Ciasto czekoladowe z czereśniami
(oryginał : Gâteau au chocolat de Nancy)na tortownicę 22 cm
200 g gorzkiej czekolady (70% kakao)
200 g miękkiego masła
6 jajek
100 g cukru
75 g bardzo drobno zmielonych migdałów
80 g mąki
+ 150 g suszonych czereśni namoczonych w alkoholu (np. brandy, rum etc.)
Czereśnie namoczyć w podgrzanym alkoholu przez min. 2 godziny (możemy też alkohol lekko ‘rozcieńczyć’ odrobiną wrzątku). Po namoczeniu odsączyć je i przekroić na pół.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Zdjąć z ognia, dodać masło w kawałkach i wymieszać do otrzymania gładkiej masy. Dodawać po jednym żółtku dokładnie i energicznie mieszając. Dodać cukier, migdały, przesianą mąkę i czereśnie i dobrze wymieszać.
Nagrzać piekarnik do 170°.
Natłuścić foremkę (ja wyłożyłam też papierem).
Białka ubić na sztywną pianę. 2 łyżki białek dodać do masy czekoladowej, wymieszać, po czym delikatnie dodać resztę białek delikatnie mieszając (‘okrągłymi’ ruchami, ‘podnosząc’ masę od spodu). Wlać masę do foremki i piec ok. 35 minut.
Po wystudzeniu, możemy ciasto udekorować gęstą polewą czekoladową, na przykład taką :
Polewa czekoladowa
(zmodyfikowany przepis Donny Hay – u niej bez dodatku masła)
150 g czekolady
120 ml śmietany
20 g miękkiego masła
Śmietanę podgrzać i rozpuścić w niej czekoladę na delikatnym ogniu; na koniec dodać masło i mieszać do uzyskania gładkiej konsystencji. Przestudzić (ok. 10 min.) i udekorować
nią ciasto.
Ja dodatkowo posypałam jeszcze wierzch gorzkim kakao, by ‘polewa’ stała się niewidoczną dla oka, a miłą dla podniebienia czekoladową niespodzianką ;)
Smacznego!
Beo, ciasto wyglada wspaniale! mniam!!:-)
pozdrawiam serdecznie!
Bea, Kusicielko! Zobaczysz, w piekle Ci sie przyjdzie smazyc :)
Ciast wyglada rewelacjnie!
Tym ciastem tak mnie rzucilas na kolana, ze zapomnialam dodac, zebys nie dawala sie wirusom i pognala wszelkie choroby precz!
Zdrowiej szybko:)
Mi odjelo mowe wiec napisze, ze ja sie zgadzam z przedmowczynia. Co do kazdego slowa. :) Zdrowiej szybko :*
Bea, proponuję wymianę. ;-) Kawałek Twojego ciasta za moją delicję.:) Ciacho wygląda przepięknie i niezwykle kusząco. No i pomysł z tymi czereśniami bardzo mniam!
To co? machniom? ;-)
Jaaaaak dobrze, ze TA czekolada taaaaka zdrowa:))))
Na zdjecia nie moge przestac sie gapic!
Cudo!
Beo mam nadzieje, ze czosnkowe SOS pomoze i szybko wrocisz do zdrowia:*
Bea jestem pełna podziwu!!Jak na przeziębioną to wyszło Ci cudownie :) Chciałabym mieć takie zdolności i tak piec w gorączce hihihi :) Ja również ruszyłam już pełną parą, nawet nie wiesz ile radości daje Twój czekoladowy pomysł!!! Pozdrawiam serdecznie
PS I oczywiście życzę szybkiego powrotu do pełni sił witalnych!!
Beo, przepiękne jest to ciasto! Podziwiam z całego serca. Mnie nigdy nie uda się zrobić czegoś tak bajecznie cudownego. Piękne,apetyczne zdjęcia, cudowne czekoladowe ciasto – marzenie!
Zyczę Ci dużo zdrówka kochana Beo!!!:)
Majana
Jak zwykle u ciebie wspaniały przepis i piękne zdjęcia :) Szybkiego powrotu do zdrowia życzę :)
gdzie bym nie weszła, to coraz wiekszy ślinotok !!! :P
a ja się obawiam,
że nigdy nie przestanę
lubic czekoladowych wypieków
i różnych innych słodkości,
które czekoladę w sobie mają
uzależniłam się i już
a u Ciebie jak zawsze pyyysznie!
Przepiękne ciasto, tak strasznie wysokie i ślicznie wyrośnięte… Mniam :)! Musi być pyszne… Piękne zdjęcia :)!
Szybkiego powrotu do zdrowia, Beo :)!
przepiękne! bardzo elegancko wygląda- pięknie zdjęcia :) Dużo zdrówka!
Tak takie piękne ciasto ,zdjęcie cudne
a ja mam same porażki dziś :(((
Jak zwykle cieszę się niezmiernie, że przepis i zdjęcia się podobają! :)
Anoushko, ja już się chyba w piekle smażę i stąd ta temperatura… ;)
Witaj Elu! Miło Cię znów tu widzieć :)
Małgosiu, też bym się chętnie tak zamieniła na spróbowanie!
No właśnie Polko, dobrze że gorzka czekolada taka zdrowa ;)
Tyle tylko, że podczas choroby się słodkiego nic nie powinno jeść, bo bakterie lubią cukier niestety… więc muszę trochę poczekać na ‘dokończenie’ tych słodkości ;)
Kuchasiu, ciasto było zrobione jeszcze przed gorączką, w czasie choroby to ja nie gotuje i nie piekę, ewentualnie robię jakąś szybką zupę, i tyle ;) I cieszę się, że Czekoladowy Weekend i Tobie przypadł do gustu! :)
Majano, co Ty opowiadasz?!? Zrób wg tego przepisu i będzie dokładnie takie samo! Ja mam naprawdę mierny kucharsko-piekarniczy talent, więc skoro mnie się udało, to każdemu się może udać; a już tym bardziej komuś, kto piecze tak niesamowite rzeczy jak Ty ! ! !
Margot, co się dzieje ? ? ? jakie porażki ? ? ?
Dziękuję Wam wszystkim! I wracam pod kołdrę… ;)
Super jest to ciasto,a jak pięknie podane- zupełnie jak w eleganckiej restauracji:)
ja to jednak z płatkami migdałowymi poprosze ;)))
Piękne!!! Zjadłabym kawałek:)
Dużo zdrowia życzę:)
Beo ciasto wygląda obłędnie pysznie:) Zjadłabym sobie kawałeczek;)
Życzę dużo zdrówka:) mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie:) Pozdrawiam serdecznie!
Zrobię na 100 % jeszcze w nowym tygodniu :). Prze śliczne :) migdały można zastąpić, np orzechami włoskimi? Pięknie podane ! :)
Kusisz Beo :)
Btw, ja po raz kolejny przymierzam się do zrobienia ‚tarte noix au caramel’. Być może tym razem będzie nadawało się na pokaz :-)
Chętnie bym się spotkała oko w oko z taką niespodzianką ;)
jaki niedoskonaly ten internet ;) chetnie bym sie poczestowala, jestem czekoladowym lakomczuchem :}
przypomnialo mi sie czekoladowe ciasto w wykonaniu jakiegos telewizyjnego kuchennego guru, na spod byly polozone pokrojony w piorka, obsmazony w cukrze koper wloski, ponoc nadawal ciastu delikatny anyzkowy posmak. czemu nie :)
Beo, martwisz mnie, ze tak latwo lapiesz mikroby, myslalam, ze wy tam w gorach to ho, ho. mleko, miod, czosnek, maslo i do lozka, tyle Ci moge podpowiedziec. tak mnie traktowala moja mama gdy bylam mocno przeziebiona. zycze zdrowia :)
Dziekuję Ci Beo :) Nie wiem jak to sie stało, wydawało mi się, że kopiowałam prawidłowy kod, ale już naprawione :*
Zdrówka życzę!
Częstujcie się moje drogie, bo ciasta jest pod dostatkiem ;)
Bellaaa, pewnie, że możesz zastąpić migdały, choć smak będzie już inny rzecz jasna ;)
Agatko, właśnie się zastanawiałam co z Twoją tartą :) czekam na nią niecierpliwie!
Leloop, faktycznie, czemu nie spróbować z tym fenkułem ;) choć musiałabym zataić tę informację przed mężem aż do czasu konsumpcji ;)
A co do mikrobów, to łapię je od dzieciństwa niestety; choć przyznaję, że nie jestem przykładem regularności i wytrwałości, więc z reguły gdy już jest mi lepiej to o wszystkim innym zapominam :/
Monsai, nie ma sprawy!
Pozdrawiam!
ma konsystencję ciasta musowego… po prostu musisz je zjeść :D
O matulu. I pomyśleć – do piątku sadziłam, że nie przepadam za czekoladowymi ciastami… Zasłużyłaś na miano Kusicielki.
Zwegowani, całkowicie się zgadzam ;)
Pinos, no właśnie ja też tak do tej pory myślałam! :)
Pyszne ciasto. Najlepsze dla mnie jeszcze ciepłe. Dziękuję za przepis
Ciesze sie, ze smakowalo Anonimie ;)
Zgadzam się ze wszystkimi. Świetnie gotujesz. Ta strona to raj dla podniebienia i oka!
Zosiu, dziekuje :)
I to zrobiłam dzieciom, bo córka chciała ciasto z wiśniami i czekoladą. Zamiast namaczanych w alkoholu czereśni dałam wiśnie ze słoika. Dałam nieco więcej niż w przepisie ale IMO spokojnie mogłoby być ich jeszcze więcej. Mąż proponował zamienienie części czekolady na mleczną – nie wiem czy można by?
Pozdrawiam!
Aha, polewa zupełnie mi się nie udała, tłuszcz się oddzielał. Nie wiem czy to nie dlatego, że dałam śmietanę bez laktozy? Odratowałam ją wodą;)
Aniu, witaj!
Oczywiscie ze wisni / czeresni mozna dodac wiecej, ale to juz nie bedzie oryginal Mistrza Hermé ;) Ja osobiscie nie przepadam za mleczna czekolada, ale jesli lubicie tego typu wypieki, to mozecie eksperymentowac i z taka czekolada.
Co do polewy, to moze to byc tez wina zbyt wysokiej temperatury rozpuszczania czekolady, ale moze faktycznie smietana bez laktozy inaczej tutaj reaguje? Nie wiem niestety.
Pozdrawiam serdecznie!
A mi się nie udało, wyszedł zakalec, niby wszystko robiłem według przepisu ale w środku jest ciemne i wilgotne, nie wygląda jak na zdjęciu. Dlaczego? Czy czekolada powinna być zimna przed dodaniem żółtek?
To ciasto jest z gatunku tych wilgotnych wlasnie, wszak jest tu naprawde niewiele maki w stosunku do ilosci masla i czekolady; kolor ciasta z pewnoscia uwarunkowany jest tez typem uzytej czekolady i ‚kolorem’ migdalow (o ile pamietam, uylam mielonych bez oslonki, czyli calkiem bialych). Co do stopionej czekolady, to nie moze byc calkiem zimna, ale tez nie mo9cno goraca, jednak zazwyczaj zanim doda sie maslo i cale z czekolada wymiesza, to temperatura jest juz odpowiednia do dodania zoltek. Jednak gdy dodajemy bialka, masa oczywiscie nie moze byc goraca (a propos bialek – moze byly niedostatecznie ubite lub zbyt mocno energicznie wmieszane do ciasta, przez co ciasto nie uroslo tak jak powinno? To rowniez bialka bowiem nadaja temu ciastu odpowiednia strukture).
Pozdrawiam
Pingback: Czekoladowo-malinowe brownies, na Czekoladowy Weekend « Bea w Kuchni