Wczoraj po raz pierwszy pomyślałam, że chyba już pora wyciągnąć cieplejszą kurtkę, a za niedługo pewnie i rękawiczki. Wieczory i poranki są już zdecydowanie coraz chłodniejsze, co oznacza, że ‘herbaciano-świeczkowy’ czas powoli się rozpoczyna ;)
*
*
Skoro jesień w pełni, to leśne wycieczki kończą się zbieraniem kolorowych liści i kłujących w palce kasztanów (również tych jadalnych), a wizyty na farmie to – rzecz jasna! ;) – kolejne dyniowe zakupy (ale o nich dopiero za tydzień…).
*
*
I jeszcze gruszki. Jędrne, soczyste, prawdziwie jesienne. Do pogryzania na surowo, do ciast, do przetworów.
*
*
Bardzo lubią się oczywiście z czerwonym winem i korzennymi przyprawami. Imbirem, kardamonem czy wanilią również nie pogardzą ;) I to właśnie z takimi dodatkami trafiły w tym roku do spiżarni. Inspiracją stały się (tak jak w przypadku śliwek i fig) przepisy Christine Ferber (sposób wykoniania jednak i proporcje nieco zmienione, szczególnie proporcje cukru w stosunku do owoców ;) ). Obydwie propozycje idealne nie tylko do porannego pieczywa, ale również np. do naleśników czy gofrów. Do tego typu przetworów dobrze jest użyć jak najbardziej aromatycznych gruszek – odmiana Williams np. świetnie się sprawdzi w tym przypadku.
*
Gruszki z wanilią i kardamonem
na ok. 400 – 450 ml dżemu
1 kg gruszek (waga po obraniu i pozbawieniu gniazd nasiennych)
ok. 180 g cukru (więcej jeśli lubicie słodsze dżemy)
1 laska wanilii
2-3 kapsułki kardamonu (lub ok. 1 łyżeczki zmielonego kardamonu)
sok z 1/2 cytryny
wersja I
Umyte, obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki pokroić w kostkę, polewając je sokiem z cytryny. Laskę wanilii przekroić i wyskrobać nożem ziarenka. Kapsułki kardamonu otworzyć i rozgnieść ziarenka w moździerzu. Przyprawy wymieszać z cukrem (dodać również przekrojoną laskę wanilii), zasypać owoce, przykryć i odstawić na noc.
Następnego dnia gruszki zagotować i mieszając smażyć do uzyskania odpowiedniej konsystencji (jeśli owoce puściły bardzo mało soku możemy ewentualnie dodać nieco wody do smażenia). Wyciągnąć laskę wanilii i gorący dżem przełożyć do czystych, wyparzonych (i osuszonych) lub wypieczonych w piekarniku słoików.
Jeśli chcemy dżem przechowywać dość długo, radzę go dodatkowo zapasteryzować – klik.
wersja II
Jeśli nie mamy czasu odstawiać owoców na noc, zaczynamy smażenie zaraz po przygotowaniu owoców dodając ok. 50 ml wody i – jak wyżej – smażymy do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
* * *
I druga propozycja – z imbirem i skórką cytrynową. Bardzo ciekawe, orzeźwiające połączenie. Idealne na jesienno-zimową rozgrzewkę ;)
*
Gruszki z imbirem i cytryną
na ok. 400 – 450 ml dżemu
1 kg gruszek (waga po obraniu i pozbawieniu gniazd nasiennych)
ok. 180 g cukru
ok. 1/2 – 3/4 łyżki świeżego, startego imbiru (lub ok. 3/4 łyżeczki imbiru w proszku)*
sok z 1/2 cytryny
otarta skórka z 1-2 cytryn
wersja I
Umyte, obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki pokroić w kostkę, polewając je sokiem z cytryny. Cukier wymieszać z otartą skórką i imbirem, zasypać owoce, przykryć i odstawić na noc.
Następnego dnia gruszki zagotować i mieszając smażyć do uzyskania odpowiedniej konsystencji (jeśli owoce puściły bardzo mało soku możemy ewentualnie dodać nieco wody). Gorący dżem przełożyć do czystych, wyparzonych (i osuszonych) lub wypieczonych w piekarniku słoików.
Jeśli chcemy dżem przechowywać dość długo, radzę go dodatkowo zapasteryzować.
wersja II – jak wyżej
*
*zamiast świeżego imbiru można też użyć ok. 30g imbiru kandyzowanego, jeśli takowy lubicie
*
*
* * *
A na dzisiejszy Dzień Chleba w planach mam ten oto jesienny chleb (który proponowałam Wam rok temu), tym razem jednak w testowej wersji z dynią zamiast cukinii. Mam nadzieję, że będzie równie smaczny :)
*
Pozdrawiam serdecznie ! I życzę wszystkim miłego weekendu :)
*
Beatko,jak wchodzę do Ciebie to czuję tę atmosferę, wspaniałą, ciepłą, cudownie otulającą.
No tak czuję po prostu.
Przetwory jak zawsze wspaniałe, chciałabym skosztować wszystkiego po troszku. Pięknie musi pachnieć taki dżemik gruszkowy, mmmm…
Pozdrowienia ślę:)
Majana
Witam.jak długo gotowałyscie gruszki?
Piekne zdjęcia, jesienne kolory. Mam ochotę na gruszki,zaraz zapisze na liście zakupów ;)
Kocham gruszki chyba najbardziej ze wszystkich owoców. obydwa przepisy zapisuje, bo mam nadzieję, że jeszcze tej jesieni uda mi się zrobić. Przepiękne zdjęcia.
P.S. Czy nieśmiało mogę zamówić jakiś przepis z kasztanami? Widuje je jesienią w sklepach, ale się ich strasznie boję!
Kasiu, chetnie, aczkolwiek nie wiem, czy zdaze jeszcze w pazdzierniku… Ale moge Ci cos wyslac na maila w razie czego :)
Chętnie! :-) Jeśli tylko znajdziesz chwilę, to będę baaardzo wdzięczna!
Nie ma sprawy :)
Z wanilią i kardamonem te gruszki muszą smakować niebiańsko.
Ciekawy jestem bardzo czy wiesz jak się robi taki kandyzowany imbir.
pozdrawiam
Wysle przepis jutro na maila.
w zeszłym roku odkryłam smak kandyzowanego imbiru w przetworach i teaz się w nim nieograniczam. Najbardziej smakują mi w konfiturach lub żelach z jabłek, pigwy, pomarańczy, śliwek i dyni :) Również ogromnie polecam :) a przede wszytskim polecam eksperymenty
Pozdr Aa
O tak! W ciastach / deserach tez bardzo lubie jego dodatek :)
Rzadko robię rzeczy, które prezentujesz, ale i tak lubię tu zaglądać – ze względu na piękne, nieprzestylizowane zdjecia, wiele ciekawostek, brak pretensjonalnych tekstów i w ogóle fajny klimat tu :)
Pozdrawiam!
Milo mi niezmiernie :))
Beo, przepiękne zdjęcia!!!
A gruszki z kardamonem muszę zrobić.Pozwolisz?
Chlebek też pyszny!
Pozdrawiam.
:-O
Zdjęcia..zapierające dech..prześliczne.. Jak zwykle zresztą;)
A dżemiki? Świetne. Uwielbiam połączenie gruszki z wanilią, więc i z dodatkiem kardamonu muszę skosztować.. Skąd Ty czerpiesz pomysły na te wszystkie świetne zestawienia smaków???
Podziwiam..
Spencerze, tak jak pisalam w tekscie – tym razem inspiracja jest kopalnia konfiturowych pomyslow : Christine Ferber z Alzacji :)
ach Bea, nawet nie wiesz jak ja uwielbiam twoje przetwory , jeśli piszesz ,że są świetne to ja bardzo chce je też mieć
p.s dziś mi zjedli cały zapas(no nie był duży tylko dwa słoiki)dżemu poezji, najlepszego jaki zna ten świat czyli śliwkowo-figowy , ten twój oczywiście przepis
Margot, ciesze sie niezmiernie, ze i na Waszym stole ten dzem zagoscil :)
Akurat udało mi się dokupić 6 małych słoików na dżemy i miałam robić chutney z jabłek, ale ten gruszkowy dżem z wanilią i kardamonem strasznie kusi, oj, kusi :)
Zdjęcia obłędnie piękne – to niby u Ciebie normalne, ale tak mi się podobają, że muszę to napisać – bardzo mi się podobają :)
pozdrawiam :)
Bardzo mi milo, ze moje fotograficzne eksperymenty sie podobaja :) I ze proponowane receptury znajduja milosnikow ;)
A do dzemow z gruszek mozna tez dodac zrumienione na suchej patelni orzechy, mniam :)
a i zapomniałam dopisać ,że bardzo jestem tego twojego chleba , bo pamiętam ten z cukinia , rewelacja to była
Byl pyszny! Tylko ze zdjeciami nie bardzo mi sie udalo… Ale to nic, bedzie powtorka, juz niebawem :)
Pięknie szklista ta 1sza konfitura. Podziwiam Cię za różnorodność (choć smaki przetworów nie do końca moje :)
Ptasiu, też myślałam na początku, że nie moje, okazało się jednak, że baaardzo się myliłam ;)
Beatko pięknie pokazujesz jesień przez swoje okienko.
Wspaniałości na stole, artystyczne zdjęcia, spokój i ciepło w słowach, barwach, świetle.
Wiele serdeczności
M.
Oj Moniko… do artystycznych zdjec to jeszcze wiele mi brakuje niestety, ale i tak to co robie sprawia mi wielka przyjemnosc, a to przeciez najwazniejsze :)
Moj byly ‚nauczyciel’ akwareli ucieszyl sie, ze znalazlam antidotum na moje porzucone lekcje malarstwa ;)
(a wszystko dlatego, ze bardzo nie lubie widziec, ze robie cos naprawde zle… i ze baaardzo brakuje mi talentu i zdolnosci manualnych :/ )
Ostatnio rozsmakowałam się w kardamonie ;) na ogrodowej gruszy w tym roku tylko jedenaście owoców, więc z nich raczej dżemu nie będzie. A kandyzowany imbir uwielbiam!
Jesiennie pozdrawiam :)
Bea a wiesz, że ja dzisiaj jadłam tort czekoladowy z gruszkami Williams – był boski, jak zawsze zresztą. U nas już po kasztanach, kurtka cieplejsza wyciągnięta, kozaki chyba wyciągnę już jutro :( . Szkoda, że dostałam od męża zakaz robienia dalszych przetworów w tym roku, bo te gruszkowe bardzo do mnie przemawiają. A dynie – czekają (p.s. nie mogę się jeszcze zdecydować na te ziarenka)
Nie no, ja o kozakach jeszcze nie mysle! Ale kurtka powoli sie chyba jednak przyda.
Co do ziarenek – nie przejmuj sie! Masz czas do wiosny ;)
Połączenie gruszki z imbirem wypróbowane i zdecydowanie warte uwagi; to z wanilią i kardamonem niezmiernie mnie intryguje. Chętnie bym widziała pełne jego słoiczki w mojej spiżarni.
Pozdrawiam! :)
Bea, ależ u Ciebie pięknie, jesiennie na stole. Aż trudno oczy oderwać. :)
Widzę, że Ty dalej w przetworowym szale. :) Jak zawsze wszystko prezentuje się wielce apetycznie. Aromaty sobie wyobrażam… :) Pachnie… jesiennie. :)
Niedzielne buziaki! :**
Herbaciano-świeczkowy czas… Też tak nazywam jesień i zimę! Na Twoim blogu mogę bezkarnie „zajadać się” wszystkimi prezentowanymi pysznościami. Sycę nimi oko i wyobraźnię.
Jeśli powtarzam się, to wybacz proszę… Tak wyjątkowe blogi kulinarne, jak Twój kojarzą mi się z dwiema uroczymi książkami Sharon Owens: „Herbaciarnia pod morwami” i „Tawerna przy Klonowej”.
Wciąż na różnych blogach je przywołuję… zwłaszcza jesienią.
Nie, nie powtarzasz sie :) Wlasnie sobie sprawdzilam tytuly tych ksiazek, ale chyba niestety nie zostaly jeszcze przetlumaczone na francuski :/ Zapisuje jednak i bede ich wyczekiwac, skoro TY mi je polecasz :)
Beatko jak zwykle robisz prześliczne zdjęcia, które aż przełykam oczami, są fantastyczne …
A przetwory wyglądają mega apetycznie, przyznam się, że z gruszek w tym roku nie robiłam, chętnie skorzystam z Twojego przepisu …
Pozdrawiam również bardzo ciepło :)
Mam nadzieje, ze i Tobie posmakuja! :)
Droga Beo, czy masz jakas odmiane gruszek, ktora polecasz na konfitury ?
Niektore gruszki szybko ciemnieja, kiedy sie je obierze i odstawi. Czy to ma tak byc czy tez masz jakas specjalna odmiane? Dzisiaj pani na targu polecala mi gruszki bardzo winne, tak je zachwalala, ale sie nie skusilam, a bede musiala, bo sliwej juz niet, a jakies dobre konfitury dalej trzeba robic ;))
Ja najczesciej uzywam Williams, ale wazne by gruszka byla soczysta i aromatyczna (warto zapytac na targu, ktora z ‚ichniejszych’ odmian bedzie najlepsza). Robilam tez juz dzemy z gruszek Conférence, Curé i z Commice. Jesli sa dobrze dojrzale, to i dzem z pewnoscia sie uda :)
PS. Jak wspomnialam wyzej – mozesz tez dodac zrumienione na sucej patelni orzechy…
Pierwsza partia byla z gruszkami Durondeau, a druga z Doyenné. Mam wrazenie, ze wczesniej nie docenialam gruszek ;)
Bea, znowu wspaniałe „pachnące” przepisy, cudowne zdjęcia!
Nigdy do tej pory nie robiłam przetworów z gruszek, w ogóle mało przetworów robiłam… Teraz „muszę”, bo niestety nie da się kupić dżemów/powideł bez cukru. Dzięki Twojej metodzie pasteryzacji, zrobiłam już jabłka i gruszki bez cukru. Jutro zabiorę się za gruszki z imbirem i cytryną :) Pzdr gorąco Ps. Bardzo dziękuję za Twoje miłe komentarze! Pochwały od Mistrzyni są szczególnie cenne:)
No wlasnie Aniu, dlatego w sumie i ja sama zaczelam robic przetwory. Choc na szczescie w sklepach ze zdrowa zywnoscia mozna kupic przetwory bez cukru. Ale ja i tak lubie te moje ;)
Aniu… nie zasluguje na takie pochwaly! Choc oczywiscie serdecznie dziekuje za slowa uznania :*
Jeśli TY nie zasługujesz… to kto zasługuje?! ;) To jak gotujesz, jak o tym piszesz, jak to potrafisz pokazać to absolutne Mistrzostwo! Ja sobie pozwalam podglądać i będę się uczyła:)
Bywałam u Ciebie wiele, wiele razy jeszcze w dobie „przedblogowej” i zawsze baaardzo mi się podobało! Gratuluję i pozdrawiam
Bossszzz… Aniu, rumienie sie niesamowicie! To bardzo mile, ze ktos docenia i lubi to, co robimy. Milo mi niezmiernie :)
I sympatyczne jest to, ze przeciez tak wlasciwie to wszyscy sie od siebie uczymy i wzajemnie inspirujemy. I to jest bardzo pozytywna strona internetu, prawda? :)
Pozdrawiam serdecznie!
Bea , a kiedy go pokażesz ?chleb?Bo jestem strasznie ciekawa :P
p.s pozwoliłam sobie wstawić twój przepis na dżem rewelację i u siebie :)
Gdy zrobie nowe zdjecia ;))
Dziekuje wszystkim serdecznie za wizyte i komentarze! Mam nadzieje, ze prezentowane dzis receptury i Wam posmakuja :)
Pozdrawiam!
Beo zdjęcia są jak zwykle cudowne!!!
Bardzo mi się spodobał pomysł na połączenie gruszek z imbirem! Ja chyba jeszcze nie robiłam z gruszek przetworów, aż się sama zdziwiłam. A imbir uwielbiam w każdej postaci :) U mnie właściwie nie ma szans na zdobycie kandyzowanego, mam schowaną paczuszkę od przyjaciółki z Francji, ale ostatnio odkryłam, że mój synek po cichu wyjada :D Czy ja mogłabym nieśmiało poprosić o przepis na kandyzowany imbir? Podczytałam, że masz taki :))) Ja próbowałam sama taki zrobić, ale nie bardzo mi wyszło… co prawda raczej głównie zależało mi na syropie imbirowym i ten nawet udało mi się uzyskać, ale sam imbir wyszedł bardzo nieciekawy… No, do ciasta po pokrojeniu się nadawał, ale do pokazywania niekoniecznie. A syrop posłużył mi do polania miniserniczków na przyjęciu komunijnym mojego młodszego. Goście najpierw z rezerwą, a potem wyjadali łyżeczkami :)))
Jeszcze się radośnie pochwalę, że wczoraj dostałam w prezencie zakwas żytni od przyjaciela i w tym tygodniu robię pierwszą próbę!
Gorąco pozdrawiam i życzę jeszcze trochę pięknych i ciepłych, jesiennych dni :)
Przecudne fotki!!!! ja juz ze 2 tygodnie temu rozpoczelam jesienno-swieczkowy okres,ktory notabene strasznie wlasnie lubie,a dzis wyciagam szaliki i rekawiczki tudziez cieple kurtki….no,coz ten piekny okres jesienno-swieczkowo-dyniowy laczy sie nieodmiennie z cieplym ubieraniem sie,ktorego nie znosze,ale rady innej nie ma….
Te gruszki imbirowe fantastycznie sie zapowiadaja…… i apetycznie wygladaja…
Pozdrawiam cieplutko :)
bea, Jakie cudowne zdjęcia! :)
Aż mi zapachniały te wspaniałości! :)
Poczęstuję się gruszką, jeśli pozwolisz :))
O ja nie mogę kolejne pyszności zamknięte w słoiczkach :) Beo, czy mnie się wydaje, czy w tym roku szalejesz z przetworami ?;) No jedno jest pewne w tym roku najwięcej ich wstawiłaś na bloga:) NO ja mam takie odczucie :) Uwielbiam Twoje przetwory!
Pozdrawiam!
O jakie pyszności gruszkowe. Mój mąż jest wielkim wielbicielem gruszek!Z pewnością wypróbuję gruszki z imbirem – jak uda mi się kupić fajne gruszki. Nasze zniknęły w szpaczych brzuszkach w ciągu jednego poranka :(
Pozdrawiam serdecznie
Beatko, piękna jesień u Ciebie! taka złota, swojska i ten cudowny gruszkowy klimat!
Gruszki z imbirem i cytryną zrobię na pewno! cudowne będą do naleśników :)))
a skoro już odkryłam Pierr’a Herme (dzięki Tobie :D) to jego naleśniki nie mają sobie równych, nie robię już żadnych innych :D
pozdrawiam serdecznie!
Och jak dawno mnie u Ciebie nie było a tu same wspaniałości :-)
Wspaniała ta gruszkowa konfitura.
Wysłałam Ci maila dotyczącego pigwy, ale przez przypadek wysłałam go na tego maila z Twojej strony i nie wiem czy dotarł do Ciebie. Pozdrawiam :)
Odpisane ;)
Czy ten kardamon powowduje ze gruszki są ostre?pozdrawiam
Ja osobiscie nie uwazam, ze kardamon jest ostry, ale jesli obawiasz sie jego smaku, to radze na poczatek dodac go nieco mniej.
Pozdrawiam!
Bea, zrobiłam te gruszki z cytryną i imbirem. Wykorzystałam gruszki „Konferencje”. Nie dodałam ani grama cukru, a i tak wyszły baaardzo słodkie. Są PRZEPYSZNE!!! Nie wiem tylko czy uda mi się je zachować dla M., bo… córki już próbowały i też są zachwycone:) Pewnie czeka mnie kolejna „wycieczka” na targ, po następną partię owoców ;)
Gruszki to moje jedne z ulubionych owoców, więc wszystko co gruszkowe jest pyszne i do mnie bardzo pozytywnie przemawia.
Kilka dni temu po raz pierwszy jadłam świeżo upieczone kasztany – bardzo fajna i smaczna przekąska podczas spacerów po uliczkach Stambułu – tam co kawałek stoi wózek z kasztanami.
Kuchareczko, Kawo, Shinju – dziękuję serdecznie !
Niedzielko, ja zawsze myślałam, że gruszkowych dżemów nie lubię, okazuje się jednak że lubię, ale nie takie ze sklepu ;)
Przepis na imbir chętnie Ci prześlę, tylko poproszę o trochę cierpliwości, bo ostatnio mam lekki kołowrotek ;) W razie czego ‘przypomnij się’ proszę, jeśli nie będę dawać znaku życia, dobrze ? ;)) Choć nie wiem, czy ten przepis który mam bardziej Cię zadowoli…
I trzymam kciuki za eksperymenty z zakwasem ! :)
Gosiu, u nas jutro podobno ma być przymrozek i nawet śnieg, wolę o tym nie myśleć… ;)
Atino, to dlatego, że dwa lata temu nie sądziłam jeszcze, że przetwory i Was będą interesować ;) a rok temu z powodu kontuzji stopy niewiele mogłam ich przygotować. I w porównaniu z pierwszymi latami przetworów mogę stwierdzić, że to wtedy naprawdę szalałam ;)
Jo-hanah, mój mąż niestety (a może na szczęście ? ;)) nie za bardzo lubi gruszkowe dżemy. Ale to nic, robienie czegoś dla siebie to też przyjemność ;)
Tak Eve, ta konfitura świetnie pasuje do naleśników właśnie :)
Łasuchu, witaj ! Ja też mam olbrzymie blogowe zaległości niestety… :/
Aniu, cieszę się, że gruszki Ci / Wam posmakowły ! Ja również musiałam dosmażyć kolejną porcję ;)
Basiku, tutaj też czas kasztanowych budek właśnie powoli się zaczyna; uwielbiam takie pieczone, gorące kasztany :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie! I dziękuję za wizytę :)
NIe wiem sama, czy już CI to pisałam, czy tez tylko pomyslalam, ale zrobilysmy dzem z gruszek z imbirem niemal w tym samym czasie :)
Nie, nie pisałaś :) Kulinarna telepatia znaczy ;))
Beo, zachecona Twoimi wspanialymi przetworami (zrobilam fige ze sliwka, sliwke z czekolada i dzem z jesiennych owocow – wszystkie doskonale!), zdecydowalam sie na zakup „Larousse des confitures” i jestem zachwycona. Bardzo goraco polecam, jesli jeszcze go nie masz – jest sporo przepisow Christine Ferber, historia konfitur, praktyczne porady – rewelacja :)
Witaj Katasiu! Ciesze sie niezmiernie, ze i Tobie te przetworowe propozycje posmakowaly!
A co do “Larousse des confitures”, to pewnie tez go kiedys jednak kupie, tym bardziej ze jest bardzo ladnie i starannie wydany.
Podrawiam serdecznie!
Pingback: Gruszki z wanilią i kardamonem | w słoiku
Pingback: Gruszki z imbirem i cytryną | w słoiku
Bea, Gratuluje pomyslow na przetory!!! Niby takie proste , a jednak!! Dzisiaj zrobilam dzem gruszkowy z imbirem i z wanilia. REWELACJA. sasiadki juz prosza o przepis!! pozdrawiam,
Sofieto, milo mi niezmiernie! Zycze smacznego zatem i pozdrawiam (sasiadki rowniez ;)).
Witaj,
Jesteś dla mnie swoistym guru w temacie gotowania, przetwory, historia przetwarzania, sposoby pasteryzacji a już sposób na otrzymanie pektyn domowym sposobem to już dla mnie mistrzostwo!!!
Zrobiłam wyśmienity dżem z kardamonem i wanilią, dodałam mniej więcej połowę przypraw z podanych proporcji a i tak wyszły wyśmienite. Wspaniały smak, orzeźwiający, inny aniżeli zwykły dżem z gruszek.
Chylę czoło i dziękuję za wspaniałe przepisy i porady,
Pozdrawiam,
Martine – bardzo milo czytac takie slowa :) Ciesze sie, ze wpisy sie przydaja kolejnym czytelnikom (a przede wszystkim czytelniczkom ;)).
Pozdrawiam serdecznie!
Wczoraj znalazłam Twoją stronę, dziś zrobiłam dżem z gruszkami i kardamonem… Zapachu w domu nie da się opisać, a smak… niebo w gębie :) Na pewno nie raz do Ciebie zajrzę, bo inspiracji dajesz mnóstwo :)
Pozdrawiam serdecznie – Ann.
Ann, masz racje – zapach tego typu przetworow jest rownie obledny co smak ;)
Pozdrawiam!
Dzisiaj zrobiłam pyszny dżemik z gruszek bazując na twoim świetnym przepisie gruszki z cytryną i imbirem.Odrobinę go zmodyfikowałam.Rewelacja! Smak hmm… a jaki zapach. Dzięki za przepis.Pozdrawiam
Magdo – ciesze sie, ze smakuje! :)
Pozdrawiam serdecznie
Bea, trafiłam tu przypadkiem, kiedy szukałam przepisu na konfitury z gruszek. Zrobiłam już te z wanilią i kardamonem- cudo, zjadłam od razu cały słoiczek:) Dzięki, jest świetny!
Teraz pora na imbir. Napisz proszę kiedy go dodać (wg drugiego przepisu) gdyż nie znalazłam tego w opisie a jutro zabieram się za przygotowanie.
Pozdrawiam
Levanaa, witaj! Dziekuje za czujnosc – juz dopisalam (imbir dodajemy od razu ze skorka z cytryny).
Pozdrawiam i zycze udanej degustacji :)
Ja muszę bardzo podziękować. Trafiłam na Twój słodki przepis już dawno temu. Ale ilekroć jem dżemik z gruszek, chwalę Cię za to, ze to dzięki Tobie wyszły i wychodzą mi wciąż tak smaczne. :)) Pozdrawiam
Anatola – serdecznie dziekuje za tak mile slowa i oczywiscie zapraszam na kolejny przetworowy sezon! :)
Czesc Bea
Czy te przetwory mozna robic bez cukru i pasteryzowac w ten sam sposob?
dziekuje i pozdrawiam serdecznie!
Sylwio, mozna – choc wszystko to zalezy od slodkosci owocow i od naszych preferencji smakowych rzecz jasna; polecam wtedy dluzsza (lub ewentualnie podwojna) pasteryzacje.
Pozdrawiam
W końcu i na ten dżem przyszła pora. Podczas smażenia pachniało obłędnie! Nie mogłem się powstrzymać od ciągłego próbowania. Robiłem z ponad 3 kg, więc nie wyszło tego znowu tak mało, ale i tak zastanawiam się, czy nie pokusić się o więcej ;) Mam ochotę na wersję z imbirem i cytryną, ale nie jestem pewny, czy wprawi mnie w podobny zachwyt ;)
Pingback: Recipes | Pearltrees
Dzięki Tobie staję się rodzinnym pewniakiem przetworów. Każdy czeka na jakiś słoiczek czegoś co nieco:)
W tym roku mam strasznie mało czasu na przetwory ale i tak robię.
Gruszki wstawiam do piekarnika i wychodzą cudowne.
Dziękuję za wieloletnią inspirację