Mam nadzieję, że miło i smakowicie spędziliście ten świąteczno-noworoczny czas! :)
Raz jeszcze dziękuję Wam wszystkim serdecznie za życzenia, pamięć i wirtualne wsparcie, za wszystkie komentarze, maile, kartki i przemiłe niespodzianki. I raz jeszcze korzystam z okazji by życzyć Wam wspaniałego, szczęśliwego Nowego Roku!
Nie wiem jak Wy, ja jednak już jakiś czas temu zaniechałam robienia noworocznych postanowień (po cóż się potem niepotrzebnie stresować, że znów się nie udało? ;) ). Poza tym jeśli chcę coś zmienić, staram się robić to od razu, bez względu na datę i porę roku ;)
Nie robię bilansu ‘zysków’ i ‘strat’ (choć może powinnam? ;) ), za to wciąż powtarzam sobie, że przecież najważniejsze to ‘carpe diem’, zawsze i wszędzie. Choć czasami łatwiej to powiedzieć, wiem…
(przy okazji polecam Wam ciekawy wpis Karoliny na podobny temat ;) )
Mimo iż sama nie robię właciwie żadnych podsumowań, to co roku z przyjemnością wypatruję ich na moich ulubionych blogach kulinarnych; spojrzcie sami na te przepiękne zdjęcia u Tartelette, Cannelle & Vanille, La Tartine Gourmande (czy naszej rodzimej Małgosi z Pieprzu czy Wanilii :) ). To prawdziwa uczta dla oka! Miło czyta się o ich sukcesach i o pasji, która je łączy (z niecierpliwością czekam na ksiązkę Béatrice z La Tartine Gourmande!).
Dziś nareszcie udało mi się na nieco dłużej zasiąść przed komputerem by spojrzeć na ten mój blogowy, 2010 rok. Mam wrażenie, że minął on niesamowicie szybko… Choć czasami wydaje mi się, że każdy rok, ba – każdy dzień! – jest krótszy od poprzedniego ;) Z przyjemnością wracam do niektórych wpisów, potraw i zdjęć. Czasami samo spojrzenie na któreś z nich przywołuje bardzo sympatyczne wspomnienia :)
A oto mój miniony rok w kulinarnej pigułce :
*
*
Jak często powtarzam – choć kulinarnie lubię każdą porę roku, to oczywiście zawsze niecierpliwie wyczekuję przede wszystkim wiosny i lata; wszelakie nowalijki, pierwsze owoce i warzywa, to prawdziwa uczta i dla podniebienia, i dla oka.
*
*
W tym roku na blogu zagościło sporo konfitur i przetworów, były kolejne zupy, były i wypieki dla uczulonych na jajka i ‘krowiznę’ (alergia ma się aktualnie lepiej, choć nadal mnie nie opuszcza ;) ).
*
*
Szparagi, świeży bób, wszelakie sałatki czy faszerowane kwiaty cukinii, to potrawy jakie najchętniej jadłabym bez końca! Choć oczywiście tylko z sezonowych i lokalnych produktów :)
*
*
A później – pierwsze jesienne owoce i warzywa. I oczywiście dynie! Wszak dyni u mnie zabraknąć nie może (nadal mam jeszcze kilka sztuk czekających na zużycie ;) ). A skoro już o dyni mowa, to największym powodzeniem cieszy się ciasto dyniowo-pomarańczowe, które robi międzynarodową karierę ;))
*
*
I zima – czas pierników i wszelakich korzennych wypieków, aromatycznej herbaty, gorącej czekolady i wszystkiego, co miło nas rozgrzewa (na przykład imbir – nie tylko kandyzowany, ale również w postaci aromatycznego syropu).
*
Patrząc na tę mozaikę stwierdzam, iż kulinarnie był to jednak dosyć udany rok :) Wprawdzie tylko kulinarnie, ale to już coś! ;)
Jak wspominałam w komentarzach pod poprzednim postem, przez najbliższy czas (kilka, może kilkanaście tygodni), blog będzie na nieco zwolnionych obrotach. Postaram się od czasu do czasu coś opublikować (jak dobrze mieć kilka zapomnianych zdjęć w komputerze ;) ), nie obiecuję jednak wielu nowych przepisów. Niestety nadal zmuszona jestem unikać wszelakich czynności ‚ruchowych’, kręgosłup bowiem w brzydki sposób odmówił posłuszeństwa (i z zaciśniętymi kciukami czekam na ostateczną decyzję, czy obędzie się bez operacji czy jednak nie…).
Oczywiście nadal będę odpowiadać na Wasze maile i komentarze, tylko kucharzyć będę mniej ;)
*
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników bloga i wirtualnie już dziś dzielę się z Wami tradycyjnym ciastem Trzech Króli (zeszłoroczny wpis i przepis tutaj – klik).
*
*
Bea, jak tu u Ciebie pięknie! Ależ smakowity był ten ostatni rok na Twoim blogu:) Pzdr gorąco i trzymam kciuki, żeby obyło się bez skalpela Aniado
Bea, prawdziwa uczta dla oka i podniebienia :)
Lubię oglądać takie podsumowania, zwłaszcza jeśli są tak bardzo klimatyczne jak Twoje :) Jednak nie ma to jak wiosna i lato.
Ja postanowień noworocznych też nie robię. Zazwyczaj i tak nic z tego nie wychodzi.
Bea, jeszcze raz dużo, dużo zdrowia w Nowym Roku :)
Dokladnie Lisko, nie ma to jak wiosna i lato :)
Beatko, patrząc na te zdjęcia, trudno zaprzeczyć, że kulinarnie to był mocno udany rok u Ciebie. :) Pięknie się całość prezentuje. :)
Oby ten rok, który właśnie nadszedł przyniósł poprawę zdrowia, a w konsekwencji pozwolił na twórczy nieład w kuchni. :) Ściskam mocno! :*
To moze bardziej na ład Małgosiu, bo nieład niestety nieco za duży w mojej kuchni aktualnie ;))
lubię patrzeć na tak piękne zdjęcia rodzimych blogerek. apetyczne, zachęcające do zrobienia i do zjedzenia…
Nino – mala prywata : czy dostałas maila we wtorek? Mam ostatnio problemy z inetrnetem i co jakis czas zero łącza, wolę więc ‚dopytać’…
Beo, odpisałam Ci z opóźnieniem, bo nie miałam wcześniej czasu. Przepraszam
No co Ty! Pytalam tylko by sie upewnic :*
Wspaniałe zdjęcia!
Trzymam kciuki za Twój kręgosłup (i mój przy okazji) ja 1,5 roku temu byłam w szpitalu, z wyznaczoną datą operacji i w ostatniej chwili zrezygnowałam, to był dobry ruch, jak na razie wystarczył miesiąc ostrej rehabilitacji :)
trzymaj się!
Wiesz, nie bede sie tutaj rozpisywac zbytnio, ale przesumiety (i przede wszystkim ‚oderwany’) kawalek jadra miazdzystego uciska na nerw kulszowy i rdzen i samo niestety nie wroci juz na swoje miejsce… Druga jego czesc jest tylko przesunieta, wiec dzieki rehabilitacji moze wrocic na swoje miejsce, ale ta oderwana niestety raczej nie. Teoretycznie tylko operacyjnie mozna to niestety usunac :/
Trzymam kciuki i za Twoj kregoslup! :)
z opisu wynika, że sytuacja podobna, nie poddawaj się! :) mnie na operację wysyłało 4 niezależnych lekarzy
Nie poddaje sie ;) Jedynie jesli ‚prady’ w nodze beda coraz silniejsze, tudziez powoli przestane ja ‚czuc’, to mam sie natychmiast udac na pogotowie ;)
wygląda imponująco-prawdziwy raj dla oczu…pozdrawiam i wszystkiego dobrego w nowym roku!
Beo przepięknie. A ja nie mam w tym roku kalendarza i taki twój byłby doskonały ;-) Trzymaj się stopo, pozdrowienia od bolącej szyi w trakcie diagnostyki.
Tez nie mam w tym roku kalendarza ;) Tylko taki podreczny rzecz jasna, do torebki ;)
dziewczyny – a ja odkrywam przydatnośc kalendarza google – mam tam daty urodzin i imienin i inne wazne rzeczy, a oprocz tego kalendarz w komorce, daje radę
Nino, mnie by pewnie i to nie pomoglo ;))
Jak zwykle niezwylke u Ciebie pięknie! Na zdjęciach zobaczyłam smaki i zapachy, które odkryłam dzięki Tobie, za co bardzo dziękuję. Na przykład czosnek niedźwiedzi już zawsze będzie mi się kojarzył z Tobą, podobnie jest z dżemem truskawkowym z kwiatami bzu. Tych smaków jest o wiele więcej.
A Galette des Rois tym razem będę jadła nie upieczone własnoręcznie a oryginalne w ramach Fety w Alliance Francaise. Buziaki!!!!!
Basiu, mialam jeszcze ‚dorzucic’ tonke, ale zdjecie z tamtego przyprawowego wpisu srednio mi sie podoba, a na inne nie za bardzo mialam czas i ‚sile’. Ale dobrze, ze choc czosnek niedzwiedzi sie tu dla Ciebie znalazl :)
I zycze udanego spotkania (oraz degustacji) w AF!
Beo,
to byl piekny rok (moze nie globalnie) ale u ciebie – sama slodycz:)
Zycze Ci rychlego powrotu do zdrowia. Pociesz sie, ze zima (ktora ja uwielbiam) a ty kochasz wiosne i lato, wiec zycze Ci: byle do wiosny!
Cafe ole, masz racje – byle do wiosny! Wiosna moze byc tylko lepiej :)
PS. Wybacz, ale nie wiem czy i kiedy jakas zupa sie tu pojawi, a przede wszystkim moze nie taka o jaka prosilas ostatnio…
Nawet nie wiedziałam jaki to był dobry rok, dopóki do ciebie nie zajrzałam. Tak się gdzieś spieszymy, pędzimy, zdobywamy i gromadzimy a co jest w sumie najważniejsze i co się wspomina najlepiej? Chwile spędzone przy tak miłych posiłkach:)
Beo! wspanialy rok, ile pieknych zdjec i przepisow – ja tam nie przepadam za La Tartine Gourmande, ale Twoja ksiazke to ja bym chciala miec ;))
Miedzy nami mowiac troche sie rozczarowalam La Tartine: robilam juz kilka przepisow i zaden mnie nie zachwycil tak jak na przyklad konfitura sliwkowa u Ciebie. Teraz patrze na te przepiekne zdjecia troszeczke z przymruzeniem oka.
Kochana, trzymaj sie i pamietaj, ze zdrowie najwazniejsze! Serdecznie pozdrawiam!
Wiesz, przepisy Béatrice sa dosyc specyficzne, to fakt, ale ogolnie lubie jej styl pisania i uwielbiam jej zdjecia, wiec ksiazke kupie chocby tylko dlatego ;)
PS. Komplement o konfiturze milo mnie polaskotal ;)) Zebym tak jeszcze do tego umiala robic takie zdjecia jak Béatrice, to bym byla w siodmym niebie ;)
Cudownie! Chciałabym to wszystko mieć u siebie na stole ;) oby kolejny rok był dla Ciebie jeszcze lepszy i aromatyczny! Mam nadzieję, że kiedyś też zobaczę takie wspaniałe podsumowanie u siebie. Z tak pięknymi zdjęciami.. Warto mieć marzenia ;)
Gorąco pozdrawiam!
Praline, gdy patrze teraz na moje pierwsze blogowe zdjecia, to jestem lekko podlamana; a z drugiej strony pozytywny jest fakt, ze metoda prob i bledow mozna dojsc do czegos troche lepszego ;)
Beo, piekny, smakowity, kolorowy i pachnacy ten Twoj 2010. Uwielbiam patrzec na twoje zdjecia i wzdycham do wielu z nich. Potrawy oczywiscie tez smaczne, ale czeka mnie jeszcze wiele do wyprobowania.
Ja mam jedno postanowienie-wygonic leniwca ze mnie i lepiej zabrac sie za swoje zycie. Z niecierpliwoscia czekam na wiecej zdjec i smakow. Przy okazji zycze Tobie duzo zdrowia i pomyslnosci w Nowym Roku!
Flowerku, wygonienie leniwca tez by mi sie przydalo ;)
Wy-daj ksią-żkę! Wy-daj ksia-żkę! Fantastyczne zdjęcia. W Nowym Roku duuużo zdrowia!!!
Kasiu, kto by ja kupil? ;)
Beo, to Sztuka kulinarna przez duże S!
Pięknie i smakowicie wypadło Twoje podsumowanie…
A w tym nowym roku życzę Ci dużo, dużo zdrówka i możliwości spełniania – nie postanowień, tylko marzeń ;-)
Ściskam!
Dziekuje Inkwizycjo! Oby sie spelnily zatem ;)
nie na darmo Chińczycy mówią, że zdrowie nie jest wszystkim, ale wszystko bez zdrowia jest niczym. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i szybkiego powrotu do formy! Mam nadzieję, że się obędzie bez operacji! :/
O tak Zielenino, to bardzo madre przyslowie…
Beatko wspaniale oglądac Twoje zdjęcia. Są zjawiskowe :)
Beo! naprawdę cudny kolejny post i takie piękne podsumowanie! zazdroszczę i zdjęć, które zawsze wprawiają mnie w zachwyt i kulinarnych eksperymentów!:) tymczasem trzymam cały czas za kciuki i wierzę, że obędzie się bez skalpela! pozdrawiam serdecznie w tym Nowym Roku!
Wspaniała ta Twoja pigułka!
Wiele szczęścia w nowym roku życzę Tobie!
Wow co za cudowne podsumowanie roku! Widać, że był dla Ciebie niezwykle udany! No i tak to ja poproszę sałatkę ze szparagami – bardzo mi się podoba, a ja się z nimi polubiłam w zeszłym roku, więc … bardzo chętnie zjadałbym taka kombinację:) pozdrawiam serdecznie!
O tak Atino, i ja niecierpliwie juz czekam na szparagi! Caly czas majac nadzieje, ze do tego czasu bede juz mogla sama po nie chodzic na targ ;)
:) przesmaczne podsumowanie :)) Lubię takie fotograficzne podsumowania kulinarne..Smaki ‚zatrzymane’ w fotografii..Wszystkiego Dobrego ( :))))) i Smacznego w Nowym Roku…A.
Piękne podsumowanie, fantastyczne zdjęcia! brak słów…
Inspirujące!
Beo! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i zdrowia przede wszystkim życzę!
Prawdziwie udany rok za Tobą, oby ten był jeszcze lepszy, a zdrowie dopisywało!
Anno Mario, myslalam niedawno o Tobie, dotarl bowiem do mnie ‚The Flavour Thesaurus’! Jest absolutnie niesamowity :) Postaram sie napisac o nim (i nie tylko o nim) niebawem. Czy pozwolisz, ze podlinkuje wtedy rowniez Twoj wpis? Jest bowiem absolutnie perfekcyjny :)
Pozdrawiam!
Dziękuję Wam wszystkim serdecznie!
Pozdrawiam i miłego świątecznego dnia życzę! :)
Beatko, cudowne zdjęcia, piękny , wspaniały, smakowity rok był u Ciebie.
Życzę Ci kochana zdrówka:* Bardzo ciepło myslę o Tobie, przesyłam moc pozytywnych fluidów, które moze nie pomogą w bólu,ale mam nadzieję, ze choć troszeczkę go złagodzą.
Trzymam kciuki mocno,by było wszystko w porządku z kręgosłupem Kochana:*
Ciepło ściskam, pozdrówki:**
Majana
o mammo… cóż za cudowne zdjęcia!
nie mogę oczu oderwać, są tak piękne.
Ależ oczywiście, będę zaszczycona:-) Cieszę się, że tak Ci się podoba.
O tak Anno mario, to niesamowity ksiazka! I nawet rozumiem wiecej niz myslalam ;)
Warto było zaryzykować:-)
Yes! :)
Imponujące podsumowanie Beo ! Bardzo smacznie było u Ciebie w minionym roku, z wielką przyjemnością obejrzałam piękne zdjęcia :)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, przede wszystkim zdrowia Ci życzę (niech alergia idzie precz ! ;) )
pozdrawiam !
abbra
Dzięki Beo! Bardzo mi miło (ponownie) się znaleźć w tak zaszczytnym miejscu i to nawet przed największymi sławami blogowego gotowania ;)
Piękne podsumowanie, cudowne i smaczne zdjęcia, i mimo że jestem zaraz po obiedzie, to chyba sięgnę po retro imbirowe ciasteczko, bo udało mi się je wreszcie, poświątecznie, upiec. Są pyszne :) Co prawda z niepokojem patrzyłam na ich stopniową, początkowo dziwnie ukierunkowaną, metamorfozę w piekarniku, ale na zakończenie były już jak trzeba.
Jeszcze pyszniejszego 2011 roku, wszystkiego dobrego i dużo zdrowia!
Pozdrowienia gorące!
Milo, ze ciasteczka Ci posmkowaly Karolino!
Ja patrzac na te pierwsze mozaiki coraz bardziej wyczekuje wiosny… ;)
Pozdrawiam!
bardzo smaczne podsumowanie i jakie piekne zdjecia:)
za kazdym razem gdy do Ciebie zagladam to jestem zachwycona Twoimi zdjeciami:)
Jakie piękne i szczegółowe podsumowanie roku kulinarnego. Byłby z niego fantastyczny kalendarz, zdjęcia są super :)
Aż zrobiłam się głodna od patrzenia na nie :D
Życzę Ci dużo zdrowia w Nowym Roku i jeszcze wspanialszych kulinarnych pomysłów :)
Co za Wspanialosci Bea! Zycze Ci wszystkiego co Naj w tym Nowym 2011, szczegolnie szybkiego powroty do zdrowia!
Tysiące pozytywnych dreszczy i ogromne wzruszenie poczyłam oglądając Twoje podsumowanie roku. Gratuleje i życzę aby ten nowo rozpoczęty był jeszcze lepszy a przynajmniej nie gorszy ;)
Bardzo fajne zestawienie i śliczne zdjęcia ….
Nie masz litości Beatko. Jak już przeżyłam cudny wpis Małgosi to teraz jeszcze Ty. Jak się tak człowiek napatrzy na te Wasze cudeńka, na te warzywa, nowalijki to coś ściska w żołądku.
Trzymam kciuki za to, aby udało się jednak bez operacji i częstuję ciastem Trzech Króli też u siebie.
O tak, nowalijek i ja wygladam z utesknieniem… Ale juz blizej niz dalej ;)
tout a l’air bien bon!
Merci Julia! Ta mosaïque de Noël m’a aussi beaucoup plu!
Śliczny bilans!
A co do ciasta 3 Króli, to też piekłam; w Hiszpanii to Roscon de Reyes i ma formę pierścienia.
Pozdrawiam,
SWS
O tak, znam dobrze i to ciasto, gdyz co roku racza mnie nim moi miedzynarodowi uczniowe :)
Serdecznie raz jeszcze wszystkim dziekuje! :)
Bardzo apetycznie i efektownie się prezentuje ta Twoja „pigułka”;-) Nie mogę doczekać się świeżych warzyw. No i lata:) Dużo zdrowia Beatko!
Pozdrawiam ciepło!
I ja Patrycjo… Jeszcze tylko kilka miesięcy na szczęście ;)
Pięknie u Ciebie. Bajka.
Bardzo apetyczny rok! Piękne chwile w zdjęciach, wspaniale zatrzymane.
Beatko wszystkiego dobrego, uśmiechu i zdrowia i kolejnych wspaniałości!
M.
jestem oszołomiona tą ferią barw, nie wiem co napisać… Cudowny mix z Twoich prysznych pomysłów, jest oszałamiający.
Życzę dobrego roku, oby nie był gorszy od poprzedniego :)
a ja solennie przyrzekam ze bede do ciebei z ogromną przyjemnością zaglądac :)
sciskam An
Tym bardziej mi miło An!
Uściski :*
Bea, pewnie słyszałaś to milion razy ale i tak muszę to powiedzieć – to najpiękniejszy, najbardziej smakowity, estetyczny i pachnący blog jaki widziałam. Te wszystkie Nigelle mogłyby się od Ciebie uczyć i pewnie nigdy by sie nie nauczyły, bo z taką artystyczną duszą trzeba się po prostu urodzić. Jesteś wirtuozem zapachów, smaków, nastrojów i barw. Jestem przekonana, że całe Twoje otoczenie, dom, ogród jest tak piękne jak ten blog, bo ten blog to nie tylko przepisy. to Sztuka przez duże „S” – feeria doznań estetycznych pod każdą postacią, ekspresja przebogatego wnętrza – tu akurat w wydaniu konsumpcyjnym ;) i klimat, który przesądza o cieple i nadaje magnetyzmu miejscu, jakby nie było – w zimnej z założenia sieci. Bea, czytając przepisy, oglądając piękne zdjęcia przenosisz nas do zacisznych domków z kominkiem – zimą, na bezkresne łąki pełne ziół – latem. Potrafisz czarować, wiesz?
z pozdrowieniami i podziwem oraz mnóstwem dobrych życzeń na nowy rok :)
Pelagio, nie wiem co napisać… Przede wszystkim oczywiście dziękuję za tak miłe słowa! To bardzo cieszy, gdy nasza ‚praca’ spotyka się z uznaniem, odzewem i tak ciepłym przyjęciem przez czytelników bloga :)
Co do domu z ogrodem to niestety takowego nie posiadam, ale z drugiej strony pracując zawodowo na pełny etat nie wiem czy wystarczyło by mi czasu na ten dom, ogród i bloga, więc… może to i lepiej ;)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę wspaniałego Nowego Roku :)
Bea, upiekłam dziś Twoje ciasto Trzech Króli. Szkoda tylko, że aż rok zwlekałam z tym przepisem, bo wyszło przepyszne. Delikatne i cytrusowe, tak jak lubię :)
Trochę się zagapiłam i dodałam ciut więcej mleka, ale tak długo wyrabiałam, że zaczęło odchodzić od ścianek miski. Dzięki temu otrzymałam jeszcze pyszniejszą delicję.
Pozdrawiam Cię serdecznie i noworocznie :)
Unko, cieszę się niezmiernie, że przepis przypadł Ci do gustu! Jest to taka bardzo podstawowa wersja, taki ‚basic’ jak go często nazywam ;) Ale – przyznaję – lubię to co proste :) Ciasto to przypomina może trochę bardziej chałkę, a nie brioszkę np., ale lubię ten jej tradycyjny smak ;)
Co do mleka / płynu to tak jak piszesz – często dodaję go jeszcze trochę podczas wyrabiania, wszak wiele zależy też np. od samej mąki – od jej typu, wilgotności itd. Najważniejsze, że Ci / Wam smakowało :)
Pozdrawiam serdecznie!
Jest to taka bardzo podstawowa wersja, taki ‘basic’ jak go często nazywam ;)
I tak właśnie ten przepis potraktowałam :)
Każdą kulkę obtaczałam w mieszaninie roztopionego masła, brązowego cukru i migdałów. Wprawdzie dodało to ciastu kalorii, ale w smaku było boskie, głęboko maślane i wilgotne.
Ciasta drożdżowe mają to do siebie, że dają nieograniczone możliwości, no i nigdy się nie nudzą:)
Ciasta drożdżowe mają to do siebie, że dają nieograniczone możliwości, no i nigdy się nie nudzą:)
Szczegolnie jesli wychodza spod Twojej reki Unko! Wlasnie widzialam zdjecie na ‚MM’ – piekne!
Bea,
wlasnie przypadkowo odkrylam twoj blog. Gratulacje, jest naprawde swietny, a przepisy zaczynam wyprobowywc od jutra :). To jest to czego szukalam, nieskomplikowane a urzekajace i z pewnoscia smaczne, a raczej pyszne!
Ps. Ja rowniez podobnie jak ty odkrylam pasje dobrego jedzenia za granica, nie wspominajac juz o
winie :) Od 10 lat mieszkam we Wloszech.
pozdrawim goraco!
Witaj Elu! Milo mi niezmiernie, ze tu trafilas :) Widze, ze jestesmy prawie ze sasiadkami ;)
Pod dobrym jedzeniem i winem sie podpisuje, tym bardziej, ze to wlasnie wloskie wina lubie najbardziej! Chetnie przenioslabym sie kiedys do slonecznej Italii wlasnie… :)
Pozdrawiam serdecznie!
Bea,
no tak o dobrym winie wloskim (i nie tylko wloskim) wiem cos nie cos.
Moj maz jest sommelier :) i mamy niewielka restauracje nie opodal Asyzu. (www.drinkingwine.it)
Wiec gdybys miala czas i ochote zapraszam w odwiedziny! Ja na razie nie pracuje, bo zajmuje sie nasza 15-mies. coreczka, wiec bede przewodnikiem po okolicy :) a jest co zwiedzac musze przyznac.
Bea znasz moze jakas ciekawa literature na temat odzywiania malych dzieci… Moze byc rowniez w jezyku francuskim, bo tak sie sklada, ze mam tlumacza w domu :), bo moja siostra jest po filologii francuskiej.
Pozdrawiam!
Elu, sommelier! Zazdroszcze :) I oczywiscie jesli kiedys bede goscic w okolicach, to nie omieszkam Cie powiadomic :)
A o ksiazkach napisze Ci jutro mailowo, dobrze?
Pozdrawiam!
OMG Bea, ileż wspaniałości. Wszystko wygląda przepysznie :-D
Szczęśliwego i smacznego Nowego Roku!:) A zestawienie Twoich dań już wizualnie jest ucztą:)
Bea, przecież to jest pigułka szczęścia i lek na całe zło!!!
Cudowne:)
Nie brakuje tu cudownych zdjęć i przemiłej atmosfery.
Pozdrowienia, Beo!
Dziekuje serdecznie!
I pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych :)
Sliczna ta Twoja pigulka :)
Podziwiam za zdjecia i czas poswiecony blogowi. Bea – zycze duzo dobrego w NY 2011 :)
Wszystkie dania wyglądają smacznie, chciałoby się sięgnąć do każdego po troszkę. :))
Przecudne zdjęcia. Najadłam sie oglądając je. Są takie ostre krystaliczne. Cudne kolory. Zachwycają mnie te wszystkie szmatki kolorowe, kwiatowe, które używasz na zdjęciach są cudne.
Podziwiam twój talent i zapał. Chętnie zaglądam choć jeszcze nie korzystałam z tych wspaniałych przepisów. Mam nadzieję, że jak będę już miała własną kuchnie to będę korzystać z podanych przepisów. Pozdrawiam i życzę kolejnego udanego roku. Chętnie kupiłabym Twoją książkę kucharską zwłaszcza z konfiturami i przetworami.
Pozdrawiam serdecznie!
Iza.
W jakim programie stworzyłaś te kolarze?
Kate, do obrobki zdjec uzywam programu Corel.
Dziękuję bardzo za tak szybkie odpowiedzi.
Wieczorem odpisuje zdecydowanie szybciej, w ciagu dnia jednak z pracy rzadko mi sie to udaje niestety ;)
Pozdrawiam!
Pingback: 2011 w kulinarnej pigułce ;) « Bea w Kuchni