No i mamy jesień :) Przyznaję, że pisząc tego posta nie mogę narzekać na aurę, bo o ile w zeszłym tygodniu było chłodno i deszczowo, tak aktualnie jest naprawdę przyjemnie i słonecznie. I oby tak było jak najdłużej! :)
Odkąd mieszkam tutaj, nieodzownym kulinarnym symbolem jesieni są dla mnie przede wszystkim dynie. Bardzo lubię ten ich specyficzny, lekko słodki smak i wciąż szukam nowych przepisów na dyniowe smakołyki. Poza tym, dynia jest bardzo zdrowym warzywem : jest bogata w sole mineralne, witaminy z grupy A, B i C, pierwiastki (m.in. potas, magnez, wapń, fosfor, żelazo, miedź, cynk, jod…), zawiera duże ilości błonnika i beta-karotenu oraz tak ważne dla naszego organizmu przeciwutleniacze; a ze względu na dużą zawartość beta-karotenu właśnie dynie są ważnymi sprzymierzeńcami w walce z rakiem i chorobami układu krążenia (im bardziej ‘pomarańczowa’ dynia, tym więcej w niej beta-karotenu i tym lepsza ochrona przed rakiem). Na dodatek są lekkostrawne i niskokaloryczne, a przy tym tak smaczne! Same zalety :)
Jednym z moich ulubionych gatunków dyni jest z całą pewnością dynia Hokkaido, o delikatnym smaku kasztanów. Kiedy czasu mam mało i kiedy pomysłów lub energii brak, wtedy najczęściej robię z niej gęstą, kremową zupę.
Ale używam jej oczywiście również do wszelkich innych dań i wypieków (bardzo nam smakowały np. pierożki z dyniowym farszem). A kilka dni temu przetestowałam nowy przepis na dynię pieczoną podaną z ‘warzywnym’ vinaigrettem. Uwaga, sos jest dosyć ostry, radzę więc na początek dać mniej octu i ewentualnie dodać go więcej po spróbowaniu sosu. Z tym samym vinaigrettem podałam również pieczone bataty, których smak równie dobrze się w tym daniu komponował.
*
Pieczona dynia z warzywnym vinaigrette
1 dynia Hokkaido
sól morska, oliwa z oliwek
Miąższ dyni kroimy w półksiężyce, solimy, smarujemy oliwą, układamy na blasze i pieczemy ok. 15 min w 200st.
Vinaigrette
50 ml octu balsamicznego
50 ml octu jabłkowego
50 ml oleju z pestek dyni
50 ml oliwy z oliwek
1 marchewka
100 g pora
1 szalotka drobno posiekana
sól morska, pieprz
pęczek natki pietruszki, drobno posiekanej
Marchew obrać i pokroić w maleńką kosteczkę, lub zetrzeć na najmniejszych oczkach tarki. Por oczyścić i pokroić w cienkie paseczki. Warzywa razem lekko podsmażyć, następnie dodać je do płynnych składników wraz z szalotką.
Kawałki ciepłej / letniej dyni ułożyć na talerzu i polać vinaigrettem.
Smacznego!
PS. Mam nadzieję, że lubicie dynie, gdyż prawdopodobnie w najbliższym czasie dosyć często będą gościć w Mojej Kuchni ;)
lubimy ,lubimy ……
ale zdjęcia Bea zamieściłaś ,przepyszne ….
Bea ja chętnie bym do Ciebie wpadła na takie danie….
Margot, zapraszam! Bo dokupilam dzis cztery nastepne :)
dynia moja milosc :)
tez juz zaczelismy sezon na dyniowe kucharzenie :)
No jasne, że lubimy! U mnie dynia od jakiegoś miesiąca na topie (zupę już dwa razy robiłam), dwie olbrzymie dynie przerobiłam na puree i zawekowałam, a jeszcze dwie równie wielkie czekają, aż się nimi zajmę. :)
Ale takiej fajnej dyni jak u Ciebie, tej Hokkaido, to nie znam. U nas takich nie sprzedają. :(
Rzucam Ci wyzwanie, moja droga, przekonaj mnie, że dynia jest smaczna. *^v^*
Jest to chyba JEDYNA rzecz (z tych, które przynajmniej raz w życiu spróbowałam), której nie znoszę i nie jadam…
Pięęęęękne! Nie jałam jeszcze nawet samej dyni, wyobrażasz sobie hi hi ? :) Koniecznie muszę kiedys sprobowac :) Marzy mi sie dyniowe ciasto.
Pozdrawiam słonecznie :)
Beo, w sobotę jedziemy na targi jesienne rolno-ogrodnicze. Mam nadzieję wypatrzeć jakieś rzadsze gatunki dyni i upichcić coś z Twoich przepisów:)
Brahdelt, chyba jednak wyzwania sie nie podejme ;) bo jesli czegos faktycznie nie lubisz, to pewnie tego juz nie polubisz ;) Ja tez tak mam z niektorymi potrawami i wiem, ze to sie juz raczej nie zmieni, nawet jesli przepis i samo danie sa niesamowite :)
A wszystkich pozostalych zapraszam na dyniowe szalenstwa i koniecznie na sprobowanie dyni Hokkaido, jesli taka okazja sie Wam nadarzy!
Nigdy nie jadłam niczego z dyni…za wyjątkiem pestek oczywiście, które zresztą bardzo lubię. Ale przyznaję, że w końcu mam ochotę spróbować jak to smakuje…
Witam, u mnie dzis na stole tez dynia grala pierwsze skrzypce:) Malo oryginalnie, bo tylko zupa z dyni (zdjecia i wpis na blogu jutro) ale bardzo mnie ciekawia te pierozki z dyniowym farszem!
A ja – tak ja Majanka, wstyd się przyznać – dopiero wczoraj po raz pierwszy w życiu jadłam dynię! Zrobiła zupkę-krem z dyni. I chyba zostanę z tym warzywem na dłużej ;)
juz wiem :) meczylo mnie to strasznie, bo nie moglam sobie przypomniec pod jaka nazwa kupuje ta dynie… teraz juz wiem – potimarron :)
Tak tak Anoushko, to jest potimarron :) A ja wrecz przeciwnie, nie znalam innej jego nazwy i niezle sie nameczylam by znalezc, jak sie nazywa nie po francusku :D
Eweno, sprobuj koniecznie! Mam nadzieje ze Ci dynia posmakuje :)
Wiedzmo, sprawdze dokladnie co bylo w farszu procz dyni i Ci zaraz dopisze :)
Casiu, ciesze sie ze i Tobie dynia posmakowala :) Ja tez najczesciej robie zupe jednak.
Beo, uwielbiam dynię! To drugie moje ukochane warzywo, po bakłażanie (ten ostatni dłużej, lub obecnie właściwie cały rok, dostępny). Przepisy wszelakie bardzo chętnie. U mnie na razie była pieczona w towarzystwie cebuli, papryki, itd., ale trochę nie przewidziałam, że mąż nie lubi jej aż tak, jak ja i narzekano na stosunek dyni do reszty :)
Ptasiu, ciesze sie ze i Ty lubisz dynie! My jesienia i zima jemy ich naprawde duzo, no ale trzeba wykorzystac ten dyniowy czas :)
Polecam Ci tez placki ziemniaczano-dyniowe : ja biore pol na pol ziemniakow i dyni, ale mozesz dac wiecej ziemniakow, skoro Twoj maz nie przepada za dynia; dodaj troche przypraw typu kolendra, kminek, papryka czy curry, co lubicie, i smaz jak tradycyjne placki. Mam nadzieje, ze Wam posmakuja :)
Ja nie moge tutaj zagladac! Dynia jest fantastycznym warzywem, szkoda tylko ze tutaj jest okropnie droga :(
A zdjecie jest tak kuszace, ze nie moge oderwac od niego oczu:)
Ale z drugiej strony, jak sie nie ma czegos na codzien, to sie to bardziej ceni ;) A poza tym domyslam sie, ze sa inne rzeczy, o ktore gdzie indziej trudno, prawda? Jak to w zyciu, zawsze cos za cos (choc i tak nie sadze, ze Cie to jakos pocieszy ;) )
Pozdrawiam!