Przepisy do przetestowania miałam dwa : Caritki (przepis tutaj) oraz przepis Magdy z forum MniamMniam. Są one bardzo podobne, z tą tylko różnicą, że w tym pierwszym dodaje się mąkę wymieszaną pół na pół z maizeną. Wypiek był bardzo dobry, jednak jako że ja zazwyczaj zastępuję tylko ok. ¼ mąki maizeną (wydaje mi się, że smak jest wtedy delikatniejszy), postanowiłam zrobić tak właśnie wypróbowując drugi przepis. Efekt był taki jak oczekiwałam : pyszne, delikatne i aromatyczne ciasto, które od razu pokochaliśmy :) Bardzo ‘niebezpieczne’ ciasto, gdyż znika w zastraszającym tempie ;)
Przepis podaję za zgodą Magdy, której raz jeszcze dziękuję za przepis, oraz za główny składnik :))
Babka ajerkoniakowa (wg przepisu Magdy)
(mała foremka, do 2 l)
250 g masła
250 g cukru (u mnie jasny trzcinowy)*
250 g mąki (u mnie : 180 g mąki + 70 g maizeny)
2 cukry waniliowe (32g)
1 proszek do pieczenia (16g)
5 jajek
skórka starta z 1 małej cytryny
250 ml adwokata
szczypta soli
* dałam nieco mniej ze względu na dodatek cukru waniliowego
uwaga : jajka i masło muszą mieć temperaturę pokojową!
Masło z cukrem, solą i cukrem waniliowym utrzeć na gładką, puszystą masę. Następnie dodawać po 1 jajku (gdy jajko będzie dobrze wymieszane z masą, dodawać kolejne).
Na końcu wmieszać mąkę i proszek do pieczenia oraz ajerkoniak, zmniejszyć obroty miksera.
Całość przełożyć do wysmarowanej tłuszczem foremki i piec około 45 minut w piekarniku nagrzanym do 180 C.
Wystudzone ciasto lekko ozdobiłam cytrynowym lukrem.
Dodatkowe info :
babeczki na zdjęciach były pieczone z mniejszej porcji w indywidualnych foremkach; z proporcji : 2 jajka + 100 g każdego składnika wychodzi 9 małych babeczek (pieczemy je krócej, ok. 35 minut)
Smacznego!
PS. Na zdjęciach również serwetka kupiona w jednym tutejszym sklepie z sentymentu : jest bowiem ‘made in Poland’! :)
Pozdrawiam serdecznie!
‚
piękna malutkie słodkości. Wygladaja pieknie
Natknęłam się już gdzieś wcześniej na ten przepis i muszę powiedzieć, ze brzmi i wygląda jak marzenie..;-)
Beo, moge jedna babeczke? narobilas mi takiego smaku, ze chyba zaraz pobiegne po ajerkoniak i tez zrobie, pysznosci:)) zdjecia, jak zwykle wspaniale!
pozdrawiam serdecznie!:))
Ja też zdradziłam sernik brzoskwiniowy z wiśniowym w tym roku ;)
A adwokata i ja uwielbiam ;)
Monsai
Bea, mnie tam już nic a nic nie dziwi. Nie po raz pierwszy bowiem się dzieje, że na stołach naszych pojawiają się podobne dania / wypieki. :) U mnie również była baba advokatowa, choć z innego przepisu. :) Może i ja ją na blogu pokażę. :)
Takie małe babeczki jak Twoje – wyglądają uroczo. :) A ten ajerkoniak na zdjęciu… no wiesz! jakoś tak jak deser. ;-)
sliczne babeczki, wydaja sie takie mieciutkie, puszyste… wprosilabym sie na jedna ;-)
Bea ,ja jutro je robię twoje babki z ajerkoniakiem :)
Mam wszystko w domu ,to co mam nie robić?
Bea no cudne ! Ja to lubie wszystko w wersji mini :) mini paschy, mini mazurki, mini serniczki :DD Sliczne malenstwa takie :)
ja wlasnie upieklam migadlowe babki i cudem mi wyszly. Nie dorobilam sie jeszcze wagi, a przepisowe 40g maki wydawalo mi sie bledem, wiec dodalam 1 cup- co jesli sie nie myle jest 250g. Pozdrawiam goraco :)
Oj jakie pyszne musi być….
Ja na Święta piekłam muffiny, ale nie wyszły takie jak oczekiwałam… Myślę, że to wina mojego przedpotopowego piekarnika – nawet termometru w nim nie ma :( Ale nowy już stoi w kartonie :D
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie
Babeczki wyglądają uroczo :) Śliczne są :)
Bea Twoje swiateczne wypieki byly naprawde piekne. Te babeczki takie urocze :)
pozdrawiam
Jej, jakie śliczne Beo!:)))
Nooo, fajne to „niebezpieczne” ciasto ;)
śliczna ta babka
a raczej babki
i serwetka oczywiście:-)
Babeczki – sam wdzięk, a jak się ujeść można!
to już wiem, co będzie w przyszłym roku na wielkanocnym stole! mały skok w bok
rozgrzeszam Cię jako panna z Rydzykowa ;)
a ajerkoniak to bym sobie tak z kieliszka wypiła troszku ;)
Babeczki wyglądają tak , że aż chce się po nie sięgnąć ! :)
wygląda apetycznie
Pysznie wyglądają:) A te małe babeczki to w sam raz do mojej nowej formy;)
Beo z taką babką to i ja chętnie pozdradzam. ;))))
Pozdrawiam!
to prawie taki ajerkoniakowy „quatre quarts” :)
babeczki wygladaj bardzo kuszaco !
Upieczone
9 sporych bab (z całej porcji-1 babeczka to porcja dla dwóch -trzech osób)
Moje są brązowe ,bo dałam cukier palmowy
Pyszne są
jeszcze link do zdjęcia
http://www.cincin.cc/index.php?s=&showtopic=1505&view=findpost&p=846323
dobrze, ze dopiero dzis ogladam te wszytskie cuda, bo pewnie swieta bylyby jeszcze smutniejsze. Ale, ze adwokata tez uwielbiam, mam nadzieje, ze znajde kiedys odpowiednia okazje, by wyprobowac ten przepis :) Buziaki!
Bardzo się ciesze, że babeczki Wam się spodobały!
Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale wczoraj miałam ciężki wieczór, a dziś dopiero przed chwilą wróciłam z pracy… :/
Małgosiu, to faktycznie zaczyna być zabawne! :D Koniecznie pokaż swoją, bo ja chętnie wypróbuję chyba KAZDY przepis z advocatem w roli glównej ;)
Polko, zgadzam się : małe jest piękne! :))
Artdeco, bez wagi chyba faktycznie nie zawsze jest łatwo… To był jeden z moich pierwszych zakupów ‘na swoim’, bo zupełnie nie radziłam sobie z odważaniem niektórych składników (a internet nie był jeszcze wtedy aż tak rozwinięty ;) )
Jo-hanah, faktycznie piekarnik może być temi winny; od kiedy wymieniono mi górną grzałkę w moim, to praktycznie nie mam już zakalców :)
Aga, dziękuję za rozgrzeszenie ;) A ten holenderski ajerkoniak jest tak gęsty, że wyjadaliśmy go z kieliszka łyżeczką :)
Atino, musisz koniecznie przetestować tę nową foremkę! ;)
Notme, masz całkowitą rację :)
Anoushko, faktycznie! Nawet na to nie wpadłam ;)
Margot, a jak smakowały ? ? ?
Elu, mam więc nadzieję, że i Tobie posmakuje :)
Pozdrawiam!
cudne babeczki! niech ja tylko kupię advocata! A lniana (czy bawełniana?) serwetka bardzo do nich pasuje:)
Dziekuje Kasiu! A serwetka lniana :) Od razu mi ‚wpadla w oko’ ;)
Bea ,pyszne te babki wyszły !
To sie ciesze kochana :))
Wspaniale wygladają te babeczki :) I doskonale wiem jak smakują :-D bo sama sie zajadam taka ajerkoniakowa babką ;) Co prawda z innego przepisu ale na pewno tak samo dobra :)
Pozdrawiam
heh, nie dziwię się, z takimi składnikami musiała znikać w ekspresowym tempie :)
no znęcaj sie nade mną znęcaj tym opisem ajerkoniaku ;)
mhmhmh wspaniale się prezentują :) wiesz nie wiem jak u Ciebie, ale ja ciągle nie mogę opróżnić brzuszka z tych wielkanocnych przysmaków, a tu co człowiek nie wchodzi na kolejnego bloga to kolejne…..pyszne, aromatyczne przepisy…. wprost oprzeć się nie można :) pozdrawiam niedzielnie
Aklat, chetnie i Twoj przepis wyprobuje :)
Zwegowani, tempo znikania jest faktycznie wspolmierne do smakowitosci potraw ;)
Aga, to jest pyyyyszne! Wyjadane lyzeczka naprawde wybornie smakuje :)))
Kuchasiu, ja akurat nie naleze do tych ‚przejadajacych sie’, wiec na szczescie pod tym wzgledem siweta nie wplynely na mnie jakos specjalnie ‚negatywnie’ ;) Dlatego nadal jest miejsce na kolejne dobroci ;)
Pozdrawiam!
Śliczne babeczki!
W tym roku przygotowałam na Święta babeczki z tego przepisu – sa pyszne: ) Zniknęły jako pierwsze, a mój synek się w nich zakochał:) Dziękuje Ci za przepis i inspirację:)
Pozdrawiam serdecznie!
Ciesze sie, ze smakowaly Atnio! Widzialam je u Ciebie – sliczne! :)
Te babeczki wyglądają cudownie :) W sam raz na wielkanocny stół. Zamierzam wypróbować ten przepis w te święta. Co prawda, nie mam tak pięknych foremek, ale może blaszka na muffinki wystarczy?
Muffinkowe beda z pewnoscia mniejsze, ale przeciez smaku to nie zmieni (wszak sklad chemiczny pozostaje ten sam ;)).
Mam nadzieje, ze smakowaly?
Pozdrawiam
No i zrobiłam. Zdecydowałam się jednak na tradycyjną foremkę. Babka jest niesamowita. Miękka i wilgotna i wyraźnie wyczuwa się smak ajerkoniaku. Na prawdę rewelacja. Dziękuję Beo za wspaniały przepis :)
Pyzus, wspaniale ze i Tobie posmakowala! Prawda, ze pyszna? :)
Pozdrawiam swiatecznie!
Pingback: Babka ajerkoniakowa « Kuchenne Zapiski
Pingback: Z argentyńską nutą « Bea w Kuchni
Pingback: Babka advocatowa | ŚWIAT WYPIEKÓW
Pingback: Wielkanocny ‘przypominacz’ | Bea w Kuchni