Dziś, jak zwykle 1-go sierpnia (o czym wspominałam Wam rok temu), w dzień święta narodowego w Szwajcarii, zgodnie z panującą tu tradycją ;) obudził nas koncert orkiestry dętej ;)) I jak zwykle już o 6 rano rzecz jasna! :D Na szczęście tym razem nie zatrzymano się tuż pod naszym balkonem, dzięki czemu uniknęłam zawału serca, o który co roku przyprawia mnie odgłos trąbki wyrywający nas z głębokiego snu. Tak chyba wyglądają pobudki na obozach harcerskich (to tylko moje domysły, nigdy na takowym nie byłam ;) ). W niedzielę rano, w jedyny dzień w tygodniu kiedy mogę nie nastawiać budzika, średnio lubię tego typu ‘przyjemności’. Dobrze, że to tylko raz w roku ;)
Taka pobudka o świcie ma swoje dobre strony – dzięki temu bowiem mam czas poranną kawę, na prasę oraz na leniwe, niedzielne śniadanie. A na to dzisiejsze nie mogło rzecz jasna zabraknąć tradycyjnych bułeczek mlecznych z charakterystycznym nacięciem w kształcie krzyża i ze szwajcarskimi chorągiewkami :)
*
Tym razem upiekłam je na mleku kozim (alergii ciąg dalszy…), a masło zastąpiłam oliwą (przepis oryginalny znajduje się tu – klik ).
A do dzisiejszych bułeczek – prezentowany w poprzednim wpisie dżem brzoskwiniowo-morelowy z malinami, który kolorystycznie idealnie pasuje do szwajcarskiej flagi ;)
Do kawy zaś będzie ciasto z ‘narodowym’ owocem, czyli z morelami :) Tym razem w połączeniu z jeżynami i marcepanową kruszonką. W jednym z ostatnich numerów ‘Living’ Marthy Stewart zauroczyło mnie zdjęcie tarty z morelami i jeżynami właśnie, stwierdziłam więc, że wykorzystam ten pomysł i do mojego dzisiejszego ciasta. I okazało się, że te dwa owoce bardzo lubią swoje towarzystwo! A jako że morele lubią się również z kardamonem, to właśnie nim ‘doprawiłam’ ciasto. I do tego – marcepanowa kruszonka, by przełamać lekko kwaskowy posmak owoców (inspiracja kruszonką Bajaderki, z przepisu na tę tartę – klik).
Bazą przepisu jest najprostsze w przygotowaniu ciasto ucierane (część tłuszczu możemy też zastąpić np. 3-4 łyżkami kwaśnej śmietany czy gęstego jogurtu), które – za sprawą niewielkich tylko modyfikacji – świetnie smakuje z wszystkimi sezonowymi owocami. A marcepanowa kruszonka, która lekko ‘roztapia’ się na cieście, idealnie komponuje się ze smakiem moreli i jeżyn.
*
Ciasto z morelami, jeżynami i marcepanową kruszonką
na tortownicę o śr. 24 cm
kruszonka marcepanowa*
60 g marcepana
40 g mąki
30 g cukru (użyłam trzcinowego)
30 g masła
* do ciasta zużyłam mniej więcej 2/3 z tych proporcji
owoce
ok. 15 – 16 moreli
ok. 150 g – 180 g jeżyn
ciasto
150 g tłuszczu roślinnego lub miękkiego masła
150 g cukru
2 duże jajka (lub 3 mniejsze)
150 g mąki
szczypta soli
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 łyżeczki zmielonego kardamonu
otarta skórka z 1 cytryny
Marcepan zetrzeć na tarce (radzę wcześniej go schłodzić – można go włożyć na kilkanaście minut do zamrażalnika). Wszystkie składniki kruszonki wymieszać i posiekać, by utworzyły się ‘grudki’. Gotową kruszonkę przykryć folią i odstawić w chłodne miejsce.
Piekarnik nagrzać do 180°.
Owoce umyć i dokładnie osuszyć. Morele przepołowić, wypestkować i pokroić na ćwiartki.
Masło utrzeć (zmiksować) z cukrem do białości. Dalej miksując dodawać po jednym jajku, a gdy masa jest już jednolita dodać otartą skórkę z cytryny oraz – partiami – mąkę wymieszaną z solą, proszkiem i kardamonem. Ciasto przelać do natłuszczonej i delikatnie wysypanej mąką formy, ułożyć owoce i posypać marcepanową kruszonką. Piec ok. 45 min (lub do suchego patyczka).
*
Smacznego!
*
ciasto przed pieczeniem
*
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę miłej, słonecznej niedzieli :)
*
Piękne zdjęcia, Beo! Z resztą tak apetyczne ciasto i bułeczki, że nie ma się co dziwić.
A takie poranne pobudki… zdecydowanie nie dla mnie. Szkoda tylko, że mój organizm często się buntuje i pomimo późnych godzin zasypiania budzi mnie po ledwie kilku chwilach snu…
Pozdrawiam! :)
Przepiękne to ciasto Beatko! Cudownie sie prezentuje z tymi owocami, kolorystycznie i zapewne smakowo, bo takie ciasta po prostu zawsze sa przepyszne!:)
Co do buleczek, oczywiście o nich pamiętam i robiłam je:) Pamiętam,jakie były pyszne:)
Pozdrawiam ciepło i zyczę milej niedzieli:)
Piękne i apetyczne ciasto. A do tego jest w nim wszystko co kocham, z morelami i marcepanem na czele. Bez wątpienia ląduje na liście „do zrobienia”, jedyne co, to dorwać jeżyny:)
A bułeczką z dżemem nie pogardzę również, uwielbiam patrzeć na Twoje pomysłowe przetwory. Mam w planach morelkowo-brzoskwiniowe i kilka słoików z pewnością wypełni konfitura morelowa z kardamonem z Twojego przepisu:)
Pozdrawiam ciepło!
Ale pyszności podajesz … mniam :)
Beatko,
Pieknie wyglada to ciasto, szczegolnie w tortownicy, niemalze jak obraz:) Musi byc pyszne!
Pozdrawiam cieplo!
za każdym razem, jak tu wchodzę, to same pyszności, a te dzisiejsze ciasto- niby tak proste składniki i sposób przygotowania, a jednocześnie jest tak wykwintne i sama jego nazwa, aż zachęca do wypróbowania. Pycha!!
Tego typu pobutka, trabka , albo jak pieje kogut, czy gra muzyka (szczegulnie poczatek `lata z radiem`)to dla mnie sama przyjemnosc- lubie wczesnie wstawac. Natopmiast dzwiek wiertarki o 6.30, albo odkurzacza u sasiadow o 6.00, to tragedia nie do wytrzymania.
1 sierpnia to w Wa-wie tez swieto , ale nieco inne ;) z tej okazji zrobilam ulubione ciasto rodzinne – pianka z owocami :) Twoje ciasto jest pieknosciowe a konfitura mmmm… napewno cudowna w smaku, polaczenie malin i moreli cud w gebie.
sciskam An
udanego świętowania! :) widząc te pyszności aż chce się przenieść do Szwajcarii albo przynajmniej bliżej ciebie, Beo ;)))
i ja bułeczki pamiętam, mam je na blogu, jako drugie więc na pudle w prezentacji były (;
a ciasto przepiękne, ślicznie się komponują morele i czernice, rok temu robiłam ciasto jogurtowe z tymże połączeniem – boskie (:
Bułeczki urocze a ciasto wygląda smakowicie – szukam moreli i jeżyn :)
jak pysznie! zarówno bułeczki, jak i ciasto wyglądają na obłędnie pyszne!
Po tak intensywnym dniu może przynajmniej położysz się wcześniej, no chyba że zmierzchu też będą trąbili? :)
Piękna tarta!
Zay, ja lubię wprawdzie wstawać rano, ale nie o 6 i nie w niedzielę ;)
No właśnie Majano, i kolorystycznie i smakowo te owoce świetnie do siebie pasują; ciasto po raz pierwszy zrobiłam tydzień temu i od tego czasu nawet ‘na surowo’ jem morele właśnie razem z jeżynami :)
Korniku, mam nadzieję, że morele z kardamonem i Tobie posmakują :)
Anytsujx, Ciastello, Grażyno, Paulo – dziękuję serdecznie !
Patrycjo, kolory ciasta zdecydowanie lepiej są widoczne przed upieczeniem kruszonki, a smak tego połączenia – przynajmniej dla mnie – naprawdę udany :)
An, ja zdecydowanie wolę odgłosy ćwierkających ptaszków niż takie trąbienie prawie że prosto do ucha ;)
Masz rację, wiem że w Warszawie też dziś święto…
Zwegowani, na szczęście wystarczy upiec ciasto lub bułeczki u siebie w domu, nie trzeba się za każdym razem przeprowadzać ;)
W takim razie wiesz Viri o czym mówię ;) Prawda, że pyszne ? :)
Pinkcake, wieczorem będą pokazy sztucznych ogni i petardy wszelakie ;)
jakie4 ciasto , jej ja takie lubię bardzo ,a twoje jeszcze śliczne na dokładkę jest
narobiłaś mi takiej ochoty na morele tymi swoimi przetworami, że dzisiaj poleciałam na rynek i kupiłam sobie, już połowę zjadłam, reszta czeka na jutrzejsze śniadanie, z kaszą jaglaną na mleku :)
Ciasto z pewnością pyszne! A zdjęcie obłędne! Chetnie wprosiłabym się na kawałeczek!
Jeśli polski patriotyzm też miałby kształt i smak takiej mlecznej bułeczki, to pewnie trochę by podreperowało jego nadszarpnięte imię. Ciasto z kruszonką wygląda pysznie i uświadomiło mi, że nie widziałam jeszcze nigdzie w tym roku jeżyn.
Powiem Ci Beo, że dla takich bułeczek i takiego ciacha mogłabym wstać nawet i o 5 rano.
marcepan…. yeyaaa świetne
Beatko, jak Ty to robisz, ze wszystkie slodkosci, ktore u Ciebie zobacze mam od razu ochote zjesc? Kolejne pyszne ciasto, ktore bedzie snilo mi sie po nocach :) I te buleczki…wciaz brakuje mi czasu na te wszystkie wypieki. I drugiego zoladka rowniez :)
i taka ciekawostka- odnośnie odgłosów porannych, wczoraj przeczytałam na jednych z forum, że ludzie chcą pozbyc się drzewa, które jest duże, stoi przed ich blokiem i gniazduje w nim wielka ilość ptaków. Ptaki te już o 5 rano ogromnie ćwierkaja i nie dają im spać. Mieszkańcy chcą ściąć drzewa, administracja nie widzi ku temu podstaw i wojna na dobre rozgorzała na przeciwników i zwolenników :)
Sciskam An
Beatko, ale się ubawiłam czytając wstęp o orkiestrze dętej i Twoim niedoszłym (na szczęście!) zawale serca. :D Pamiętam, jak w zeszłym roku opowiadałaś mi o identycznym wydarzeniu. :D No doprawdy! Czy wszyscy Szwajcarzy są takimi porannymi ptaszkami, czy tylko ci, co w trąby dmuchają? :D
Beatko, co do ciasta, to wolę się nie wypowiadać, bo zwyczajnie zazdrość mnie zżera na te piękne i bardzo apetyczne zdjęcia. :) Ja się domyślam ,że ciacho było po prostu extra! :)
Przesyłam moc buziaków! :****
Gdyby nie to że ciasto ucierane to jedno z niewielu których się raczej nie dotykam (zakalec prawie murowany) to bym już planowała kiedy je zrobię :) Ale połączenie jeżyn i moreli wykorzystam na pewno, o ile tylko spotkają się w tym samym czasie na bazarku :)
Świetna ta szwajcarska serwetka na pierwszym zdjęciu :)
Pozdrawiam ciepło :)))
Margot, Aniu, dziękuję serdecznie!
Aga, cieszę się, że i Ciebie morelami ‘zaraziłam’ ;)
KaroLino, pewnie masz rację co do tej bułeczki ;) A jeżyn u nas na szczęście dostatek, korzystam więc z farmowo-targowych dobroci póki sezon trwa.
Kabamaiga, ja zdecydowanie nie ;))
Zuza, witaj :) I ja kocham marcepan nad życie! Choć bardziej jako dodatek do wypieków niż w czekoladkach na przykład…
Majko, ja zostawiam wszystkiego po kawałku dla nas, a resztę ‘rozdaję’; dzięki temu mogę przeżyć bez zapasowego żołądka ;)
An, nie wyobrażam sobie ścinania drzew przed blokiem z powodu ptasich treli :/ Choć przyznaję, że kiedy o świcie kruki tudzież wrony dają czasami swój ‘koncert’, to może byłabym w stanie zmienić jednak zdanie na ten temat ;))
Małgosiu, wszak kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje ;)
A Ciebie niech zazdrość nie zżera, bo takie banalne ciasto w kilka minut możesz mieć również u siebie, to raz; a dwa – sama nam zawsze proponujesz równie kuszące wypieki :)
Moniko, u mnie zakalce pojawiają się co jakiś czas w ciastach z dodatkiem jogurtu, maślanki itp., rozumiem więc Twoją niechęć niestety… A połączenie jeżyn i moreli polecam Ci serdecznie, dla mnie to wielce udany mariaż :)
Miło mi też, że serwetka Ci się spodobała :) Kupiłam ją właśnie z myślą o jakimś tego typu ‘tradycyjnym’ zdjęciu; jest na niej prawie wszystko, z czego Szwajcaria słynie ;))
Pozdrawiam wszystkich serdecznie !
Niezwykle apetyczna bułeczka. Z domowym drzemikiem musi smakować wyśmienicie.
Pozdrawiam.
Wsiadam na rower i pędzę nazrywac dojrzałych jeżyn. W dolinie Mincio jest ich całe zagłębie. Jeżyny to kolejna pokusa tego lata! Ciasto, które proponujesz Beo na pewno upiekę. Mój mąż zajadał się niedawno przygotowaną przeze mnie tartą z czereśniami i kruszonką pistacjową. Jeszcze nie zdążyłam pochwalic się ciastem na blogu! Ale zapraszam do siebie na konkurs,będzie nagroda dla zwycięzcy.Pozdrawiam. Bożena
pamiętam orkiestrę z zeszłego roku…:)
nie wiem jak Ty to robisz ale to wszystko jest tak apetyczne że wchłonęłabym razem z formą…
z wpisu na wpis coraz apetyczniej :)
Przepiekne zdjecia i pysznie wygladajace przepisy. Az chce sie probowac :) Bardzo sie ciesze, ze trafilam na ten blog. Kolezanka mi polecila :)
niesamowicie piekne i apetyczne ciacho:)
Dziękuję Dziewczyny ! :)
*
Bozeno, cieszę się, że tarta smakowała :)
Trinity, Aga, witam i serdecznie dziękuję za wizytę i komentarz :)
*
Pozdrawiam serdecznie !
Bea, jak ja żałuję, że dopiero teraz tutaj trafiłam na Twoją stronkę. Na prawdę jest wyjątkowa. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak brać się do roboty i także próbować zrobić takie smakołyki jak Twoje:)
Może w końcu uda mi się zrobić tartę. Jak do tej pory niestety, ale zawsze miałam zakalec;-)
Pozdrawiam serdecznie:)
Gula, witaj !
U mnie niestety też często gościł zakalec w cieście na tartę; dlatego teraz spód najpierw podpiekam, studzę całkowicie, nakładam masę i piekę na początku nie na środkowym poziomie, tylko na tym niższym, by spód był naprawdę dobrze upieczony. A potem podnoszę blachę wyżej, by góra też odpowiednio się zrumieniła.
Trzymam kciuki za Twoje wypieki i czekam na ewentualną relację z poczynań ;)
Pozdrawiam !
Pingback: Morele, jeżyny i lipcowe przetwory « Bea w Kuchni
Pingback: Już za chwilę! :) « Bea w Kuchni
To ciasto chodziło za mną już od dawna … W końcu nadszedł ten dzień … wygrzebałam z zamrażarki morele i jeżyny uzbierane w zeszłym roku i zabrałam się do pracy. Marcepanu niestety nie miałam, ale jak to mąż powiedział … dawno tak dobrego ciasta nie zrobiłaś :) Ciasto jest doskonałe – odrobina lata zimą od razu nastraja pozytywnie … Za jednym zamachem zjedliśmy pół dużej tortownicy :) jutro będziemy się delektować tym co zostało, bo niestety moreli już więcej nie mam. Ewentualnie pokuszę się o zrobienie jeżynowej wersji :)
Pingback: Czerwona porzeczka, gościnnie | Bea w Kuchni
Pingback: ‚Pierwszosierpniowy’ koktajl morelowy | Bea w Kuchni