Niestety z wyżej wymienionych powodów ‘ominął’ mnie organizowany przez Joannę Festiwal Kuchni Rosyjskiej oraz gotowanie z Panną Marple zaproponowane przez Pinos. Jednak mimo braku czasu na czynny udział w tych zabawach pilnie obserwowałam Wasze poczynania i z niecierpliwością czekam na zbliżające się podsumowania, by móc w późniejszym terminie ‘wykorzystać’ proponowane przez Was przepisy.
Wczoraj postarałam się, by nadrobić kilka ‘zaległości’, przede wszystkim weekendowo-piekarniczych ;) Bardzo spodobały mi się przepisy chlebowe zaproponowane przez Margot w tej wypiekowej edycji i postanowiłam się do Was przyłączyć. Wybrałam chleb selerowy, który wyglądał na wyjątkowo oryginalny w smaku (ten drugi, ciemny wiejski chleb również upiekę, jednak nieco później…). Wprawdzie miałam kilka wątpliwości podczas przygotowania ciasta i podczas jego rośnięcia, jednak mimo wszystko chleb ładnie się upiekł a w smaku jest niesamowity! Czytałam na Waszych blogach, że czasami ‘obawialiście’ się tego selerowego smaku, jako, że niektórzy z Waszych domowników nie lubią selera. Jako, że i ja takiego domownika ‘posiadam’ ;) nie powiedziałam od razu, że chleb jest z selerem, a dopiero wtedy, gdy usłyszałam, że chleb jest wyśmienity i że ma taki specyficzny, oryginalny smak :) Bo taki właśnie jest : oryginalny i przepyszny :) Margot, bardzo serdecznie dziękuję Ci za wyszperanie tego przepisu! :)
(cytuje za Margot, przepis na jej blogu tutaj)
Chleb z dodatkiem selera i sezamu
1 bochenek 1kg (ja upiekłam z połowy porcji)
20 g drożdży
350 g maślanki*
12 g soli
250 g mąki pszennej typ 550
250 g mąki pszennej z pełnego przemiału typ 2000
20 g masła
200 g selera , obranego i startego na wióry
50 g sezamu –uprażonegooraz jajko do posmarowania i sezam do posypania
*z braku maślanki zastłpiłam ją jogurtem naturalnym
Sezam uprażyć na suchej patelni.
W maślance rozpuścić drożdże, dodać mąkę i na najmniejszym poziomie robota wyrabiać 5 minut, dodać sezam, seler, sól oraz masło pokrojone w płatki, wyrabiać następne 5 minut na szybszym poziomie robota.
Ciasto jest elastyczne , włożyć je do miski posmarowanej olejem, włożyć do torebki foliowej i zostawić na 1 godzinę aż podwoi objętość.
Ciasto lekko odgazować i ukształtować kulisty bochenek, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać sezamem, odstawić na 20-30 minut do rośnięcia**
W tym czasie rozgrzać piekarnik do 220 stopni C.
Naciąć chleb wg własnego uznania i piec z parą ( 2-3 psiknięcia na ścianki piekarnika w pierwszych chwilach pieczenia) 20 minut w 220 stopniach C, zmniejszyć do 200 stopni C i piec 20 minut , następnie zmniejszyć do 180 stopni C i piec dalsze 20 minut w sumie piec 60 minut.
Chleb ostudzić.
**(ja upiekłam w foremce)
A do tego chleba bardzo posmakowała nam pasta twarogowo – paprykowa, wypatrzona u Agi na blogu Zapiecek, i jest to niestety jedyna potrawa jaką udało mi się przygotować na Festiwal Kuchni Rosyjskiej :(
A na wspomniane już wyżej kucharzenie z Panną Marple (czyli na kulinarną zabawę o bardzo oryginalnej kryminałowej tematyce, zaproponowaną przez Pinos) zrobiłam wczoraj bardzo smaczną sałatkę z dzikiego ryżu wypatrzoną u Andrzeja i Ireny. Jedyna zmiana jakiej dokonałam, to użycie grilowanej wekowanej papryki; w sezonie jednak chętnie wypróbuję ten przepis raz jeszcze, w jego oryginalnej wersji :) Polecam wielbicielom dzikiego ryżu!
(przepis tutaj, na blogu Andrzeja i Ireny)
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Nareszcie udało mi się też upiec ‘miche’ z przepisu Tatter (w miniony weekend bowiem energii starczyło mi tylko na ‘walkę’ z gorączką oraz ‘dopilnowanie’ czekoladowego weekendu…).
I tym razem miałam sporo wątpliwości podczas wyrabiania ciasta chlebowego, było bowiem bardzo luźne i bardzo lepkie, dlatego też od razu wiedziałam, że nie będę ryzykować i upiekę moją ‘miche’ w foremce. Wszystko było by dobrze gdybym… nie pozwoliła ciastu przerosnąć :/ Dlatego nawet już chleba nie nacinałam, nie chcąc ryzykować, że np. przez to opadnie. Moja ‘miche’ nie jest więc niestety tak piękna jak Wasze, jednak pachnia i smakuje absolutnie niesamowicie! Na poniższym zdjęciu krojona jeszcze na ciepło ;)
Ja upiekłam chleb z połowy porcji w naczyniu żaroodpornym o średnicy 21 cm; z tych proporcji wyszedł mi chleb o wadze 870 g. Wszystkim, którzy go jeszcze nie piekli, serdeczniego go polecam, gdyż jest naprawdę wyśmienity! a Tatter dziękuję za ten wspaniały przepis :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pracowity miałaś weekend Beo :)
Przekonałaś mnie do selerowego chleba, może też usłysze, że ma oryginalny i specyficzny smak :D
Pozdrawiam
Aga
Beo ale poszalałaś…jestem pełna podziwu i uznania!
A chleby wyszły Ci super!!! Pięknie wyrosły i pieknie się upiekły…śliczne chlebki!
jesteś rozgrzeszona ;)
ale cud upiekłaś :)
ja tez zrobiłam selerowy i wcale nie czuję w nim selera, jest wyśmienity!
można spytać czego uczysz?
Matko i ile roboty to musiało kosztować ,a wszystko piękne i smakowite
Nieee… robota prawie zadna, wszystko sie samo robilo ;) I ciesze sie, ze moglam sie przylaczyc do piekacych :)
Agaa, dzieki za rozgrzeszenie ;)
A ucze francuskiego, ale cudzoziemcow :)
Kass, dzieki za mile slowa, ale to ja podziwiam Was wszystkie znajdujace czas na regularne wypieki!
Aga, mam nadzieje, ze i u Was sie ‚przyjmie’ ;)
Bea, widzę, że to był prawdziwie pracowity weekend! Chleby przepiękne, tak dostojnie się prezentują. :) I zdjęcia bardzo smaczne. :)
No nie moge! :)) Bea wiesz co jestes niesamowita! Toz Ty pol ‚likendu’ spedzilas w kuchni! :)) Podziwiam naprawde ja mialam robic dzisiaj wpis ale .. sie nie udalo hihi
Buziaki!
Polka
Bea, jesteś nieziemska. Piekne chleby, apetycznie, apetycznie o nich piszesz, piekna sałatka, tez mi się podobała, teraz na pewno się skuszę, i to wszystko zrobiłaś w zmęczeniu, przeziębieniu. :-)
Dziewczyny, ale to wszystko naprawde jest szybkie i latwe! przeciez teraz juz mnie znacie i wiecie, ze ja nic skomplikowanego nie robie ;)
Och, widzę,że grypa ma zasięg międzynarodowy! :/ Trzymaj się ciepło! A sałatkę już sobie zapisuję jako wielbicielka dzikiego ryżu :)
Narobiłaś się, Beo… Nadrobiłaś zaległości w wielkim stylu.
Beo piękne chlebki! No a ta sałatka wygląda tak smakowicie…, mniam:)
bardzo pyszne te zaległości!
szczególnie chleb z selerem mi się podoba. bardzo. chyba sobie zapiszę ten przepis.
Beo, pięknie Ci wyszedł ten selerowy chlebek! :)) Ciesze sie,ze piekłyśmy razem:))
Wszystkie Twoje dania wyglądają cudnie i pysznie, napracowałaś się w weekend sporo. :))
Pozdrawiam ciepło i zyczę miłego dnia.:)
Beo zaszalałaś i tyle piękności i pyszności na raz to czysta rozpusta!!Cudne są Twoje wypieki!Pozdrawiam serdecznie
Piekne chleby :) Aż sama zaczełam mieć ochotę na ten selerowy, choć seler toleruję tylko w zupie i to w małych ilościach :) Może się skuszę :)
Pozdrawiam
Coś mi zeżarło komentarz! A pisałam, że piękne Ci wyszły te chleby. Ja też piekłam miche Tatter i uważam go za jeden z najsmaczniejszych chlebów.
Jakie piękne chlebki :) A zdjęcia takie ostre, ślinka leci na sam widok :)
Na tę sałatkę i ja się szykuję :)
Ależ ja lubię oglądać Twoje zdjęcia :)
Dziekuje za wszystkie mile slowa! Ciesze sie, ze chleby Wam sie podobaja, bo ja jak zwykle widze to, co nie wyszlo ;)
Selerowy ‚wykonczylismy’ wczoraj, swietnie smakowal z pasztetem wege :)
A miche dokonczymy dzis ;)
Goraco Wam polecam te chleby! sa naprawde wysmienite…
Pozdrawiam!
O kurka wodna! Kubki smakowe pracują mi na najwyższych obrotach, gdy oglądam takie pyszności i o nich czytam. A ten chlebek… Ja się zbieram od dłuższego czasu do upieczenia chleba, ale jakoś ciągle to odkładam, nie mam odwagi…
Marto, odwaz sie! to wcale nie jest takie trudne jak sie wydaje :)
Pozdrawiam!
Jakie śliczne te bochenki!
Kiedy ja będę miała wreszcie czas, żeby częściej poćwiczyc drożdżowe wypieki, ech…