyniu zaroodpornym. Polac je reszta masy serowej, a nastepnie przygotowanym wczesnej syropem pomaranczowym.
Zapiec ok. 10 min
Jesli lubicie desery z mascarpone, to jestem pewna ze to nadzienie rowniez Wam posmakuje ; musze przyznac, ze osobiscie ta wersja o wiele bardziej mi smakuje niz ‘oryginalna’.
A masa serowa nawet bez nalesnikow swietnie smakuje :)
Smacznego!
……………………………………………………………………………………….
sliczne te twoje cuda nalesnikowe, i na slodko, i na ostro! :-)
musiały być pyszne :)
Sa po prostu boskie!! Robilam juz Suzette ale nie z mascarpone a uwielbiam z nim desery, wiec nastepnym razem zrobie te twoja wersje!
tak, polecam wersje z mascarpone! ostatnio mam taki mascarponowo-pomaranczowy czas wlasnie :)
mam nadzieje, ze bedzie Wam smakowac!
Trafiłam na przepis na naleśniki Suzette w wykonaniu Nigelli Lawson. Wyglądały smakowicie, zniechęciło mnie to, że ona użyła gotowych (kupnych) naleśników. Wstukałam w google nazwę ‚naleśniki Suzette’ i jako jedna z pierwszych wyskoczyła mi Twoja strona, Beo. Ponieważ Twojego bloga uwielbiam od dawna, zrobiłam naleśniki wg tego właśnie przepisu. Wyszły absolutnie genialne! Najlepsze naleśniki na słodko jakie jadłam kiedykolwiek w życiu. Robiłam je chyba w październiku, a ponownie zrobię jutro lub w sobotę. Już się nie mogę doczekać tego smaku. W grudniu po raz pierwszy odwiedzi mnie brat, który notebene mieszka w Szwajcarii, a te naleśniki na pewno mu zaserwuje. Pozdrawiam z Irlandii i dziękuję za przepis w imieniu swoim i innych wielbicieli naleśników
Witaj Nejko! Milo mi niezmirnie, ze nalesniki Suzette i Tobie / Wam posmakowaly w tej wersji :)
Pozdrawiam serdecznie ze slonecznej dzis Lozanny :)
Pingback: Chandeleur i dzień pełen naleśników | Bea w Kuchni