Wczoraj, 1-go sierpnia, w dzień święta narodowego w Szwajcarii, tradycyjnie już – jak co roku – tuż po 6 rano obudziła nas przeurocza orkiestra dęta :) Szczęście w nieszczęściu mamy takie, że gdybyśmy mieszkali w centrum miasteczka, to obudzono by nas już o 5 :)) Tak, tak, nawet w taki wolny od pracy dzień w Szwajcarii nie można zbyt długo spać. Ani zbyt wcześnie kłaść się spać, ze względu na pokazy sztucznych ogni, ale to jest o wiele bardziej przyjemne niż pobudka o świcie ;) A tegoroczny pokaz sztucznych ogni w naszym ‘miasteczku’ był szczególnie widowiskowy, choć przeze mnie niestety podziwiany tylko z balkonu ;)
Jak wspominałam Wam już rok temu, na święto 1-go sierpnia piecze się w Szwajcarii takie oto bułeczki mleczne, z nacięciami w kształcie krzyża i ze szwajcarskimi chorągiewkami :)
W tym roku jednak – przyznaję bez bicia… – bułeczek nie było :( Było za to coś innego, szwajcarskiego, choć niezupełnie tradycyjnego, ale… o tym będzie dopiero w jednym z przyszłych wpisów :)
Gdy zakładałam tego bloga, nie sądziłam, że będę tu pisać również o kuchni szwajcarskiej, jednak po pewnym czasie zauważyłam, że są chętni i na takie przepisy :) Co jakiś czas dostaję maile z zapytaniem o taki czy inny szwajcarski smakołyk i w miarę możliwości staram się na nie odpowiadać, nie wszystko bowiem mam czas przygotować, sfotografować i wpisać na bloga. Ale od czasu do czasu staram się oczywiście coś nowego do listy dopisać ;) Chętnych zapraszam więc również do poprzednich wpisów o tym, co na szwajcarskim stole zobaczyć można ;)
*
W ostatnim poście wspominałam Wam, że morele to taki ‘narodowy’ szwajcarski owoc. Dlatego by było dziś ‘na stole’ coś w miarę tradycyjnego, upiekłam ekspresowe ucierane ciasto z morelami właśnie, a dzięki amaretto i płatkom migdałowym ciasto nabrało aromatu i stało się mniej banalne ;)
(równie pyszne było by z kruszonką o której użyłam do morelowo-lawendowego crumble)
Czy są chętni na kawałek? Jeśli tak, to częstujcie się proszę :)
*
*
Szybkie ciasto z morelami
forma 25 x 25cm
150 g miękkiego masła
150 g cukru
3 jajka
1 łyżka amaretto
150 g mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
+ morele, płatki migdałowe
Nagrzać piekarnik do 180°.
Morele umyć, przepołowić i wypestkować.
Masło utrzeć (zmiksować) z cukrem do białości. Dalej miksując dodawać po jednym jajku, następnie dodać amaretto oraz – partiami – mąkę wymieszaną z proszkiem. Ciasto przelać do natłuszczonej lub wyłożonej papierem formy, ułożyć owoce i posypać płatkami migdałowymi. Piec ok. 40 min (lub do suchego patyczka).
*
Smacznego!
*
Bea – tak cudownie wyglada, ze ja z pewnoscia kawaleczke poprosze!
Wygląda na mięciutkie i puszyste, piękne po prostu!
Piękne!
Idę piec ciasto na kefirze z brzoskwiniami :)
kochana, aż mi w brzuchu coś się odezwało jak zobaczyłam zdjęcie tego ciasta
muszę spróbować koniecznie połączenie moreli i migdałów!
Kuchnia szwajcarska to temat absolutnie unikalny i egzotyczny jak plaże na Muritiusie. Szwajcaria, przez swoją izolację umyka jakoś powszechnej uwadze i jedyne co się o tym kraju wie, to mgliste pojecie o szwajcarskich serach i czekoladzie. Dzięki Tobie Szwajcaria staje się przyjazna i swojska a jej miniaturke można sobie zafundować w formie prezentowanych przez Ciebie potraw :)
Ale smakowite… A ja mam kiepskie przygody z pieczeniem w ten weekend… No ale nie wszystko i nie zawsze musi się udawać ;)
Pozdrawiam gorąco
Oczywiscie, ze są chętni na takie wspaniałe ciasto! Ślinka mi cieknie na jego widok, takie połączenie musi być super pyszne!:)))
Pozdrawiam cieplutko:)
Majana
ja kiedyś chętnie, teraz nie mam apetytu… wybaczysz Kochana?
Bea, jak ustawiasz aparat, że tak fajnie spłyca Ci ostrość?
Opisałam się, opisałam, rozpływając się w zachwytach nad tym kawałkiem, który już prawie wiem jak mi smakuje, a tu doop i pokazało „error”.
wspaniale i te buleczki,ktorych nie mialas w tym roku,jak i te niezwykle apetyczne ciasto z morelami :))
Chętnie się poczęstuję, nie widziałam takiego ciasta w Szwajcarii… U mnie na blogu są za to takie same szwajcarskie bułeczki :) Czy Szwajcarzy składają sobie z okazji święta życzenia? Zapomniałam zapytać Isabelle…
jak szybkie to ja sie pisze! uwielbiam szybkie wypieki. a morele brzmia pysznie :-)
Bea, zamykam oczy i nie patrzę na Twoje dokonania. Efekt Twoich zdjęć jest taki, że zamiast realizować przepisy, które w kolejce czekają – wciąż Twoje przepisy biorę na kuchenny warsztat. :D
Czestujcie sie w takim razie kochani! Wystarczy dla wszystkich ;)
Desmond, egzotyczny temat powiadasz? ;)
Joanno, a coz to za przygody byly ? ? ?
Mafilko, co do glebi ostrosci to najlepiej jesli zrobisz maksymalny zoom i ustawisz najmniejsza dla tej ogniskowej przeslone (u mnie w tyn obiektywie to jest niestety tylko 4 ) ; no i potem ustawiasz czas tak, by ‘jasnosc’ zdjecia Ci odpowiadala. Nie wiem czy jasno to wytlumaczylam ;) W razie czego pisz na maila, ok ?
Krystyno, przykro mi ze wyskoczyl ‘error’ :( Ja nauczona takimi przejsciami staram sie najpierw skopiowac sobie komentarz do wyslania ;) albo ‘wracam strzalkami’ na poprzednia strone i wtedy go kopiuje. Ale milo mi, ze to ciasto Ci sklonilo do komentarza ;))
Anno, bo to nie jest typowe szwajcarskie ciasto, tylko morele sa typowo szwajcarskie :) Wiec zeby bylo cos w miare ‘tradycyjnego’, to postawilam na morele ;)
A co do samego swieta, to Szwajcarzy moze nie skladaja sobie jako takich zyczen, ale tak jak sie kazdemu zyczy ‘milego weekendu’ tak tez sie zyczy ‘milego swieta’ ;) Wiesz, to bardzo dobrze wychowany narod ;)
Cudawianki, czestuj sie !
Malgosiu, nie masz pojecia, jak mi milo ! :)
Pozdrawiam!
Cisto wygląda obłędnie, a takie proste
Wiem ,że pyszne bo piekłam bardzo podobne niedawno,pewnie kiedyś i te zrobię ale najpierw ta kruszonkę z lawenda robię( nie mam jeszcze olejku ,ale kupie )
Przyznaje się bez bicia ,że ja uwielbiam czytać o kuchni szwajcarskiej ,a już o jej wypiekach (chleby ,ciasta)
to więcej niż uwielbiam
Wygląda obłednie pysznie! Jestem pewna, że kiedyś będzie i u mnie na stole;)
Bardzo się cieszę, że piszesz o kuchni szwajcarskiej, uwielbiam o niej czytać i fajnie też jest wiedzieć, co jest dla tej kuchni typowego do jedzenia:) Pozdrawiam:)
Bea, ciasto bardzo apetyczne!
Zdjecie rowniez :)
Widze, ze powoli wracasz do zdrowia :)
No wlasnie Margot, to takie ‚zwykle’ ciasto, ale fajnie smakuje z kazdym owocem, wystarczy tylko zmienic ‚dodatki’ ;) Trzymam kciuki za lawende :)
Atinko, dziekuje bardzo!
Anoushko, powoli, baaardzo powoli :/ Ale lepsze to niz nic ;)
Jakie ciepłe, słoneczne zdjęcia, Beo. Morele właśnie tak mi się kojarzą – ze słońcem i ciepłem.
Aha, dodam jeszcze, że lubię takie proste, bezpretensjonalne ciasta :)
Oh, Bea, juz jestem w drodze do Ciebie na kawaleczek ciasta. Wyglada przepysznie. Bardzo latwy przepis, nastepny dodatek do mojego foldera z przepisami :) Te buleczki mleczne tez wygladaja interesujaco.
Ciasto wygląda rewelacyjnie, puszyste, wilgotne, z owocami, czyli takie jak lubię :) Przepis wydaje się być łatwy, czyli też taki jak lubię :)
To ciasto dzisiaj za mną chodziło od samego rana. Ciągle miałam przed oczami, ten wczoraj ujrzany kawałeczek. Z uporem maniaka, właziłam dzisiaj na stronę z 15 razy, aby sobie popatrzec. No i teraz już siedzi w piekarniku. Niestety, bez moreli, bo wszystkie nagle z warzywniaka gdzieś znikły. Ale za to z nektarynką i śliwami. I amaretto też nie mam, więc dałam dwa chlupki koniaczku. Chyba mu nie zaszkodzi?
Napisałam, napisałam i error wyskoczył:( Pisałam jakie słoneczne zdjęcia zrobiłaś i że fajne są takie szybkie ciasta. Nie trzeba długo czekać na efekt!
Koniaczek nie zaszkodził. Ciasto baaaardzo smaczne. Aż tak urodne jak u Ciebie, to moje nie jest, ale też piękne. Ale najważniejsze , że bardzo mi smakuje
Dziekuje Wam bardzo! Przyjezdzajcie!!! – ciasta jeszcze troche zostalo! ;)
Kasiu, przykro mi z powodu ‚error’a’ ;) I tez wlasnie lubie takie szybkie przepisy :)
Krystyno, jestes niesamowicie szybka! Bylam pewna, ze ten koniaczek nie zaszkodzi ;) I jakos nie wierze, ze w Twoim wykonaniu mniej urodne, wszak troche juz Twoich wypiekow widzialam i wszystkie sa przeapetyczne!
Pozdrawiam!
Kolejne do zrobienia…?…:)
Dla mnie nie tylko ciasto jest piękne. Czytam o szwajcarskiej kuchni, poznaję jej uroki, a tak mało wiem na ten temat. Dziękuję Bea za te wiadomości i proszę o więcej. Serdeczne pozdrowienia.
seniorka
Eweno, w taki dzien, gdy masz baaardzo malo czasu bedzie idealne ;)
PS. Wczoraj dostalam ‚Everyday Cakes & Cookies’ :))
Seniorko, jak milo Cie widziec!!! Ciesze sie, ze to co pisze o kuchni szwajcarskiej Cie interesuje :)
PS. O rösti nie zapomnialam ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Przyszedłem sobie popatrzeć na te bułeczki z chorągiewkami. Wyglądają jak małe, pękate sanitarki :) A zdjęcie z ciastem morelowym to nastepna interesująca kompozycja :) Tym razem kwadraty – ale każdy tak bardzo inny , że tylko ksztalt mają wspólny. Kwadratowa, lniana serwetka – delikatna i miękka na niej kwadratowy talerzyk o łagodnym wnętrzu i wreszcie kwadratowe, puszyste ciasto, w zawadiacki sposob załamujące symetrie poprzednich dwóch kwadratów :) Świetne! :)
Oj Bea czyzby Szwajcarzy planowali sie bic a Austraikami o morele? :-)
Myslalam, ze juz Ci pisalam ze zaluje, ze sobie nie zamrozilam tu na poczatku lata moreli, w takiej sytuacji na wyprobowanie Twojego cudnego ciasta przyjdzie mi poczekac prawie rok…
Usciski!
Desmond, jestem pod wrazeniem Twoich malowniczych opisow i porownan :) oraz ‚analizy’ zdjec ;) Co ‚ciekawe’, to ze ja nie zastanawiam sie zbytnio nad tym wszystkim pstrykajac : cos mi sie ‚wewnetrznie’ podoba lub nie, choc sama nie zawsze do konca wiem dlaczego. A potem czytam Twoj opis i zachwycam sie Twoim plastycznym (czy tez malarskim…) jezykiem :)
Basiu, na szczescie sie nie bija :) O kirsch tez nie ;)
A o tych morelach pisalas mi wlasnie a propos poprzedniego wpisu, i o wschodzie slonca ;)
Ja tak musze czekac rok na truskawki, bo tego lata wyjatkowo z nich nie skorzystalam niestety :(
Pozdrawiam! Baaardzo slonecznie :)
zapachnialo u mnie w pokoiku, oj zapachnialo od Twojego zdjecia. I ten zapach jeszcze przez miesiac musi mi wystarczyc, bo nie mam piekarnika… pozdrawiam!
Pingback: Greitas slyvų pyragas - Desertai | Neringos blogas
Dziękuję za pyszny przepis ! Ja upiekłam z mirabelkami – suuuper!!!!!!!!!
Pozdrawiam
Neringa
Kasienko, trzymam wiec kciuki za ten kolejny miesiac! Mam nadzieje, ze wakacje udane :)
Neringa, witam! Niezmiernie mi milo, ze ciasto przypadlo Ci do gustu! Pieknie wyglada z tymi mirabelkami :) Jestem pewna, ze smakuje wybornie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Bea, i jescze jak przypadlo i nie tylko mnie ;)
Właśnie skonczyłem drugi kawałek ciasta wg. Twojego przepisu. Rewelacja!!!!! :))) Nie ma u nas moreli ale za to zatrzęsienie brzoskwiń i z nimi upiekłem. Wyszło idealnie, pięknie uroslo i zatopilo kawałki brzoskwiń. Pycha!!
Dzięki Bea!
Niby proste ciasto,a jak czaruje swoim wyglądem;)!
Desmondzie, ciesze sie bardzo, ze smakowalo. Jestem pewna, ze z brzoskwiniami bylo naprawde pyszne!
Olu, dziekuje! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Pingback: Ciasto z morelami, jeżynami i marcepanową kruszonką « Bea w Kuchni
i znów upiekłam, bo właśnie pokazały się pierwsze morele. Przepyszne. Zjadłam już dwa kawałki takiego gorącego
Krystyno, ciesze sie ze ciasto wciaz smakuje! :)
U mnie tez dzis bedzie morelowe, ale z jezynami :)
Pozdrawiam i milego weekendu zycze!
Że wciąż smakuje ? Ono jest przepyszne. Właściwie to powinnam napisać „było” bo został się tylko malutki kawałeczek :) Dla zjadających go, musiałam dawać od razu kartki z napisanym przepisem :) I nikt nie skończył jedzenia na jednym kawałku :)
Również miłego weekendu
Szukam wlasnie przepisu na ciasto z morelami, bo mam morele i nie wiem, co z nimi zrobic (a za jedzeniem samych nie przepadam). Wpisuje magiczne „ciasto z morelami” w google i oto co wyskakuje jako pierwsze. Otwieram, a tu w pierwszym zdaniu „dzien narodowego swieta Szwajcarii” i „o 6 obudzila nas orkiestra deta”… Jak bym czytala o sobie! Droga Beo, jezeli nadal jestes w Szwajcarii, to lacze sie z Toba wirtualnie, bo ja tez tu od niedawna jestem, tez od czasu do czasu budzi mnie o 6 (albo i 5…) orkiestra deta, a dzis bede po raz pierwszy w zyciu robic ciasto z morelami i to wedlug Twojego przepisu!
Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze udanego wtorku!
xxx
z.
Zuza, witaj! Przepraszam, ze odpisuje dopiero teraz…
Tak tak, nadal tutaj mieszkam :) W tym roku na szczescie orkiestra bylato 6.24, wiec przezylam to jakos ;)
Mam nadzieje, ze ciasto sie udalo i smakowalo? ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Pieklam juz Twoje ciasto kilka razy …Jednym slowem – Superrrr!!!! Dziekuje za przepis:)
Bardzo nam smakuje to ciasto i na pewno bede je piec czesciej. Jest wilgotne i delikatne, a w dodatku nie za slodkie.Pozdrawiam!
Beato, Flowerku – ciesze sie, ze przepis sie przydaje!
Pozdrawiam serdecznie!
Pingback: flowerek.com – moje gotowanie
WYSMIENITE!!!
Efko, dziekuje :)
u mnie to już chyba tradycja, że jak tylko zobaczę pierwsze morele to piekę to ciasto. No i dzisiaj będąc na zakupach ujrzałam je. Oczywiście zakupiłam i pomimo tropików za oknem ciasto już jest w piecu :) Zrobiłam malutką modyfikację, bo część mąki zamieniłam orzechami laskowymi mielonymi
Krystyno, ciesze sie, ze ciasto nadal u Ciebie gosci :) I ja bardzo je lubie, tym bardziej, ze swietnie znosi wlasnie wszelakie modyfikacje, prawda? :)
Pozdrawiam serdecznie!
Właśnie wjechało do piekarnika :) Dziękuję za przepis, dam znać jak wyszło :)
Alicjo, mam nadzieje, ze wyszlo i smakowalo? ;)
Pozdrawiam!
a w tym roku nie będzie chyba ciasta :( Morele są tak brzydkie, że szkoda pieniędzy. I jest ich wyjatkowo mało. A tak czekałam na sezon morelowy bo w planach miałam też i dżem z nich :(
Krysiu, u nas niestety z powodu mokrego lipca tez nie sa najlepsze… Mniej slodkie niz zwykle, mniej dojrzale. Dlatego i ja raczej dzem sobie daruje, bo to nie bedzie ten smak co trzeba :(
ja już rozpoczęłam sezon :) Wczoraj kupiłam pyszne morele i od razu upiekłam z podwójnej porcji. Na wierzch dałam kruszonkę migdałową a do środka wlałam trochę adwokata. Kocham to ciasto
Ooo… Juz sa u Ciebie morele Krystyno? Wersja z adwokatem brzmi swietnie! Ciesze sie, ze przepis wciaz sie przydaje :)
Pozdrawiam serdecznie!