Rośliny strączkowe bardzo często goszczą na moim stole, najczęściej jednak są to dania z ciecierzycy lub soczewicy. Upodobałam sobie szczególnie tę czerwoną, nie tylko dlatego, że wymaga najkrótszego gotowania, lecz również dlatego, że zawiera najwięcej białka, a w diecie bezmięsnej trzeba szczególnie o tym pamiętać. Gdy uczyłam się gotowania, bardzo szczegółowo przestrzegałam przepisów, teraz jednak większość tego typu dań ‘wymyślam’ w trakcie gotowania, w zależności od zawartości kuchennych szafek lub lodówki :)
Dzisiejsza propozycja zainspirowana jest między innymi książką Kiran’a Vyas’a ‘Przepisy wegetarianskie Indii’ oraz kursem kuchni ajurwedy w którym uczestniczyłam rok temu; kiedyś, mając za mało czerwonej soczewicy, postanowiłam dodać również kilka ziemniaków; innym razem dodałam ciecierzycę, której lekko orzechowy posmak nadaje potrawom subtelności. Tego typu dania mają to do siebie, że łatwo można je przystosować do naszych potrzeb i upodobań : dodając więcej wody, otrzymamy pożywną zupę; dodając jej mniej – sycące gęste danie.
‚
Soczewicowo-ciecierzycowe curry
(wersja II, lekko zmodyfikowana…)
Na 4 porcje:
250 g ziemniaków (2-3 średniej wielkości)
180 g czerwonej soczewicy (niepełna szklanka)
300 g ugotowanej ciecierzycy
3-4 łyżki sklarowanego masła lub oliwy / oleju
1 duża cebula
2 zmiażdżone ząbki czosnku
ok. 2-3 cm kawałek świeżego imbiru
kilka liści curry
ok. 3/4 łyżki zmielonego kuminu
ok. 3/4 łyżki zmielonych ziaren kolendry
1/2 – 3/4 łyżeczki kurkumy
1 pomidor lub 3-4 łyżki przecieru pomidorowego
sól do smaku
ok. 700-800 ml wody
kilka galązek kolendry
Ziemniaki obrać i pokroić w średniej wielkości kostkę. Cebulę drobno poszatkować i przesmażyć na rozgrzanym tłuszczu; następnie dodać starty imbir i czosnek oraz resztę przpraw (oprócz kurkumy), dobrze wymieszać. Po około minucie dodać kurkumę i pokrojone pomidory (lub przecier) i przesmażyć je kilka minut z przyprawami. Następnie dodać pokrojone ziemniaki, dobrze wymieszać z pomidorami, wlać wodę, posolić. Gdy ziemniaki są już lekko miękkie (po ok. 10 minutach) dodać wypłukaną na sicie soczewicę i zamieszać. Po upływie kolejnych 10 minut dodać ciecierzycę, wymieszać wszystkie składniki i gotować jeszcze kilka minut. Przed podaniem posypać poszatkowaną kolendrą.
Jak większość tego typu dań, curry to świetnie smakuje podane z ryżem basmati.
‚
Danie to już samo w sobie jest bardzo pożywne, jednak nie należy zapominać o tym, że najkorzystniejsze dla naszego organizmu jest połączenie roślin strączkowych np. z ryżem; dlatego łącząc soczewicowy dal z porcją ryżu będziemy czuli się syci przez wiele godzin i z pewnością będziemy mieć mniejszą ochotę na ‘podjadanie’ między posiłkami :)
Pozdrawiam!
#
Mmmm…palce lizac! :D
Mlode ziemnaczki w lupinkach, takie maciupenkie, pasuja do takiego curry jeszcze bardziej.
Jak slusznie zauwazylas, Beo, w Indiach dal i miesa to dodatki do ryzu czy chleba, a nie odwrotnie i tylko wtedy stanowia one pelnowartosciowe danie… a do tego raita na ukojenie podniebienia ;D
o tak! dahl + ryz + raita to byl wlasnie ten ‚kursowy zestaw’ :) i jeszcze szpinak z panirem i przepyszne warzywa z curry :) przyznaje, ze chyba trudno by mi bylo wybrac tylko jedno ulubione danie z kuchni indyjskiej… a tylu przeciez jeszcze nie znam! :)
Bea
dwie ulubione moje strączkowe w jednej potrawie……
Hm,jakie to musi być dobre
Bea a z jakim ryżem podajesz ?
Margot, jestem pewna, ze Ci posmakuje :) ja podaje zawsze z ugotowanym na sypko basmati, to juz przyzwyczajenie po MM ;)
Dobre być musi! Takie ładne indyjskie połaczenie… Zastanawiam się, czym zastąpić ziemniaka. Chwilowo u mnie Ifazowo MMowo :)
Malto, ziemniaka zastap jakims ‚dozwolonym’ warzywkiem! ryz basmati dopelni danie :)
W domu mam : ciecierzyce, ziemniaki, czerwona soczewice oraz imbir oraz wszystkie przyprawy. Jak dobrze poszukam, to pewnie znajde cebule i przecier pomidorowy:) Nie mam ghee, ale to nie jest problem, bo moge zrobic. Problemem natomiast sa liscie curry :( Czy moge je pominac, albo zastapis czyms innym?
Mam ogromna ochote na taka zdrowa paciaje :)
Anoushko, oczywiscie ze mozesz pominac liscie curry! smak bedzie ciut inny, ale to nic nie szkodzi! mozesz dodac wiecej innej przyprawy, to naprawde nie jest problem! ja tez liscie curry nabylam calkiem niedawno ;)
A co do ‚paciai’ jeszcze, to nie dosc, ze zdrowa, to jeszcze smaczna!
(ps. czesto robie na oliwie zamiast ghee)
rozsmakowac się można :)))
zaglądam z rewizytą i jakże miła niespodzianka! pozdrawiam serdecznie:)
To muszę koniecznie zrobić. Dzięki za inspirację :-)
hmm, jak to fajnie że trafiłam na tę stronę! Jestem absolutną fanką ciecierzycy io czerwonej soczewicy, na razie jestem na etapie hummusu niekończącego się oraz mnóstwa wariacji na temat curry z ciecierzycy… co najgorsze, tak jak Bea tworzę z tego, co mam i co mi smakowo pasuje, nic nie zapisuję, za to ciecierzyca sprawdza się zawsze! Chyba nie można zepsuć dania z ciecierzycy! Pozdrawiam wszystkich tych, którym strączkowe rośliny „padły na mózg” :))))
Dziekuje wszystkim serdecznie!
Kasito, witaj! :)
Ja rowniez kocham ciecierzyce, w kazdej chyba postaci. Uwielbiam eksperymentowac i tak jak piszesz – trudno chyba popsuc ciecierzycowe inspiracje ;)
Pozdrawiam Cie serdecznie i zapraszam po nie tylko ciecierzycowe pomysly ;)
Pingback: Warzywno-strączkowe curry « Bea w Kuchni
Pingback: Warzywa strączkowe i rozgrzewająca zupa « Bea w Kuchni