Dziś już nie będzie warzywnie ;) Choć też będzie rozgrzewająco ;)
Ostatnio wspominałam Wam o przepisach z nowych książek, które miałam ochotę wypróbować. Jednym z nich były ciasteczka mocno imbirowe z książki ‘Gingerbread’ Jennifer Lindner McGlinn
Spodobało mi się i zdjęcie, i sama ich nazwa – Old-Time Gingersnaps :) Mam sentyment do potraw typu ‘old-time’… To trochę jak przenieść się w przeszłość, zamknąć oczy i wyobrazić sobie babcię przygotowującą takie pyszne ciasteczka dla roześmianych wnucząt; mały domek z kamienia z zielonymi okiennicami, drewniana, przytulna kuchnia, na środku olbrzymi, stary stół, a na nim obrus w czerwoną kratę. Niestety nie do końca pokrywa się to z moimi kulinarnymi wspomnieniami z dzieciństwa, gdyż babcia ciasteczek nie robiła, za to piekła chleb i pyszne, drożdżowe ciasta. Ale od czego mamy wyobraźnię, nieprawdaż? ;)
*
Ciasteczka polecam przede wszystkim miłośnikom imbirowych i korzennych smaków. Konsystencją przypominają mi nieco szwedzkie ciasteczka kakaowe, o których wspominałam Wam dwa lata temu. Po wyjęciu z piekarnika bowiem są one jeszcze dosyć miękkie, za to mocno twardnieją podczas stygnięcia. Są lekko chrupiące i bardzo aromatyczne, a dodatek melasy nadaje im specyficznego posmaku. Ze zdumieniem stwierdziłam, że bardzo smakują dzieciom (‘przetestowałam’ na pociechach przyjaciółki ;) ). I Mariance (lat 2) i Michałowi (lat 9) barrrdzo smakowały :)
*
Ciasteczka imbirowe w stylu retro ;)
Old-Time Gingersnaps
ok. 30 – 40 sztuk
2 szklanki mąki
2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki imbiru w proszku
1,5 łyżeczki mielonego cynamonu
3/4 łyżeczki mielonych gozdzików
170 g roztopionego i ostudzonego masła
1 szklanka cukru (u mnie mniej, jasny cukier trzcinowy)
1/4 szklanki melasy
1 duże jajko
+ cukier do obtaczania ciasteczek
Wymieszać mąkę, sodę, sól i przyprawy w średniej wielkości misce.
W dużej misce wymieszać masło, cukier i melasę. Dodać jajko i dobrze wymieszać. Następnie mieszając stopniowo dodawać mąkę z przyprawami (powstanie dosyć miękkie ciasto). Miskę przykryć folią i wstawić do lodówki na minimum 2 godziny (lub na całą noc).
Piekarnik nagrzać do 180°C.
Z ciasta formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego, obtaczamy je w cukrze (u mnie również w trzcinowym) i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (w odległości ok. 5-6 cm – ciasteczka bowiem mocno się ‘rozlewają’ podczas pieczenia; jeśli w kuchni jest dosyć ciepło, wstawiajmy czekające na pieczenie ciasteczka w chłodne miejsce).
Pieczemy ciasteczka w środkowej części piekarnika przez ok. 10-12 minut (popękania nadal mają być wilgotne). Po wyciągnięciu z piekarnika pozostawiamy ciasteczka na blasze przez 1 minutę, następnie studzimy je na kratce.
(uwaga – ciasteczka mocno twardnieją stygnąc, z piekarnika należy je wyjmować jeszcze miękkie)
Przechowujemy w hermetycznym pudełku.
*
* * * * *
*
Miałam o tym nie wspominać, ale… ale był to na tyle miły akcent tych ostatnich dni, że i z Wami mam ochotę się nim podzielić ;) Otóż jak ‘doniosła’ mi w komentarzach Cafe ole (której serdecznie dziękuję za info…), tydzień temu w ‘Rzeczpospolitej’ ukazał się artykuł o blogach kulinarnych, w którym i o mojej skromnej Kuchni wspomniano ;)
Nie ukrywam, że było mi (i nadal jest! ;)) bardzo miło :)
To taki wirtualny prezent, więc tym bardziej dziś bardzo mnie on cieszy ;)
*
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanego weekendu!
*
A ja idę testować ‚dietetyczny’ cheescake z syropem z agawy między innymi ;)
*
Faktycznie takie korzenne ciasteczka „ogrzewają” w takie mroźne dni:) A wyróznienie w Rzepie jak najbardziej zasłużone!
Bardzo mi sie podobaja te pękniecia:) Chetnie zjadlabym ciasteczka i popila szklanka mleka..takie polaczenie chodzi za mna od jakiegos czasu, i chyba nie odpusci dopki nie zrobie jakich ciasteczek :)
Bardzo lubię smaki imbirowo – korzenne i przypadły mi do gustu te ciasteczka! Notuję przepis :)
Bardzo ładne te ciasteczka i myślę, że nie tylko dzieciom smakują :-)
ojjjjj cos czuje, ze to moje smaki:) wygladaja wspaniale Beo, napewno wyprobuje!
pozdrawiam cieplo
Ciasteczka muszą być pyszne, choć na razie podziękuję to i tak spisałam…na później!
Pozdrawiam i gratuluję ‚występu’ w gazecie :)
ajć jakie pięknościowe! te pęknięcia wyglądają tak słodko :)
i sernika z agawą jestem barrrdzo ciekawa!
Śliczne ciacha Beatko! Wcale się nie dziwię,ze smakowały , ja bym pewnie pochłoneła od razu z 10 :)))
Gratuluję wspomnienia w gazecie ! Jestem obok Ciebie i bardzo jestem z tego dumna!:))
Pozdrawiam ciepło:)
Majana
to trochę przerośnięte dziecko poczęstuje się kilkoma, zwłaszcza, ze zostało zaproszone na degustację ;)
no i gratki!!!!!!
Beatko, ciasteczka z tymi pęknięciami wyglądają bardzo smakowicie. :) Baaardzo! :)
Wzmianka w artykule mocno sympatyczna i jak miło, że i Twoja kuchnia tam zagościła! :)
Beatko, a poza wszystkim i przede wszystkim wysyłam Ci mnóstwo gorących całusów i najlepsze życzenia z okazji osiemnastych urodzin! :** Sto lat kochana! :**
Ogromnie się cieszę, że blogi, które cenię najbardziej są coraz częściej zauważane w prasie :)
Gratuluję bardzo szczerze.
A słodkości…ach jak zawsze piękne, dopracowane, nie banalne i kapką ciekawostki….
Pozdrawiam Cię serdecznie
M.
wiedziałam ,że w tej książce będą takie ,,straszne ” przepisy na ,,strasznie ” smakowite wypieki
Ojej jakie one muszą być pyszne
Jakie fantastyczne pęknięcia :) Smaki korzenne baaardzo lubię więc pewnie się im nie oprę :)
Wyróżnienie w gazecie w pełni wyróżnione Beo – bardzo się cieszę :)
Pozdrawiam cieplutko, chociaż na dworze .. – 22 :D
Bea – jestem pewna, że to moje smaki. Szkoda tylko, że nie mam melasy. Gdybym miała, to upiekłabym je już jutro.
Zdjęcia obłędne. :) Jak zawsze. :)
Ciasteczka wyglądają szalenie apetycznie (śliczne zdjęcia :) ) Chyba się skuszę na zrobienie ich, jak skończą się pierniczki bożonarodzeniowe – trochę dużo mi się ich zrobiło ;)
Serdecznie gratuluję wymienienia w artykule w Rzeczypospolitej :)))
pozdrawiam :)
O, znowu kusisz ciasteczkami! (Te moje centymetry pociążowe…):)) Ale jak tu się oprzeć, skoro zdjęcia cudne i zaczynam się ślinić strasznie. :)
to ja poproszę jedno na rozgrzanie… dzisiaj u mnie -22 brrr :) nic tylko siedzieć w domu ipiec ciasteczka :) pozdrawiam
Wszystko co jest old-time kojarzy mi się bardzo, b a r d z o dobrze!:)
A ciasteczka wyglądają na przyjemnie chrupiące a skoro z imbirem, to pewnie i rozgrzewające?:))
No i kocham ciasteczka z melasą! Uwielbiam tę słodkawą, ciągnącą się masę, mogę jadać nawet samą;))
Pozdrowienia!
Chciałabym zasiąść przy takim starym, podniszczonym stole, mającym swoją historię, kiedy babcia piekłaby takie ciasteczka. A później parząc sobie ręce i język, próbować, smakować…
Bardzo apetyczne retro-ciasteczka ! :)
Za smakiem imbiru nie przepadam, dodany do rozgrzewającej herbaty z miodem i cytryną owszem, ale w słodkościach szukam jednak innych smaków. Nie zmienia to jednak faktu, że ciasteczka wyglądają ślicznie i apetycznie. Czekam jednak na cheescake z syropem z agawy z niecierpliwością!
Uściski Beo i gratulacje obecności na łamach gazety :)
Dziękuję WSZYSTKIM serdecznie za wszystkie przemiłe komentarze :)
Kass, wybacz, że Cię tak ‘katuję’ ;) Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale ja aktualnie też piekę te słodkości tylko dla innych ;)
Viri, ‘sernik’ zrobiony i zjedzony, niestety zdjęcia średnie, więc będę musiała sesję kiedyś powtórzyć ;)
Co do smaku, to… jest ok, ale wiadomo, że to nie to samo co tradycyjny cheescake ;) Ale czasami lepsze to niż nic!
O tak Majano, to bardzo miłe uczucie :)
Małgosiu, dziękuję za życzenia! Tak tak, kolejna osiemnastka już za mną ;)
Przyznaję Moniko, że to bardzo miłe ;) Aczkolwiek domyślam się, że to trochę taka aktualna ‘moda’ i że kiedyś i ona minie ;))
No właśnie Margot, co jeden to ‘straszniejszy’ ;)
Grace K., melasę można oczywiście zastąpić np. jakimś ‘ciemnym’ miodem, ale smak nie będzie rzecz jasna taki sam. Co nie znaczy, że ciasteczka nie będą dobre ;)
Wiewiórko, i u mnie puszka z pierniczkami jeszcze pełna ;)
Kasiu, zawsze można upiec z połowy porcji, a nawet z ¼ i od czasu do czasu się ciasteczkiem podelektować ;)
Gosiu, Ty w takim razie jak mój mąż – on też melasę najchętniej wyjada prosto ze słoiczka ;)
Migdałowa, ja też kiedyś nie przepadałam za smakiem imbiru w słodkościach, teraz jednak jest już inaczej :) Choć nadal oczywiście cenię sobie różnorodność ;)
A cheescake – jak pisałam wyżej – nia dał się niestety ładnie sfotografować :/ Tzn on sam pięknie pozował, tylko światło było nie takie jak trzeba :(
Oryginał za to można zobaczyć tutaj :
http://amusesbouche.canalblog.com/archives/2010/01/19/16572820.html
Moja wersja była odrobinę inna i po raz pierwszy chyba sernik był idealnie równy, nie zapadł się zupełnie, choć odrobinkę popękał niestety. Był dobry, aczkolwiek nieco ‘specyficzny’ ze względu na smak syropu z agawy rzecz jasna ;) Ale jest to z całą pewnością świetna alternatywa dla tych, którzy cukru spożywać nie chcą lub nie mogą.
*
Pozdrawiam serdecznie!
A ja uwielbiam imbir! I w postaci kandyzowanej i jako dodatek do potraw ‚słonych’ . Ciasteczka baaardzo zachęcające, problem tylko z melasą….
Mnie w ogóle przekonują takie przepisy ‚w starym stylu’. Może dlatego, że nie miałam takich babć, moja mama też nie piekła. Więc lubię sobie wyobrażać, ze jednak tak było a przepis odziedziczyłam….
Serdecznie Cię pozdrawiam Beo i niezwykle miło było przeczytać artykuł, w którym był wymieniony Twój blog!
U nas kupne ginger snaps to b. popularne ciastka, ale Twoje na pewno lepsze.
Dobre dla kobiet w ciąży – imbir łagodzi mdłości.
Gratuluję występu w artykule.
Bardzo fotogeniczne i na pewno smaczne :) Gratuluję artykułu. Serdeczności!
Bardzo mi się podobają te ciasteczka, bo a) imbir uwielbiam b) „staroświecki” również wywołuje we mnie same miłe skojarzenia z domowym ciepełkiem na czele, a c) mam niedługo w planach całkiem podobne i już nie mogę się doczekać. Pozdrowienia :)
hm hm hm w takim razie czekam na powtórkę :) chociaż myślę że zdjęcia nie mogły być aż takie złe ;)
Wyglądają na prawdę pysznie! myślę, że i mojemu małemu łasuchowi bardzo by smakowały. On dużo bardziej woli takie słodkości niż ciasta, no chyba , że jest to sernik, za sernikiem też przepada:)
Gratuluje i również wszystkiego najlepszego!!!
co za piękne zbliżenia!
Betsi, jeszcze raz gratki. Z tą babcią miałyśmy tak samo – nie ciasteczka, ale drożdżówki – to i owszem :)
Aha! Doszły mnie słuchy o jakiejś paczce. Nic na razie nie widziałam, ale z góry należy się dziękczynienie :)
Beatko, te ciasteczka mi sie ogromnie podobają, ale powiedz mi czy myślisz że da się cukier całkowicie pominąć i zastąpić miodem? Jest taka słodka Dziewuszka w mojej rodzinie, ale rodzice na razie nie chcą dawać jej cukru, tylko miód, więc szukam czegoś odpowiedniego :)
Bardzo, bardzo apetyczne ciasteczka. Chętnie sięgne po jedno, jak już je upiekę :) a to nastapi niedługo.
Bo imbir, bo cynamon, bo goździki :)
Tili, a może by cukier fruktozą zastapić? Miód zbyt mocno rozrzedzi ciasto…
Niedzielko, ja najmniej chyba lubię ten kandyzowany, ale kto wie, może kiedyś też zmienię zdanie. A problem z melasą w sensie smaku? Czy możliwości jej upolowania w sklepie?
Anno Mario, niestety nie wiem, czy te są lepsze, ale mam nadzieję, że kedyś je porównasz i dasz mi znać jak się mają te do oryginału ;)
A imbir łagodzi mdłości nie tylko w ciąży ;) świetnie działa również jako antidotum na chorobę lokomocyjną. Choć polecam oczywiście zażywanie go bez cukru wtedy, a jedynie w jego czystej postaci :)
Lisko, Gutku, Majmils – dziękuję serdecznie! :)
KaroLino, bardzo w takim razie jestem ciekawa tych Twoich :)
Viri, mogę Ci przesłać jedno na maila ;)
Atino, jeśli lubi takie chrupiące ciasteczka, to może faktycznie mu posmakują :)
Oczko, dziękczynienie to dopiero jak będzie wiadomo, czy jest za co! ;))
Tili, jeśli rodzice nie chcą podawać dziecku cukru, to może lepsze by było użycie syropu z agawy? Nie podnosi on bowiem poziomu glukozy we krwi, z tego więc powodu jest polecany tym, którzy nie używają (nie chcą lub nie mogą) cukru czy miodu. Zastąpić cukier można z całą pewnością, tyle tylko, że zmieni to odrobinę konsystencję ciasta (jak pisze Agatka), może więc nie dodawaj miodu / syropu zbyt wiele, lub dodaj łyżkę mąki.
A swoją drogą – brawa dla tych rodziców :)
Agatko, mam nadzieję, że i Tobie posmakują. Na aktualne temperatury tego typu ciasteczka są idealne! :)
*
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Dzięki Dziewczyny :) I ja mocno im kibicuję, tym bardziej, że to o moją 1,5 letnią bratanicę chodzi, a wszelkie Babcie i Prababcie nic tylko by jej ciasta i ciastka z cukierni dawały :( Więc zamieniam się w domową cukiernię i zdrowe pomysły wynajduję :)
Gratuluję. Twój blog zasługuje na wzmianki :-) Dużo rzeczy mnie w nim rozczula, miedzy innymi Twoje informacje o witaminach itd. Spojrzenie na kuchnię od strony zdrowego żywienia. i Twój pociąg do warzyw. :-) Promowanie dyni i czekolady. ;-))) Pozdrawiam :-))
Pyszne!
Zrobiłam połowę porcji, nie miałam melasy (w zamian dodałam 2 łyżki cukru – przesłodziłam), całe jajko zastąpiło też płynność melasy.
Możliwe też, że dodałam za dużo proszku do pieczenia, bo urosły do góry i nie były tak ładnie popękane ;)
Zamiast przypraw z przepisu dodałam też przyprawę korzenną, czyli to co wymagane plus dodatki smakowe :)
Polecam też przepis dla fanów płatków Cini Minis :D