*
Na naszych blogach i w naszych kuchniach coraz bardziej czuć Święta. Pachnie piernikami, korzennymi przyprawami oraz przeróżnymi zimowymi smakołykami. Część pierniczków została już upieczona, część dopiero czeka w kolejce; niektóre są już polukrowane, choć u mnie będzie ich raczej niewiele, co roku bowiem przypominają mi one o moim braku zdolności manualnych ;) Ale kto wie, może kiedyś, po latach lukrowania, i ja będę miała się czym pochwalić? ;)) Póki co jednak – królują u mnie proste kształty oraz niezwykle proste zdobienia ;)
*
*
Nie wiem jak u Was, ale u mnie pierniczki dzielą się na te do jedzenia oraz na te do ozdoby ;) Te do zjedzenia to najczęściej wspominane już wielokrotnie pierniczki autorstwa Aganiok oraz Bakerlady. Jak dla mnie są one idealne w smaku i konsystencji, to przysłowiowe ‘niebo w gębie’ ;)
Do dekoracji zaś (np. do wyrobu wszelakich ozdób choinkowych) wyjątkowo przypadł mi do gustu przepis na ‘pierniczki bardzo imbirowe’, zaproponowany kilka lat temu przez Bajaderkę.
*
*
Nie są to puchate, mocno rosnące podczas pieczenia pierniczki : są one bardziej kruche i nie odkształcają się zbytnio podczas pieczenia. Ciasto jest bardzo plastyczne, świetnie się je wałkuje i wycina ozdobne kształty. Dla niektórych pierniczki te są mało słodkie, jeśli więc nie macie zamiaru ich lukrować – dodajcie do ciasta nieco więcej cukru.
Pierniczki są korzenne i niezwykle aromatyczne (również dzięki dodatkowi melasy*). Idealne dla amatorów wyrazistych, zdecydowanych smaków :)
*(melasę możemy ewentualnie zastąpić miodem)
*
*
Tym razem dodałam nieco mniej sody niż w przepisie, by pierniczki nie urosły zbytnio podczas pieczenia.
I na koniec jeszcze ważna uwaga dla roztargnionych – jeśli zapomnicie o dodaniu sody do gorącej masy cukrowej i dodacie ją dopiero później, razem z mąką – nie zaszkodzi to zupełnie pierniczkom, będą tak samo smaczne i udane ;)
Cytuję za Bajaderką, z niewielkimi zmianami :
Pierniczki bardzo imbirowe
szklanka – 250 ml
1 szklanka melasy (można użyć miodu)
1/2 szklanki ciemnego cukru trzcinowego
1/2 szklanki białego cukru (użyłam jasnego trzcinowego)
4 łyżeczki zmielonego imbiru
4 łyżeczki cynamonu
1/2 łyżki sody (w oryginale 3/4)
250 g miękkiego masła
2 jajka
6 szklanek mąki
lukier :
2 białka
2 szklanki cukru pudru
odrobina soku z cytryny
+ ewentualnie kolorowe barwniki i inne dodatki do dekoracji pierniczków
W rondelku mocno podgrzać melasę, cukier, imbir i cynamon. Kiedy cukier się rozpuści, dodać sodę, dobrze wymieszać (masa bardzo się spieni) i zdjąć z palnika. Masło umieścić w misce miksera, wlać gorącą masę, wymieszać i lekko przestudzić. Dodawać po jednym jajku ciągle ubijając i stopniowo wsypywać mąkę.
Jako iż konsystencja ciasta zależy od wilgotności i rodzaju użytej mąki oraz od wielkości jajek, jeśli ciasto podczas wyrabiania okaże się zbyt suche – wystarczy dodać np. odrobinę mleka, by składniki odpowiednio się połączyły.
Rozgrzać piekarnik do 165ºC (u mnie : 170º). Podzielić ciasto na 3-4 części, każdą wałkować na żądaną grubość (u mnie : 4 mm), wycinać dowolne kształty i układać pierniczki na wyłożonej pergaminem blasze. Jeśli ciasteczka będziemy później zawieszać, to dziurki należy zrobić jeszcze przed pieczeniem (np. grubą wykałaczką czy zapałką).
*
*
Piec w zależności od grubości ciasteczek 10-20 minut aż zmienią kolor (piekłam moje nieco krócej, ok. 8-9 minut, czas pieczenia należy dostosować do naszego piekarnika). Studzić na kratce.
*
*
Pierniczki możemy też polukrować.
W tym celu bardzo dokładnie mieszamy składniki lukru tak, by powstała gęsta, jednolita masa, bez grudek. Jeśli chcemy otrzymać kolorowe lukry, dodajemy odrobinę barwnika (w proszku lub płynnego, w zależności od waszych preferencji). Masę przekładamy do woreczka lub do rękawa cukierniczego i zdobimy pierniczki. Po całkowitym wyschnięciu przekładamy pierniczki do pudełek lub zawieszamy na choince.
Udanej zabawy ! :)
*
A przy okazji przypominam też o wszelakich innych świątecznych ciasteczkach, które znajdziecie tutaj na blogu, w zakładce Boże Narodzenie – klik.
Największym powodzeniem cieszy się ten oto szwajcarski kwartet : Zimtsterne – Brunsli – Milanais – Chräbeli czyli gwiazdki cynamonowe (Etoiles à la cannelle – Zimtsterne), czekoladowo-migdałowe ciasteczka z Bazylei (Bruns de Bâle – Brunsli), ciasteczka mediolańskie (Milanais – Mailanderle) oraz ciasteczka anyżkowe (Chräbeli) :
- kruche choinki czekoladowo-pomarańczowe
- gwiazdki z białą czekoladą, nugatem i limonkową nutą
- oraz kruche ciasteczka z żurawiną i pistacjami
*
Jednak do świątecznych ciasteczek wrócę jeszcze niebawem… :)
*
Pozdrawiam serdecznie !
*
Jakie piekne… i te wykrawaczki, marze o takich ;) !
mam pytanie – czy moglabym upiec pierniczki, schowac i ozdobic lukrem po kilku dniach ? czy lepiej robic to odrazu po upieczeniu ? bo zwykle po calym pieczeniu jestem tak wykonczona, ze nie mam ozdoby jakos szczegolnie ich ozdabiac, robie kilka ladnych „wyjsciowych” a reszte na „odwalsie” ;p
pozdrawiam ;)
Można jak najbardziej dekorować je po kilku dniach :)
Pozdrawiam !
Jak długo można przechowywać pierniki w pudełeczku?
Po wystudzeniu (ozdobieniu) wkładasz od razu do szczelnej puszki tak żeby nie złapały wilgoci, można spokojnie w ten sposób trzymać pierniki nawet 3 miesiące (bynajmniej tyle były u mnie i nic im nie było), potem te same pierniki wisiały także na choince nawet do końca stycznia (czyli kolejny miesiąc) i też były ok do jedzenia:)
przepiękne! Jestem zachwycona zdjęciami. Możesz mi zdradzić gdzie kupiłaś takie fajne foremki??
Takie proste ozdoby są zazwyczaj najpiękniejsze, Beatko. A może mówię tak dlatego, że sama nie mam ani zdolności, ani cierpliwości? ;) W każdym bądź razie Twoje pierniczki to prawdziwe cuda i o takich choinkowych ozdoba zdecydowanie marzę.
Pozdrawiam!
Beo, jakie Ty masz piękne foremki! Anielskie skrzydełka są boskie :)
Ja jeszcze pierniczków nie piekłam, ale melduję wykonanie kandyzowanego imbiru. Mimo dwukrotnego gotowania i tak wyszedł dość ostry… Ale mojemu 9 latkowi to nie przeszkadza i dosychanie musi być pod kontrolą :)))
Cieszę się zatem, że imbir mimo wszystko smakuje ! :)
tegoroczne pierniczki wciaz jeszcze przede mna… najpierw sie im opieralam, ale chyba jednak nie moge sie im oprzec i upieke! za to upieklam inne ciasteczka z Twojej strony (wymienilas je na koncu!) i sa przepyszne! wlasnie zajadam! :-)) dziekuje!
Też właśnie nie mogłam się im oprzeć ;)
I cieszę się, że ciasteczka Ci przypadły do gustu :)
Przepiękne pierniczki – zwłaszcza te w kształcie ażurowych płatków śniegu. I dekoracja dokładnie taka, jak lubię – oszczędna i delikatna. Ja w tym roku jeszcze nie pierniczkowałam. Raz, że nie miałam czasu, a dwa- dopadło mnie zapalenie krtani :/, więc się kuruję. Buziaki, Bea, miłego weekendu :****
Mam nadzieję, że jest już lepiej ? :*
Beo, ile bym dała za takie foremki gwiazdkowe…Te skrzydła tez urocze:) Piękne zdjęcia!
Niby zwyczajnie, a tak uroczo u Ciebie! Ja też lubię te pierniczki Aganiok – najlepsze w smaku:) Teraz w lodówce czekają alpejskie i melasowe.
Pozdrawiam ciepło :) i… tez chce teraz takiego pięknego światła jak u Ciebie…
Akurat tego dnia słońce na kilka chwil wyjrzało zza chmur, jednak przy zdjęciach lukru było już praktycznie ciemno… :(
Takie z prostymi ozdobami są najpiękniejsze, po prostu perfekcyjne. A kształty podobają mi się jeszcze bardziej :) Na razie pierniczków nie piekę, ale może jak moje dziecko dorośnie do wieku w którym będzie go to bawić, to i ja się za pieczenie i zdobienie zabiorę.
Pozdrawiam
Ja się ‘bawię’ w piernikowo-lukrowe szaleństwo tylko dla mojej własnej przyjemności ;)
Piękne pierniki Ci wyszły. Jestem pod wrażeniem. Aż pachnie z ekranu :)
Dziękuję serdecznie Beato ! Szalenie miło mi Cię tu gościć :)
Cudowne Twoje pierniczki! Strasznie mi sie śniegowe foremki podobają. Ja zaczynam „pierniczenie” jutro! Już nie mogę się doczekać!
Zyczę więc udanej piernikowej zabawy ! :)
Beo, masz cudowne foremki ! I ta wyciskaczka, kurczę muszę sobie taką kupic:)
Sliczne pierniczki, cudownie muszą pachnieć,a ja tak kocham pierniczki!:))
Pozdrowienia Beatko:*
majana
Pachną niesamowicie, to fakt ;)
Great cookies! Very, very good! A decoration is so gentle!
Greetings and lots of smiles, Bea :)
Thanks a lot Tony ! It’s always so nice to see you :)
Bea, szapoba i tyle :)
Oj… nie jestem pewna czy takie ‘szapoba’ naprawdę mi się należy ;) ale oczywiście dziękuję serdecznie :)
Widze Bea, ze spodobaly Ci sie moje minimalistyczne zdobienia zeszloroczne – cienka nitka wokol i w srodku delikatne kropeczki :) To chyba najprostsza forma czeskiego zdobienia, chyba z powodu prostoty nieczsto wybierana… Fajne to drugie zdjecie, niby nielad a jednak porzadek :) Pozdrawiam!
Basiu, tych moich nijak nie można porównać do Twoich zeszłorocznych – były takie delikatne, dokładne i misterne ! Moje to tylko słaba namiastka niestety.
Pierwsze pierniczki z tego typu zdobieniami urzekły mnie 2-3 lata temu, w wykonaniu wspomnianej Bajaderki właśnie; później były pierniczki dziewczyn na Mniamie i Cinie (Maraa też tworzy śliczności, właśnie z tego typu delikatnymi zdobieniami również); tego typu wzorki są alternatywą dla mojego beztalencia ;)
Piękne! I pierniczki i zdjęcia :)
O rety!! To wszystko tak smakowicie wygląda, że aż ciężko usiedzieć w miejscu. A te foremki płatki śniegu… Błagam! Powiedz skąd takie wyczarować, bo nie przeżyję tych świąt bez takich ciastek :P
Wspaniałe kształty, proste, delikatne, bez zbędnego zdobienia-cudne;)
Bea, żebym ja umiała tak równiutko te kropki.. :) Śliczne, to pierwsze zdjęcie z foremkami cudne, a pierniczki też robię jedne do jedzenia a drugie do dekoracji, bo na tych do jedzenia nikt sobie nie życzy lukru ani niczego innego :)
Pozdrawiam ciepło :)
No wiesz, pierwsze kropeczki wcale takie równie nie były ;)
I u nas też właśnie do jedzenia są pierniczki całkiem bez lukru, albo tylko z odrobiną takiego ‘bezbarwnego’ z cukru i płynu.
Z zazdroscia patrze na twoje przecudowne pierniczki, ja dopiero dzisiaj zabralam sie za jakiekolwiek typowo swiateczne wypieki i zrobilam cranberries, zreszta z twojego przepisu, ktore ostatnio przypomniala Usagi. Wlasnie wyciagam z piekarnika trzecia blaszke – sa pyszne po prostu !
No właśnie – też często jestem proszona o upieczenie tych cranberries ;)
Wow, jeśli to są pierniczki osoby z brakiem zdolności manualnych to ja chyba jestem w tej kategorii kompletnie upośledzona :P
Są piękne!!
Prawdziwe cudeńka, dech mi zaparło :)
I Ty mówisz, że nie umiesz lukrować? Bea żartujesz sobie. Są przepiękne, wspaniałe rewelacyjne. No i kolejny przepis piernikowy do zrobienia (rozpoczynam rok 4 ;)
Beo, gratuluję cierpliwości! Pięknie ozdobiłaś pierniki.
Ja się zawziełam, że w tym roku ich nie piekę ale już żałuję i chyba choć kilka przygotuję.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Cierpliwości wystarczyło mi zaledwie na kilkanaście sztuk niestety ;)
Bea trafiłaś w sedno :))) bo ja właśnie dziś pierniczyłam :)))
Napatrzeć się nie mogę na te Twoje pierniczki i foremki :) miodzio :)
Dziękuję Ci jeszcze raz :* i mam nadzieję, że na mejla mi odpowiesz ;)
Buziole rodem z Norwegii :)
Cała przyjemność po mojej stronie :)
PS. Właśnie odpisałam ;)
Są śliczne. Takie bajkowe. Pozdrawiam :)
Piękne! Też mam je w planach, tylko nie wiem co z tych planów wyjdzie;)
Trzymam więc kciuki, by tym razem nic Ci planów nie pokrzyżowało ! :*
Beo , Twoje pierniczki są prześliczne ! Mieć taka ozdobę na choince – bezcenne ;)
Mam nadzieję, że uda mi się upiec choć trochę, żeby ozdobić choinkę – chętnie skorzystam z Twojego przepisu :)
pozdrawiam piątkowo
- abbra
Przepiekne te pierniczki Ci powychodzily!!!! cudne!!! jakie misterne w wykonaniu i wykonczeniu :)
Pozdrawiam :)
Piekne pierniczki, Bea! Ja rowniez bardzo lubie pierniczki Bakerlady, sa bardzo smaczne. :) W weekend kolejna porcja do pieczenia i zdobienia. Pozdrawiam!
Jak się cieszę że jest też osoba która woli ciastka i pierniczki bez ozdób z wiadomych względów -łączę się w bólu dekorowania
Jakie śliczne i równe! W dodatku takie ciemne, jak lubię… Pozdrawiam :)
Świetnie wyglądają. Prześliczne są te foremki, fajny kolor mają pierniki i do tego rzeczywiście nieźle zachowują kształt. Ale jakbym je miała zdobić to bym oszalała – jakoś nie mam cierpliwości. Pędzel malarski i jedziemy ;)
Pozdrawiam serdecznie
Ja też cierpliwością niestety nie grzeszę, dlatego pierniczków ozdabiam tylko kilkanaście, a nie kilkadziesiąt ;)
Bea cudne te Twoje pierniczki. Oglądam i oglądam to zdjęcie z gwiazdkami i się zastanawiam, dlaczego nie zdecydowałam się na kupno ażurowych foremek do śnieżynek.
Masz cechę której Ci zazdroszczę, jesteś szalenie precyzyjna. Twoje pierniczki są idealne w kształcie. Jeśli chodzi o ozdabianie to nie przesadzaj, klasyka rządzi :))) Te kropeczki są urocze, sama bardzo lubię ten sposób ozdabiania.
Lu, posądzić mnie można o wszystko, ale nie o precyzyjność niestety ;) I właśnie dlatego tak często jestem na siebie zła, lubię bowiem to co precyzyjnie zrobione, sama jednak nie mam na tyle cierpliwości (i chyba jednak zdolności ;)) by wszystko wyglądało tak jak powinno… Ale to nic, snu mi to na szczęście z powiek nie spędza ;)
A co do kropeczek, to pierwszy raz urzekły mnie oczywiście te Bajaderki i też na nie ‘zachorowałam’ (choć oczywiście tak pięknych pewnie nigdy nie uda mi się zrobić…).
Śliczne:-)
Się rozpłynęłam… z zachwytu!
I bardzo mi się podoba Twój minimalistyczny sposób ozdabiania – jak dla mnie – ideał!
Twoje pierniki są śliczne :-), moje są przede mną jeszcze i też z przepisu Bekerlady :-). Mam jeszcze pytanie natury technicznej gdzie jeśli mogę wiedzieć kupiłaś takich małych rozmiarów trzepaczkę balonową (z wyglądu jest nierdzewna a na takiej mi zależy) u mnie trudno dostać :/.
Pozdrawiam M.
To jest trzepaczka / rózga firmy WMF, kupiona tutaj w jednym ze stacjonarnych sklepów.
Dostępna jest w trzech rozmiarach :
http://www.wmf.com/balloon-whisk-_82511195/balloon-whisk-profi-plus_108728.html?sid=F56884A9-2F47-4E2A-B971-26F4C8432A63
no piękne,a ty tu mi marudzisz, Bea, to są cudeńka malutkie
Bea, one są cudowne idealne i precyzyjne… marzenie!:))))
dołączam się do pytania o foremkę śnieżynkę, tzn, gdzie można taką kupić
PIĘKNE !!!
Ale masz piękne foremki..
Ja tam nigdy nie lukrowałam za mało cierpliwa jestem i niedokladna?!:)
Ja w ten weekend tez będę robić pierniczki to się pochwalę:)
Teraz robię pierniczki wg,. J. Oliviera z imbirem.. przygotowałam już prawie wszystko ale mój Partner śpi i nie chcę pobudzić hałasami…
Pozdrawiam!
I ja czasami mam taki ‘hałasowy problem’ ;)
Piękne!!!
Twoje zdjęcia sa cudowne:)
a pierniczki tez wygladaja slicznie:)
Cudne!!!!!!!!!!!!!jakie sliczne foremki!!
Betsi, ja już sobie wydrukowałam kilka Twoich ciasteczkowych przepisów. A ponieważ wpadłam w ciasteczkomanię, pewnie niedługo je wrzucę do piekła ;)
A ja szukam przepisu na takie puchate pierniczki, coś ala Katarzynki….
buziaki
Ja Katarzynki piekę z przepisu Aganiok, lepszego bowiem do tej pory nie znalazłam ;)
Dziękuję Wam wszystkim serdecznie za wizytę i komentarze !
Jesteście bardzo mili prawiąc komplementy moim lukrowym próbom, jednak gdy patrzy się na pierniczki np. Bakerlady, to przecież różnica jest ewidentna… ;)
Spójrzcie np. na tegoroczne : http://bakerlady.blogspot.com/
lub na te : http://bakerlady.blogspot.com/2009_12_01_archive.html
Dla mnie to prawdziwe dzieła sztuki !
A propos pytań dotyctących foremek : kupowane one były w Stanach, ale wiem, że są dostępne np. w tym sklepie – klik, który wysyła również do PL, tyle tylko, że ich polska cena jest dosyć wysoka niestety… (w US kosztują one ok. 12 dolarów).
Pozdrawiam serdecznie!
niemozliwe! Jak dlugo zyje nat tym swiecie , rownych nie widzialam! Podaj, prosze jakies namiary na sklepy, ktore moga je miec na polkach.
Pozdrawiam
A-na, link do sklepu jest w moim komentarzu, powyżej.
foremki i pierniczki są przepiękne!!!
Pierniczki przecudnej zaprawde urody! Od razu czije zapach choinki w powietrzu! Oczywiscie oprocz zapachu piernikow! :)
Słodkie jest to droczenie się o brak talentu. Dla mnie talent masz i nie ma co zaprzeczać :) A do takich pierników nie trzeba mnie specjalnie namawiać, wszak grudzień bywa tylko raz w roku ;D
Szarlotku, ja się nie droczę, ja stwierdzam fakty. Przecież patrząc na pierniczki Bakerlady – różnicę dostrzega się bardzo łatwo, prawda? ;) Ale to nic, moje kropeczki muszą mi jak na razie wystarczyć ;))
zgadzam się z Toba Beo,
wprawdzie Twoim pierniczkom nic nie brakuje (dla mnie również niedościgniony wzór), są śliczne
ale jednak wypieki Bakerlady i Ani z „na Miotle” to już jest wyższa szkoła jazdy zdobniczej :)
u mnie wszystko wraca do równowagi jeżeli to mnie o to pytałaś ;)
pozdrawiam
O tak! Jeszcze Ania na Miotle! Nie mogę wyjść z podziwu patrząc na jej cudeńka…
PS. Cieszę się, że wszystko wraca do równowagi :)
Drugi rok z rzędu robię brunsli (kocham je) i ciasteczka mediolańskie (kocha je mąż), są rewelacyjne… niestety mediolańskie wymagają cierpliwości i muszą swoje wyleżeć w lodówce inaczej się nadmuchają i wyrosną brzydko, ale to opanowałam, natomiast brunsli, wychodzą zawsze i są łatwe i jak smakują:) dziękuję za przepisy:) zaraziłam nimi następne osoby:) świąt bez tych ciastek już sobie nie wyobrażam:)
Masz rację – Milanais najlepsze są, gdy ciasto dobrze się schłodzi w lodówce, dlatego właśnie polecam zawsze najpierw schłodzenie samego ciasta, a później dodatkowo również samych ciasteczek tuż przed pieczeniem.
Cieszę się, że i Wam przypadły do gustu :)
Pozdrawiam serdecznie!
ledwo znalazłam koniec :)))..tyle wpisów..piekę dzisiaj z chłopakami maślane ciasteczka..pierniczki zostawiam na później bo ja lubię takie ‚chrupiące’ :))) a nie mięciutkie…nie będą jednak takie wykwintne jak u Ciebie..świetna też jakość i estetyka zdjęć!!! normalnie pachnie przez ekran…serdeczności ślę..z ‚białej’ Gdyni.A.
U nas niestety cieplej już od kilku dni, więc śnieg cały stopniał :( A szkoda, bo świat tak ładnie wygląda pod śniegową kołderką :)
Co do pierniczków, to ja zdecydowanie wolę te mięciutkie; twardsze koniecznie dopraszają się o towarzystwo dobrej kawy lub herbaty ;)
Miło mi niezmiernie Pchełko, że zdjęcia się podobają :*
I smacznego życzę! :)
Bea!HELP!! ..ciasto zawsze się tak klei..ja już na pergaminie wałkuję..wałkiem co niby się ciasto do niego nie klei..a jednak trudno jest..pierwsza porcja w piekarniku..łącznie z pergaminem..
Pchełko, ja też zawsze przez pergamin, ewentualnie przez folię, by nie musieć zbytnio dosypywać mąki… Może jeszcze mocniej ciasto schłodzić? Zimniejsze powinno lepiej się wałkować. I ewentualnie podsyp odrobinę mąką do wałkowania i foremki też ‚maczaj’ w mące.
Daj znać jak poszło.
normalnie jesteś moim ‚kołem ratunkowym’ wszystko robię co ww …trochę ciężko bo jednak się klei..ale cierpliwość popłaca…pierwsza porcja wyszła…stygnie…zaraz się rzucamy..bo to próba przed-świąteczna..:)))dziękuję baaaardzo za pomoc..bardzo mi się podobają foremki, które używasz..a wiesz..że ja pierwsze swoje pierniki na choinkę wykrajałam ręcznie..bo musiały być samochody..pajace i różne inne takie..a brak pieniędzy rozbudzał moją wyobraźnię..i powstawały cuda….cała choinka była w piernikowych bombkach..ech..co to były za czasy! Jeszcze raz dziękuję!!! Ania…Kosma już spróbował–PYSZNE – usłyszałam…..jest warto!! ZAWSZE! Buziak dla Ciebie!
Cale szczescie, ze mam opoznienie w kolacji ;) w przeciwnym razie niestety juz by mnie przy komputerze nie bylo ;)
Ciesze sie, jesli moge pomoc; wiem jak to bywa, gdy ma sie pilne pytanie i nie wiadomo co z tym fantem zrobic…
A pierniki z takich wycinanych ksztaltow z cala pewnoscia byly piekne! A przede wszystkim unikatowe i niepowtarzalne, prawda? Niestety gdybym to ja miala wycinac, to z cala pewnoscia niewiele by sie do pokazania nadawalo ;) Ale kto wie – wszak trening czyni mistrza. Wiesz, gdy bylam dzieckiem to mialam bardzo malo zabawek, a przede wszystkim lalek, wiec sama sobie wycinalam takie tekturowe i rysowalam im pozniej / wycinalam ubranka z takimi ‚haczykami’ (nie wiem jak to nazwac…) ktore zginalo sie i dzieki temu papierowe ubranko wisialo na takiej tekturowej lalce ;) Mialam podobno cale kolekcje! :)))
Usciski Aniu dla calej Waszej Rodzinki :*
Udanej kolacji..dziękuję! Dla Ciebie i najbliższych Tobie również wszystkiego dobrego! Fajne, że pielęgnujemy w sobie takie chwile z młodości…są bardzo wartościowe…A.
Masz rację Aniu :)
A teraz już zmykam – ziemniaki dogotowane, ser ‚i wino ocieplone’, pora więc na raclette ;)
Pa!
jakie wspaniałe pierniki.
tak uroczo przyozdobione.
śliczne foremki ;]
Urocze :)
Oj nie zgodzę się….co do tych zdolności manualnych.
Beatko – wiesz bardzo bym chciała umieć tak pięknie i czysto dekorować, tak równiutko.
Twoje pierniczki są śliczne i tak czyste w formie, że z przyjemnością na nie patrzę :)))
moc serdeczności
M.
Piękna fotorelacja piernikowa , cudowne, jak malowane ciasteczka:) podziwam Twoją prace!!!
ja piękę obecnie – jak go nazwałam- szybki piernik i oblewam go czekoladą. Kiedys jak mieszkałam z rodzicami i babcią, to piekliśmy pierniki na choinkę z tego dojrzewającego ciasta. teraz juz ograniczam się do tego właśnie szybkiego piernika. Przepis mi bardzo podpasował i wszytskim smakuje.
Wycinam natomiast foremkami różnego rodzaju kruche ciasteczka. teraz jest własnei adwent i mnóstwo ciasteczek u nas schodzi. Teraz piękę pomarańczowe gwiazdki :)
Miłego wieczoru
An
Ależ smakowitości! Najchętniej już biegłabym do kuchni piec. Szczególnie te bardzo imbirowe! A foremki masz fantastyczne. Czemu u nas takich nie ma… A jak są to cena zabija.
Pozdrawiam Cie gorąco i przepraszam, że tak mało się odzywam, ale ostatnio jakiś obłęd lekki.
Ściskam gorąco
Mam pytanie, czy te pierniczki nadają się do jedzenia niedługo po upieczeniu, czy trzeba czekać, aż zmiękną? Chciałabym zrobić takie na prezenty na wigilię klasową, ale nie wiem, czy trzy dni leżenia wystarczą… Pozdrawiam
Basiu, dla mnie one bardziej nadaja sie do dekoracji niz do konsumpcji biezacej… To sa pierniczki z takich bardziej chrupkich, a nie puszystych i mieciutkich niestety.
Nigdy nie robiłam piernikowych ludzików, ale one chyba nie są z tych puszystych…?
Nie, te tzw gingerbred to nie sa puszyste pierniczki; gingerbred sa moze tylko bardziej miodowe w smaku.
To niesamowite, bo ja właśnie jestem u Ciebie :) w poszukiwaniu przepisu na świąteczne ciasteczka :) Czytam, przeglądam, a tu wyskakuje mi Twój komentarz na Bobe Majse :):):)
Jak miło.
To pobuszuję jeszcze, a Ciebie serdecznie pozdrawiam.
P.S. Plaża jest w Varadero na Kubie.
O, na Kubie! Na przedostatnim kursie mialam przesympatycznego Kubanczyka wlasnie (rzadko mam kogos z Kuby…).
A ja dzis mam troche wiecej czasu rano, wiec odwiedzam blogi, malo bowiem ostatnio mialam na to czasu…
Buszuj do woli! Mam nadzieje, ze cos Ci przypadnie do gustu ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Buszowanie u Ciebie jest baaaaardzo przyjemne (tylko jakoś dziwnie przy nim głodnieję;):):), ale może zapytam wprost: szukam przepisu na ciasteczka jasne i takie, które po upieczeniu będą płaskie, a całość prosta do zrobienia:):):):):) Potrzebuję ich głównie jako świąteczne ozdoby, stąd te wymagania:):):):) Podpowiesz mi konkretny przepis / podeślesz link? Będę bardzo wdzięczna.
A powiedz : jak bardzo jasne? Jasne tak ‚pierniczkowo’, czy naprawde jasne jak ciasteczka maslane?
Jesli chodzi o takie piernikowe, to polecam Ci tez przepisy Tatter, np. tutaj :
http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=17323&hl=jadalne
(jesli zamiast syropu klonowego uzyjesz jasnego miodu to pierniczki beda jeszcze jasniejsze)
Jesli natomiast chodzi Ci o takie bardziej maslane, to ja zawsze pieke na swieta te :
http://www.beawkuchni.com/2009/12/zimtsterne-brunsli-milanais-chrabeli.html
Mam nadzieje, ze pomoglam…
Chyba zrobię pierniczki z tego posta (z miodem). Są takie płaskie, gładkie… cudne po prostu! Idealnie dekoracyjne :) Dziękuję za podpowiedź.
Już to chyba kiedyś pisałam, ale chcę i muszę raz jeszcze ;) Uwielbiam Twoje zdjęcia!
Jesli zrobisz je z jasnym miodem i z jasnym cukrem to z pewnoscia beda jasniejsze :)
I dziekuje Ci bardzo serdezcnie za tak mile slowa! Naprawde wiele to dla mnie znaczy… :*
Serdecznosci sle!
Cudne foremki, a ja wlasnie zgubiłam nakretke tuby do wyciskania lukru :(
Ooo… to wspolczuje :(
Znajac mnie – predzej czy pozniej tez jedna z nakretek zapodzieje ;))
Pingback: Pierniczki, czyli idą święta » Vegelicious
Pingback: It’s Christmas time – gingerbread » Vegelicious
Stanęło na pierniczkach imbirowych :) Zaraz do sklepu, a potem… wielkie pieczenie ;) Dziękuję za Twój blog i wszystkie porady. Miłych i udanych przygotowań do Świąt.
W takim razie udanych wypiekow zycze :)
Pingback: Słodkości na świąteczny stół « Bea w Kuchni
Wspaniale udekorowane pierniczki. Chciałabym się dowiedzieć skąd pochodzą akcesoria do dekoracji?
Doroto, tylki i koncowki do nich sa wiltonowskie. Pozostale akcesoria zakupione zostaly w tutejszych sklepach stacjonarnych.
Pozdrawiam
witaj, pierniczki są piękne, ale mam pytanie, jak to z nimi jest, czy one są miękkie czy muszą poleżeć żeby były miękkie?.. jeśli tak to ile?..
Pingback: Maślane ciasteczka z pekanami i syropem klonowym « Bea w Kuchni
Witam serdecznie :)
Upiekłam dziś pierniczki bardzo imbirowe z Twojego przepisu.
W smaku są pyszne, na dodatek bardzo chrupiące-co mnie akurat odpowiada.
Niestety moje nie są aż tak ciemne (a bardzo chciałam, aby takie wyszły) jak Twoje.
Użyłam wskazanych produktów zachowując te same proporcje: pachnie piernikami, ale wyglądem są jak korzenne.
O co chodzi?
Witaj Agato! Ciesze sie, ze pierniczki przypadly Ci do gustu :)
A co do ich koloru, to czy pieklas je z dodatkiem miodu czy melasy? Pieczone bowiem na melasie (moja jest praktycznie czarna jak smola) zawsze beda ciemniejsze niz te tylko z miodem. Czy Twoja melasa tez byla bardzo ciemna?
Nie ma mowy, aby wytrzymały do Świąt !!! Pieczenie zakończyłam około południa, a do chwili obecnej pochłonęłam kilkanaście sztuk :))) A gdzie tam wieczór :)
Piekłam z użyciem melasy … była bardzo ciemna i miałam właśnie nadzieję, że i pierniczki wyjdą takie, jak na Twoich zdjęciach. Przekopałam całe zasoby netu, aby znaleźć właśnie takie, w intensywnym ciemnym brązie.
Tak sobie myślę, że może przy kolejnym podejściu dosypię ciemnego kakao (znalazłam jego użycie w innych przepisach na pierniki).
To był mój debiut piernikowy, ale i tak jestem z siebie dumna :)
Dziękuję za możliwość skorzystania z przepisu.
Pozdrawiam z mojego pachnącego piernikowo domu :)
Pierniczki wyszły cudowne, zachowały swój kształt, a poza tym są takie pyszne! Moje nie mają tak ciemnego koloru, bo nie miałam melasy i użyłam sztucznego miodu i gorzkiego kakao, ale na pewno będę je robić jeszcze raz i już mam na nie inny pomysł – by bez melasy uzyskać taki cudny kolor, jak u Ciebie, zobaczymy czy mi wyjdzie :)
W każdym bądź razie zastanawiam się, Beo, jak z trwałością tych pierniczków? Czy trzeba je trzymać w puszce, żeby stwardniały na kamień, i czy trzymanie ich na wierzchu nie sprawi, że zmiękną? Chciałabym zrobić je kilka dni wcześniej przed Świętami (czyli trzeci raz, bo w międzyczasie będzie przecież drugi), a nie wiem, czy nie pospadają mi z choinki.
Właśnie teraz doczytałam, że faktycznie można dodać ciemnego kakao, czyli tak, jak zrobiłam za pomocą intuicji :D
Ale do dekorowania są naprawdę fantastyczne, lukier robiłam wg własnego przepisu, który robię już od wielu lat, także wszystko wyszło świetnie :)
Zaczarowała mi Pani święta:-)
Pierniczki upiekłam już 5 grudnia aby w Mikołajki dekorować z dziećmi. Niestety, pierwsza połowa została pochłonięta w czasie dekoracji, druga po:-) Nie pozostaje mi nic innego jak wrócic do kuchni .
Ale mam pytanie, czy mnożąc wszystkie składniki x 2 ciasto zachowa wszystkie proporcje (już wiem że jedna porcja to za mało, a chciałabym raz zarobić ciasto).
Pozdrawiam i dziękuję:-)
Witam, a chciałam zapytać o zestaw do dekoracji ciasteczek … możesz zdradzić gdzie można go zakupić?
Sylwio, ten zestaw to byl prezent… nie mam pojecia niestety, gdzie zostal zakupiony (a jako, ze to juz 6 lat temu, to nie sadze nawet, by byl jeszcze w tym samym sklepie…).
Pozdrawiam
We have made these every year for several years. They are delicious. Thank you!
I’m very glad you like it! :)
Merry Christmas!