Jeszcze kilka dni temu była wiosna, a tu znów zrobiło się szaro, buro i ponuro :(
Wczorajsza aura a przede wszystkim padający śnieg (!!!) zmobilizowały mnie do odwiedzenia biblioteki (co obiecywałam sobie już od dłuższego czasu…). Cóż bowiem można robić w taką pogodę, jeśli nie czytać lub gotować ? Postanowiłam więc w pewnien sposób połączyć te dwie przyjemności i udałam się na książkowe łowy. I po raz pierwszy wykorzystałam mój biblioteczny limit jakim jest możliwość wypożyczenia 20 książek na miesiąc :) Nie mogłam, naprawdę nie mogłam oprzeć się niektórym pozycjom i odłożyć je na półkę! Z której bowiem na ten przykład książki Pierre’a Hermé miałabym zrezygnować? ? ? Było to wprost nie do pomyślenia! Tym bardziej, że zupełnie inaczej przegląda się książki w domowych pieleszach, na spokojnie, gdy ma się na to kilka długich tygodni, niż w księgarni, nawet jeśli można usiąść i poczytać, to jednak nie to samo.
Dlatego między innymi wybrałam kilka ‘poważnych’ pozycji, gdyż przed ewentualnym zakupem muszę najpierw dokonać wyboru, nie tylko jakościowego, również ilościowego niestety ;)
Od razu urzekła mnie jedna z wydanych przez Larousse’a ‘biblia’ a mianowicie ‘Comme un Chef’ pod redakcją Pierre’a Hermé właśnie :
18 światowej sławy szefów kuchni dzieli się z nami swoimi przepisami, tymi ‘podstawowymi’ lecz również tymi bardziej wyszukanymi. Są to między innymi : Dan Lepard, Peter Gordon, Michael Romano, Christine Manfield czy wspomniany już Pierre Hermé. Każdy z szefów opracował jakiś konkretny rozdział z najlepszymi swymi przepisami i poradami. Dużym plusem jest dla mnie to, że są to przepisy różnych kuchni z dość dużą paletą smaków, od tych tradycyjnych po bardziej lub mniej egzotyczne, jak kuchnia japońska na przykład.
Ta bogato ilustrowana i ładnie wydana książka zrobiła na mnie duże wrażenie i będzie chyba pierwszą pozycją na liście ‘do kupienia’; muszę jednak uzbroić się w cierpliwość, gdyż aktualnie nakład jest niestety wyczerpany :( Z drugiej jednak strony, jest to chyba dobry znak, że książka tak dobrze się sprzedaje, chętnie więc na nią poczekam ;)
Kolejną z pozycji wydawnictwa Larousse są ‘Desery’, również pod redakcją Pierre’a Hermé :
Znaleźć tu można mnóstwo ciekawych przepisów i informacji nie tylko z serii tych ‘podstawowych’; niektórzy uważają jednak, że jest tu nieco ‘za słodko i za tłusto’ ;) Ja jak na razie mogę stwierdzić tylko, że jest to ciekawa z encyklopedycznego punktu widzenia pozycja, gdzie oprócz tradycyjnych francuskich słodkości znaleźć można również i te należące do światowej klasyki; wśród 800 prezentowanych przepisów, każdy chyba znajdzie coś dla siebie :)
Dwie następne książki są również autorstwa Pierre’a Hermé; tylko dwie niestety, gdyż tylko te czekały na mnie na półce :) Jako, że już od pewnego czasu noszę się z zamiarem kupienia jednej z jego książek, chcę – jak pisałam na wstępie – dobrze je najpierw wszystkie ‘przestudiować’ by mieć pewność, że mój wybór jest trafny.
Pierwsza to ‘Secrets gourmands’
a druga -‘Plaisirs sucrés’
Po dość szybkim przeglądnięciu obydwu książek stwierdzam, że to raczej ta pierwsza bardziej trafia w mój kulinarny gust; obydwie są piękne, pięknie wydane lecz w ‘Secrets gourmands’ więcej jest jednak różnorodnych przepisów z których już na wstępie wiele mnie urzekło.
Powoli więc zostawiam Was i wracam do moich aktualnych, bardzo otwierających apetyt lektur ;)
I nie martwcie się, nie będę Wam opisywać każdej z nich! :))
Pozdrawiam serdecznie!
Po pierwsze to bardzo zazdroszczę takiej biblioteki. Ile bym dała za możliwość wypożyczania książek kucharskich. zastanowienia się, czy akurat tę warto kupić.
Pierre’a Herme uwielbiam i chciałąbym mieć wszystkie jego pozycje: mam tylko desery i czekoladę.
Po drugie – z wielką przyjemnością przeczytałabym, co myślisz o wypożyczonych książkach. Które są warte kupienia. W jego cukierni widziałam kilka, ale były po francusku, więc nawet nie brałam ich do ręki, co by się nie denerwować ;)
Bea
ja zazdroszczę mocno ,ale zarazem tak sobie myślę ,że będziesz o nich pisać ,a ja będę sobie to z przyjemnością czytać .Z wielka przyjemnością przeczytałam to co napisałaś dziś
Ja mam tylko desery ,bo tylko to sie ukazało w Polsce ,ale bardzo lubię ją (książkę )i traktuję jako taka encyklopedię ,wiem ,że każdy przepis z niej to pewniak
Taka biblioteka to prawdziwy skarb! Milego czytania :-) Tylko koniecznie podziel sie z nami Twoimi przemysleniami :-)
No piekna , pokazna biblioteczka :) A zdjecie zimowe jest cudne! Szkoda tylko,ze ta zima tak pózno :(
Pozdrawiam serdecznie.
Tak, ja tez naprawde ciesze sie, ze w tej bibliotece moge znalezc tyle niesamowitych kucharskich skarbow :) choc niektore pozycje sa czesto wypozyczone, wiec trzeba sie czasami uzbroic w cierpliwosc :) To naprawde fajna sprawa jesli mozna tak na spokojnie ksiazki obejrzec i zastanowic sie. Choc przyznaje, ze gdybym mogla to kupiabym chyba wszystkie ;)
Do tej pory kupowalam czesciej ksiazki z tymi ‚zdrowymi’ przepisami; teraz jednak dojrzalam do tego, by miec rowniez cos tych kulinarnych autorytetow :)
I obiecuje, ze opowiem w takim razie o tych, ktore najbardziej mi przypadly do gstu ;)
Och, i ja zazdroszczę takiej biblioteki. W mojej chyba ani jednej kulinarnej pozycji się nie znajdzie.
A co do książek Herme’a – to i ja tylko „Desery” posiadam. Jak to mówią” lepszy rydz, niz nic. ;-)
Witam, znalazlam ksiazke „Comme un chef” tutaj http://www.meilleurduchef.com/cgi/mdc/l/fr/boutique/produits/mfl-comme_un_chef.html i z tego co widze jest nadal dostepna.
Tylko troche drogo wychodzi wysylka do Szwajcarii ;(
No ale jak ktos jest zdesperowany ;)))
Pozdrawiam serdecznie
Kamysiu, dziekuje za info :) Jednak problem z niektorymi stronami internetowymi polega na tym, ze czesto pisze iz towar jest dostepny, a dopiero po zlozeniu zamowienia i zaplaceniu okazuje sie, ze jednak tak nie jest; jako, ze juz nie raz mi sie tak zdarzylo, dmucham teraz na zimne ;) Co do kosztow wysylki, to na szczescie moge prosic o przysluge znajomych, gdyz Francja jest juz na drugim brzegu jeziora :) W kazdym razie bardzo dziekuje za info!
Malgosiu, ja tez chyba sie jednak skusze na te Desery, bo jak na razie bardzo mi sie podobaja :)
Nawet nie wiedzialam o takich nieuczciwych praktykach. Czlowiek uczy sie cale zycie.
Pozdrawiam.
Bea,będzie ciąg dalszy gawędy o książkach?
Kamysiu, niestety na tym swiecie (a juz tym bardziej wirtualnym…) wszystko jest mozliwe ;)
Margot, chyba bedzie, ale musze najpierw choc kilka z tych ksiazek doglebnie przejrzec :)
Jaka cudna góra książek… Ja powoli uzupełniam sobie moją osobista kucharską biblioteczkę, ale widząc tyle książek naraz momentalnie wprowadzam sie w dobry nastrój. Ostatnio załapałam się na początek kolekcji, 25 książek będzie wychodzić co tydzień z jedną z gazet, w każdym inna kuchnia. Póki co jestem szczesliwa posiadaczką włoskiej :)
Pozdrawiam bardzo ciepło Bea!