*
Awokado gości na moim stole wyjątkowo często, szczególnie teraz latem. Ten niezwykle zdrowy owoc (witaminy, błonnik, dobre – nienasycone – tłuszcze, potas, magnez, fosfor, białko, oraz duże właściwości przeciwutleniające…) to wspaniały dodatek do szybkich sałatek, a także ‘baza’ do przygotowania jednej z moich ulubionych przekąsek – guacamole – klik. Najczęściej używam awokado do przygotowania dań wytrawnych, jednak kiedy w jednym z tutejszych czasopism zobaczyłam zdjęcie tarteletek / babeczek z malinami i awokado stwierdziłam, że pora na zmiany i na wypróbowanie również tej słodkiej wersji :)
Babeczki te robiłam już kilka razy, modyfikując nieznacznie proporcje i dodatki (oryginał ‘gazetowy’ był zdecydowanie najmniej udany ;) ). Piekłam je np. z mlekiem kokosowym, jednak ta wersja nie do końca mi posmakowała, ciasto było bowiem nieco mdłe. Ostatecznie wygrała wersja na mleku ryżowym, z dodatkiem sporej ilości otartej skórki cytrynowej oraz limoncello (za pierwszym razem) i rumu (za drugim). Alkohol możemy oczywiście pominąć, nadaje on jednak temu ciastu dodatkowego aromatu i przyjemnego smaku, polecam więc użycie jednej z tych dwóch ‘procentowych’ propozycji ;)
Dziś już śmiało mogę stwierdzić, że awokado, pistacje, maliny i cytryna to bardzo udany kwartet :)
*
Tarteletki / babeczki z awokado i malinami
ok. 8 indywidualnych foremek ‘tarteletkowych’ o śr. 10 cm
60 g tłuszczu roślinnego (lub miękkiego masła)
150 g cukru (u mnie zmielony trzcinowy)
3 jajka
otarta skórka z 1 cytryny i 1 limonki
100 ml mleka (u mnie ryżowe)
3 łyżki limoncello lub rumu (można pominąć)*
2 dojrzałe awokado
180 g mąki
100 g zmielonych pistacji
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
ok. 200 g malin
cukier puder do posypania
* jeśli rezygnujemy z dodatku alkoholu, radzę dodać 3 łyżki mleka więcej lub ok. 30 g mąki mniej
Piekarnik nagrzać do 180°.
Awokado przepołowić, pozbawić pestki a miąższ rozetrzeć widelcem.
Tłuszcz utrzeć z cukrem do białości. Dalej miksując dodawać po jednym jajku, a gdy masa jest już jednolita dodać otartą skórkę z cytryn, mleko, limoncello lub rum i awokado i dobrze wymieszać. Następnie partiami dodawać mąkę wymieszaną z solą i proszkiem oraz pistacje i ponownie dobrze wymieszać. Masę przelać do natłuszczonych foremek i nałożyć po kilka malin. Piec ok. 35 min.
Wystudzić na kratce, a przed podaniem udekorować pozostałymi malinami i posypać cukrem pudrem.
Uwaga :
- ciasto pieczone w jednej większej foremce (np. tortownica o śr. 22 cm) ma niestety tendencje lekko ‘zakalcowe’, radzę więc użyć indywidualnych foremek, w których ciasto o wiele szybciej i lepiej się wypieka
*
(przepis oryginalny – Betty Bossi)
*
Pozdrawiam serdecznie!
*
wow , Bea , fajne te twoje maleństwa
śliczne na dokładkę
Pozwolę sobie skopiować przepis i wykorzystać go praktycznie , bo wiem ,że awokado na słodko to dobry pomysł
Margot, a ja po porocie z gor z pewnoscia wyprobuje tez to Twoje ciasto, bardzo mi sie bowiem spodobalo u Ciebie na blogu :)
Bea cudowności te babeczki takie słodziutkie i takie ahhh :)
A wiesz mam dla Ciebie niespodziankę – poczytaj sobie u mnie przepis na wiśnie w czekoladzie :)
A bym zapomniała – zrobiłam dżem brzoskwiniowy z lawendą – pyszny to za mało powiedziane. Miał być morelowy ale ceny moreli u nas są kosmiczne jakieś 10 zł za kilogram – szok normalnie lato w pełni a ceny takie.
serdecznie pozdrawiam
a jeszcze jedno no nie lubię Cię :):) za te cudowne foremki i strzelam teraz focha :P
Jakie cudeńka:)
Miewam fazy na awokado, dawno nie miałam prawdę mówiąc, a że nigdy nie jadłam na słodko to chyba sobie kupię i coś wykombinuję takiego fajnego.
Jakie piękne zdjęcia! :-) Nie przyszłoby mi do głowy połączyć awokado z malinami, a tu proszę! :-)
Świetne! Na pewno upiekę, bo bardzo lubię awokado, a jestem ciekawa, jak smakuje w wersji deserowej. Nie wpadłabym na to, by łączyć je z malinami, jest to więc dla mnie zestaw intrygujący.
rety! jakie cudo! wspaniały przepis, baardzo przypadł mi do gustu. Świetne!karmel-itka.
Dobry przepis. A foremki Le Creuset?
Ewelosa, właśnie czytałam! Miło mi niezmiernie :) Dziękuję za tak ciepłe słowa :)
A owoce u nas też dosyć drogie, jutro jadę po jeszcze trochę moreli i brzoskwiń, by jeszcze przed wyjazdem choć kilka słoiczków zaprawić.
PS. Wybacz mi te foremki w takim razie ;))
Wiosenko, Kasiu, Karmelitko, dziękuję serdecznie ! :)
Nobleva, ja też w sumie po raz pierwszy jadłam awokado w cieście; dobre, ale tylko pod warunkiem, ze ma bardziej ‘wyraziste’ dodatki.
Krokodylu, dlatego właśnie to połączenie wydało mi się ciekawe i od razu mnie urzekło :)
Anno Mario, tak – to moje ukochane LC :)
*
Pozdrawiam serdecznie !
Muszę spróbować! Przepis zapisuję i dam znać jak mi wyszło:) Pzdr Aniado
Awokado należy do moich ulubionych… owoców. Uwielbiam go za tłustość i oryginalność smaku – dotychczas jednak zazwyczaj wyjadałam go łyżeczką, posypane odrobiną soli. I to był mój ideał. Wydaje mi się jednak, że połączenie go z malinami w słodkim cieście rzeczywiście jest świetnym pomysłem. Szczególnie, że należę do wielbicielek kulinarnych eksperymentów i ciekawostek.
Pozdrawiam! :)
Pychotki! Ja właśnie szukam wypieku z pistacjami i znalazłam :)
Bea- jestes NIESAMOWITA!!!!!! jak nie lubie awokado,to takie babeczki wyprobuje juz nawet z czystej ciekawosci na 100%,a do tego tak piekny ich wyglad,to juz nie ma innej opcji….
cudne…po prostu cudne i intrygujace….
Pozdrawiam :)
O fiu, fiu… prawdę mówiłaś. :) Takiego połączenia jeszcze nie jadłam. To awokado w tym połączeniu dość zaskakujące, choć wierzę, że bardzo udane. :) Fajnie przebija się zieleń wewnątrz tartaletek. Powiedziałabym nawet, że w zielonym im do twarzy. :)
Libię bardzo takie małe kulinarne formy. Wszelakie potrawy zamknięte w jedną całość. A z dodatku rumu nie wyobrażam sobie w tym przepisie zrezygnować. To nie będzie to samo.
pozdrawiam
Mam słabość do ciast wykorzystujących nietypowe dodatki, dlatego na pewno zrobię te babeczki, bo nawet mam małe indywidualne foremki na tarty. :) Cuudne zdjęcia. Pozdrawiam!
W życiu bym nie pomyślała o zasotosowaniu awokado na słodko! Na Twoim blogu tylu już się nowych dowiedziałam rzeczy :) A samo awokado lubię bardzo, bardzo… I guacamole też… Pierwszy raz jadłam guacamole jakieś 5 lat temu, w Nowym Meksyku, i bardzo mi nie smakowało, więc potem broniłam się przed nim jak mogłam, aż któregoś dnia dałam mu drugą szansę i… przepadłam. To moja największa chyba przemiana kulinarno-smakowa. Dziś o awokado mówię z uczuciem „zielone złoto” :) Milutkie pozdrowienia!
to awokado to fajna sprawa, ja również uwielbiam guacamole a ciasta z jego dodatkiem nie piekłam jeszcze, od Ali sobie zapisałam przepis, i Twój tez zapamiętam (:
dzisiaj się właśnie dowiedziałam że awokado ma podobnie jak masło dużo cholesterolu, ale… tego dobrego i że obniża poziom cukru (:
A ja bym nie uwierzyła, gdyby ktoś mi powiedział, że awokado można w ogóle jeść na słodko…a widzę je w takim cudownym wydaniu, że sama mam ochotę coś z nim upiec…Żałuję tylko, że nasze awokado musi dojrzewać w kontenerach na statku – i tyle traci…
Ale mnie zaskoczyłaś tym połączeniem. Niezwykłe i intrygujące. Koniecznie muszę spróbować.
aaaaale śliczne :)
zaskakujacy przepis, ciekawe, jak smakuje!
pisze krotko, ale na lezaco jest b. niewygodnie (dostalam lumbago)…
Ciekawa propozycja wykorzystania ulubionego przeze mnie avocado do ciasta na słodko. Do tej pory wykorzystywałam avocado tylko do guacamole i sałatek. Nie wiem jednak, czy uda mi się wykonac słodką wersję, ponieważ guacamole jest moim ulubionym daniem i zawsze bierze górę nad innymi daniami z tego owocu. Pozdrawiam cię serdecznie. Bożena
Za awokado nie przepadam, za to kocham maliny. Niestety, u mnie ich nie widuję. Nie pamietam, kiedy ostatnio jadłam maliny.
Piękne zdjęcia, jak zawsze zresztą.
Pozdrawiam.
Wspaniałe! Straszliwie mi się podobają ciasta z awokado, ale miałabym z nimi ten sam problem, jaki mnie dręczy z wieloma owocami: żal mi je zużywać na ciasto;)
jeju, jakie interesujące! muszę się pokusić póki są maliny ;-) to awokado intryguje ;-)
Intryguje mnie to awokado. Za mało jeszcze odwagi mam chyba w kuchni. Ale kolor świetny i cała koncepcja bardzo ciekawa;)
Widzę, że ciasto Was zaintrygowało i że się podoba :) Mam nadzieję, że posmakuje tym, którzy odważą się je wypróbować ;)
Dzięki dodatkowi pistacji (malin również) smak awokado jest dosyć dyskretny, ma niewiele wspólnego z owocem jedzonym łyżeczką na surowo ;)
Udekorowane malinami tarteletki są niezwykle urokliwe, a przy okazji oryginalne (obecność awokado zazwyczaj zadziwia ;)).
*
Zay, Viri – no właśnie, to są bardzo zdrowe tłuszcze i kalorie, których absolutnie nie należy się bać ;)
Grażyno, w razie czego z pistacjami polecam Ci również to :
http://www.beawkuchni.com/2010/03/pistacje-i-biala-czekolada.html
http://www.beawkuchni.com/2010/03/zielono-wiosennie-pistacjowo.html
Bareyo, zgadzam się całkowicie – rum jest tutaj naprawdę niezbędnym dodatkiem.
Marchewko, w Ameryce Południowej np. awokado jest dosyć często używane na słodko właśnie; po raz pierwszy dowiedziałam się o tym od moich brazylijskich uczniów i przyznaję, że byłam równie zaskoczona :)
Arven, ten sam ‘problem’ dotyczy wszystkich niestety egzotycznych warzyw i owoców.
Lo, mam nadzieję, że i Tobie posmakuje :)
Flusso, witaj ! Miło mi, że się podoba :)
Magdo, współczuję! Trzymam kciuki, byś jak najszybciej wróciła do pozycji siedząco-chodzącej ;)
Bożeno, u mnie też guacamole pozostaje ulubioną wersją wykorzystania avocado :)
Lashqueen, naprawdę?!? Bo że rabarbar jest rzadkością to wiem, ale nie sądziłam, że maliny również. Współczuję.
Pinkcake, ja za to bardzo lubię ciasta z owocami czy warzywami, więc dla mnie to nie problem, wręcz przeciwnie ;)
Zuza, polecam :)
Panno M, nie wydaje mi się, że jest to jakieś super skomplikowane ciasto i myślę, że z pewnością możesz spróbować :)
*
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję wszystkim za komentarze!
Interesująca kombinacja składników… ale nie wiem,czy się odważę…może gdyby to nie było na słodko…ale za to Twój krupniczek jest na mojej liście ulubionych zupek (chociaż jeszcze nie zrobiłam z rzepą ;=(… )
Wsamraziku, skoro moj ‚trudny’ maz je zjadl i chwalil, to moze i Ty sie skusisz? ;)
I ciesze sie przeogromnie, ze krupnik posmakowal :)
Bardzo ciekawy przepis, koniecznie muszę wypróbować… awocado gości u nas w kuchni bardzo często ale przyznam się, że nigdy nic z nim nie piekłam.
Pozdrowienia z Londka! :)
Betsi, oniemiałam! Bardzo mi się podoba to połączenie i kolory jeszcze. Myślę, że smak też by mi przypadł do podniebienia :)
ściskam!
Twoje propozycje dań są nieziemskie! wiesz o tym no nie? :)
Beatko; U Ciebie zawsze świeże zaskakujące połączenia.
Słodkości wspaniałe.
A ja jeszcze dziękuję za notki o pasteryzacji…słoiczkowanie przede mną :)
pozdrawiam
M.
Beo, lumbago dalej trwa, ale bol mniejszy (w ogole mam problem chroniczny i jestem pod kontrola neurochirurga i w ciaglej rehabilitacji…ale ile mozna…)…co do umieszczenia bloga – nie przejmuj sie tym, ja tez dawno nie aktualizowalam listy blogow, zawsze jest cos do zrobienia i nie ma o czym gadac :))
Ale to ładne :) ZIelone wnętrze świetnie wygląda z czerwoną górą!
Beo – ale kusisz, hihhihihi…jednak po zjedzeniu na śniadanko kanapki z m.i. avocado, stwierdziłam, że lubię ten owoc bez przetwarzania (typu pieczenie), i może poczekam, aż mnie (może?) te słodkości skuszą w następnym roku… Ale oryginalne to jest, muszę przyznać.
Bea, fantastyczny przepis… musze przysnac ze pomimo u mnie rowniez awokado czesto na stole gosci, jescze z awokado nigdy nie pieklam… Tak wiec, kolejny z Twoich przepisow zostaje dodany do mojego zeszytu z przepisami :) Serdecznie pozdrawiam,
Joanna DC
Rety Bea, sliczne babeczki! Wiesz, ja ciagle nei moge sie odwazyc i sprobowac awokado w wersji slodkiej, tak jakos mam zakodowane smaki, jak ziemniaki to slone, awkado tez,a le moze kiedys jesli ktos mi poda…
Pozdrawiam Cie cieplo!
Łał, chyba nigdy bym nie powiedziała, że z awokado można zrobić słodkie ciasto, tym bardziej, że sam ten owoc nie bardzo przypadł mi do gustu. Ale nie powiem, spróbowałabym, bo wygląda naprawdę fantastycznie ;)
Bea, ilekroć Cie odwiedzam nie mogę się nadziwić. Masz niespożytą inwencję w łączeniu składników.
Przede wszystkim jednak te wizyty to dla mnie uczta dla oczu. Tak pięknie zestawiasz kolory, że przyznaję skręca mnie z zazdrości ;)
Zrobione! Zdjecia to sie nie umywają do Twoich, ale smak mam nadzieję podobny, no i wygląd ten sam ;-)) Pyszne ciekawe. najlepiej, że mój maż zapomniał o tych ciastkach i zjadl jedno nawet nie przeczuwajac, ze w środku było awokado,. Myślał, ze kolor zawdzięczają pistacjom, które przy nim mieliłam. :-)) Pycha, będe jeszcze kiedyś je robić. :-) Dziękuję. :-)
Pamiętam, kiedyś dawno, dawno temu pierwszą przygodę z awokado, nieudaną zresztą bardzo.
Wtedy jeszcze nie bardzo wiadomo było, co z tym zielonym czymś zrobić :)
Teraz już pomysłów więcej… i jeszcze taki Twój :) super!
choć pewnie jeszcze jakiś czas temu bym miała problemy z przekonaniem się do takich babeczek :)
Dziękuję wszystkim serdecznie za wizytę i komentarze !
*
Magdo, życzę więc, by bolało jak najmniej i jak najrzadziej ! :*
A lista już uaktualniona, choć pewnie i tak znów o czymś / o kimś zapomniałam… :/
Wsamraziku, ja ogólnie wszytko co możliwe wolę bez przetwarzania ;) Od czasu do czasu lubię jednak spróbować tych samych produktów w nieco innej wersji. I nie żałuję tych babeczek z awokado ;)
Joanno, witaj! Miło Cię znów widzieć :)
Basiu, ja nie lubię jednynie ‘przeinaczania’ pewnych składników, jednak jako że w wielu krajach spożywa się awokado na słodko, stwierdziłam więc, że pora spróbować ;)
Lu, nie wiem czy można tu mówić o inwencji, wszak pomysł niestety nie jest mój, a ‘czasopismowy’ ;) Miło mi jednak niezmiernie, gdy czytam Twoje słowa :)
Krokodylu, cieszę się przeogromnie! Nie sądziłam, że ktoś się jednak na to ‘dziwactwo’ skusi ;) Tym bardziej więc mi miło :)
Właśnie przed chwilą babeczki u Ciebie podziwiałam, są śliczne! No i najważniejsze, że smakowały :)
Amarantko, trafić na dobre awokado wcale nie jest łatwo niestety; moi ‘egzotyczni’ uczniowie bardzo nad tym ubolewają ;)
*
Pozdrawiam wszystkich serdecznie !
O tak Bea, z przeinaczaniem Cie rozumiem :) Jednak nadal slodkie awokado, czy pomidory na slodko np. to dla mnie odwazna sprawa :D
Jadlam ‚zupe’ truskwakowo-pomidorowa tego lata, pyyyszna byla!
Jak pięknie wyglądają! Awokado, pistacje i maliny – myslę,ze to wspaniale połączenie i chętnie bym spróbowała takiego cuda!:)
Pozdrawiam ciepło:)
Ślicznie wyglądają, podobają mi się niezmiernie Twoje foremki.Mam też wielką ochotkę ( nie od teraz) wykorzystać pistacje do wypieku.
Pozdrawiam serdecznie