*
To już po raz trzeci mam zaszczyt zaprosić Was do wspólnej, czekoladowej zabawy. Mam nadzieję, że i tym razem nasze grono będzie liczne :) Kto bowiem nie lubi czekolady? ;) Zgodzicie się chyba, że czekolada jest niezwykła… Delikatnie rozpływając się na języku praktycznie natychmiast poprawia nam nastrój, rozbudza zmysły. Kawałek dobrej czekolady już sam w sobie jest dla mnie idealnym comfort food. To moja mała wielka słabość ;) Choć może to już nałóg? Nawet jeśli tak – to jaki przyjemny! :)
Oto nowa szwajcarska ekologiczna czekolada; czyż nie jest urocza? ;) )
*
O czekoladzie pisałam Wam już sporo w poprzednich latach, dlatego też dziś – by Was nie zanudzać ;) – ‘teorii’ nie będzie (chętni mogą oczywiście zerknąć do poprzednich wpisów – tutaj i tutaj ).
W ciągu kilku ostatnich tygodni ‘przerobiłam’ kilkanaście tabliczek czekolady i przetestowałam sporo przepisów. Niektóre potrzebowały kosmetycznych poprawek, inne nie, jeszcze inne stały się inspiracją do powstania czegoś zupełnie nowego. Wszystkich nie zamieszczę w ten weekend, wszak co za dużo… ;) Jednak wszystkie z nich kiedyś z pewnością pojawią się jeszcze na blogu, obiecuję :)
Na nasz tegoroczny Czekoladowy Weekend wybrałam ostatecznie trzy przepisy. Są łatwe i w miarę szybkie do przygotowania, aromatyczne i (jak dla mnie…) wyjątkowo smakowite :)
*
Na początek – smakowite małe co nieco, a mianowicie trufle według przepisu Mistrza Hermé. Czekolada została tutaj ‘ożeniona’ z owocem marakui, a to – wierzcie mi na słowo – bardzo dobrana para ! (urzekł mnie już jakiś czas temu przepis na czekoladowy fondant z sosem z dodatkiem owoców marakui właśnie)
Choć masa jest nieco kłopotliwa podczas formowania, to gwarantuję Wam, że smak gotowych trufelków wynagradza cały ten trud :)
Trufle o smaku marakui
Na ok. 35 sztuk
50 g masła
350 g dobrej jakości czekolady (u mnie : 70% kakao)
10 owoców marakui
2 łyżki miodu akacjowego lub innego kwiatowego
kakao do obtaczania
Masło pokroić w małą kostkę i pozostawić w temperaturze pokojowej. Czekoladę posiekać. Owoce marakui przekroić na pół, ich miąższ przełożyć na sitko i dobrze odsączyć (mieszając i odciskając pestki łyżeczką). Otrzymany w ten sposób sok zagotować z dodatkiem miodu. Następnie partiami dodawać czekoladę delikatnie mieszając. Gdy czekolada jest już stopiona partiami dodajemy masło, delikatnie mieszając. Następnie przekładamy masę do salaterki, studzimy, przykrywamy folią i odstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny by masa odpowiednio stężała.
Ze schłodzonej masy łyżeczką formujemy kulki które obtaczamy w kakao; uwaga : masa jest dosyć klejąca, nie należy zbyt długo ‘ugniatać’ jej w palcach gdyż szybko się nagrzewa i klei do rąk.
(w oryginalnym przepisie masę wylewamy do wyłożonej papierem kwadratowej / prostokątnej formy a następnie ktoimy zimną masę na kawałki i obtaczamy w kakao)
Uformowane trufelki przechowujemy w lodówce w szczelnym pojemniku.
(przepis oryginalny : Larousse – ‘Comme un Chef’ )
*
* * * * *
*
*
A teraz coś, co nazwałam ‘czekoladową pokusą’, to bowiem temu wypiekowi było mi najtrudniej się oprzeć ;) Porto dodane do ciasta, oraz powstały z gotowania gruszek w porto syrop nadają mu naprawdę niesamowitego posmaku. Podczas pieczenia czekoladowa masa robi się lekko chrupka na powierzni, w środku zaś pozostaje przyjemnie miękka. To z całą pewnością nasz tegoroczny czekoladowy hit :)
*
Czekoladowa pokusa z gruszką
3-4 indywidualne porcje
2 gruszki
300 ml porto (lub porto zmieszanego z czerwonym winem)
1 laska cynamonu
60 g cukru (u mnie : ciemny trzcinowy)
130 g czekolady (u mnie : 70% kakao)
100 g masła
100 g cukru
80 g bardzo drobno zmielonych migdałów
2 jajka
2 łyżki porto
Gruszki obrać, przekroić na pół i delikatnie pozbawić gniazd nasiennych. Ułożyć je w garnku (przekrojoną częścią na dół), dodać porto, cukier, cynamon i zagotować. Gotować owoce ok. 20-25 minut uważając by nie doprowadzić do rozgotowania. Następnie gruszki przełożyć na półmisek i zostawić do wystudzenia, a porto dalej gotować aż do powstania gęstego syropu.
Przestudzone gruszki pokroić w plasterki.
Piekarnik nagrzać do 180°.
Czekoladę, masło i cukier stopić w kąpieli wodnej, lekko przestudzić, następnie dodać pojedynczo jajka, migdały oraz porto, starannie mieszając.
Wysmarować masłem indywidualne naczynia do zapiekania, wlać do nich masę czekoladową i ułożyć gruszki lekko je dociskając.
Piec 20-25 (w zależności od konsystencji jaką chcemy uzyskać).
Podawać jeszcze ciepłe, polane podgrzanym wcześniej syropem z porto.
(inspiracja na gruszki w porto : Larousse – ‘Irrésistible chocolat’; masa czekoladowa – pomysł własny ;))
*
* * * * *
*
I na koniec coś na rozgrzewkę :) Wybitnie dla dorosłych. Ciepła czekolada na szary, zimowy wieczór. Czekolada, pomarańcza, cynamon, a do tego – rum i Grand Marnier. Uwaga : to uzależnia :)
Czekolada dla dorosłych
2 duże lub 4 mniejsze porcje
130 g czekolady (u mnie : 70% kakao)
150 ml słodkiej śmietany
350 ml mleka
1 łyżka miodu z kwiatów pomarańczy lub akacjowego
(u mnie tym razem syrop z agawy)
otarta skórka z 1 małej pomarańczy (niepryskanej)
płaska łyżeczka zmielonego cynamonu
50 ml brązowego rumu*
30 ml Grand Marnier*
*lub wedle uznania ;)
Czekoladę, mleko, śmietankę, skórkę pomarańczową i cynamon umieszczamy w rondelku i podgrzewamy delikatnie mieszając, aż czekolada dobrze się stopi. Gdy mieszanka jest już jednolita i dobrze ciepła dodajemy do niej alkohol, wlewamy do blendera i miksujemy. Podajemy natychmiast.
*
(inspiracja : Larousse – ‘Irrésistible chocolat’)
*
* * * * *
*
To tyle czekoladowego szaleństwa na dziś moi drodzy. Powoli zaczynam wędrówkę po Waszych blogach, by popatrzeć na Wasze wspaniałe smakołyki :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie! I życzę miłej, czekoladowej niedzieli :)
*
I ja wybrałam na ten „Czekoladowy weekend” jeden ze słynnych deserów mistrza Herme:)
Trufle wyglądają bajecznie!
Pozdrowienia Beatko!:)
PS. Już pewnie wiesz, że i ja mam słabość do czekolady:)))
Ech, a najgorsze, że ja bede czekoladowe przepisy robic w pozniejszym terminie :( Zaczytuję sie teraz we wszystkie czekoladowe propozycje i ślinka mi leci…
A Twoja czekolada powaliła mnie na kolana!!!!
Pozdrawiam
Wszystkie trzy propozycje godne Gospodyni czekoladowego weekendu! Najbardziej podoba mi się ostatnia :)
w końcu sobie dzisiaj usiadłam przed latokiem i wiedziałam gdzie mam zajrzeć, do Czekoladowej Pani Gospodyni :)
Beo zjadłabym i wypija wszystko co tutaj prezentujesz, a najbardziej to mi się trufelki z marakują podobają, zrobię je kiedyś koniecznie!
ps. czy w łyżeczce odbija się lampa? :D
laptokiem*
;)
Mnie najbardziej kusi ‚czekoladowa pokusa z gruszką’ ! Czekolada, porto i gruszki! To musi być pyszne!!!
U Ciebie ,jak zwykle, niesamowicie smakowicie:)
A oto moja propozycja:) http://aromatic-baking.blogspot.com/2010/02/tort-orzechowo-czekoladowy-czekoladowy.html Pozdrawiam!
Beo, wybrałaś same wyjątkowe propozycje. Nie umiałabym wybrać jednego deseru, bo wszystkie mi się podobają:) A ta ekologiczna czekolada – ciekawa jestem jej smaku. Ona jest już „fabrycznie” podzielona na 9 kosteczek, czy Ty podzieliłaś tabliczkę do zdjęcia?
Pozdrawiam serdecznie:)
Och Betsi! Ambrozja… rozmarzyłam się ;))
Wszystko jest przecudne Beo! Ale mi najbardziej by sie chciało takiej po prostu czekolady, jak na tych dwoch pierwszych zdjęciach… Ona wygląda tak, że chciałoby sie po prostu zabrac taka jedna „dziewiąteczkę” ;)
Wszystko absolutnie piękne i apetyczne! Podoba mi się i wszystkiego z wielką chęcią bym spróbowała. Przepiękne zdjęcia z niezwykłymi pysznościami!:))
Pozdrawiam ciepło:)
Wiedziałam , że u ciebie będzie pysznie w ten weekend , ale twoje propozycje przerosły moje wyobrażenia
U Ciebie jest naprawdę wyjątkowo-te trufle, ojej
juz nie wiem na co sie zdecydowac? ale chyba na te czekolade dla doroslych! :-))
Beo, zachwycasz jak zwykle!. Ta czekoladowa pokusa bedzie mi sie snic zapewne :)
Pozdawiam serdecznie :)
Beatko, same wspaniałości! Wszystko, jestem tego pewna, smakowało znakomicie. Na zdjęciach w każdym razie tak pięknie się prezentują, że trudno wzrok oderwać! Myślę, że takiej „czekoladowej pokusie” też bym się nie oparła, nie ma mowy! :D I takiej procentowej czekolady chętnie bym się napiła, gdybym tylko mogła… Tym większy żal, że nie mogę. :(
Piękne propozycje! Jak zwykle! :)
Niedzielne buziaki przesyłam! :**
Beatko; Każda zabawa prowadzona przez Ciebie ma niebanalny charakter. Ogromnie mi się to podoba.
Propozycje piękne i kuszące.
Pozdrawiam
M.
Beatko, te zdjęcia to prawdziwa tortura … jak tu się w monitor wgryźć, no jak! Powiedz! Nic to, drukarkę już zaprzęgnęłam i jak tylko mój chory brzuszek dojdzie do siebie za czekoladową pokusę się zabieram, a potem trufle jak tylko znów marakuję gdzieś dostanę :)
A tutaj mój czekoladowy weekend: http://kuchniaszczescia.blogspot.com/2010/02/owoc-zakazany.html
Ściskam czekoladowo i niedzielnie :*
Beo, ale pyszności u Ciebie! ślinka cieknie…
A oto moja słodka propozycja http://mojogrodek.blogspot.com/2010/02/przesadnie-czekoladowe.html
Pozdrawiam czekoladowo! :)
Śliczna notka. To wspaniałe, że ten rynek eko- i etycznie produkowanych towarów jest coraz bogatszy i coraz przystępniejszy. Wróciłam wczoraj z targów żywności ekologicznej i fairtrade w Norymberdze. Nadegustowałam się czekoladowych, marcepanowych i bakaliowych przysmaków. I jakie one są wszystkie śliczne, fikuśnie zapakowane, cudownie podane! I jakie pyszne… Deklaruje, że już niegdy nie tknę żadnej zwyklej Milki! Póki co będzie to łatwe, bo na czekoladę nie mogę już patrzeć;-)
Serdeczności
Ś.
Bea, ta gruszka…… To chyba niebo w gębie. Uwielbiam gruszkę w deserach. Pamiętam mój pierwszy wpis na blogu był wlasnie gruszkowy. Koniecznie muszę cos takiego zrobić.
Mmm.. ślinka cieknie na sam widok tych pyszności :) ja potwierdzam swój udział w Czekoladowym Weekendzie i przesyłam swoje propozycje: http://izabell-w-kuchni.blogspot.com/2010/02/babeczki-brownie-czekoladowy-weekend.html
Jak zwykle… Wchodzę na Twojego bloga i jestem pod wieeeelkim wrażeniem!! :)
Buziaki :*
cudne sa Twoje propozycje!
dziekuje za Czekoladowy Weekend.
oto moje przepisy:
http://kingawkuchni.blogspot.com/2010/02/wieniec-morelowo-czekoladowy.html
http://kingawkuchni.blogspot.com/2010/02/sliwki-z-marcepanem-w-czekoladzie.html
http://kingawkuchni.blogspot.com/2010/02/dla-prawdziwego-cookie-monstera.html
ale pyszne propozycje! aż szkoda że czekoladowy weekend jest tylko raz w roku :) wszystko wyglada wspaniale :)
Wszystko cudne, ale najbardziej mnie urzekła Pokusa.
Już nie mogę się doczekać, aż dopadnę stoiska Mistrza Herme w Selfridges – właśnie parę tygodni temu otworzył, swoje pierwsze w Londynie:-)
Czekoladowa pokusa powaliła mnie kompletnie…
Znowu spowodowałaś sytuację, że moje kubki smakowe rozszalały się. Nie wiedziałam, którą Twoją propozycję wybrać do wypróbowania i podjęłam „męską” decyzję spróbowania wszystkiego. Obarczę Cię chyba winą za mój zanik talii. Z podróży przywiozłam sobie topinambur, bo tak mnie kusiły Twoje propozycje, że nie mogłam się oprzeć spróbowania nieznanego mi warzywa, a w Pl nie mogłam go nigdzie znaleźć. Do tego takie jedno liściaste warzywko, ale ja nieszczęsna wyrzuciłam opakowanie i nie wiem jak się nazywa. Pozdrawiam serdecznie. A to moja giandujowa propozycja na czekoladowy weekend. http://pistachio-lo.blogspot.com/2010/02/czekolada-spod-sonca-italii-i-sernik-z.html
U Ciebie jak zwykle na widok zdjęć człowiek zaczyna czuć ssanie w żołądku Tej czekoladzie na gorąco na pewno się nie oprę
Pozdrawiam
Bea, ta czekoladowa pokusa to wstawiona jest na moje pokuszenie :D
ja chcę te trufelki i czekoladę do picia, bom zmarznięta po długiej podróży :)
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze ! Miło mi, że i moje propozycje przypadły Wam do gustu :) W sumie to każda z nich znalazła swoich zwolenników ;) Częstujcie się więc wirtualnie, póki jest czym ;))
* * *
Jul, Tili, Emmo, Izabell, Kingo, Lo – dziękuję za linki i udział :)
Viri – tak, w łyżce odbija się lampa (na większości moich zdjęc z resztą ;))
Kasiu – tak, to są takie małe kwadraciki czekolady podzielone na 9 mini-kosteczek (każda ‘dziewiątka’ ma niecałe 3 cm x 3). W smaku jest dobra, choć dla mnie odrobinę za słodka (i troszkę za mało wytrawna ;)).
Małgosiu, wystarczy zrobić na mleku np. ryżowym, migdałowym, czy kasztanowym ;)
Moniko, Ilonko, dziękuję ! :*
Świerszczu, zazdroszczę Ci tych targów ! Domyślam się, że było pysznie :) U nas wybór ekologicznych produktów nie jest zawrotny (jak w Niemczech np.), ale mimo wszystko jest, więc nie narzekam ;)
Anno Mario – ależ gratka! Postaram się o tym nie zapomnieć :)
Lo, mam nadzieję, że topinambur Ci posmakuje :) A co do tego drugiego warzywka, to może masz zdjęcie? Ciekaw abowiem bardzo jestem co to takiego… Może wrzuć na bloga i ogłoś konkurs ? ;)
Aga, to częstuj się i rozgrzewaj do woli ;)
*
Pozdrawiam serdecznie !
nr 2 i 3 to coś dla mnie. ale już nie dziś ;)
O ja cie..
Bea!
Ale czarujesz, przepięknymi zdjęciami i wogóle wszystkim:D!
Ps: Beo, jakiego to programu do podpisywania zdjęć używasz?
wiem ,ze nie chodzi tu o konkurencje , ale patrząc na twoje zdjęcia , na te wyszukane przepisy { które sprawiają , ze mam reakcje podobna jak u psów pawlowa :D } moje propozycje wydaja sie banalne ;D no nic ,mimo wszystko wielka frajda bylo wzięcie odziału w weekendzie :)
moja cegiełka : http://delighted-by.blogspot.com/2010/02/moje-propozycje-na-czekoladowy-weekend.html
Wyśmienite przepisy! :-) Pyszne zdjęcia. :-))
Takie piękne zdjęcia,że aż prawie czuć zapach tych smakowitości :)
A oto moje czekoladowe dzieło: http://lubie-ten-smak.blogspot.com/2010/02/czekoladowe-ciasto-nigelli.html
i ja dorzucam swoje trzy grosze:) dziekuje Beatko za super weekend i oslodzenie nam zycia:*
http://sweetspoon.blogspot.com/2010/02/czekoladowy-weekendmale-przyjemnosci.html
Gwiazdko, dla mnie też już nie dziś ;)
Olciaky, dziękuję Ci serdecznie :*
A do zdjęć używam Corela, ale tylko tych podstawowych funkcji, nie jestem bowiem zbyt ‘techniczną’ osobą ;)
Maddie, ja wychodzę z założenia, że każdy z nas to co robi – robi jak najlepiej potrafi; i ja do pewnych osób wolę się nie porównywać ;)
A najważniejsze jest to co piszesz – by mieć z tego wszystkiego frajdę :)
Krokodylu, Justinku, Olu – dziękuję !
*
I pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo smakowite przepisy Beo, uświadomiłaś mi, że tej zimy chyba ani razu nie piłam gorącej czekolady, a zima niedługo się kończy… Jestem też pewna, że czekoladowej pokusie nie można się oprzeć, bo jakiś czas temu robiłam czekoladowe ciasto z gruszkami i to rzeczywiście był strzał w dziesiątkę. A co do książek Trish Deseine, to wydała również taką o czekoladzie i teraz ja się zastanawiam, czy również tę powinnam mieć… W tej karmelowej wiele przepisów to klasyki, ale tak jak napisałam, czuję się szczęśliwa nawet tylko ją oglądając. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za zorganizowanie świetnej zabawy !
Karolino, ja też piekłam jeszcze jedno czekoladowo-gruszkowe, ale nie doczekało się zdjęć, więc będzie chyba w późniejszym terminie ;)
A o której konkretnie czekoladowej książce piszesz Karolino ? Bo ja znalazłam takie :
http://www.amazon.fr/Je-veux-chocolat-Trish-Deseine/dp/2501037693/ref=sr_1_5?ie=UTF8&s=books&qid=1266789819&sr=1-5
http://www.amazon.fr/Atelier-chocolat-Trish-Deseine/dp/2501063287/ref=sr_1_10?ie=UTF8&s=books&qid=1266789819&sr=1-10
http://www.amazon.fr/Best-chocolat-Trish-Deseine/dp/2501041917/ref=sr_1_12?ie=UTF8&s=books&qid=1266789819&sr=1-12
http://www.amazon.fr/Chocolat-Trish-Deseine/dp/2501048717/ref=sr_1_21?ie=UTF8&s=books&qid=1266792220&sr=1-21
I jeszcze ta mnie nęka ;)) http://www.amazon.fr/I-love-Cake-Trish-Deseine/dp/2501058720/ref=sr_1_2?ie=UTF8&s=books&qid=1266789819&sr=1-2
Spojrzałam jeszcze raz na Twoje propozycje i aż mi dech zaparło!. Moje makaroniki czy też „ma(sz)karoniki” bardzo tu kiepsko wyglądają, ale co tam, dziękuję za zabawę :)
http://waniliowo.blogspot.com/2010/02/makaroniki-kawowe-z-czekolada.html
Nie no ja tylko powiem jedno – ścisnęło mnie w brzuchu i idę po kawałek czekolady.
Beata wszystkie propozycje są palce lizać! Cudowne.
:*
Oszolomila mnie ta zatopiona gruszka…wow!
Swietne propozycje !
Beo, ja jeszcze swoje trzy grosze. Oto moja propozycja. Też bezzakupowa.
http://nakruchymspodzie.blogspot.com
http://nakruchymspodzie.blogspot.com
Bea kochana cuda stworzyłaś. Jak zwykle niebanalnie, z pomysłem i bardzo ale to bardzo apetycznie.
Ta czekolada dla dorosłych, ech, coś czuje, że będzie trzeba zrobić w najbliższym czasie, mimo diety. Zamiast jakiegoś posiłku może?
Po co ja tu włażę masochistka jakaś czy coś? ;)))
Jak zwykle kusisz! Czekolada i marakuje? Czekolada i pomarancze plus dobry alkohol? Bea, jestes mistrzynia wprowadzania czytelnikow w stan slinotoku permanentnego plus chyba kazdy z nasmateraz ochote pobiec do kuchni, aby wyczarowac cos pysznego :) Cuda wianki po prostu :)
Beo, po prostu brak słów… cudowne to wszystko, oj cudowne :)
ja bym najbardziej o taka trufelkę jedną poprosiła…
i dziękuję za piękny czekoweekend :)
Ależ pyszności! Spróbowałabym wszystkiego, ale najchętniej to chyba tego dla dorosłych:)
Dziękuję Beatko za zorganizowanie tego Weekendu:))
Beatko, jestem zachwycona Twoimi czekoladowymi smakolykami. Najbardziej oddzialuje na moje zmysly ta czekoladowa pokusa z gruszka… Wyglada oblednie pysznie.
Ciesze sie, ze moglam wziac udzial w Twojej akcji :)) Pozdrawiam cieplutko.
same pyszności u Ciebie, zresztą, jak zawsze. :) Az pachną :)
Anno, żadne ‘maszkaroniki’ ! Mnie się podobają, to raz, a dwa – najważniejsze, że obłędnie smakują :)
Poleczko, dziękuję ! Ja po przerobieniu moich nastu tabliczek czekolady w ostatnim czasie teraz juz troche mniej mam na te smakołyki ochotę ;)
Magoldie, przyznam nieskromnie, że ‘zatopiona’ gruszka była pyszna ;)
Narzeczono, już dopisuję !
Lu, ta czekolada dla dorosłych wyjątkowo dobrze polepsza nastrój ;) A masochistką jestem ja, teraz to już pewne ;)
Anooshko, dobrze że nie widzisz jak się rumienię :*
Amarantko, a ja dziękuję Tobie i wszystkich pichcącym za tyle
wspaniałych propozycji ! :)
Eweno, Majko, RainDrop – dziękuję Wam serdecznie !
No poszalalas, poszalalas. Zdjecia az pachna.
Jakis czas temu dostalam w prezencie butle porto. Zaczne pozytkowac z gruszkami i czekolada :) mniam.
Dzis trafila do mnie ‚The modern vegetarian’. Masz racje chce sie ugotowac wszystko. Ja zaczne od burakow bo uwielbiam.
Pozdrawiam serdecznie!
w podsumowaniu moze być poswix :-) ale kazdą formę lubię :-)
pozdrawiam! :)
Ojej Bea!
Ale zaszalałaś!
Mnie zaczyna wkurzać, że gorzką czekoladę muszę na wieś przywozić z Krakowa. Jak przemyt:-)
Na razie posiłkuję się czekoladami Wedlowskimi (cena) ale może kiedyś… marzę o paru tabliczkach z „Manofaktury czekolady”, zobaczymy.
Marakuji nigdy nie próbowałam, ale wydaje mi się że może być fajne (przynajmniej tak wygląda). To co zrobiłaś to cudeńka i esencja czekoladowości.
„Czekoladowa pokusa” z pewnością do wypróbowania; jak tylko zaopatrzę się w porto.
ps. ale mnie nabrało na słodycze. :) Teraz muszę się wziąć za akcję w stylu „nowalijki/ruch/wiosna”.
Bardzo podoba mi sie twoja propozycja dla doroslych. Musze koniecznie sprobowac. Pozdrawiam ;)
Zachwyciła mnie czekoladowa pokusa. I… dlaczegóż ta pitna czekolada ma być zarezerwowana tylko dla dorosłych. Ja protestuję, ot co! Tyle pyszności, które mają mnie ominąć… ;))
Pozdrawiam, Beo! :)
Oj, chyba (na szczęście) nie zdawałam sobie sprawy z tej obfitości, miałam na myśli Je veux du chocolat, bo ma podobną szatę graficzną, co daje dużą szansę na to, że ucieszy nie tylko moje kubki smakowe. Chociaż (w oczekiwaniu na kolejną, już zamówioną, książkę…), podjęłam postanowienie, że na razie żadnych nowych zakupów nie będzie. Ciekawe, jak długo uda mi się wytrzymać ;)
i jeszcze moje:) robilam wczesniej juz, ale mam nadzoieje, ze moge sie dolaczyc z tym przepisem Beo:)
Old fashioned chocolate cake: http://sweetspoon.blogspot.com/2010/02/slodkie-popoludnie-old-fashioned.html
pozdrawiam cieplo!
http://zaczynamkucharzenie.blogspot.com/2010/02/razowe-ciasteczka-w-czekoladzie.html
to moja skromna czekoladowa propozycja.
Pozdrawiam.
Ale piękne desery :). Choć przyznam, żew trufelki to moi faworyci
Marysiu, cieszę się niezmiernie, że i Tobie książka przypadła do gustu! A buraki faktycznie brzmią (i wyglądają) pysznie :)
Poswix, nie ma sprawy, będzie jak sobie życzysz :)
Atrio, marakuja dodaje ciekawego, lekko kwaskowego posmaku; to bardzo orzeźwiające połączenie :)
A na wiosnę i nowalijki i ja czekam niecierpliwie ;)
Alf, dziękuję serdecznie :)
Zay, to tylko takie ‘ostrzeżenie’ ;)
KaroLino, ‘Je veux du chocolat’ przegrało w zeszłym sezonie z tymi Larouss’owymi ;) Ale też jest na mojej liście. A co do karamelu, to chyba najpierw raz jeszcze popatrzę na nią w księgarni… Muszę się upewnić, że to naprawdę przepisy dla mnie ;) A tymczasem i ja niecierpliwie czekam na kolejne zamówienie ;)
Olu, faktycznie! Dobrze, że mi przypomniałaś :)
Mafilko, dopisane, dziękuję :)
Malto, mnie było bardzo trudno wybrać faworyta ;)
Czy spóźnialscy też mogą zarzucić sznurek? ;)))
http://belkoty.blogspot.com/2010/02/o-agodnosci-sow-kilka.html
Oczko, pewnie że mogą! Już dopisuję :)
PS. na maila też ;))
PPS. Wpisać jako ‚Oczko’ czy ‚Zemifroczka’?
zemifroczka brzmi… zabawnie ;) Niech będzie tak ;)
Bea, cuda tu proponujesz! :) Czekolada dla dorosłych mocno mi się podoba ;) A ja nie zdążyłam dopisać się do akcji na Durszlaku, więc tutaj podrzucam moje ciacho – http://everycakeyoubake.blogspot.com/2010/02/ciasto-czekoladowo-krowkowe.html
Bea, czy przyjmiesz spóźnialską? :) Na usprawiedliwienie dodam, że upiekłam w sobotę, ale dopiero dziś zdążyłam zrobić wpis.. http://przy-stole.blogspot.com/2010/02/ciasto-czekoladowe-z-chilli.html
Pozdrawiam ciepło :)))
A, no i zapomniałam napisać, że ta grucha jest tak piękna i apetyczna.. Ach :) I te kosteczki na pierwszych zdjęciach :))) Cuda jak zawsze pokazujesz :)))
Komarko, dobrze że mi przypomniałaś ! Bo ja komentuję a potem i tak zapominam linka skopiować :/
23 Luty 2010 o 15 h 00 min (Edytuj)
Moniko, żaden problem ! Już sobie dopisałam :)
Cieszę się, że Ci się grucha podoba ;)
Bea, zaproponowalas trufle i gdy zobaczylam ze z marakuja, to juz krzyknelam: robie! Ale doszlam do gruszkowej pokusy i znow stoje w kropce :-) Nie dosc, ze sie dobrze bawilam topiac czekolade, to jeszcze mam radosc dla oka ogldajac Twe zdjecia i dla ducha wyobrazajac sobie maracuje-czekolade…
Sciskam Cie mocno :**
Pingback: Czekoladowo… « Bea w Kuchni