dynia Butternut
*
… czyli dyniowego szaleństwa ciąg dalszy ;)
Ostatnio pisałam Wam o daniach z dyniowym puree, dziś będzie o wykorzystaniu dyni pieczonej (o dyni pieczonej wspominałam również rok temu – klik). Dynia bowiem świetnie się do tego typu preparacji nadaje, szczególnie jeśli wybierzecie taką o dosyć zwartym, a nie wodnistym miąższu (np. Butternut czy Hokkaido świetnie się tutaj nadadzą, ale już muszkatołowa z Prowansji czy Lunga raczej mniej, ich miąższ jest bowiem dosyć ‘wodnisty’).
Pierwsze danie to pomysł na szybką przekąskę czy przystawkę. Użyłam do niej dyni Butternut, gdyż jej kształt świetnie nadaje się do pokrojenia w idealne plastry. Poza tym jest to bardzo łatwa w obróbce i przyjemna w smaku dynia, warto więc się w nią zaopatrzyć (pomimo moich prawie 50 sztuk dyni w domu, i tak co tydzień-dwa dokupuję jednego Butternuta ;) ). I jest to właściwie bardziej pomysł niż przepis (wybaczcie więc proszę brak dokładnych proporcji…), wszystko bowiem zależy od tego, czy ma to być tylko lekka przystawka czy jednak osobne małe danie.
Drugi przepis natomiast – tarta z dynią i pesto – pochodzi z niedawno zakupionej książki, której autorką jest Clea. Spodobał mi się ogólny pomysł, choć – jak to zwykle u mnie bywa ;) – dokonałam niewielkich zmian; przede wszystkim – zamiast tradycyjnego pesto użyłam domowego pesto z rukoli (takie jak tutaj– klik), zmieniłam nieco proporcje, dodałam odrobinę startego pecorino i garść uprażonych orzeszków piniowych. Nieskromnie przyznam, że po modyfikacji całość okazała się niezwykle pyszna, a pesto z rukoli lekko ‘podkręciło’ smak dyni. Następnym razem może dodam nawet trochę więcej pecorino? ;)
*
Przekąska z dyni Butternut i gorgonzoli
1 mała dynia Butternut
gorgonzola
rukola
orzechy włoskie i pestki dyni
oliwa
sól, pieprz
vinaigrette
1 cytryna (skórka + 2 łyżki soku)
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka oleju z pestek dyni
¾ łyżki octu balsamicznego
1 łyżka miodu
sól, pieprz
Piekarnik rozgrzać do 180°.
Połówki orzechów oraz pestki dyni zrumienić na suchej patelni.
Składniki sosu dokładnie wymieszać. Rukolę umyć i osuszyć (polecam użycie ‘wirówki’ do sałat).
Dynię obrać i pokroić na plastry (ok. 1,5 - 2 cm grubości), ułożyć je na blasze wyłożonej papierem, każdy plaster lekko posmarować oliwą, posolić i piec ok. 15-18 minut. Gdy dynia zaczyna już być miękka – na każdy plaster nałożyć nieco gorgonzoli i zapiec jeszcze kilka minut, aż ser się roztopi.
Rukolę wymieszać z sosem (zostawić go odrobinę do ‘dekoracji’), ułożyć na talerzach, następnie nałożyć plastry dyni, posypać je zrumienionymi orzechami i pestkami dyni i skropić jeszcze odrobiną sosu. Konsumować natychmiast :)
*
* * *
*
Tarta z dynią i rukolowym pesto
na formę o średnicy 22-24 cm
1 płat ciasta francuskiego lub kruchego
1 niezbyt duża dynia Hokkaido (ok. 600-700 g)
(lub inna dynia o ‘suchym’ miaższu)
garść orzeszków piniowych
50 g startego pecorino + 2-3 łyżki do posypania
180 g kremowego koziego serka
120 ml śmietany (użyłam takiej o zawartości 35% tłuszczu)
1 jajko
1 roztarty ząbek czosnku (można pominąć)
2-3 łyżki pesto z rukoli – klik (lub tradycyjnego)
sól, pieprz do smaku
Piekarnik rozgrzać do 180°.
Dynię przekroić na pół, wydrążyć, pokroić na plastry (mniej więcej 1,5 cm grubości), ułożyć je na blasze wyłożonej papierem i piec ok. 15 – 20 minut (dynia ma być już miękka, jednak nie rozpadająca się, jeszcze lekko ‘al dente’).
Orzeszki piniowe zrumienić na na suchej patelni.
Wszystkie pozostałe składniki na farsz starannie wymieszać.
Formę wyłożyć papierem do pieczenia lub natłuścić i nakłuć widelcem. Ułożyć plastry dyni (kilka możemy pozostawić do ułożenia na samym wierzchu), zalać je masą serowo-jajeczną, posypać resztą pecorino i orzeszkami piniowymi i piec ok. 40 minut w 180°.
*
tarta przed pieczeniem
*
Inspiracja przepisem na tartę z dynią i pesto z tej oto książki : Clea ‘Variations Potimarron’
*
I znów zaśliniłam klawiaturę laptopa, ciekawe ile takich ekscesów on jeszcze wytrzyma. Przepisy zanotowane do wykorzystania. Pozdrawiam ;)
Wygląda wspaniale i te kolory…aktualnie miałabym ochotę na tarte :)
A oto moja propozycja na Festiwal Dyni http://lubie-ten-smak.blogspot.com/2010/10/drozdzowe-ciasto-dyniowe.html
Pozdrawiam :)
O mamo! 50 sztuk dyni w domu ?! Takich zapasów na halloween mogę tylko pozazdrościc ;-)
No takich typowo halloweenowych dyn to u mnie nie ma ;)
Bea no to masz więcej dyni ode mnie, a ja myślałam, że to ze mną nie jest do końca w porządku ;) Tarta cudna, a przekąska przypomina mi trochę składnikami wczorajszą sałatkę u Spencera.
U mnie dzisiaj Twój mus – jest boski http://stokolorowkuchni.blox.pl/2010/10/Aromatyczny-mus-pomaranczowo-dyniowy.html
No widzisz – to zdecydowanie ja mam jednak jakis problem ;))
Ciesze sie niezmiernie, ze mus Ci posmakowal! :)
Jejciu Beatko, jestem zachwycona!
Jak zawsze wspaniałości u Ciebie a tych dyń zazdroszczę:) Pozdrowienia ciepłe:*
ta przekąska mnie oszołomiła.
a tarta dobiła do końca.
mistrzyni, gotujesz obłędnie!
Bea dawno mnie tutaj nie było a tu same pyszności:)
Ja kiedys zaryzykowałam i zapytałam na rynku „A jaki to rodzaj dyni?”..
Sprzedawca: „Nie wiem.. no.. dynia!”.
Tak więc niestety „Na oko”trzeba brać:)
Widzę że przepisy dyniowe się rozkręcają. Ja też coś zrobięL(
Pozdrawiam!
Atrio, mnie tez dzis nie potrafiono potwierdzic w sklepie, czy to Marina di Chioggia; na szczescie na tyle znam dynie, ze sama sobie z nimi radze ;)
Mam nadzieje, ze uda Ci sie jeszcze cos dyniowego przygotowac! Ciekawa jestem bardzo, co wybierzesz :)
Beatko :) Pirknie, ciekawie i pysznie.
Przekąska wygląda super. Już w łóżku i głód mnie dopadł :))
pozdrawiam ciepło
M.
Pefekcja.
Twoja tarta i przekąska wyglądają rewelacyjnie !, poroszę kawałeczek :)
Pozdrawiam :)
a ten butternut to ma jakieś pestki ? bo jeśli tak to ustawiam się w kolejce ;)
bardzo podoba mi się taka dynia co jest prawie gotowa do jedzenia :) z gorgonzola musi być pysznie :)
50 dyn mówisz, daleko mi do Ciebie. gdybym ja zgromadziła taka ilość do konsumpcji to moje własne dzieci wystawiłyby mi walizki przed dom ;) i wcale się nie dziwie, ze samochód tego nie przeżył ;D
Ma :) Ale nie doczekasz sie na te z jego wnetrza, mozesz za to dostac takie ze sklepu ogrodniczego :)
(i potwierdzam – z gorgonzola to JEST pyszne! ;))
PS. Moze i masz racje z tym samochodem? ;)
No teraz to ja zaniemówiłam
1 Cudowności : )to ja najpierw poproszę taką dynie, bo jeszcze nie jadłam, a potem te przekąskę:) Pysznie wygląda i tarta, ale nie chciałabym byc posądzona o zachłanność, więc poproszę tylko kawałeczek :) Beo cudowne propozycje!
pozdrawiam!
Bea, śliczne… Gdyby tylko taką dynie dostać można było… Jest gdzie posiać… A Ty masz naprawdę tyle dyni w domu…??? Niesamowite…
Kupiłam na rynku dynię „jakąś” – zajrzę do Ciebie co to za dynia i niebawem tez coś zrobię, ale na festiwal już nie zdążę – czas…
Naprawde mam :) Ale na szczescie niektore sa naprawde niewielkich rozmiarow, dlatego zmiesci sie ich 50 ;)
A nasionka to nie problem, napisz jakie bys chciala.
PS. Jesli sie lekko spoznisz na Festiwal, to zaden problem ;)
Super ta tarta, chetnie skorzystam z przepisu jak mi tylko pozwoli na to czas:)
Alez pysznosci!!!! u mnie wlasnie jeszcze lezy pizmowa i czeka na przerobke,a ta przekaska wyglada super!!!! i do tego ta tarta ….tez robilam podobna,ale z roquefortem-tez byla pyszna,ale……tym rukolowym pesto mnie bardzo zaintrygowalas….musze sprobowac,jesli pozwolisz,to zapisuje obie pozycje do wykonania :)
Usciski :)
No wlasnie widzialam te Twoja tarte – bardzo mi sie podoba :)
Ajjj! Ale mi apetytu narobił ten post z samego rana :D Przepyszne rzeczy tu pokazujesz, na pewno skorzystam kiedyś z tych przepisów :D
Ajjj! Ale mi apetytu narobił ten post z samego rana :D Przepyszne rzeczy tu pokazujesz, na pewno skorzystam kiedyś z tych przepisów :D
Przepraszam za powtarzanie wpisu.
Nic nie szkodzi :)
Witaj na blogu Douma! :)
50 sztuk dyni! Kobiety, kiedy Ty to przejesz? W ogóle Butternut podoba mi się bardzo bo nie ma pestek w środku i właśnie tak prosto ją można pokroić do tarty. I sam przepis jest świetny! Muszę też dziś dodać dyniowy przepis;-)
Dynie spokojnie lezakuja sobie az do kwietnia-maja. Najpierw zjadam te, ktore lezakowac moga do 3-4 miesiecy, pozniej te 5-6 i tak dalej, az do ostatniego egzemplarza :)
Biorac pod uwage, ile przeroznych potraw mozna wyczarowac z dyni (i na slodko, i na slono), nawet jedzac dynie kilka razy w tygodniu – nie moga sie one nam znudzic :)
Na tę tartę to ja się piszę. Przemawia do mnie i szepcze: Zjedz mnie, zjedz mnie :)
U mnie niedyniowo tym razem, tylko relacja zdjęciowa z Chin :)
Pozdrawiam
uwielbiam Twoje dyniowe szaleństwo, wiesz?
smacznego :)
i już się częstuję :)
Ojoj! Ale uczta dziś u Ciebie! :-)
Prawdziwe dyniowe szaleństwo ! Piękne zdjęcia :)
Jak to jest – dynia ozdobna a jadalna. Pytam bo odmiana naokoło mnie jedna i koniec. Natomiast pojawily się dynie różne rózniste w Almie i podpisane są, iż to ozdobne dynie. Nie mam tam kogo spytać, czy moge je przetworzyć, a jeśli nie, to dlaczego.Może ktoś mi umie odpowiedzieć? :-)
odpowiem za gospodynie,
zajrzyj do komentarzy tutaj http://www.beawkuchni.com/2010/10/festiwal-dyni-2010.html, pod sam koniec
Leloop – bardzo dziękuję. Ta odpowiedź na temat ogonków, dla mnie, brzmi niesamowicie. Zaraz idę sprawdzić ogonki, bo oczywiście zaryzykowałam i kupiłam te dynie. :-) Pozdrawiam :-))
O, widze ze Leloop pomogla w czasie mojej nieobecnosci :))
Krokodylu, tak jak pisalysmy wlasnie w tamtym kometarzu – gdy sprobujesz takiej ozdobnej dyni to poczujesz, ze jest bardzo nieprzyjemnie gorzka, z pewnoscia wiec nie bedziesz miala ochoty jej skonsumowac; jesli natomiast smak jest ‚normalnie dyniowy’ to mozesz smialo ja spalaszowac ;)
A te zdjecia ogonkow moze faktycznie bede musiala wkleic… ;)
Ogonki moich dyń mówią, że nie będą smaczne. :-)
Hmmm…. Moze przeslij mi zdjecie na maila mimo wszystko? ;)
no no no, super pomysły. I jaka ładna dynia, co to za odmiana, ze tak ładnie pomarańczowa ?
Kasiu, pytasz o te dynie na gorze czy w tarcie? W tarcie jest Hokkaido, na gorze zas Butternut.
Dziekuje serdecznie za wizyte i komentarze! Witam tez wszystkich komentujacych po raz pierwszy na blogu :) Milo mi, ze i ja moge Was – choc tylko wirtualnie – poznac :)
Co do ilosci dyni, to – tak jak pisalam wyzej – po pierwsze niektore sa naprawde niewielkie, wiec spoczywaja sobie na polkach np. ;) a po drugie – wiekszosc z nich mozna bardzo dlugo przechowywac, wiec to naprawde zaden problem :) Bede Was nimi meczyc az do wiosny ;))
Pozdrawiam serdecznie!
O rany Bea… Aleś zapodała… Gdybyś była bliżej już byś miała gościa w drzwiach. :D
I przekąska, i tarta warte grzechu. Do ostatniego okruszka bym zjadła. :) A nawet więcej. :D
Buziaki! :*
Ja to najbardziej tych odmian wszelakich zazdroszcze. Kurcze festiwal trafil w straszny u mnie czas i na razie bardzo skromnie, deserowo.
Narzeczono, z tego co widze to i w PL zaczyna sie to zmieniac. A jak masz gdzie dynie wysiac, to nasionka Ci dostarcze :)
kurcze Bea , ja tak patrzę i zazdroszczę tych dyń i tych pomysłów dyniowych , hm chyba się do Ciebie za rok w sezonie dyniowym na urlop wybiorę:P
Beo, jestem pełna podziwu dla Twojej inwencji! a dyniowe propozycje bardzo ciekawe i zapewne pyszne…szkoda że ja nie mogę dołączyć w tym roku:( niestety sprawy zawodowe bardzo ograniczyły moją kulinarną działalność…produkuje tylko chleb i sprawdzone, szybkie dania obiadowe…przepraszam że nie opublikuję żadnego przepisu, a tak się szykowalam na ten festiwal…
Pozdrawiam i będę śledziła Wasze cuda dyniowe!
Kass, niestety doskonale rozumiem co znaczy brak czasu i nadmiar zajec :/
Trzymam kciuki, by jak najszybciej wszystko sie ‚uspokoilo’ ;)
chciałabym teraz u ciebie być ;)
Alez by bylo milo, gdyby wszyscy dynioholicy mogli sie spotkac razem na wspolnym posilku! Pozostaje nam jednak wirtualna uczta ;)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Bea, u mnie dzisiaj przepis na pieczone pierożki z nadzieniem serowo-dyniowym :) Zapraszam Cię serdecznie :)
zapomniałam o linku:
http://tworczula.blogspot.com/2010/10/dyniowa-przegryzka.html
Lula, swietne te pierozki! Juz sobie wydrukowalam :)
Moje festiwalowe wyczyny :)
http://chatkawogrodzie.blogspot.com/2010/10/zupa-z-dyni-z-dodatkiem-jabka.html#links
http://chatkawogrodzie.blogspot.com/2010/10/dynia-marynowana.html#links
bylo mi milo wziąc udzial w gotowaniu. Mam jeszcze kilka w zanadrzu przepisów, ale mialam sporo roboty i nei zdążyłam ze wszystkim. Zrobie je juz w wolnym czasie po festiwalu :) jeszcze raz było mi miło wziąć udzial
Pzodr An
An, dziekuje serdecznie za udzial w Festiwalu!
Ja tez niestety nie ze wszystkim zdazylam tak jak chcialam, ale to nic, wszak dyniami cieszyc sie bedziemy az do wiosny :)
Beo, a mogłabyś kiedyś pokazać nam na zdjeciach jak wydlądają różne odmiany dyń? Bo idę potem na targ, na straganie leży kilka różnych a ja nie wiem którą wybrać… Proszę proszę proszę…
Witaj MooMoo :)
Zdjecia roznych odmian zamiescilam tutaj :
http://www.beawkuchni.com/2010/10/festiwal-dyni-2010.html
http://www.beawkuchni.com/2009/10/festiwal-dyni-2009.html
Wiecej aktualnie nie posiadam ;)
Pozdrawiam serdecznie!
A ta przekąska – REWELACYJNA! Strasznie lubię to połączenie smaków. Ja wczoraj upiekłam dynię i zrobiłam z resztką ciecierzycy i lazura, b. dobra sałatka z tego wyszła, tylko rozechów mi brakowało (nie chciało mi się obierać…).
Rety, dynia i pinole, dynia z gorgonzola, istne szalenstwo bo inaczej sie tego nei da nazwac! Pozdrawaim Bea :-)
zrobiłam, wyszło pysznie i pięknie!:)
Magdo, ciesze sie ze smakowalo! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Beo, ta „zapiekanka” z dyni, gorgonzoli i orzechow jest rewelacyjna! Gorgonzole zastapilam serem roquefort – tez pasuje tu wysmienicie :)
No wlasnie Katasiu, ja tez zamiennie uzywam sera roquefort, ze wzgledu na moja nietolerancje ‚krowizny’; dynia i ser plesniowy wyjatkowo sie lubia, prawda? :)
Pozdrawiam!
Właśnie zjadłam dyniową przekąskę :) Po raz pierwszy kupiłam na targu dynię butternut, więc jak już wylądowała u mnie w kuchni to wyjścia nie było- musiałam zrobić ten przepis! Było pyszne, połączenie z gorgonzolą i orzechami bardzo przypadło mi do gustu, a piwo pszeniczne jakim popijałam ten pyszny obiadek tylko dopełniło mojej radości:) Zmieniłabym tylko jedną rzecz – następnym razem jak będę robiła ten przepis to pokroję dynię trochę cieniej. 2 cm to jednak trochę za grubo jak dla mnie, oczywiście smak samej dyni bardzo lubię, ale myślę, że przy cieńszych plasterkach proporcje smakowe bardziej by mi odpowiadały:)
Dzięki za przepis. Kolejny w kolejce jest ten na tartę. Dynia hokkaido już czeka w kuchni :-)
Magdo, masz calkowita racje! U mnie jest to najczesciej ok. 1,5 cm (tak jak w przepisie na tarte), choc grubosc plastrow moze tez byc uzalezniona uzyta odmiana – jesli jest taka, ktora latwiej sie ‚rozpada’, to plaster moze byc odrobine grubszy.
Ciesze sie, ze pomysl przypadl Ci do gustu i ze danie smakowalo. Zycze rownie udanej konsumpcji czekajacej na uzycie hokkaido :)
Pozdrawiam!
PS. Magdo, dopisalam zmiane do przepisu.
Wow, oto i mój mały wkład do Twojego genialnego bloga :) Pół godziny temu upiekła mi się tarta z pesto. Jeszcze nie spróbowałam, czekam na mojego mężczyznę aż wróci z pracy by móc celebrować pierwszy kawałek razem z nim – pachnie i wygląda bajecznie!:D
Magdo, i jakie wrazenia z konsumpcji tarty? ;)
Otóż nie wytrzymałam i spróbowałam jej jeszcze zanim mój Michał wrócił. Tarta bardzo smaczna, podoba mi się nuta pesto w masie serkowo-śmietanowo-jajecznej ;-) Ja jednak użyłam zwykłego pesto ze sklepowego słoika, na rukolowe jeszcze przyjdzie czas, obiecuję! A tymczasem w kuchni gotuje mi się curry z dynią i bakłażanem. Mam wrażenie, że za każdym razem jak piszę komentarz do jednego z Twoich przepisów to zwykle jestem w trakcie, bądź mam w planach zrobienie już kolejnego.. jeszcze raz dzięki za tyle inspiracji. Po dzisiejszej kolacji chyba dam jednak Michałowi odpocząć trochę od dyni ;)
Tym razem wypróbowałam również tartę, która zrobiła furorę u mnie w pracy, gdy przyniosłam ją ze sobą jako resztkowy lunch. Jest fantastyczna, a do tego obłędnie pachnie!